Fly4free.pl

To, że wcześniej nikt sobie nie zawracał głowy sprawdzaniem czyja jest ta czy inna firma, to nic dziwnego. Ale obecna sytuacja powoduje u niektórych nieco głębszą refleksję i to wg mnie bardzo dobrze. Uważam, że należy bojkotować te podmioty, które popierają bandytów lub ich właścicielami są bandyci ale jasne, że nie jest to prawnie nakazane. Zatem można dla oszczędzenia kilku złotych podczas kolejnej wycieczki korzystać z Revoluta czy innych podmiotów, o których wiemy, że zarabiają na tym Rosjanie lub finansują Rosję. Mówię o sytuacji, gdy możemy z dnia na dzień dokonać takiego wyboru, bo jeśli ktoś np. znalazłby się w środku Rosji, to nawet żeby jak najszybciej wydostać się z tego kraju to nie ma wyjścia ale będzie musiał wydać tam jakieś pieniądze, na transport chociażby.
Z Revoluta nie korzystałem, chociaż gdy wielu tu wychwalało jaki jest on genialny, to mi to się średnio kalkulowało. Unikam podejrzanych parabanków czy tego typu instytucji, mam dobrą kartę kredytową i konto z wieloma walutami (ale nie ma tylu walut, co Revolut) a poza tym nie widziałem potrzeby wysyłać niezbyt wiarygodnej (wg mnie) instytucji zdjęcia dowodu osobistego czy paszportu. A jeśli nawet pojadę na jakąś wycieczkę i zamiast 11 000 zł za całość wydam te 11000 i jeszcze np. 12,85zł z powodu gorszego kursu czy większego kosztu przewalutowania jakiejś płatności, to będę musiał jakoś to finansowo udźwignąć. Może jestem rozrzutny albo bardzo bogaty (albo głupi) skoro mnie stać na te kilkanaście zł wyrzuconych w przysłowiowe błoto?

W jakim polskim banku za przewalutowanie 11000zł z opłatami zabiorą 12,85? Jak sobie kiedyś policzyłem w Santander to wyszło mi dodatkowo ~100zł za każde €1000, czyli na 11000zł to będzie grubo ponad 200zł to już masz np. gratis ubezpieczenie turystyczne.

Pomijając kwestie finansowe to w każdym banku na 100% doszukasz się jakiegoś funduszu w którym udziały ma jakaś spółka powiązana z Rosją. Niestety tak działa ten świat że każdy może sobie kupić udziały gdzie chce.
Wybierając bank X zamiast Y tylko dla tego że nie znasz jego pełnej struktury i nie doszukałeś się tam żadnej rosyjskiej to trochę marny bojkot wg mnie.

Dodam, że Revolut ma jedną ważną cechę dla tych, którzy zdobywamą cashback w Quidco, gdyż można go łatwo wypłacić właśnie na konto w Revolucie i łatwo przewalutować bo dużo lepszym kursie niż np. w Paypal.

_________________

Od wielu lat płaciłem różnymi kartami "złotówkowymi" na różnych kontynentach i gdy czasem sprawdzałem różnice, to wychodziły drobne kwoty.
Nie chodziło mi też o przewalutowywanie 11000 zł ale o typową dla wielu sytuację, gdy całość wycieczki kosztuje tyle (przykłądowo, bo może być i znacznie tańsza, i znacznie droższa), czyli:
kupujemy bilety lotnicze za złotówki, powiedzmy 2 x 2000 czy 2 x 2500 zł - nie ma przewalutowania
rezerwujemy hotel przez tę czy inną stronę (wtedy płacąc na miejscu w walucie lokalnej) możemy już odczuć różnice kursowe
kupujemy różne rzeczy płacąc kartą na miejscu.
Ale różnice kursowe na korzyść Revoluta będą miały miejsce dla wielu walut, jednak nie dla przypadków walut popularnych, bo dla USD, Euro czy kilku innych możemy to zniwelować kontem czy subkontami w tych walutach.

A jesteś pewien, że w każdym banku doszukasz się funduszu ze spółką w Rosji? Odważne stwierdzenie. Ale zgodze się, że jeśli Bank jest notowany na giełdzie, to udziały może mieć każdy tyle, że nie stwierdzimy kto je ma.
Natomiast, jeśli wiem, że ma je spółka z Rosji i mi to nie odpowiada, to dla głupich kilkunastu (nawet niech będzie że 200) mam udawać, że z jednej strony popieram bojkot a z drugiej głupio miałbym się tłumaczyć, że za to kupię przecież ubezpieczenie, bo to całe 200 zł? Albo, że może nieświadomie kiedyś coś kupiłem od podmiotu, którego udziałowcem jest spółka rosyjska, to nie mam podstaw do bojkotu? Jeśli kupiłem,, to trudno ale dzięki nabytej wiedzy mogę tego błędu nie powtórzyć.
Dla Ciebie moje rozumowanie to marny bojkot a dla mnie Twoje - to usprawiedliwianie się dla parunastu czy "grubo ponad 200" złotych, ale może błędnie odczytuję Twoje intencje .

