Fly4free.pl

Jak w temacie Panie i Panowie , czy macie swoje sposoby na inwestycje, odkładanie na rok 2021?
Czy w roku kolejnym złoto zostanie najlepszym "elementem", aby zainwestować ? Jakie jest wasze zdanie w tym temacie, co może przynieść ten rok w inwestycjach, akcjach, przedmiotach itp ? Zapraszam do dyskusji

_________________
Zmiany! tuż tuż...

GPW moze odbije w gore.

oprocentowanie lokat zadne, kupowanie mieszkania i wynajem niepewny, wiec gdzies ta nadwyzkowa kasa trafi.

Surowce, zwłaszcza metale przemysłowe. Giełda w górę z pewnością, ale to nie oznacza że zarabiasz. Przed nami spora inflacja, więc i wyceny akcji muszą pójść w górę (generalizując).

Dokładnie jak pisze @ofer
Kup np. jakiś CFD na złoto, obecnie w ok. 1850 USD, a za rok na pewno nie pożałujesz.

Akcje z GPW, jak ktoś nowy to całkowicie omijać newconnect. Z większymi pieniędzmi to oczywiście mieszkania i to chyba ogólnie najlepsza opcja. W USA właśnie zatwierdzili kolejnego stymulusa?

Kryptowaluty, złoto (ale inwestycyjne, tj. w postaci monet z kanonu), akcje chińskich firm, natomiast jeśli zakup nieruchomości/mieszkania to nie w Polsce, a w krajach z dobrą demografią - najbliżej Turcja (ew. Indie, Malezja).

Co do złota, raczej jestem pesymistą i liczę na spadki. Ale tak samo liczyłem na spadki na platynie i się przeliczyłem, więc taki ze mnie specjalista jak z koziej rzyci waltornia

Mieszkanie na wynajem OK, ale w perspektywie turystów, ale nie studentów. Po pierwszym szoku, wiele uczelni chce utrzymać zajęcia hybrydowe, albo całkowicie online. Wbrew pozorom, to się sprawdza.

Moje priorytety - ziemia, działka z lasem i możliwością zabudowy. Co się otworzy jakąś babską gazetę, to jakaś gwiazdeczka chwali się przeniesieniem właśnie w takie okolice, więc liczę na wzrosty w perspektywie kilku lat.

Wiedza - można teraz korzystać ze szkoleń mocno finansowanych z UE. Choć ma 49l. to myślę nad jakimś. A dlaczego? Bo ostatnio przydał mi się kwitek potwierdzający moje kompetencje, uwaga, z roku 1988 (miałem 16 lat).

Na giełdach, bitkojnach, forexach się nie znam, ale pamiętam powiedzenie, jakiegoś giganta giełdy z lat 90-tych "Jak nawet sprzątaczka inwestuje w giełdę, to czas z niej uciekać" A teraz, gdzie się nie obejrzę to sami spece od kryptowalut i CDProjektu. Zbliża się wyleszczanie rynku?

_________________
ODZYSKAĆ TĘCZĘ!

Tęcza jest Ważnym elementem religii judeo-chrześcijańskich, kolorami czakr, symbolem dzieciństwa i różnorodności w jedności, kolorami siedmiu kontynentów, a nie tylko flagą ruchu LGBT (btw 6. kolorów zamiast 7.). Zależy mi tylko na tym, aby pamiętać o różnorodności znaczenia tęczy.

Z giełdą jest teraz trochę bardziej skomplikowanie - "normalnie" faktycznie jest tak, że jak nawet sprzątaczka zaczyna inwestować to należy uciekać.
Teraz natomiast ludziom pokończyły/kończą się ostatnie lokaty na "sensowny" procent i gdzieś chcą pieniądze zainwestować aby choć trochę mniej traciły na wartości i część wskoczy w ryzykowne inwestycje, ale duża grupa mająca średniej wielkości oszczędności i nie będąca ryzykantami będzie chciała je chronić we w miarę bezpieczny sposób... zobaczymy. Ciekawe jak będą się zachowywać takie "w miarę bezpieczne Fundusze" itp.

