Akceptuję i chcę ukryć komunikat Fly4free.pl korzysta z technologii, takich jak pliki cookies, do zbierania i przetwarzania danych osobowych w celu automatycznego personalizowania treści i reklam oraz analizowania ruchu na stronie. Technologię tę wykorzystują również nasi partnerzy. Szczegółowe informacje dotyczące plików cookies oraz zasad przetwarzania danych osobowych znajdują się w Polityce prywatności. Zapoznaj się z tymi informacjami przed korzystaniem z Fly4free.pl. Jeżeli nie wyrażasz zgody, aby pliki cookies były zapisywane na Twoim komputerze, powinieneś zmienić ustawienia swojej przeglądarki internetowej.



Napisz nowy temat Odpowiedz  [ 47 posty(ów) ]  Idź do strony 1, 2, 3  Następna
Autor Wiadomość
#1 PostWysłany: 03 Wrz 2022 22:18 
Awatar użytkownika

Rejestracja: 04 Sie 2013
Posty: 2036
Loty: 852
Kilometry: 1 931 024
platynowy
Gdy kupowałem przeloty w promocji Lufthansy z Amsterdamu do Chile za 280 euro pod koniec lutego, od razu zaświtała mi myśl o Wyspie Wielkanocnej. Wyspa jednak od 2 lat była zamknięta i nie zanosiło się by rychło ją otworzyli. Kupiłem więc tylko doloty do AMS KLMem i cierpliwie czekałem. W samym Chile przecież też jest co robić, nawet jeśli to jest zima.
Przyszedł koniec maja i przypadkowo sprawdzałem loty na google flights i zobaczyłem, że są wrzucone loty do systemu do IPC za 340 euro. Pasowało mi 22-25.08 i tak też kupiłem. Po tym terminie dokupiłem loty do Calamy by odwiedzić Atacamę, a na 3 dni przed pomiędzy dolotem do SCL i wylotem na IPC nie miałem jeszcze planu.

Pod koniec czerwca zaczęły przychodzić informacje, że Rapa Nui powinno się otworzyć od sierpnia, ale jeszcze nie były pewne wymagania. Niestety także LATAM zaczął majstrować w rozkładzie i skasowali mi lot 22-go. Nie miałem wyjścia i zmieniłem na jedyny pasujący mi inny termin, czyli 25-27.08. Wcześniejszy lot był 20go, a późniejszy dopiero 31go. Oba terminy odpadały. Trochę krótko, ale to w sumie 2 pełne dni, a wyspa nie jest wielka. Musiałem przez to zmienić loty do Calamy Jetsmartem, ale kosztowało to tylko 20$.

Do tego dochodziła Panama na 23.5h na dolocie i powrót 11h przez Houston. Zanosiło się na dużo latania, 11 lotów i 26k mil. Potem dokupiłem jeszcze 2, ale o tym później.

Na wylocie plan był następujący:
Załącznik:
gcmap.jpg
gcmap.jpg [ 77.77 KiB | Obejrzany 12494 razy ]


Miałem lecieć z żoną i dzieciaki zostawić u teściów. Z powodów różnych komplikacji, na kilka dni przed odlotem zdecydowałem się lecieć sam.
Lufthansa rozdzieliła rezerwację i oddała mi nawet więcej niż zapłaciłem z powodu różnic kursowych i bardzo niskiej taryfy. KLM online napisał, że odda mi 250 z 600 zł, ale jak napisałem do nich przez FB aby rozdzielić rezerwację to tak to zrobili, że oddali mi całość. Oba przelewy przyszły na kartę tego samego dnia. LATAM miał oddać 30%, do tej pory nie oddał, Jetsmart miał oddać tylko 50 zł i też jeszcze nie oddał. Trzeba ich będzie pogonić.
_________________
Moje podróże - piotrwasil.com

Image


Ostatnio edytowany przez cart, 22 Wrz 2022 08:35, edytowano w sumie 1 raz
Góra
 Profil Relacje PM off
37 ludzi lubi ten post.
10 ludzi uważa post za pomocny.
 
