lluukk napisał(a):
@BrunoJ - w pewnym sensie masz rację - jeśli nic się nie wydarzy to PP może być dla kogoś najistotniejszym składnikiem posiadania karty.
[...]Warunki ubezpieczenia i jego zakres oraz sprawność uzyskania wypłaty są istotne dopiero po szkodzie - której nikomu oczywiście nie życzymy, a do tego czasu faktycznie PP czy Fast Track są tym czego używamy.
Pytanie czy patrzy się na kartę głównie jako "dostarczyciela" PP czy jako zabezpieczenie podróży wraz z PP czy Fast Track.
Z jednym się pewnie obaj zgodzimy - każdy patrzy i rozpatruje, co jest dla niego ważne i na co zwróci uwagę pod swoje potrzeby.
[...]Warunki ubezpieczenia i jego zakres oraz sprawność uzyskania wypłaty są istotne dopiero po szkodzie - której nikomu oczywiście nie życzymy, a do tego czasu faktycznie PP czy Fast Track są tym czego używamy.
Pytanie czy patrzy się na kartę głównie jako "dostarczyciela" PP czy jako zabezpieczenie podróży wraz z PP czy Fast Track.
Z jednym się pewnie obaj zgodzimy - każdy patrzy i rozpatruje, co jest dla niego ważne i na co zwróci uwagę pod swoje potrzeby.
Hmm, na kartę to ja głównie patrzę jak.... na kartę? Służy do płacenia, za zabezpieczyć transakcje, pozwolić ad-hoc zostać tydzień dłużej w hotelu czy kupić nowy bilet lotniczy. Zadziałać, gdy inną kartę odrzuci terminal lub bankomat wciągnie i nie odda. Sposób przeliczania kursu walut również ma tutaj znaczenie (bo jak się bank przyklei to omawiane 100EUR to można nawet nie zauważyć ze zniknęło w trakcie roku. Do tego dość istotna jest możliwość zniesienia rocznej opłaty, a tutaj różne karty stwarzają różne wyzwania czasem, i również tutaj są to kwoty większe od 100EUR, czasem znacznie.
W wątku o PP obstawiam, że jest to druga (dla mnie), jeśli nie pierwsza ważna funkcjonalność karty.
Ubezpieczenie też ważne, bo skoro można je mieć oprócz powyższych do dlaczego nie. I oczywiście że trzeba doczytać, czy w ogóle ubezpieczenie obejmuje dany przypadek (ale jakby nie o tym była mowa). Jak ktoś ma pecha, to i tak się okaże, że jego szczególny przypadek nie jest objęty bo xyz. Dlatego dobrze jest mieć takie rzeczy jak ubezpieczenie (ale i same karty) zduplikowane, z różnych źródeł, co najczęściej pozwoli pokryć jeszcze szerszy zakres ochrony. Dalej natomiast pozostaje się zastanowić jak często z takiego ubezpieczenia się korzysta, żeby te 100EUR miało naprawdę krytyczne znaczenie. Chyba, że chodzi o świadomość, że mam najlepsziejszą ochronę i nie oddam ani centa ze swoich, a to że nigdy nie skorzystałem to bez znaczenia. Rozumiem, chociaż powód ociera się o metafizykę, niż twardą kalkulację
Ja traktuję to jak mandat. Zdarza się raz na kilka lat przez głupotę czy zapomnienie. Wliczone w koszty 'obsługi'. Gdybym płacił mandaty kilka razy w roku to zapewne bym się nad tym pochylił. W ostatnich kilku latach wypożyczałem auto więcej niż 100 razy. Dwa razy miałem jakieś szkody, oba razy wypożyczania machnęła ostatecznie ręką i mnie nie obciążyła. Kilka(naście) razy świadomie zapłaciłem (przykładowe) 100EUR więcej wykupując ubezpieczenie przy wypożyczeniu, ze względu na oferowane warunki (przy braku ubezpieczenia nie było oczywiste że dostanę szybko drugie auto jeśli pierwsze się zepsuje czy skraszuje). Jak mawiał klasyk - piniondze to nie fszystko