Autor: | klapio [ 01 Maj 2014 13:28 ] |
Temat postu: | Re: Intensywne 5 dni w Gruzji- dużo zdjęć i inf. praktycznyc |
Tu oryginał o który prosiłeś tylko nie wiem czy nie za duży, 11 mb i 4288x2848: Link Dziękuje wszystkim za miłe słowa, sukcesywnie będę dodawał dalsze części ![]() |
Autor: | Runo-88 [ 02 Maj 2014 13:33 ] |
Temat postu: | Re: Intensywne 5 dni w Gruzji- dużo zdjęć i inf. praktycznyc |
Mógłbym prosić to cudeńko w wyższej rozdzielczości? ![]() ![]() Na październik planowałem Maltę, ale chyba jednak wybiorę Gruzję, m.in. dzięki Twojej relacji ![]() |
Autor: | michal985 [ 02 Maj 2014 13:45 ] |
Temat postu: | Re: Intensywne 5 dni w Gruzji- dużo zdjęć i inf. praktycznyc |
wow krajobrazy górskie na foto wyglądają imponująco - też mnie to przekonuje do zobaczenia na żywo |
Autor: | klapio [ 02 Maj 2014 14:04 ] |
Temat postu: | Re: Intensywne 5 dni w Gruzji- dużo zdjęć i inf. praktycznyc |
Tutaj masz oryginał: Link Na Malcie nie byłem ale do Gruzji zdecydowanie warto się wybrać, wszystko tam na żywo wygląda lepiej niż na zdjęciach ![]() |
Autor: | Antares [ 02 Maj 2014 14:18 ] |
Temat postu: | Re: Intensywne 5 dni w Gruzji- dużo zdjęć i inf. praktycznyc |
Piękne zdjęcia, super widoki! Relacja ciekawa i zachęcająca, dawaj resztę:) |
Autor: | BartoszSz [ 02 Maj 2014 15:02 ] |
Temat postu: | Re: Intensywne 5 dni w Gruzji- dużo zdjęć i inf. praktycznyc |
Niesamowite, świetna wyprawa! Też marzy mi się Gruzja, może w przyszłym roku. Czemu ja tej relacji nie widziałem wcześniej?! |
Autor: | paweł p [ 02 Maj 2014 15:46 ] |
Temat postu: | Re: Intensywne 5 dni w Gruzji- dużo zdjęć i inf. praktycznyc |
Bardzo fajna relacja - napewno mi sie przyda - wybieram się do Gruzji w marcu przyszłego roku (tylko 3 dni). No i świetne fotki !! |
Autor: | joael [ 02 Maj 2014 17:09 ] |
Temat postu: | Re: Intensywne 5 dni w Gruzji- dużo zdjęć i inf. praktycznyc |
Możesz zdradzić jakim aparatem zrobiłeś zdjecia? |
Autor: | klapio [ 02 Maj 2014 22:02 ] |
Temat postu: | Re: Intensywne 5 dni w Gruzji- dużo zdjęć i inf. praktycznyc |
joael napisał(a): Możesz zdradzić jakim aparatem zrobiłeś zdjecia? Aparat to nikon D90, do większości zdjęć miałem podpiętą tokinę 12-24/4 a reszta jest z nikkorem 85 1.8 ![]() |
Autor: | mironq [ 03 Maj 2014 22:09 ] |
Temat postu: | Re: Intensywne 5 dni w Gruzji- dużo zdjęć i inf. praktycznyc |
Bardzo fajnie się czyta takie relacje. Dużo szczegółów praktycznych (ceny, czasy odjazdów, czasy przejazdu) pozwalają sobie zaplanować podobny wyjazd. Dobra robota. Czekam na nastepne, równie obszerne fragmenty, bo coś mi się zdaje, że trzeba się będzie do Gruzji przelecieć. |
Autor: | klapio [ 06 Maj 2014 00:18 ] |
Temat postu: | Re: Intensywne 5 dni w Gruzji- dużo zdjęć i inf. praktycznyc |
Dzień 3 - Mccheta i Tbilisi Ten dzień mieliśmy napięty do granic możliwości ![]() ![]() Wstajemy o godzinie 7.30 (4.30 czasu polskiego choć nasze organizmy powoli zaczynają się już przestawiać), szybka toaleta i o 8 udajemy się w kierunku stacji metra Rustaveli. Okolice naszego hostelu i droga do stacji metra nie wyglądają zbyt zachęcająco choć i tak lepiej niż to co zastaniemy jutro rano: ![]() ![]() ![]() Plac przy stacji Rustaveli: ![]() Stacja metra Rustaveli położona jest 60 metrów pod ziemią: ![]() ![]() Dojeżdżamy metrem na Didube i idziemy poszukać marszrutki którą jechaliśmy