Autor: | jobi [ 25 Lut 2016 16:36 ] |
Temat postu: | Re: Lotnisko w Manili, parę pytań |
michcioj napisał(a): no wezcie sobie nie robcie jaj, to co ja tam bede jadl ![]() W dużych miastach McDonalds, KFC, PizzaHut itd. - co 50m. Lokalne odmiany fast foodów ze lepszym nieco żarciem - Andok's Chicken, Jolibee, Mang Inasal. Smacznie zjeść można też w chińskim Chow King. Na prowincji kurczak z rożna za 160-280 pesos. Różne jedzenie na patyku jest smaczne i bardzo tanie, zwykle 5-10 pesos. Jeśli ma być tanio w drogiej restauracji, można wziąć sandwich z tuńczykiem za jakieś 50-70 PHP i np. piwko za drugie tyle. Co do terminali to zawsze wydawało mi się, że Zest Airasia lata z 4 a Cebu Pacific z 3, mogę się jednak mylić. Jak ktoś leci z T4, polecam hotelik Salem Domestic Guesthouse (Agoda) - jest położony zaledwie 200 m od terminala, pośród sklepików i restauracji fast food. @up - też chodziłem pieszo z/do Baclaran (pierwsza stacja LRT, czyli naziemnego metra) i to jest niezła opcja, idzie się jakby przez wielki bazar, więc nudno nie jest, ale lepiej uważać na kieszonkowców. |
Autor: | Anonymous [ 25 Lut 2016 16:41 ] |
Temat postu: | Re: Lotnisko w Manili, parę pytań |
@dziabulek Dobrze ci poradzono z tym śniadaniem na wynos. Jak coś to bierz kanapko z bekonem i jajkiem ![]() @michcioj Będziesz jadł to co lokalsi - fast food ![]() |
Autor: | jacek96 [ 25 Lut 2016 17:30 ] |
Temat postu: | Re: Lotnisko w Manili, parę pytań |
michcioj napisał(a): no wezcie sobie nie robcie jaj, to co ja tam bede jadl ![]() To co lubisz najbardziej-Halal ![]() |
Autor: | michcioj [ 25 Lut 2016 17:33 ] |
Temat postu: | Re: Lotnisko w Manili, parę pytań |
jacek96 napisał(a): michcioj napisał(a): no wezcie sobie nie robcie jaj, to co ja tam bede jadl ![]() To co lubisz najbardziej-Halal ![]() wez sobie jaj kurde nie rob ![]() |
Autor: | smieci [ 25 Lut 2016 20:36 ] |
Temat postu: | Re: Lotnisko w Manili, parę pytań |
Zrob tak jak ma zrobić mój kolega, kup bagaż rejestrowany i zabierz pasztety w puszkach ![]() |
Autor: | rolka13 [ 25 Lut 2016 22:56 ] |
Temat postu: | Re: Lotnisko w Manili, parę pytań |
Z tym jedzeniem to nie przesadzajcie - mi tam smakowało prawie wszystko poza własnie sieciówkami. Pizza w pizzeri delikatnie rzecz ujmujac była "srednia" - niestety pizzeria miała jakze potrzebny net, natomiast dosc sławne spagetti w jolybee dla mnie masakra. Po tych dwóch przygodach z sieciówkami cała reszte wyjazdu odzywiałem sie w ulicznych garkuchniach i absolutnie nie narzekam. Faktycznie troche to inne niz polskie, tłustsze no i z koscia ![]() ![]() |
Autor: | Japonka76 [ 25 Lut 2016 22:57 ] |
Temat postu: | Re: Lotnisko w Manili, parę pytań |
Musiałabym upaść na głowę, i to kilka razy, aby wykupić bagaż i tachac ze sobą pasztety z Polski. Wysłane z mojego SM-A500FU przy użyciu Tapatalka |
Autor: | jobi [ 25 Lut 2016 23:08 ] |
Temat postu: | Re: Lotnisko w Manili, parę pytań |