      
Początek wakacji w Maroku: tygodniowy wypoczynek za 1292 PLN. Loty z Wrocławia + hotel Początek wakacji w Maroku: tygodniowy wypoczynek za 1292 PLN. Loty z Wrocławia + hotel
Wakacje w Chorwacji za 713 PLN. Loty do Dubrownika z Krakowa + apartament na 3 dni Wakacje w Chorwacji za 713 PLN. Loty do Dubrownika z Krakowa + apartament na 3 dni
#2 PostWysłany: 04 Wrz 2022 10:14 

Rejestracja: 25 Sie 2011
Posty: 8900
Loty: 993
Kilometry: 955 401
platynowy
Widzę, że relacja koncentruje się na kwestiach zwrotów za bilety ;)
_________________
Image
Góra
 Profil Relacje PM off
travellista lubi ten post.
 
      
#3 PostWysłany: 04 Wrz 2022 17:11 
Awatar użytkownika

Rejestracja: 04 Sie 2013
Posty: 2036
Loty: 852
Kilometry: 1 931 024
platynowy
17.08 ruszam popołudniowym KLM do Amsterdamu. Musiałem lecieć dzień wcześniej, ponieważ z AMS odlot był o 8 rano. Samolot się spóźnił o godzinkę, ale nie miało to dla mnie żadnego znaczenia. Z lotniska biorę autobus 2 przystanki do hotelu w Hoofdorp. Jako znajomy królika ;) mam super cenę, a w Amsterdamie i okolicach w wakacje ceny są dość kosmiczne.
Z uwagi na dantejskie sceny na amsterdamskim lotnisku, myślałem cały czas na ile godzin wcześniej mam się pojawić. Zwyciężyło moje lenistwo i wziąłem pierwszy autobus z rozkładu po 5 rano. Kolejka do security na szczęście była bardzo szybka.
Lufthansą na lot przez FRA do Panamy odprawiłem się online. Bez statusu, przydzielono mi od razu miejsce awaryjne na odcinku AMS-FRA oraz miejsce przy oknie w 16 rzędzie w A333 Eurowings na locie do PTY. W obu przypadkach są to najlepsze miejsca w Economy. Samolot do FRA spóźniony i do Panamy też wylecieliśmy ponad godzinę spóźnieni.

W tym miejscu chciałem pochwalić Eurowings. Naprawdę fajny w miarę nowy samolot, mnóstwo miejsca na nogi w moim rzędzie, przyzwoite jedzenie i 2.5 serwisu na 11-godzinnym locie. Dałem pół serwisu, bo w połowie dają duże ciastko do kawki/herbatki. Leciałem nimi 2 miesiące wcześniej na Mauritius z całą rodziną i też byliśmy zadowoleni (oczywiście z rzędu 16) :)

Do Panamy nie trzeba testów, ale ja zapomniałem wypełnić formularz wjazdowy online z kodem QR. Odsyłają mnie więc z odprawy paszportowej. Idę z powrotem na górę i tam ktoś mi pomaga wypełnić. Przez swoje niedopatrzenie straciłem kolejną godzinę, dołożoną do spóźnienia samolotu i wsiadam do autobusu do metra już przy zachodzie słońca. Kartę na transport można już kupić na lotnisku w budce z kartami sim (5$ z doładowaniem 2$). Metro się dłuży, potem przesiadka i wysiadam w centrum. W drodze do hotelu mijam jeszcze panie lekkich obyczajów, dobijam się przez kraty do recepcji i za 25$ mam przyzwoity pokój z łazienką i klimą, gdzie padam na twarz. Nici z dzisiejszego zwiedzania.

Wstaję natomiast wyspany przed 6 rano i od razu idę nad ocean. Mam jakieś 7h na zwiedzenie miasta. Niby mało, a udało się zobaczyć całkiem dużo.