wczoraj żeby zapytać czy kierowca nie znalazł może przypadkiem naszego przewodnika. Niestety jest inny kierowca który oczywiście nie mówi po angielsku. W marszrutce już siedzi kilkoro Polaków z których jeden mówi po rosyjsku i tłumaczy nasze pytania kierowcy. Niestety kierowca nic nie wie ![]() ![]() Od siedzących w marszrutce Polaków dowiadujemy się że w nocy spadło tyle śniegu że pierwsza marszrutka pod Kazbegi ruszy najwcześniej o godzinie 12, jak się potem okazało nie ruszyła tam tego dnia w ogóle. Warto więc planując wyjazd do Kazbegi w chłodniejszych miesiącach pamiętać że wioska ta może być często odcięta od świata. Żegnamy się i idziemy poszukać marszrutki do Mcchety. Kupujemy w kasie bilety po 1 lari i jedziemy do tej położonej 20 km od Tbilisi miejscowości. Trochę pada ale to w zasadzie jedyny moment kiedy pogoda się zepsuła podczas naszego pobytu, po paru godzinach na szczęście przestało ![]() Mccheta to była stolica Gruzji (kiedyś istniejącą pod nazwą Iberia kaukaska) i kolebka gruzińskiej cywilizacji. Położona jest w dawnym trakcie handlowym, łączącym brzeg Morza Czarnego z miastami na kaspijskim wybrzeżu. To właśnie w tym miejscu w 337 roku Gruzja przyjęła chrześcijaństwo. Mimo przeniesienia stolicy do Tbilisi w VI wieku aż do XIX wieku koronowano i chowano tutaj królów Gruzji. Mccheta to również siedziba władz Gruzińskiego Kościoła Prawosławnego która mieści się w katedrze Sweti Cchoweli, jednym z bardziej znanych kościołów w Gruzji, wybudowanego w XI wieku. Na jej terenie pochowanych jest ponad 10 królów Gruzji. Mury otaczające katedrę: ![]() ![]() Katedra Sweti Cchoweli: ![]() ![]() ![]() Świątynia w środku wygląda imponująco: ![]() ![]() ![]() ![]() W pobliżu jest informacja turystyczna. Bierzemy plan Tbilisi i wypytujemy jak dojść do Monastyru Samtawro. Panie nas nakierowują, idziemy więc w stronę centrum po drodze wstępując do sklepu kupić jakieś śniadanie, kupujemy między innymi gazowany napój który miał być o smaku ziół, w praktyce był o smaku anyżu ![]() ![]() Centrum Mcchety, to tutaj zatrzymują się marszrutki jadące z i do Tbilisi: ![]() Docieramy do Monastyru Samtawro: ![]() ![]() ![]() W pobliżu monastyru jest również cmentarz: ![]() ![]() ![]() ![]() Jest godzina 10. Nie mamy wprawdzie wiele czasu ale postanawiamy udać się do Monastyru Dżwari górującego nad miastem. W linii prostej jest do niego wprawdzie tylko 1 kilometr ale dzieli nas od niego rzeka i stromę podejście: Monastyr Dżwari: ![]() Od razu pochodzi do nas taksówkarz chętny na jazdę ![]() ![]() "A" to Monastyr Dżwari, "B" to centrum Mcchety. ![]() Nasz kierowca: ![]() Docieramy na szczyt o 10.30. Umawiamy się z naszym kierowcą że poczeka na nas 10 minut i odwiezie nas do centrum i wtedy mu zapłacimy ![]() Monastyr Dżwari wybudowano w VI wieku. W kościele tym nadal po dzisiejszy dzień odbywa się wiele kościelnych uroczystości: ![]() ![]() ![]() ![]() ![]() Ciekawym przeżyciem jest bycie w świątyni mającej ponad (!) 