Fly4free.pl

Dla wielu rodziców ktorzy oboje pracuja, wakacje to czas trudnosci zwiazanych z opieka nad dzieciakami w wieku szkolnym.
Za mna juz niestety wakacyjny rodzinny urlop, a na forum brakuje mi tematu zwiazanego z koloniami i obozami dla dzieci.
Mam tu na mysli sprawdzone lokalizacje, godne warunki zakwaterowania, atrakcyjny program, kompetentni opiekunowie itd.

Jezeli forumowicze maja takie sprawdzone atrakcyjne namiary prosze o podzielenie sie nimi, moderatora natomiast prosze o upchniecie tego tematu w jakis rozsadnym miejscu i zmiane tematu na bardziej ambitny.

dziekuje

Od siebie mogę zaproponować, dla młodzieży zainteresowanej naukami ścisłymi, obóz astronomiczny organizowany przez Klub Astronomiczny Almukantarat. http://almukantarat.pl/oboz/

Z założenia po raz pierwszy najlepiej trafić na obóz w wakacje między 3-cią klasą gimnazjum a 1-szą liceum - wynika to z zakresu programu zajęć. W dzień uczestnicy mają zajęcia naukowe, a w nocy uczą się obsługiwać teleskop i patrzeć w niebo . Jest też trochę sportu, a z doświadczenia widzę, że samo mieszkanie pod namiotami w lesie z każdym rokiem jest coraz bardziej wartościowym doświadczeniem dla gimnazjalistów "z miasta"... Nie jest wymagana żadna wiedza z astronomii, jedynie ogólne zainteresowanie naukami ścisłymi.

Jestem członkiem tego klubu, byłam na takim obozie (uczestnicząc lub pomagając w organizacji) 6 razy od 2007 roku, znam całą kadrę odpowiedzialną za obóz, więc ręczę za to, że to dobra inwestycja oraz chętnie odpowiem na wszystkie pytania.


Proszę o przeklejenie tego posta, gdy już powstanie stosowny temat.

No niestety , ale polecić nic nie mogę.
Wręcz przeciwnie. Parę lat temu wysłałem swoją dwójkę [wtedy 9 i 11 lat] na kolonie na Węgry do Hajduszoboszlo.
Organizatorem było średniej wielkości biuro z Bielska-Białej. Nazwę przemilczę.
Tak się złożyło, że miałem akurat w tym czasie wyjazd do Rumunii. Wracając postanowiłem tam zajrzeć, żeby zobaczyć co i jak.
A tam tragedia. Dzieci chodzą samopas po nieznanym mieście. Były po tygodniu pobytu tylko raz na basenach, które mieściły się obok i miały być jedną z głównych atrakcji. Opiekunowie to młodziutkie, totalnie niekompetentne studentki. Tel komórkowe poodbierane {żeby nie zgubiły] itp.itd.
Ogólnie to zalecam wzmożoną czujność, przy wyborze organizatora wyjazdu.

Polecam zainteresowanie się obozami/koloniami tematycznymi. Organizuje takie m.in. BTA Kompas - http://www.kompas.pl/. Moje dzieci jeszcze są za małe, ale miałem okazję przyglądać się, bo żona była zatrudniona jako lekarz obozowy, w Giżycku. Byłem pozytywnie zaskoczony rodzajem aktywności - z jednej strony wypoczynek nad jeziorem i wiele ruchu, z drugiej strony - realizacja pasji z dobrymi instruktorami. Obóz filmowy na koniec kręcił trzy etiudy filmowe, wykonywał pełen montaż i udźwiękowienie - rezultaty zaskakujące! Oczywiście są grupy dla mniejszych, jak i dla prawie dorosłych (np. obóz rockowy). Kolonie "dla samych kolonii" są zwykle rzeczywiście niemrawe, kiepskie, na zasadzie "zapchajdziury czasowej"...