Image

Na deptaku o 6 rano jest już sporo osób, szczególnie uprawiających sport przed pracą.

Image

Zaczyna wschodzić słońce. Skyline Panamy z daleka jest imponujący. Dopiero później z bliska zobaczyłem, że w większości są to bloki mieszkalne i w niezbyt dobrym stanie, ale z daleka wygląda ładnie :)

Image

Image

Image

Widoczki niczego sobie.

Image

Image

Idę w stronę Casco Viejo, czyli starówki - widać ją w oddali.

Image

Przez ostatnie lata sporo była odnawiana i wpisana jest na listę Unesco. Trzeba przyznać, że kamienice są odnowione ze smakiem i prezentują się bardzo ładnie.

Image

Image

Image

Siadam w jednej z knajpek na śniadanie i kawkę. Okazuje się taka trochę lepsza, bo 12$ za śniadanko przy obecnym kursie to trochę sporawo ;). Przynajmniej espresso dobre.

Niektóre zabytki, głównie kościoły są bardzo stare, z czasów konkwisty i są ciekawie wkomponowane w nowsze budynki.

Image

Są też takie, które czekają na odnowienie

Image

Image

Image

Dochodzę do końcówki, kłódki nie zawieszam.

Image

Image

I spacer z powrotem do mojej kawiarni, gdzie chcę złapać wifi i zamówić ubera

Image

Image

Uberem za 4 dolary jadę za most Ameryk na punkt widokowy. Tu wpływają statki na Kanał Panamski. Jest przeogromny ruch.

Image

Na dzień nie chciało mi się kupować karty sim, włączyłem niski transfer danych w telefonie, żeby złapać ubera nad Miraflores. Udaje mi się złapać jazdę i zaraz mi przychodzi sms, że zjadłem 260 zł :0. Nauczka. Za kolejne kilka $ jadę nad śluzę, płacę 10$ pomimo tego, że nie ma żadnego statku. Kanał trzeba zobaczyć.

Image

Image

Image

Mam jeszcze jakieś 2h do zebrania się na lotnisko. Postanawiam jechać do Panama Viejo, czyli założonej w 1519 roku Starej Panamy. Dużo z tych ruin nie zostało, ale warto odwiedzić.

Dzwonnica jest tutaj chyba najciekawsza.

Image

Image

Image

Podczas spaceru powrotnego udało się też natrafić na zwierzaki:

Image

Image

Image

Zdaję sobie sprawę, że niecała doba w Panama City to zdecydowanie za mało na ten kraj, ale dla mnie to na pewno była świetna okazja na zobaczenie czegoś oraz przerwania długiej podróży do Chile. Byłem bardzo zadowolony.

Na lotnisko dojechałem metrem i autobusem. Copa spóźniła się niestety pół godzinki i wylądowałem o północy. Na lotnisku jakieś cyrki z kropkami przyklejanymi na ubranie, sprawdzanie szczepień, formularzy, itp. Przed 1 melduję się w lotniskowym Holiday Inn, który zarezerwowałem za 24k puntów. Trochę rozrzutność, bo o 5 muszę wyjść na kolejny samolot, ale dobre wyrko po długim dniu naprawdę było mi potrzebne.
_________________
Moje podróże - piotrwasil.com

Image


Ostatnio edytowany przez cart, 05 Wrz 2022 12:49, edytowano w sumie 1 raz
Góra
 Profil Relacje PM off
44 ludzi lubi ten post.
8 ludzi uważa post za pomocny.
 
      
#4 PostWysłany: 05 Wrz 2022 12:06 

Rejestracja: 20 Gru 2011
Posty: 3058
złoty
Fajnie, będziemy mieli przetarty szlak. Cieszy mnie też, że EW to nie aż takie g.... jak przewijało się w dyskusjach :) :)
Góra
 Profil Relacje PM off
2 ludzi lubi ten post.
oskiboski uważa post za pomocny.
 