1400 lat: ![]() ![]() ![]() Ze szczytu rozciąga się piękny widok na Mcchetę i rzekę Mtkvari (Kura) wraz z jej dopływem Aragwi. Mtkvari ma 1300 kilometrów i wpływa wprost do morza Kaspijskiego w Azerbejdżanie: ![]() ![]() ![]() Z lewej widoczna Katedra Sweti Cchoweli, z prawej Monaster Samtawro: ![]() Katedra Sweti Cchoweli: ![]() Na szczycie dość mocno wieje, niestety pora wracać, ostatni rzut oka na panoramę Mcchety: ![]() Niestety Monastyr Dżwari jest w nie najlepszym stanie, jest on wpisany na listę 100 najbardziej zagrożonych zabytków świata: ![]() ![]() Powrót do Mcchety: ![]() Wracamy do naszego kierowcy. Puka na zegarek jednocześnie śmiejąc się do nas. Faktycznie, zleciało nam 30 minut ![]() ![]() Jesteśmy ponownie w Mcchecie, łapiemy marszrutke po 15 minutach do Tbilisi i przyjeżdżamy na Didube o 11.45 W pobliżu sprzedawca oferuje czacze i koniak gruziński, idziemy skosztować ![]() Pan nalewa porządną szklaneczkę tego i tęgo. Kiedy wypijamy pyta się nas skąd jesteśmy. Kiedy mówimy że z Polski nie chce od nas żadnych pieniędzy ![]() Bardzo lubiani są Polacy w Gruzji, na każdym kroku kiedy mówiliśmy że jesteśmy z Polski spotykaliśmy się z oznaką sympatii ![]() ![]() Zostawiamy Panu 2 lari i idziemy po chaczapuri. ![]() Rodzajów tego gruzińskiego przysmaku jest mnóstwo, szkoda że wszystkie podpisane tylko w języku gruzińskim: ![]() ![]() Zbieramy się z Didube i jedziemy metrem do centrum na stacje Freedom Square, mamy tylko parę godzin w Tbilisi bo po południu musimy złapać coś do Achalciche a w stolicy jest co oglądać ![]() Tbilisi jest stolicą i jednocześnie największym miastem w Gruzji. Ślady pierwszego osadnictwa w tym miejscu datowane są na III p.n.e a miasto to przez lata przechodziła z rąk do rąk, panowali tu Arabowie, Tatarzy, Turcy, Irańczycy czy w końcu Rosjanie. Dziś to miasto powoli zaczyna przypominać nowoczesną metropolie jak Baku jednocześnie w jakimś stopniu tracąc część swojego urokliwego charakteru. W stolicy jest sporo nowych inwestycji które nie koniecznie współgrają ze starą zabudową miasta. Dojeżdżamy metrem o godzine 12.15, taki plan ułożyliśmy na Tbilisi, jakieś 8 km: ![]() Docieramy na Plac Wolności. Na środku placu stoi kolumna z rzeźbą św. Jerzego, patrona Gruzji. Po prawej widoczny budynek ratusza: ![]() Idziemy dalej Aleją Szoty Rustawelego, gruzińskiego wieszcza narodowego żyjącego w XII wieku. Aleja ta jest najbardziej repezentacyjną ulicą w mieście. Po lewej widoczna stacja metra: ![]() Budynek parlamentu, Gruzja to chyba jedyne państwo które nie będąc w Unii Europejskiej na każdym budynku administracyjnym wywiesza flagę UE: ![]() ![]() ![]() Teatr narodowy: ![]() Budynek opery: ![]() Boczna uliczka z której widoczna jest wieża telewizyjna górująca nad miastem: ![]() ![]() ![]() ![]() Dochodzimy do Placu Rewolucji Róż i zaczynamy kierować się w stronę rzeki: ![]() Rzeka Mtkwari, to ta sama którą widzieliśmy parę godzin wcześniej w Mcchecie: ![]() ![]() Nad rzeką góruje Pałac Prezydencki, poniżej Rike Park z oryginalnym wielofunkcyjnym budynkiem użyteczności publicznej: ![]() ![]() Most pokoju: ![]() Most ten przez samych Gruzinów nazywany jest Always Ultra z racji swojego charakterystycznego krztałtu: ![]() ![]() Z lewej kasyno, z prawej Pałac Prezydencki: ![]() Zgodnie z sugestiami której wcześniej przeczytaliśmy w przewodniku wchodzimy w część starego miasta jeszcze nie odrestaurowaną, która zachowała swój stary klimat: ![]() ![]() ![]() ![]() Sporo z naszego jedzenia jadły wygłodniałe zwierzęta, w Kazbegi i dziś rano w Tbilisi poczęstowaliśmy naszym chaczapuri psy, tutaj widoczne koty ![]() ![]() ![]() Katedra Sioni: ![]() Stolica Gruzji jest przykładem możliwej tolerancji religijnej przez