Witam,
Nie jest to relacja (bo taka pewnie nigdy nie powstanie), chciałbym się jedynie podzielić krótkimi spostrzeżeniami z mojego pobytu w Japonii podczas Golden Week (wtorek 29 kwietnia 2025 – wtorek 6 maja 2025).
Promocje na Japonię wpadają co jakiś czas, więc może trafi się jakaś również na kolejną Majówkę. (Nie wiem, czy to odpowiedni dział, ale osoby planujące tripa po Japonii raczej zaglądają właśnie tutaj).
W Internecie można znaleźć mnóstwo materiałów ostrzegających przed wyjazdem do Japonii w czasie naszej Majówki — z filmami pokazującymi ludzi stłoczonych w Shinkansenach niczym w PKP oraz przestrogami przed kosmicznymi kolejkami do wszystkiego, włącznie z restauracjami.
Sam po lekturze tych treści byłem tak nakręcony, że poważnie rozważałem anulowanie biletów (Qatar w klasie ekonomicznej daje taką możliwość). Ostatecznie jednak pojechaliśmy. Cały trip trwał dłużej niż sam Golden Week, ale tutaj ograniczę się wyłącznie do tego okresu.
Co ciekawe, nie spotkało nas zupełnie nic z tego, co czytałem w sieci. Przede wszystkim warto zaznaczyć, że tylko część Japończyków ma w tym czasie wolne.
Jedyną realną niedogodnością, jakiej doświadczyliśmy, była organizacja noclegów w dniach 2–5 maja. W wielu miejscowościach nie było już praktycznie nic dostępnego na Bookingu. W Tokio najtańsze opcje były wyprzedane, podobnie w Kioto. Ostatecznie ktoś anulował rezerwację w okolicach lasu bambusowego w Kioto, więc udało się znaleźć coś sensownego — choć daleko od centrum. Inne dostępne noclegi w centrum to była kwestia dopłaty 800 zł, więc moim zdaniem tragedii nie było (o ile mówimy o Tokio i Kioto).
Razem z rezerwacją noclegu ogarnęliśmy też bilety na Shinkansen — po przyjeździe do Japonii na dworcach widniały tabliczki informujące, że "Shinkansen" jest wyprzedany w czasie Golden Week (cokolwiek to miało oznaczać).
Plan wyglądał następująco:
30 kwietnia – przylot w nocy na Hanedę. Tutaj może odczuliśmy skutki Golden Week, bo odprawa paszportowa trwała ponad 2 godziny – czynne były tylko 3–4 okienka.
1 maja – Tokio: pustki.
2 maja – Checkout z Tokio i o 11:00 Shinkansen do Kioto.
3 maja (sobota) – Kioto: moim zdaniem również pustki. Poszliśmy nawet na specjalny event Yabusame Shinji (jeźdźcy konni strzelający z łuków do tarcz) — impreza raczej lokalna, ale bez problemu zajęliśmy dogodne miejsca i popróbowaliśmy różnych smakołyków.
4 maja (niedziela) – Nara: przyjechaliśmy rano i to był pierwszy i ostatni raz, kiedy zobaczyliśmy tłum Japończyków. Grzecznie ustawili się w kolejce do Muzeum Narodowego. Więc jeżeli ktoś planował wizytę tego dnia w tym przybytku to raczej musiał obejść się smakiem.
5 maja – Himeji - bilety udało się kupić bez problemu online poprzedniego dnia, godz 11 weszliśmy do środka - w samym zamku (zbrojowni?) bardzo tłoczno, ale przeważali zagraniczni turyści. Obsługa starała się kierować ruchem i tamować potok ludzi.
6 maja – ponownie Nara - moim zdaniem pustki, pomógł deszcz
