Fly4free.pl

Jestem w trakcie kupowania biletów do Japonii.
Bilety do Osaki i Tokio w tej samej cenie.
Które miejsce jest korzystniejsze jeśli chodzi o przylot i wylot (niestety nie wchodzi w grę przylot i odlot z innych miejsc)
Trasa zwiedzania od Tokio do Hiroszimy

Zobacz w mapach Google odległość z lotnisk do centrum i będziesz wiedział. Wydaje mi się, że z Twoich opcji najlepsza to Haneda w Tokio a najgorsza Narita, ale sprawdź sobie jeszcze

A najlepiej to olej Japonię i bierz bilety do Phnom Penh (czy jakoś tak) albo do Bangkoku

_________________

Dzięki za podpowiedź byłem już w miejscach zaproponowanych przez Ciebie i jednak pozostanę przy Japonii
bardziej zależy mi na podpowiedzi czy lepiej ze względów logistycznych zacząć w Tokio pozwiedzać i wrócić do Tokio
czy zacząć w Osace pozwiedzać i skończyć w Osace

Biorąc pod uwagę Twoją trasę zwiedzania jest to kompletnie bez znaczenia.

ok
bilety kupione (poszperałem i udało kupić się przylot Tokio odlot Osaka).
Myślę, że temat można zamknąć

I odpuść sobie Hiroszimę

Czemu ? Super miasto!

_________________
Uważać na forumowych prawników, którzy bez umowy czy przyrzeczenia chcą jakieś pieniądze!

Bo na trasie Tokio-Osaka jest cała masa ciekawszych miejsc do zobaczenia.

Co jest takiego super w Hiroszimie?

Historia!

_________________
Uważać na forumowych prawników, którzy bez umowy czy przyrzeczenia chcą jakieś pieniądze!

Co kto lubi... Z miast z TAKĄ historią już wolę Nagasaki.

W Hiroszimie, w portowej dzielnicy Eba, jest jedna z trzech najlepszych ramenowni w Japonii

No to rzeczywiście super powód, żeby robić 340 km w jedną stronę

Też radziłbym odpuścić Hiroszimę i jeżeli już koniecznie chcesz coś w tych klimatach to ewentualnie zahacz o Nagasaki. Tak jak @Mar77 pisze na trasie Tokio-Osaka jest sporo ciekawszych miejsc do zwiedzenia nie mówiąc już o samym Tokio czy Osace, które są niepowtarzalne. Ja po tygodniu intensywnego tych miast poleciałem sobie na Okinawę aby trochę odpocząć. Polecam, też pachnie historią...

Też się podpisuję pod tym co napisali przedmówcy. Hiroszima raczej niewiele ma do zaoferowania, no chyba, że ktoś faktycznie chce zobaczyć: Muzeum Mazdy, Muzeum Pokoju, popłynąć na Itsukushima (Miyajima), ewentualnie przejechać się jednym z niewielu tramwajów w Japonii. Dla przeciętnego turysty miasto można spokojnie ominąć, no chyba że ktoś jest nieprzeciętnym turystą i wygrzebał gdzieś w odmętach internetu ciekawe miejsca do zobaczenia w Hiroshimie.

Też się dołączę do powyższego. Nie warto się wybierać do Hiroszimy. Byłem w tym roku i było to dla mnie chyba największym rozczarowaniem, z dotychczasowych miejsc, które odwiedziłem w Japonii. Już dużo bardziej, podobało mi się w "dziurach", typu Onomichi czy Kurashiki. Leżąca obok Hiroszimy, Miyajima, jest jak najbardziej warta odwiedzenia. Ale jak planujesz aż tak rozbudowaną trasę, to jest o wiele, wiele lepszych i ciekawszych miejsc do zwiedzenia.

Chyba muszę opisać swoja wizytę w Hiroszimie, bo mam całkiem odmienne zdanie. Emocje, jakie towarzyszą odwiedzeniu Parku Pokoju i Muzeum są ogromne. Tak samo, jak zobaczenie żurawi origami zrobionych przez Sadako Sasaki oraz setek tysięcy zrobionych przez dzieci z całego świata właśnie dla Sadako po jej śmierci, odwiedzenie portowej dzielnicy Eba - doświadczenie lokalsowego życia, zjedzenie najpyszniejszego ramenu i super okonomiyaki. Poza tym wizyta na wyspie Miyajima.

To wszystko sprawiło, że wizyta w Hiroszimie to jedno z ciekawszych doświadczeń w Japonii. Na pewno sama architektura nie zachwyca ale genius loci tego miasta sprawia, że na pewno będę chciał jeszcze tam wrócić.

Godzinka shinkansenem to czysta przyjemność. Mając JR Pass aż się prosi robić sobie takie wycieczki.
Osobiście też uważam, że Hiroshima i Miyajima są jak najbardziej warte wizyty.

1,5 godziny gwoli ścisłości Poza tym ludzie często kupują JRPass właśnie dla Hiroszimy, bo inaczej taka podróż się nie kalkuluje, a region Kansai, czy nawet Kansai+Tokio można spokojnie ogarnąć bez JRPassa.

PS. Miyajima jest warta, z tym się zgodzę.

Ludzie kupują JRPass nie dla Hiroszimy, a żeby najeździć się Shinkansenami jak szaleni. Przynajmniej ze mną tak było


Wysłane z iPhone za pomocą Tapatalk