przedstawicieli różnych wierzeń. W samym centrum miasta na jednym kilometrze kwadratowym obok siebie znajduje się prawosławna katedra, kościół ormiański, meczet i synagoga. Dochodzimy do Wielkiej Synagogi: ![]() Przed synagogą spotykamy rabina, pytamy go czy możemy zobaczyć wnętrze mimo że nie jesteśmy żydami. Zaprasza nas do środka ![]() ![]() ![]() ![]() Wychodzimy z synagogi, mijamy plac Wachtanga Gorgosalego z widocznym jego pomnikiem w tle i Cerkwią Metechi: ![]() Dochodzimy do odrestaurowanej części starego miasta i Łaźni Królewskich: ![]() Łaźnie czyli tzw. Banie: ![]() Z prawej strony u góry widoczna część ruin Twierdzy Narikala, na dole dachy Bań: ![]() ![]() ![]() Idziemy w stronę cerkiewi Metechi, tutaj widoczny mijany wcześniej przez nas Pomnik króla Wachtanga Gorgosalego, Gruzińskiego króla z V wieku n.e. i świętego Gruzińskiego Kościoła Prawosławnego. To on przeniósł stolice państwa z Mcchety do Tbilisi, jego zwłoki spoczywają w katedrze Sweti Cchoweli w której byliśmy parę godzin wcześniej: ![]() Kolejka nad rzeką Kura (Mtkwari) do której się wybieramy: ![]() Most Metechi, nazwany tak samo jak świątynia znajdująca się obok niego. Oczywiście jak to w Gruzji, żadnego przejścia dla pieszych w pobliżu ![]() ![]() ![]() Kościół Metechi z XIII wieku: ![]() ![]() Udajemy się w stronę nie tak dawno otwartej kolejki linowej, wejście do niej znajduje się obok cały czas modernizowanego parku Rike, w tle widoczne dachy Pałacu Prezydenckiego i Soboru Trójcy Świętej: ![]() Wjazd w jedną stronę dla jednej osoby kosztuje 1 lari (~1.70 zł), warto pamiętać że należy mieć przy sobie kartę do metra, inaczej wjazd jest niemożliwy. Kolejka jedzie krócej niż ta w Batumi ale warto się nią przejechać. Zejść już można na nogach, są schody i podejrzewam że nie zajmuje to więcej niż 15 minut. My niestety nie mieliśmy tyle czasu. Kolejka wjeżdża wprost pod same ruiny Twierdzy Narikala: ![]() Z kolejki jak i ze szczytu bardzo dobrze widać panoramę Tbilisi, na dole widoczna droga na szczyt: ![]() Z lewje Most Pokoju, z prawej Most Metechi a w tle górujący nad miastem Sobór Trójcy Świętej: ![]() ![]() Sobór Trójcy Świętej: ![]() Pałac Prezydencki: ![]() Nowoczesny wagonik kolejki: ![]() W tle widoczne góry które w każdym miejscu są nieodłącznym elementem krajobrazu Gruzji: ![]() Ostatni rzut oka na panoramę Tbilisi, słyszałem że o zmroku wygląda równie fajnie ale niestety nie dane było nam to sprawdzić: ![]() Zjeżdżamy na dół, jest godzina 15.15, jesteśmy z powrotem na Placu Europy. Wcześniej bojąc się że możemy nie złapać nic do Achalciche myśleliśmy żeby być na Didube około 16 więc musielibyśmy zacząć zbierać się teraz. Jednak postanawiamy zaryzykować i podejść pod Sobór Trójcy Świętej i być na dworcu później. Najwyżej będziemy próbować łapać coś do Zugdidi albo Bordżomi i potem jakieś lokalne marszrutki ![]() Plac Europy: ![]() Zdjęcie obrazujące jak wygląda kultura jazdy w Gruzji ![]() ![]() ![]() W drodze do Soboru Trójcy Świętej, po drodze kupujemy świeczki do zapalania w cerkwiach (10 sztuk 1 lari): ![]() Docieramy pod Sobór Trójcy Świętej. W tej świątyni siedzibę swoją ma Patriarcha Gruzji. Ta ukończona w 2004 roku cerkiew to największa budowa sakralna w Gruzji, jeden z symboli niepodległości tego państwa: ![]() ![]() ![]() ![]() Tego dnia w środku wystawione były relikwie