Nie zgodzę się z tobą. Kolonie zwyczajne są dla odpoczynku i rekreacji, bo istnieją dzieci, które specjalnych zainteresowań nie mają. A wypoczywać też mają prawo. Teraz każde większe biuro ma kolonie/obozy tematyczne. Nawet kilkadziesiąt form do wyboru. Z podziałem na grupy wiekowe. Można się zachłysnąć z zachwytu, czytając co też nasza pociecha będzie na takim obozie robić. Kolonie językowe, muzyczne, gitarowe, z nauką tańca, sportowe, piłkarskie, pływackie, aquaparkowe, paintballowe itp. Po czym okazuje się (po uważnym doczytaniu), że kilkanaście kolonii mieści się w jednym budynku, a w każdej grupie tematycznej jest 4-8 dzieci. Cała kolonia (ok. 50 dzieci) ma wspólne zajęcia, a może ze 4 godziny dziennie zajmują się tematycznie tym, co było w nazwie kolonii/obozu. Nie mówię, że to źle, ale młodsze dzieci rzadko kiedy mają sprecyzowane pragnienia, a kolonia rekreacyjna gdzie jest wszystkiego po trochu pozwoli im (być może) odkryć jakiś talent;-)

_________________

Nie należy być naiwnym, należy sprawdzić (również opinie wcześniejszych uczestników). Podany przeze mnie przykład miałem okazję obserwować przez trzy kolejne lata, niejako "od środka". Raz był to właśnie interkamp tematyczny (ośrodek był wspólny, ale grup tematycznych było kilkanaście). Oczywiście, młodsze grupy wiekowe nie mają tak silnie sprofilowanych (na jakieś zainteresowanie) obozów, niemniej dzieci, które uczestniczyły np. w balecie lub programowaniu klocków LEGO, wcale nie były duże - ot, okolica 10-11-latków. Czy zajęcia były tylko na papierze? Otóż nic podobnego - profesjonalne treningi baletowe, jak i pracownia komputerowa. Był też obóz żeglarski, gdzie 10-letni chłopcy opanowywali nawigację na omegach, a potem pływali po jeziorze. Na samym końcu (bardzo fajna sprawa) w kinie wszystkie grupy prezentowały swoje dokonania - część była występami muzycznymi, artystycznymi, część pokazami slide-show tego, co robili i co im się podobało, były też wspomniane etiudy filmowe. Naprawdę zrobiło to na mnie wrażenie. Piszesz: "a może ze 4 godziny dziennie zajmują się tematycznie"... a przepraszam, ile byś chciała, żeby w wakacje, w lecie, dzieci np. z kursu "programowania" siedziały przy kompie? 8 godzin? Kolonia żyje swoim rytmem, zawsze jest pobudka, sprzątanie itd. potem mała zbiórka, śniadanie, sprawdzanie pokoi... potem się zaczynają zajęcia, ale czasem są to przecież inne rzeczy - wycieczka, wyjście na plażę itp. Wspólne dla wszystkich to było ognisko, dyskoteka na koniec, i jakieś większe wyjazdy autokarowe. A tak, każda grupa miała swojego opiekuna i robili swoje.

Kolejne dwa lata byłem na innych obozach, takich właśnie "nietematycznych" i szczerze pisząc, od razu dało się zauważyć inny profil dzieci, które w tym uczestniczyły. Często zero motywacji (nie chodzi o jakąś pracę czy dziwne czynności, chodziło o włączenie się w udział w ciekawych zajęciach), być może są to właśnie dzieci "bez zainteresowań" itd. Mimo starań kadry, jak ktoś nie chce, to nie zdziałasz wiele. Co mi się jeszcze podobało? Bardzo konkretny regulamin i restrykcyjne sankcje za wykroczenia. Zero alkoholu czy papierosów (albo wylot). Dotyczyło to również kadry. Kadra podpisuje, że jeśli zdarzy się incydent z alkoholem, to dyscyplinarnie opuszcza obóz, nie otrzymuje wynagrodzenia i płaci karę. Nabór na kadrę też nie jest przypadkowy, najpierw jest się pomocnikiem. Każdy członek kadry jest oceniany przez szefa i nie jest to pusta procedura - gość, który się obijał, pożegnał się z firmą. Na co jeszcze należy zwrócić uwagę? Na cenę. Jeśli cena jest "zbyt atrakcyjna", to może wskazywać na to, że będzie to zlewka, a pięknie będzie tylko na papierze.

