Autor: | Alakhai [ 03 Kwi 2017 10:07 ] |
Temat postu: | Jack Kerouac i 'Na Fali'- czyli pomysły na refleksyjną podró |
Cześć! Jest to mój pierwszy post na tym forum, więc serdecznie witam wszystkich podróżników. W końcu po latach planów udało mi się wszystko dopiąć, by mieć wolną chwilę i wystarczający budżet. Podróż planuję zacząć na początku lipca. Co ma się kryć pod tym tematem? Otóż to, że strasznie choruję na twórczość Keruaca i w chciałbym przeżyć podróż w jego stylu. Wiem, że pisanie o tym na forum jest czystą hipokryzją w odniesieniu do pokolenia Beatsów. No, ale cóż... Żyjemy w XXI wieku i ciężko byłoby nie skorzystać ze skarbnicy wiedzy, jaką jest internet. Dodatkowo faktem, który nie jest zgodny z kulturą Bitników jest to - że posiadam fundusze na podróż ![]() ![]() Czas jakim dysponuje to niestety tylko 4-5 tygodni. Niestety studia oraz garść innych obligacji nie pozwolą mi się wyrwać na dłużej. By choć trochę iść tokiem rozumowania godnym mego idola, staram się zakładać możliwie jak najmniej, by wyjazd był jak najbardziej spontaniczny. Tylko niestety, jak dobrze wiecie - niestety nie da się po prostu wyjść z domu i ruszyć przed siebie. Jakieś założenia należy mieć. Podstawowym założeniem jest fakt - chcę być sam w tej podróży. Mam nadzieję, że poznam cudownych ludzi w drodze, acz nie chcę się wiązać od początku podróży z kimś. Chcę, by wszystko było wedle mojego widzimisie. Rozważałem wszystkie kontynenty (prócz Australii i NZ) na moją włóczęgę: Ameryka Północna - Fundusz byłby dość napięty, acz głównym problemem jest fakt że nie będę w stanie wiele zobaczyć. Nie stać mnie na załatwienie transportu na tak długi okres czasu samemu. A podróżując autostopem i środkami komunikacji publicznej niestety nie zdołam zobaczyć wiele. Ameryka Łacińska - tutaj jest tylko jeden problem. Raczej nie planowałem kupować żadnego wehikułu, tylko polegać głównie na autostopie i komunikacji publicznej. A niestety, ale w wypadku Ameryki Płd może to być dość niebezpieczne. Chciałbym to zorganizować z głową i z głową wrócić. Azja - To był pierwotny plan. Zobaczyć jak najwięcej Azji, poruszając się lokalnymi lotami. Celowałem w Kambodżę i Laos. Zapał ostudził mi znajomy Indonezyjczyk, który uświadomił mi - że w sezonie wilgotnym, podróż z plecakiem nie będzie przyjemna. Ciężko mu niestety nie oddać racji. Suma Sumarum. Została mi dobra, socjalna, stara matula Europa. Dobrze, teraz pora wyjawić - co takiej mój plan ma wspólnego z Patrickiem Swayz'im. Otóż strasznie kocham wodę. Zdarzało mi się surfować, acz nigdy nie udało mi się złapać 'niebieskiej' fali. Więc taki jest mój pierwszy cel... A dalej? Zobaczymy. Generalnie jakiej pomocy oczekuję od Was? Strasznie bym chciał, byście mi polecili najlepsze miejsce, by złapać pierwszą niebieską falę i uczynić to stosunkowo tanio, bo jak patrzę na koszta wypożyczenia sprzętu, oraz lekcji to niestety w wielu wypadkach jest to koszmarnie drogie. Oraz każdy luźny pomysł na 'co dalej' również jest mile widziany. Aktualny, bardzo luźny plan jest - dostać się na północ Hiszpanii, posiedzieć tydzień 'na fali'. A potem ruszyć dalej. Myślę, żeby zaliczyć całą północ Hiszpanii, aż do Gibraltaru... A potem... Pomyśleć dalej ![]() Pozdrawiam! |
Strona 1 z 1 | Wszystkie czasy w strefie UTC + 1 godzina (czas letni) |
Powered by phpBB © 2000, 2002, 2005, 2007 phpBB Group http://www.phpbb.com/ |