Właśnie pizzy i spaghetti powinno się moim zdaniem unikać na Filipinach. Pizza jest na słodkim cieście - im tak smakuje, wszystkie pieczywo jest z cukrem. Dodatków niewiele, ser to rzadki rarytas prawie nieznany na co dzień, więc nie będzie go i na pizzy. Tradycyjny sos do makaronu to po prostu ketchup, czasem w wersji bananowej (tańszy). Nie ma jak u nas mięsa mielonego, tylko kapka sosu pomidorowego. Nawet w Pizza Hut nie ma szału, lepiej omijać. |
Autor: | michcioj [ 26 Lut 2016 01:15 ] |
Temat postu: | Re: Lotnisko w Manili, parę pytań |
smieci napisał(a): Zrob tak jak ma zrobić mój kolega, kup bagaż rejestrowany i zabierz pasztety w puszkach ![]() bagaz rejestrowany mam, wiec dzieki za rade, wezme w takim wypadku pol swiniaka. |
Autor: | nick [ 26 Lut 2016 01:37 ] |
Temat postu: | Re: jedzenie na Filipinach |
Ja właśnie wyruszam z Manili i pod opiniami o tym , że jest tu najgorsze jedzenie w Azji podpisuję się obiema rękami ![]() Garkuchnie są tu na wyjątkowo niskim poziomie, a nie latam do Azji po to, by zachwycać się hamburgerami czy pizzą... Na 10 wózków - 2 jadalne, zaznaczam że dotyczy to tylko Manili. Jeżeli na Palawanie będzie podobnie, ewakuuję się - człowiek głodny to zły człowiek ? |
Autor: | Anonymous [ 26 Lut 2016 02:06 ] |
Temat postu: | Re: jedzenie na Filipinach |
@nick Na Palawanie jest trochę lepiej. W Puerto Princessa są znośne knajpy. Np. rybna koło lotniska (Kalui chyba). Druga nieźle wyglądająca jest w hotelu Centro. Nie jadłem tam, ale mają bufet kolacyjny wyglądający bardzo dobrze. Chyba 300 PHP. Na wyspie na pewno coś znajdziesz, @jobi też pisał w tym wątku o żarełku. I jak jedziesz do podziemnej rzeki to nie kupuj żarcia w tych knajpach naokoło. Szczególnie tej z bufetem, wyjątkowo paskudne. |
Autor: | cypel [ 26 Lut 2016 09:17 ] | ||
Temat postu: | Re: jedzenie na Filipinach | ||
Dla mnie ze zjadliwych rzeczy na Filipinach, to tak jak wspomniał @jobi, kurczak z rożna i wszelkiego rodzaju mięska z grilla. Bardzo dobre jest pork barbecue maczane w ostrych sosach. Smaczne było jeszcze chicken adobo i zjadliwy tuńczyk z puszki. Pieczywo obrzydliwe a wymiękłem jak mi pani podała zielone ciasto i powiedziała, że to chleb. A propos wspominanej tutaj sieciówki chowking. Zaraz po długiej i męczącej podróży poszliśmy z żoną do tej "knajpy" wygłodniali jak bąki. Ludzi bardzo dużo, więc nadzieja była. Nazamawialiśmy masę żarcia, wiadomo jak człowiek głodny to nie myśli racjonalnie ![]() Bardzo rzadko zachodzę do mcdonalda, niestety na Filipinach trzeba było z niego korzystać często. Duży problem był też z herbatą, z tego co pamiętam tylko w mcdonaldzie do kupienia. W knajpach, sklepach na słowo herbata dawali icetea ![]() Nie przemawia do mnie argument, że jest ciepło i gorąca herbata to głupota. Przypominam, że w krajach Maghrebu jest genialna gorąca herbata miętowa a na Półwyspie Arabskim namiętnie pija się gorącą herbatę z mlekiem i kardamonem a to równie gorące regiony co Filipiny. Można ? Można. Pod koniec wyjazdu, jak byłem wygłodniały jak bezpański pies to nawet ze smakiem jadłem hotdogi ze słodką bułką i fioletową parówką o konsystencji galarety, które de facto były obrzydliwe. Nudle, które Filipińczycy zajadają o każdej porze dnia i nocy i ich