Otóż to. Do tegorocznych wakacji, myślałam że nie jestem. Firma sprawdzona, z 20letnim stażem. Nie jakiś twór internetowy tylko biuro niedaleko mojej pracy. Opinie też posprawdzane. I co? Po kilku dniach chciałam dzieci stamtąd zabrać a po całej kolonii byłam pewna że nigdzie więcej nie będą chcieli jechać.
Wyjazd nie żaden profilowany, po prostu pt. "moja pierwsza kolonia" - wyobraźcie sobie, że coś takiego też można skopać. Sytuacja podobna jak opisywał jacekkatowice, dzieci zostawione praktycznie same sobie. I o ile w wieku 12-15 lat to może i byliby zachwyceni, o tyle w wieku 7, 9 lat ryczeli do słuchawki. Tym bardziej, że towarzystwo też nie było chętne do interakcji.
Może to i faktycznie kwestia ceny. Starałam się jakoś wypośrodkować, nie najtaniej nie najdrożej. Sorry ale 1800 zł za jedno dziecko przy dwójce jadącej no nie dam.
Minęło trochę czasu, próbujemy z zimowiskiem, z inną firmą oczywiście. Zobaczymy .

PS. Jakby ktoś miał ochotę mogę podać nazwę biura.

zastanawia mnie skąd strach przed podawaniem konkretnych nazw organizatorów ?

_________________
◄►◄►◄►◄►◄►◄►◄►◄►◄►◄►◄►◄►◄►◄►◄►◄►◄►◄►◄►◄►◄►◄►◄►◄►◄►

Nie strach, tylko żeby nie było że reklama .

Miałem na myśli podawanie nazw organizatorów z których NIE BYLIŚCIE zadowoleni... to jaka to reklama ?

Inna kwestia, że podawanie nazw firm z których byliście zadowoleni, przez osoby z dłuższym stażem i "set" postami - są (dla mnie) wartościowe

_________________
◄►◄►◄►◄►◄►◄►◄►◄►◄►◄►◄►◄►◄►◄►◄►◄►◄►◄►◄►◄►◄►◄►◄►◄►◄►

Odświeże temat.
Ma kto coś godnego polecenia, na zorganizowany wyjazd dla dziecka 11-12 lat ? Raczej w kraju.

W sumie to trzeba pomyśleć długofalowo o takim wyjeżdżaniu, ale polecam obozy zuchowe/harcerskie.
Z własnego (moich dzieci) doświadczenia wiem, że bywają lepsze i gorsze, nawet z tą samą kadrą, ale na pewno dzieciaki nie ma ją czasu się nudzić.

_________________
Dancehall Masak-Rah
Junior Stress - Za Mało Cichej Wody W Rzece

moja corka wrocila z kolonii w Krynicy Zdroj /kolonie taneczne/
opieka, wyzywienie, zakwaterowanie - wzorowe
jest zachwycona

odwiedziłem ją tez na miejscu, hmm ....
by żona umyla jej dlugasne wlosy, odebrac gore brudnych ciuchów jej i corek naszych przyjaciol ktore tez byly z nia na koloniach, zawiezc kase
chyba z naciskiem na te ostatnie
http://www.nat.pl/oferta-dodatkowa/kolonie

tel. 032/326-23-50
email: nat@nat.pl

Coś tam można znależć na last minute.
Nawet Grecja w dobrej cenie się znajdzie
http://www.serwiswakacyjny.com/leptokaria-obozy-mlodziezowe-w-grecji-hotel-filoxenia-beach,SW-15120

Mogę polecić obozy żeglarskie Fundacji Hobbit z Wrocławia - odbywają się w Przełazach na Jeziorem Niesłysz. Cały dzień zorganizowany, żadnego łażenia samopas, brak zgody na picie, palenie, przeklinanie (i jest to egzekwowane), można złapać bakcyla żeglarstwa i wakacji w namiocie. Obóz jest zabezpieczony przez własnego ratownika i motorówki. Znam ich z własnego doświadczenia, przez lata jeździłam jako uczestnik, a potem jako opiekun. Tylko pytanie, czy jeszcze mają miejsca. No i czy pasuje Ci lokalizacja (wyjazdy są z Wrocławia i stamtąd jest większość uczestników, ale można dowieźć dziecko bezpośrednio na obóz).