_________________
I klikamy "lubię to" / "pomógł" jeśli tak faktycznie jest :) Status się sam nie zrobi...

Jeśli ktoś ma 50000 - 100000 gotówki, to raczej trzymać na koncie, żeby mieć do dyspozycji i szybkiego skorzystania w razie potrzeby, zwłaszcza w obecnych, niezbyt pewnych czasach
Mieszkanie, które by można sensownie wynajmować to raczej znacznie większe kwoty. W ubiegłym roku czytałem sporo o problemach z wynajmem ale doświadczenia i relacje z pierwszej ręki wskazywały na coś wręcz przeciwnego, tyle że mam na myśli Warszawę a nie miasto stricte "studenckie", które teraz opustoszało.
Działka nie jest zła, a jeśli nie kosztuje wiele to tym bardziej. Jeśli się na niej nawet szczególnie nie zyska, to raczej specjalnie nie straci w perspektywie wieloletniej. Jeśli można na niej zbudować normalny mieszkalny całoroczny dom, to nie przeszkadza aby dodatkowo, tymczasowo traktować jako rekreacyjną z zamysłem ewentualnej późniejszej budowy. Do tego koszty stałe raczej niewielkie - tu jest przewaga nad mieszkaniem.
Złoto jest dobre w przypadku totalnego krachu, zagłady, wojny bo mała złota moneta może nawet uratować życie, ale to sytuacja ekstremalna. Na co dzień to bardziej problematyczne - bo jeśli kupimy z 10 czy 20 monet 1oz to gdzie je trzymać? Skrytka bankowa generuje koszty, w domu w szufladzie - ryzyko. Ale patrząc perspektywicznie, to złote monety mogłyby zmobilizować do zainwestowania we własny domowy sejf-skrytkę. Wg mnie przydatne, aby trzymać cenne dokumenty z wrażliwymi danymi z paszportem włącznie. Bo jeśli złodziej by się włamał i ukradł mi telewizor czy tablet to niewielka strata ale dokumenty z danymi osobowymi - hm, róźnie by mogło być.
Co do giełdy, funduszy - nie wiem, nie jestem specjalistą. Ale 10% środków posiadanych lub kilkanaście tysięcy złotych (co jest mniejsze) można by z ciekawości w giełdę wrzucić, nawet w przypadku straty nic wielkiego się nie stanie przecież.

Też wydaje mi się, że to będzie stabilny i bezpieczny kierunek inwestowania.
Stabilny, bo normalną tendencję do posiadania czegoś gdzie można pojechać odpocząć od wielkiego miasta bardzo wzmocniła pandemia. Ludzie odkrywają, że co im po pięknym mieszkaniu w mieście, skoro dookoła jest wszystko zamknięte.
A bezpieczne, bo ziemia w perspektywie lat nie będzie tanieć, a jej utrzymanie kosztuje albo nic, albo grosze (koszenie, odchwaszczanie, mulczowanie).
Jedynym ryzykiem jest kataster - ale mówi się o nim od 30 lat i pewnie przez następne 30 będzie się mówiło. Dopóki KK jest drugim po państwie właścicielem ziemi to katastru nie będzie.

Sam myślę o zakupie jakiegoś ładnie położonego kawałka ziemi i zrobieniu z niego osiedla (10-20-30) działek.

_________________


"Podróżować to żyć..."

Ja wynajmuję mieszkanie w Warszawie od 10 lat i z tej perspektywy polecam. Jeśli ma dobrą lokalizację, chętni się znajdują. Przez ten okres zmieniali się najemcy dwukrotnie i za każdym razem w ciągu miesiąca-dwóch znaleźli się kolejni chętni. A mieszkanie jest dwupokojowe i dość spore, bo nie było kupowane jako inwestycyjne. Mniejsze jeszcze łatwiej wynająć.

Polecasz, bo nie było kupowane jako inwestycyjne.
Przekalkuluj teraz to jako inwestycję.

Wyleszczanie to jest, powiedziałbym... ciągły proces

_________________
https://youtube.com/@CamiloPardo

Nie, polecam bez żadnego ale .. Tylko gdybym kupował jako inwestycyjne, to kupiłbym mniejsze. Dwupokojowe to max 45 m2.

Ile za nie zapłacisz? Ile wydasz na urządzenie? Jak szybko, na jak długo i za ile wynajmiesz? Tego typu pytań mógłbym zadać wiele.
Może w jakiejś wyjątkowej lokalizacji ma to sens, ale to już nie te czasy, żeby traktować to jaka dobra i pewna inwestycję.

Zakup mieszkania należałoby traktować nie tyle jako pewną inwestycję ile jako lokatę kapitału. Jeśli ktoś ma, to zamiast trzymać na koncie 500 - 700 tys. kupić mieszkanie przewidując że z najmu będzie większy zysk niż kilka czy może nawet kilkadziesiąt złotych z symbolicznych odsetek, o ile w ogóle będą jakieś odsetki. To zupełnie coś innego niż w to mieszkanie zainwestować pieniądze, których nie mamy a które pozyskaliśmy np. poprzez kredyt.
Można oczywiście posiadany ww kapitał zainwestować na wiele różnych sposobów ale wówczas zaczynamy mówić o działalności gospodarczej, np. handlu a to już całkiem inna sfera działalności.

Dobra lokalizacja mieszkania to podstawa, napisałem to w pierwszym poście. Na typowym "zadupiu" nigdy bym nie kupił, nawet jeśli ceny są sporo niższe.

Ja nie pisałem o zadupiu, ale o normalnym mieście. Nawet w stolicy to może być inwestycja bez sensu.
Zgadzam się, że jeśli masz wolnych kilka milionów, to zainwestowanie części kasy w wynajem jako ochrona kapitału, może mieć jakiś sens.

Teraz przymierzam się do kolejnego mieszkania (pod wynajem) ale z licytacji. Przy poprzednim zwrot będzie ok. 10 lat.
Parę sztabek złota lub monet zawsze warto mieć, sejf w domu rzecz oczywista.

Moim zdaniem, w każdym mieście są lokalizacje dobre i słabe i kupując mieszkanie trzeba zawsze na to zwracać uwagę. Czyli nie patrzeć na to "czy mi się tu podoba" tylko "czy podoba się tu innym". Tyle w temacie, bo wynajmując jedno mieszkanie za jakiegoś wielkiego specjalistę się nie uważam.