śmierdzący zapach do dzisiaj mi się śni po nocach jako koszmar. W kwestii śniadań, mieliśmy jak na filipińskie warunki drogi i niby porządny hotel w Makati. Schodzimy na śniadanie, bufet i do wyboru jakieś zupy, wędliny, parówki, owoce, jajka, na życzenie jajecznica. Zupy przypominały płyn po wyciśniętej ścierce, z ciekawości spróbowałem wszystkich, wszystkie nie jadalne. Wędliny parszywe w smaku, parówki też. Jedyne co można było zjeść to jajka. Żona się ewakuowała po 5 minutach a ja walczyłem z filipińską kuchnią. Wróciłem do pokoju a tam została tylko folia po kabanosach, które miały być na czarną godzinę ![]() Na drugi dzień żona nawet nie poszła na śniadanie a ja z uporem maniaka próbowałem ich tych obrzydliwych zup a kończyło się na jajecznicy. Najlepsze co mają IMO to rum i mango, które jest najsmaczniejszym mangiem jakie w życiu jadłem, banany też pyszne. Chleb w wydaniu filipińskim.
|
Autor: | Anonymous [ 26 Lut 2016 09:48 ] |
Temat postu: | Re: jedzenie na Filipinach |
Mam jakiś inny gust albo po prostu mało wymagam. Jedzenia z ulicznych mini budek na kółkach - pyszne, smakowało mi wszystko co wziąłem. Jadałem często, najczęściej kurczaki. Do tego oczywiście ryż i sos w foliowym woreczku, Garkuchnie/ małe lokale dla miejscowych - tutaj byłem tym bardziej zadowolony im mniej ryzykowałem. Jak brałem potrawki czyli mięsa w sosach o bezpiecznych kolorach (czerwony, brązowy) to super. Jak wziąłem w sosie curry to akurat kawałki były z małymi kostkami, trochę obgryzania ale dało się zjeść. Potem zdecydowałem zaryzykować. Na początku glony - fajne bo zielone, kuszą kolorem. W smaku mułowate, w dotyku gumowate. Zjadłem dla zasady by jedzenia nie wyrzucać i by nie robić przykrości komuś, kto to przyrządzał. Glony były ostrzeżeniem ale poszedłem dalej - placek krewetkowy (krewetki i jajko z przyprawami smażone w formie placka). I tutaj dramat. Krewetki razem z pancerzami, bez wyjętych przewodów pokarmowych. Dla mnie za wysokie progi. Trochę poobierałem ale oni to chyba jedzą w całości - przynajmniej dla mnie ideą placków jest to, że nie wyciąga się niczego z wewnątrz. W Sagbayan z ulicy panierowane podudzia kurczaka, coś w stylu KFC. Pyszne, po 12 PHP za sztukę. Śniadania hotelowe to porażka. Dwa razy spróbowałem, potem brałem już tylko napoje. Owoce, szejki - klasa sama w sobie. |
Autor: | cypel [ 26 Lut 2016 09:57 ] |
Temat postu: | Re: jedzenie na Filipinach |
Anonymous napisał(a): Jak brałem potrawki czyli mięsa w sosach o bezpiecznych kolorach (czerwony, brązowy) to super. Jak wziąłem w sosie curry to akurat kawałki były z małymi kostkami, trochę obgryzania ale dało się zjeść. Czyli prawdopodobnie chicken i pork adobo Pisałem wyżej, że adobo jak najbardziej smaczne, ale trzeba bardzo uważać na kości. Kęs, mielimy w ustach, wyciągamy kostki i dopiero się delektujemy smakiem. Dodam jeszcze, że na statku filipiński kucharz to przekleństwo dla załogi, lepsza baba na burcie niż filipiński kucharz ![]() |
Autor: | jobi [ 26 Lut 2016 11:34 ] |
Temat postu: | Re: jedzenie na Filipinach |