_________________
Metia jest kobietą, powtarzam, metia jest kobietą.

Za tę cenę... biorę od razu, niestety, ale dzieciaki jeszcze nie wrócą ze swojego obozu.

_________________
Dancehall Masak-Rah
Junior Stress - Za Mało Cichej Wody W Rzece

Tylko że wiek niestety od 13 lat. Dopiero za rok kończy...

Pozwolę sobie napisać kilka słów o pierwszym kolonijnym doświadczeniu naszej córki (7 lat).

Córka jest obecnie na koloni w Łukęcinie (koło Pobierowa) w ośrodku Wrzos, który specjalizuje się w organizacji wypoczynku dla dzieciaków (przebywają jednocześnie z kilku biur podróży). Pani na recepcji pochwaliła się że mają 200 miejsc noclegowych i 400 dzieci. W pokojach widać na siłę dostawiane łóżka, ciasnota niemiłosierna, nie ma nawet co z walizką zrobić). Czy to bardzo przeszkadza dzieciom - nie wiem. Ośrodek pamięta minione czasy, ale został zmodernizowany - każdy pokój ma czyste, nowe łazienki. Zaletą niewątpliwie jest lokalizacja - w małej, cichej miejscowości, na uboczu, zaraz przy lesie i wydmach. Jest bezpośrednie wyjście z ośrodka przez lasek na plażę. Przy ośrodku mały basenik, trampoliny, miejsce na ognisko, boiska... Na wyżywienie córka nie skarżyła się ani razu.
Same kolonie zostały zorganizowane przez wrocławskie biuro podróży METRO, jako wychowawczynie pojechały nauczycielki ze szkoły i to nas przekonało, żeby córkę w tym wieku posłać na kolonię. Grupa 7 latków to 10-12 osób, pozostałe dzieci nieco starsze. Na takim wyjeździe najważniejsze jest żeby dzieci nie miały czasu nudzić się i rozmyślać. Najgorsze były pierwsze wieczory, kiedy koleżanki z pokoju zasypiały 2 godziny wcześniej od córki i się zaczynały telefony...
Telefon to osobna sprawa - kupiliśmy córce specjalnie na tą okazję, żeby czuła się bezpieczniej, a my spokojniej. Żaden smartfon, tylko "Fonek" - telefon dla dzieci z 4 przyciskami - zaprogramowanymi numerami, bez możliwości odbierania obcych numerów itd. Czy samo posiadanie przez 7-letnie dziecko spełnia swoje zadanie - i tak i nie. Z jednej strony jesteśmy w stałym kontakcie, mamy pewność, że nic złego się nie dzieje. Z drugiej strony córka wykorzystuje możliwość i dzwoni od czasu do czasu na skargę na koleżankę, pożalić się, że się pokłóciły itd. Jak to dzieci, za 5 minut już jest wszystko w porządku. Jednak nie wszystkie dzieci mają telefon i nie mogą skorzystać z takiej możliwości... Na szczęście panie zbierają telefony po kolacji i uważam, że to jest dobry manewr. Dziecko jak wie że nie może zadzwonić wieczorem do rodziców (jak jest bardziej marudne) i poskarżyć się że mucha lata, albo jeszcze nie zasnęła, to ma spokojniejszą głowę i szybciej zasypia.
Przy wyjeździe tak małych dzieci na kolonie najważniejsza jest opieka. I tutaj mogę tylko pochwalić panie wychowawczynie (nauczycielki ze SP 3 we Wrocławiu). Są bardzo zaangażowane, lubią pracować z dziećmi i to widać. Jak się pojawiają jakieś drobne problemy, to nie uciszają, ale starają się rozwiązać problem, wszystko wyjaśnić. Zapewniają, że taki wyjazd zaprocentuje w przyszłości, zobaczymy jak się córka zmieniła, stała się bardziej dojrzała. Zobaczymu, jutro wraca z turnusu 12-dniowego.

To takie moje pierwsze wrażenia z koloni córki 7-latki, mało szczegółów, ale może się komuś nasze doświadczenia przydadzą...