      
#5 PostWysłany: 05 Wrz 2022 15:24 
Król Ż
Awatar użytkownika

Rejestracja: 07 Paź 2014
Posty: 6252
Loty: 477
Kilometry: 1 011 329
Pokaż fotki tego 12 rzędu bo widzę, że to chyba normalne eko bez exitu to A330?
_________________
Tolerancja kończy się tam, gdzie zaczynają się prawa człowieka
Góra
 Profil Relacje PM off  
      
#6 PostWysłany: 05 Wrz 2022 15:51 
Awatar użytkownika

Rejestracja: 08 Lis 2012
Posty: 1366
Loty: 247
Kilometry: 401 466
srebrny
cart napisał(a):
przydzielono mi od razu miejsce awaryjne na odcinku AMS-FRA oraz miejsce przy oknie w 16 rzędzie w A333 Eurowings na locie do PTY

@oskiboski jak rozumiem, to awaryjne było na locie AMS-FRA, a nie w A330 :)
Mnie za to ciekawi to miejsce przy oknie w 16 rzędzie A333, bo według SeatGuru ten rząd, to są tylko 3 miejsca na środku? Może jednak A332? https://www.seatguru.com/airlines/Eurow ... -300_A.php
Góra
 Profil Relacje PM off  
      
#7 PostWysłany: 05 Wrz 2022 17:22 
Awatar użytkownika

Rejestracja: 13 Lip 2011
Posty: 767
Loty: 220
Kilometry: 442 694
niebieski
Super! I mnie czeka całodniowa przesiadka w Panamie, więc dzięki za garść przydatnego info :) Z niecierpliwością czekam na relację z Wyspy Wielkanocnej :)
_________________
Image
Relacja z Malawi
Góra
 Profil Relacje PM off  
      
#8 PostWysłany: 05 Wrz 2022 19:46 
Awatar użytkownika

Rejestracja: 04 Sie 2013
Posty: 2036
Loty: 852
Kilometry: 1 931 024
platynowy
@oskiboski pomieszałem, bo napisałem najpierw 12, a to był 16.
@kevin To jest 16 rząd przy oknie, a 18 na środku (tu są 3 fotele). Oba mają pełno miejsca na nogi i są dostępne do wyboru za darmo przy odprawie. No i LH otwiera ten rejs ze 36h przed, więc warto wejść wcześniej.

Załączniki:
IMG_8868.jpg
IMG_8868.jpg [ 120.95 KiB | Obejrzany 11897 razy ]
_________________
Moje podróże - piotrwasil.com

Image
Góra
 Profil Relacje PM off
4 ludzi lubi ten post.
jasiub uważa post za pomocny.
 
      
#9 PostWysłany: 07 Wrz 2022 19:55 
Awatar użytkownika

Rejestracja: 04 Sie 2013
Posty: 2036
Loty: 852
Kilometry: 1 931 024
platynowy
W Chile od samego początku mam dużo problemów. Co prawda szybka nocka w Holiday Inn była bezproblemowa, to czekając na poranny samolot do Calamy dostaję whatsappa od hotelu w San Pedro de Atacama, że jest problem z moim pokojem, mają przeciek w łazience i muszą odwołać moją rezerwację. Rozmawiam z nimi przez tłumacza, żeby dali mi inny pokój, ale mówią że są pełni. Dla mnie to mega ściema, bo kilka dni wcześniej też chcieli odwołać moją rezerwację bo niby nie mogą zautoryzować mojej karty kredytowej. A to wszystko dlatego, że miałem zarezerwowali super butikowy hotelik ze śniadaniem za 80$ za 3 noce przez booking. No nic, stwierdzam, że pojadę tam i zobaczę co dalej.
Tymczasem boarding przechodzi bardzo sprawnie i wsiadam do Jetsmarta do Calamy. Wszyscy zaboardowani, a my czekamy i czekamy. W końcu na pokład wchodzą jacyś ludzie i kręcą się w kabinie pilotów. Po godzinie kapitan coś mówi, ale nie raczył odezwać się po angielsku. Poszedłem do stewardess zapytać o co chodzi i dowiedziałem się, że światełka podsufitowe z całej lewej strony samolotu się nie świecą, a wg przepisów Chile jeśli jest najmniejsza usterka w samolocie to nie może startować. Walczyli 2 godziny z tymi światełkami aż kapitan znowu coś powiedział po hiszpańsku. Idę znowu na tłumaczenie i dowiaduję się, że pomimo usterki dostaliśmy zgodę na start.