W restauracjach ogromną popularnością cieszy się rybka "boneless bangus" inaczej "milk fish". Jest to dość pewna kulinarna inwestycja, rybka nie ma ości a porcja z ryżem kosztuje 100-200 PHP. Inną smaczną i popularną rybką jest tilapia. Obie polecam, nigdy nie byłem zawiedziony takim posiłkiem. Warto poszukać w menu potraw oznaczonych "good for two" - przynoszą wtedy wazę z potrawą i dwa talerze / 2 porcje ryżu. Albo wręcz zapytać kelnera o "good for two". Woda do posiłku jest zwykle gratis, jeśli o nia poprosimy, nie musimy płacić za napoje. W ten sposób można zjeść w restauracji za 200-300 pesos na 2 osoby, Filipińczycy tak właśnie robią. |
Autor: | opo [ 26 Lut 2016 11:48 ] |
Temat postu: | Re: jedzenie na Filipinach |
jobi napisał(a): W restauracjach ogromną popularnością cieszy się rybka "boneless bangus" inaczej "milk fish". Jest to dość pewna kulinarna inwestycja, rybka nie ma ości a porcja z ryżem kosztuje 100-200 PHP. Inną smaczną i popularną rybką jest tilapia. Pomijam już kwestie smakowe ale niestety tilapia to niestety jedna z mniej zdrowych rybek ![]() http://www.cojesc.com.pl/tilapia_niezdrowa Nie znam milk fish ale podejrzewam, że również jest to ryba hodowlana, która w Azji karmiona jest największym g***, a przez to też niezdrowa (nie wchodząc w kwestie smakowe). Generalnie jak zjesz kilka razy to przeżyjesz ale jeżeli miałbyś jeść je codziennie przez miesiąc to radzę się zastanowić czy warto. |
Autor: | jobi [ 26 Lut 2016 11:55 ] |
Temat postu: | Re: jedzenie na Filipinach |
Masz rację, nie powinno się tego jeść codziennie, chociaż na prowincji ludzie jedzą i dożywają często setki... Tu o milk fish, chyba nieco zdrowszej: http://www.articlesofhealthcare.com/100 ... ition.html |
Autor: | opo [ 26 Lut 2016 12:26 ] |
Temat postu: | Re: jedzenie na Filipinach |
jobi napisał(a): Masz rację, nie powinno się tego jeść codziennie, chociaż na prowincji ludzie jedzą i dożywają często setki... są też tacy co od 60lat codziennie wypalają paczkę papierosów i żyją do setki ale chyba nie jest to potwierdzenie, że papierosy są zdrowe ![]() |
Autor: | jobi [ 26 Lut 2016 12:30 ] |
Temat postu: | Re: jedzenie na Filipinach |
Większość Filipińczyków na prowincji żywi się rybami a bangus i tilapia to te najpopularniejsze. I prawie wszystkie kobiety dożywają późnego wieku - to reguła, nie wyjątek. Faceci jak zwykle odchodzą dużo wcześniej, zabija ich stres i alkohol. Ale raczej nie ryby. Koniec OT z mojej strony. |
Autor: | MaPS [ 24 Lut 2017 13:59 ] |
Temat postu: | Re: jedzenie na Filipinach |
Jestem po drugim pobycie na Filipinach. Przez 7 dni na Pamilacan miałem 3 posiłki wliczone w cene noclegu. Eliza gotowała przepysznie ![]() Potem jadłem wszystko, co popadnie i smakowało mi wszystko ![]() Wątróbki, żołądki, kurze łapki, głowy z kurczaka - tam się nic nie marnuje - wszystko pyszne. Balut też pyszny, jak tylko była możliwość, to brałem po 2. Tylko trzeba uważać, żeby się nie poparzyć ![]() |
Strona 3 z 6 | Wszystkie czasy w strefie UTC + 1 godzina (czas letni) |
Powered by phpBB © 2000, 2002, 2005, 2007 phpBB Group http://www.phpbb.com/ |