co tłumaczy dużą obecność wojska wokół świątyni: ![]() ![]() ![]() Żołnierze wokół Soboru: ![]() Schodzimy na dół w stronę stacji metra Avlabari: ![]() Docieramy na Didube o 17. Tradycyjnie podchodzą kierowcy krzycząc na zmianę Kutaisi czy Batumi. Do Achalciche nikt nie jedzie ![]() ![]() Na szczęście pojawia się żona kierowcy która mówi po angielsku. Potwierdza nam że marszrutka jedzie tam gdzie chcemy i że pojedzie o 18. Mówi nam że możemy iść poczekać do baru w pobliżu ale nie dalej bo jak zbiorą się chętni wcześniej to pojedzie przed 18 a jak będziemy blisko to po nas skoczy ![]() Idziemy do baru, chyba najlepsze miejsce jeżeli chodzi o jedzenie i klimat z miejsc w których jedliśmy ![]() ![]() Zamawiamy chinkali i chaczapuri z surowym jajkiem ![]() ![]() ![]() Lokal jest bardzo klimatyczny, w środku wszyscy palą, jest głośne gruzińskie disco-polo i oczywiście brak umywalki i toalety w środku ![]() Gruzini głośno rozmawiają i biesiadują, po chwili idę zapytać ich czy mogę im zrobić zdjęcie. Zgadzają się ale jak wypije z nimi szklaneczkę ![]() ![]() Podchodzę do stolika obok i taka sama sytuacja, zdjęcie mogę zrobić ale i wypić trzeba ![]() Pięknie ten Gruzin grał na gitarze i śpiewał, aż żal było się już zbierać ![]() ![]() W pobliżu jest toaleta, płatna 0.3 lari. Nowoczesne wejście a w środku w kabinie sama dziura czyli po prostu Gruzja: ![]() ![]() Za 20 minut odjeżdża nasz marszrutka, idziemy zająć sobie miejsce: ![]() Wchodzimy do środka i płacimy 10 lari od osoby (~17 zł). ![]() Wczesne wstawanie i 10 kilometrów na nogach robi swoje. Mimo że marszrutka jedzie jak szalona zasypiamy od razu i budzimy się dopiero przed Bordżomi. Do Achalciche docieramy o 21. Po wyjściu dziewczyna która z nami jechała pyta się nas czy nam w czymś pomóc. Pytamy o drogę do naszego hotelu pokazując nazwę ulicy. Mówi nam że nie wie gdzie to jest i że zadzwoni do swojego chłopaka który też nie wie ![]() ![]() Wsiadamy do taksówki i jedziemy. W pewnym momencie zatrzymuje się przed jakimś innym hotelem i wchodzi do niego zapytać o drogę. Po chwili wychodzi i mówi że nasz hotel chyba nie istnieje ![]() Taksówkarz dzwoni i dostaje instrukcje jak dojechać. Zostawiamy 5 lari jako że nas jakoś dowiózł i zadzwonił czyli 2 lari napiwku. Taksówkarz zostawia jeszcze Pani numer na recepcji żeby rano po niego zadzwoniła żeby nas podwieźć i znika. Pytam Panią recepcjonistkę czy w pobliżu jest jakiś sklep spożywczy i o której jest śniadanie. Ani słowa zrozumienia po angielsku. Rozumiem że Gruzja to nie jest kraj gdzie język angielski jest popularny ale jak się zamieszcza ofertę noclegową na bookingu to "shop" czy "breakfast" wypadałoby rozumieć ![]() Niestety jedyne co Pani robi to tłumaczy nam wszystko po gruzińsku tylko wolniej ![]() Sytuacja kończy się tak że podchodzę za jej biurko do komputera i w translatorze google tłumacze jej z polskiego na gruziński. Pani pokazuje nam że sklep jest niedaleko i piszę że śniadanie jest o której wstaniemy ![]() Idziemy do sklepu po wodę i wracamy do naszego pokoju. O ile w Tbilisi nad noclegiem zastanawialiśmy się chwile z racji dość sporej oferty noclegowej to Achalciche było to dużo prostsze ![]() Opinii na bookingu zero więc wzięliśmy po prostu najtańszy ![]() Zarezerwowaliśmy Shin Hotel za 60 lari czyli tyle samo ile hostel w Tbilisi ale za to ze śniadaniem i łazienką w pokoju: ![]() Była nawet polska telewizja, udało nam się złapać TVP Kulturę: ![]() Myjemy się, jemy chaczapuri które kupiliśmy w Tbilisi i zasypiamy o 22, jutro wyprawa do Wardzi ![]() Jak się podoba to prosze o polubienie bo nie wiem czy to w ogólę ktoś czyta ![]() |
