We wrześniu zrobiliśmy rundkę Darwin - Kakadu - Litchfield - Darwin (z przystankiem na wspomniane krokodyle skaczące w rzece Adelaida — polecam!) wynajętym autem, limitu kilometrów nie było (ale niekoniecznie była to „większa” wypożyczalnia), za to nie można było jeździć po zmroku (i to powszechne zastrzeżenie). Trasa zajęła nam 6 dni, w samym Kakadu mieliśmy 2 noce. Tak teraz liczę że jakby pominąć Litchfield i cokolwiek w Darwin, przy korzystnych godzinach lotów i na speedrunnerze mooooże dałoby radę to załatwić w 3 dni. Ale nie polecam
Polecam za to bezpłatne wycieczki z rangerami — akurat nam chyba 4 odwołali 😒 a na pozostałych 2 trafiliśmy na specyficznego rangera, który nie przypadł nam do gustu, ale wciąż polecam. Zaliczyliśmy cultural talk z zachodem słońca w Ubirze i Croc Talk, odpadły 2 inne wycieczki i 2 warsztaty z plecenia; sami zrobiliśmy kilka spacerków — krótkich, zwykle do 1 h, bo słońce grzało tak że strach było odejść od auta dalej. Pętelka wokół zaptasionego bilabongu, na jakieś wzgórze, wzdłuż rzeki (i tam był rejs, możliwe że to ten po bagnie wspomniany przez przedmówcę), do innych malowideł, do wodospadu którego nie było i do drugiego który był i to z sadzawką (i to był w tych 40 stopniach sztos!). Jak nie ogranicza Cię czas i pieniądze, możesz się wybrać na drugą stronę East Aligator River, do Ziemi Arnhema, tam to jest zupełnie koniec świata i trzeba specjalnego pozwolenia (albo specjalnej wycieczki); z dobrym 4x4 można dojechać do kolejnych wodospadów, możliwe że w niektórych była woda, na zdjęciach wyglądały ładnie
Obiektywnie, Kakadu to sztos i nie bez kozery są na unesco - malowidła, odizolowanie od reszty świata, przyroda, zwierzęta.
Subiektywnie bardziej mi się podobało w Litchfield — mimo że w ogóle nie spektakularne; nie było tak dramatycznie gorąco, a sadzawki pod wodospadami były przyjemne i łatwiej dostępne. Ale lecieć do Top Endu żeby zobaczyć Litchfield — no nie, to nie warto
Z drugiej strony, z całej Australii to NT mi się najbardziej podobało ☺️ i jak będę jeszcze kiedyś na Bali i będą tanie bilety do Darwin — polecę, sentymentalnie, chociażby na laksę i kawę:p
A, no i najważniejsza sprawa, pytanie kiedy się tam wybierasz, w porze deszczowej zobaczenie czegokolwiek będzie raczej trudne.