Przeciwnie, czysta kalkulacja, gdybyś miał stracić nie 200zł ale kilka czy kilkadziesiąt tysięcy rocznie to pewnie nie byłbyś już taki ochoczy do takich bojkotów
Do niedawna miałem rachunek w Santander (BZ WBK) i każde wakacje za granicą to kilka stówek, kupno czegokolwiek za granicą prawie mijało się z celem bo to co zaoszczędziłem na polskich pośrednikach, zabierał bank Nie wspominając już o inwestycjach, spróbuj grać na giełdzie w USA, czy inwestować za granicą mając tylko polski bank (na jego utrzymanie Ci starczy, na podatek w Polsce już nie )
I oczywiści można dla idei zamknąć revoluta, przenieść się ponownie do Santander, pomijając już koszty (czytaj brak zysków) i tygodnie na przeniesienie wszystkich inwestycji, kontaktów klientów, skarbówek, pracodawcy etc. to jaką dasz mi gwarancję że jutro ktoś nie znajdzie jakiegoś powiązania Santandera z tym czy innym Rosjaninem, albo że jakaś ich filia rosyjska nie chce opuścić Rosji więc może trzeba ich też bojkotować i znowu to samo.
A czy moralne jest wspierać bank który oszukał tysiące ludzi na kredytach frankowych a dlaczego nie zacząć bojkotować gazu w domu, przecież to on głównie karmi wojnę a nie marne udziały w revolucie, można tak długo.
Podsumowując - jak ktoś ma bank tylko do wypłat i płatności raz, dwa razy do roku za granicą w wakacje to chyba revoluta i tak nie potrzebuje używa go tylko bo połasił się na 150zł za polecenie
Dla kogoś kto używa go w szerszym zakresie alternatywy na dzień dzisiejszy brak.
P.S. Pewną alternatywą byłoby przyjęcie przez Polskę euro bo wtedy sporo instytucji światowych by się otworzyło na Polskę ale na to raczej się nie zanosi na razie

Oferta kont i kart nie ogranicza się do karty Revolut i Santandera, są różne inne a opcje w postaci kantoru internetowego czy subkont walutowych oferują różne banki. Bojkot tej czy innej firmy jest pewnym symbolicznym działaniem i przeciwieństwem do postawy "a co to mnie obchodzi, nie zamierzam być stratny nawet 1 zł".
Jasne, że nie można w praktyce zbojkotować użytkowania gazu, gdy się mieszka w mieszkaniu, gdzie jest gaz ale wielu gazu nie ma, więc nawet to nie każdego dotyczy.
Natomiast podtrzymuję moje zdanie, że pewne symboliczne działania warto propagować, choćby miały takie znaczenie praktyczne jak podświetlenie gmachu na określone kolory czy flagi ukraińskie na autobusach - przecież taka akcja nie ma żadnego wpływu na los tych ludzi a tym bardziej na decyzje morderców z Rosji.
Nie używałem nigdy konta i karty Santander, więc trudno mi zrozumieć problem i przewagę Revoluta w tej kwestii. Mój przykład niewielkich kwot różnic na przeliczeniach kursów i Twój wskazujący kwotę 200 i więcej to naprawdę żadne kwoty i tu zdania nie zmienię. Jeśli by to przekraczało tysiąc jak sugerujesz, to to też żadna wielka fortuna. A zwłaszcza - jak pokazałem na początku - ile to jest w stosunku do całości wydatków. Jeśli by ktoś wydał na podróże w skali roku 30-50 tysięcy (żaden problem - 2 egzotyczne wyjazdy i możemy bez wielkich luksusów sięgnąć górnego limitu ww przedziału), to +/- tysiąc niewiele tu zmienia, bo albo naprawdę stać nas na wydanie ok. 30-50 tys. albo to dla nas wielkie wyzwanie i zaszaleliśmy ponad stan.
Tak więc nadal uważam, że o ile warto szukać wydajniejszych rozwiązań w płatnościach, bo to miło mieć świadomość, że racjonalnie gospodarujemy finansami ale pewnych warto unikać i z nimi starać się nie mieć nic wspólnego, zwłaszcza jeśli to nie jest wielkie wyzwanie.
Tu przypomina mi się taka scena z "Ziemi obiecanej" gdy w teatrze Moryc Welt chce zrobić jakiś mały biznesik bezpośrednio przed rozpoczęciem spektaklu a Borowiecki go powstrzymuje. Welt pyta, czy Borowiecki ma coś przeciwko, by robić interesy w teatrze a Borowiecki wtedy odpowiada: "trzeba wiedzieć z kim".
A co do tematu wątku, to cóż: zawsze warto mieć kartę kredytową, platynowa nie musi być ale niech będzie z konkretnym limitem, żeby jakby co móc się nią posiłkować a do tego konto z opcją kantor czy subkonta walutowe, bo jest to przydatne i wygodne.

@marrak a Ty co, wybudziłeś się dopiero ze śpiączki w którą zapadłeś 5 lat temu?
Na rynku jest cała masa konkurencji dla Revolut bez russkiej kasy. Nie porównuj tylko do najdroższego banku na polskim rynku.