Autor: | lukas63 [ 06 Maj 2014 00:37 ] |
Temat postu: | Re: Intensywne 5 dni w Gruzji- dużo zdjęć i inf. praktycznyc |
a masz tego lajka - narobiłeś smaku na taki wyjazd swoją relację ![]() |
Autor: | AJAJ [ 06 Maj 2014 08:31 ] |
Temat postu: | Re: Intensywne 5 dni w Gruzji- dużo zdjęć i inf. praktycznyc |
nic tylko jechać! fajna relacja:) Orientujesz się może jak z terenami na rower w Gruzji, dużo szlaków górskich? |
Autor: | kamwad [ 06 Maj 2014 09:21 ] |
Temat postu: | Re: Intensywne 5 dni w Gruzji- dużo zdjęć i inf. praktycznyc |
Ile dni odsypialiście tę morderczą wycieczkę? ![]() ![]() ![]() Ale pisz dalej, pisz! ![]() |
Autor: | mc2 [ 06 Maj 2014 09:25 ] |
Temat postu: | Re: Intensywne 5 dni w Gruzji- dużo zdjęć i inf. praktycznyc |
Zrobiłem z żoną dokładnie tą samą trasę ale w innej kolejności. Z podróżą w kuszetce między Tbilisi i Batumi. Nam zajęło to 7 dni pod koniec kwietnia ![]() Pisz dalej ![]() |
Autor: | Macieqx [ 06 Maj 2014 09:52 ] |
Temat postu: | Re: Intensywne 5 dni w Gruzji- dużo zdjęć i inf. praktycznyc |
No moja ulubiona relacja wreszcie wróciła ![]() |
Autor: | mathie [ 06 Maj 2014 10:14 ] |
Temat postu: | Re: Intensywne 5 dni w Gruzji- dużo zdjęć i inf. praktycznyc |
pewnie, że lubimy. Czekam na dalsze części ![]() |
Autor: | brigante32 [ 06 Maj 2014 10:33 ] |
Temat postu: | Re: Intensywne 5 dni w Gruzji- dużo zdjęć i inf. praktycznyc |
"Zamawiamy chinkali i chaczapuri z surowym jajkiem ![]() Bo chaczapuri adżaruli jest głównie dostępne w Adżarii, stąd w innych częściach Gruzji rzadziej spotykane. |
Autor: | klapio [ 06 Maj 2014 11:10 ] |
Temat postu: | Re: Intensywne 5 dni w Gruzji- dużo zdjęć i inf. praktycznyc |
AJAJ napisał(a): nic tylko jechać! fajna relacja:) Orientujesz się może jak z terenami na rower w Gruzji, dużo szlaków górskich? Ciężko mi powiedzieć ale rowerzystów widziałem bardzo mało ![]() kamwad napisał(a): Ile dni odsypialiście tę morderczą wycieczkę? ![]() ![]() ![]() Ale pisz dalej, pisz! ![]() Wstawaliśmy wcześnie ale zwykle odsypialiśmy w marszrutkach, nie było tak strasznie ![]() mc2 napisał(a): Zrobiłem z żoną dokładnie tą samą trasę ale w innej kolejności. Z podróżą w kuszetce między Tbilisi i Batumi. Nam zajęło to 7 dni pod koniec kwietnia ![]() Pisz dalej ![]() Polecam jakąś prostą lustrzankę i format RAW bo to jak zdjęcia wyglądają to raczej kwestia obróbki niż aparatu ![]() brigante32 napisał(a): Bo chaczapuri adżaruli jest głównie dostępne w Adżarii, stąd w innych częściach Gruzji rzadziej spotykane. Wiem o tym ale problem w tym że w Batumi też się trochę tego naszukaliśmy i nigdzie go nie widzieliśmy ![]() Cieszę się że moja relacja się wam podoba, jeszcze raz dziękuje za miłe słowa ![]() |
Autor: | Gaszpar [ 06 Maj 2014 15:06 ] |
Temat postu: | Re: Intensywne 5 dni w Gruzji- dużo zdjęć i inf. praktycznyc |
Zachęcam do skończenia relacji. Majowy konkurs na relację miesiąca czeka ![]() |
Strona 2 z 6 | Wszystkie czasy w strefie UTC + 1 godzina (czas letni) |
Powered by phpBB © 2000, 2002, 2005, 2007 phpBB Group http://www.phpbb.com/ |