Wspólnie ze świeżo upieczoną żoną spędzimy w Indonezji 3 tygodnie (20.07.-10.08.2016). Naszą właściwą podróż rozpoczniemy 20 lipca, kiedy to o 7:40 wylądujemy w Dżakarcie. Nie opuszczając lotniska o 10:30 na skrzydłach AirAsia polecimy do Yogyakarty (kupiliśmy już bilety). W Yogyakarcie zamierzamy zwiedzić przede wszystkim Borobudur i Prambanan. Wydaje nam się, że 2 dni powinny wystarczyć aby poczuć klimat miejsca. I tu pojawia się pierwsze pytanie – kierować się drogą lądową na wschód w kierunku Bromo i Ijen, pominąć wulkany i polecieć od razu na Bali, czy może najpierw popłynąć na Karimunjawę? Bromo i Ijen najprawdopodobniej odpuścimy ponieważ planujemy 3 dniowy trekking na Rinjani na Lomboku. W związku z tym, że mamy już bilety lotnicze z Bali do Dżakarty na 9 sierpnia zastanawiamy się czy jest sens dwa razy odwiedzać Bali czy wystarczy, że zostawimy je sobie na koniec? Na Bali / Lombok oprócz zwiedzania najważniejszych miejsc zamierzamy na pewno rozpocząć naukę surfingu (3 dni), zaliczyć rafting i odpocząć kilka dni na jednej z rajskich plaż. Na razie najbardziej podoba nam się Gili. (Punktem odniesienia jest Phi Phi w której się zakochaliśmy
). Bierzemy pod uwagę możliwość połączenia surfingu i plażowania jeżeli ostatecznie plan okaże się zbyt napięty. Rozważamy również 3 dniowy rejs na Komodo. Na koniec podróży spędzimy dobę w Dżakarcie, zrobimy zakupy i lecimy do domu. Jeżeli chodzi o nas i nasze preferencje to preferujemy transport lokalny, noclegi w hostelach (jednak nie w pokojach wieloosobowych) i jedzenie lokalnych smakołyków na mieście. Nie korzystamy z usług agencji, ani przewodników. Zdecydowanie bardziej lubimy bliskość natury niż wieżowce wielkich miast. Jeżeli znajdzie się dobra dusza, która pomoże nam zaplanować naszą podróż to będziemy zachwyceni i postaramy się odwdzięczyć