Pozwolę sobie wtrącić, że praktycznie zawsze (a w szczególności w weekendy) ZEN ma znacznie lepsze kursy niż Revolut. Ostatnio wymieniałem złotówki na lewa (potrzebowałem ok. 2700 lewa) i różnica wynosiła ponad 90 złotych. Ciężko więc bronić Revoluta tylko dlatego, że ma lepsze kursy, bo są tacy, którzy mają jeszcze lepsze. Fakt, Zen jest płatny co najmniej 0,99 euro miesięcznie, ale przy regularnym używaniu szybko się to zwraca. Do października zeszłego roku miałem plan Metal w Revolucie. Raz chciałem skorzystać z ubezpieczenia zakupów - okazało się, że się nie kwalifikuję, bo zakup musi być na min. 50 euro, maksymalnie 300 euro, a ja kupiłem produkt za 48 czy 49 euro. Przez rok płacenia planu Metal odniosłem wrażenie, że większość ubezpieczeń tam jest po to, żeby robić sztuczny tłum. Fajne jest ubezpieczenie medyczne, bo jest na bardzo wysoką kwotę, ale z drugiej strony wydatki do 75 euro/funtów nie są pokrywane, a za taką kwotę można bardzo często kupić ubezpieczenie na 2-3 tygodnie.

No już miesiąc dyskusji w tym wątku śledzę i bodajże 2 alternatywy tu podano, a kilka postów niżej je naprostowano dlaczego to nie jest dobry pomysł żeby ich używać także nie widzę tej masy
Ni i jeszcze raz powtórzę, jaką masz gwarancję że dla zamiennika XYZ za tydzień ktoś nie znajdzie rosyjskich koneksji i co wtedy?

@marrak poszukaj lepiej, alternatyw jest więcej.
Dyskusja wlaścicielska jest bezcelowa, na ten moment wiadomo kto jest udziałowcem wiekszościowym każdego z tych fintechow, jak się zmieni to będziemy głosować swoimi portfelami, zgodnie ze swoimi sumieniami.

To powiązanie w przypadku Revoluta jest trochę naciągane i na siłę propagowane, nie ma co popadać w paranoję.

Honor i sumienie nie jest obowiązkowe, poza tym można je nisko wycenić, np na groszowy zysk przy przewalutowaniu - polskie prawo tego nie zabrania.
Krytyka Revoluta nie jest ani trochę naciągana, ani na siłę propagowana, ani nie ma w tym paranoi. Ale jeśli ktoś woli nie tracić paru czy kilkunastu złotych na płatnościach podczas podróży, to jak najbardziej na rozmaite sposoby będzie się usprawiedliwiał. A lepiej po prostu szczerze powiedzieć, że bardziej ceni sobie tych swoich kilka złotych niż fakt korzystania z usług spółki powiązanej z rosyjskim kapitałem - będzie uczciwiej. Ale i taka uczciwość też nie jest obowiązkowa, aczkolwiek chyba mile widziana. Dopóki spółka nie jest objęta sankcjami to jak najbardziej mu wolno. Sytuacja by się uprościła, gdyby sankcje objęły i Revoluta.

To prawda. Nikogo przed wojną nagle nie obchodził rosyjski kapital. To nie miejsce może ale to totalna paranoja z tym pseudobojkotem. Szkoda ze t izraelskich/amerykańskich usług nie bojkotujecie.

Revolut bardzo dobrze funkcjonuje za granicą i tego typu tematy są słabe.

Kol. @szyblucki1
Nie pisz prosze nieprawdy, bo nawet tu mozesz znalezc kilka moich postow sprzed kilku lat, w ktorych od zawsze ostrzegalem przed Revolutem, gdy inni 'podniecali' sie jego mozliwosciami. I zawsze zwracalem uwage, ze finansujemy wtedy kapital rosyjski (+ukrainski po rodzicach z agenturalna przeszloscia w NRD).
I kazdy powinien byc od dawna tego swiadomy, natomiast wojna na szczescie otworzyla oczy kolejnym osobom, choc niestety jak widac po Twoim przykladzie, nie wszystkim...

To bojkot a nie pseudobojkot. I należy na każdym polu bojkotować bandytów ale jeśli ktoś woli dać im zarabiać, bo jest mu wygodniej, albo nie chce stracić kilku złotych - to jego sprawa.. Ale jak napisałem gdzie indziej, prawo nie zabrania popierania kapitału rosyjskiego ( za wyjątkiem spółek objętych sankcjami) , ani tym bardziej nie nakazuje aby zachowywać się porządnie i np. nie popierać bandytów z Rosji. Jak na razie ta firma nie jest na liście objętych sankcjami a zatem z formalnego punktu widzenia wolno z nimi robić biznes, popierać ich i dawać im zarabiać.

https://www.rp.pl/finanse/art37334391-u ... ywatelstwa

...albo ogłoszonej mobilizacji. Ciekawe czy jego rodzice (szczególnie ojciec, o którym była mowa) nadal są w Rosji.