W Calamie byłem zatem 2h później i trochę mój plan się sypał. W Chilean odbiór samochodu też trochę trwa. Miałem zarezerwowany przez rentalcars za 750 zł z pełnym ubezpieczeniem samochód klasy compact, np. Renault Kwid (Dacia Duster). Na miejscu okazało się, że w ogóle takiej marki nie mają, a takie samochody podpadają pod SUVy za dużo więcej. Dali mi VW Gol (Polo), ale powiedziałem, że miał być kompakt. Znowu miałbym czekania na Hyundaia Accenta, więc machnąłem ręką i wziąłem VW.

W końcu mogę pomknąć do San Pedro.

Image

W oryginalnym planie miałem pojechać najpierw do Valle de Arcoiris, a następnie do Valle de la Luna. Wg maps.me, do Valle de la Luna mogłem wjechać od zachodniej strony od drogi z Calamy. Jadę szutrem kilka kilometrów, a tu zonk - droga zasypana kamieniami. Trzeba wracać.

Zanim pojechałem z drugiej strony, postanowiłem najpierw pojechać do hotelu i załatwić sprawę noclegu.

Image

Naszukałem się tego hotelu jak głupi, bo lokalizacja na mapach była zła (1 km dalej). Potem szukałem po adresie, ale też nie mogłem znaleźć. Przeszedłem całą ulicę i nie było też znaku hotelu. W końcu zapytałem w jakimś hotelu niedaleko i wskazali mi gdzie to jest. Kobieta na miejscu oczywiście ani słowa po angielsku. Widzę w książce gości, że jest tylko 1 gość, a ona dalej twierdzi, że mnie nie przyjmie. Szkoda mi czasu na kłótnie. Załatwia mi inny hotel za 102$ za 3 doby, ale bez śniadania, idziemy tam, zrzucam graty i jadę do Valle de la Luna.

Image

Od strony drogi głównej najpierw jest ładny punkt widokowy:

Image

Podjeżdżam pod wejście, a tam siedzi tylko jedna osoba, która znowu nie mówi słowa po angielsku, ale wyczaiłem, że dzisiaj dolina jest zamknięta z powodu dezynfekcji(!???). Co oni tam pustynię dezynfekują? Nic nie wywalczę, więc zabieram się z powrotem.

Za 1.5-2h miało być ciemno, stwierdziłem, że wrócę się te 45 km do Valle de Arcoiris.

Image

Tam obok jeszcze jest punkt z hieroglifami. Bardzo fajny.

Image

Image

W Dolinie Tęczowej zaczyna się hardkorowo, bo droga jest zła i przekraczałem aż 6 strumyków! Dzielny Polo się nie utopił :D

Image

Ale warto było bo kolorki super, szczególnie pod wieczór.

Image

Image

Image

Image

Czy to już koniec problemów w Chile? Na dzisiaj chyba tak. Pokój mam bardzo fajny, ale nieogrzewany. W nocy temperatura spada do zera, ale nie marznę.
_________________
Moje podróże - piotrwasil.com

Image


Ostatnio edytowany przez cart, 12 Wrz 2022 22:18, edytowano w sumie 1 raz
Góra
 Profil Relacje PM off
29 ludzi lubi ten post.
4 ludzi uważa post za pomocny.
 
      
#10 PostWysłany: 07 Wrz 2022 20:56 
Awatar użytkownika

Rejestracja: 01 Wrz 2012
Posty: 1884
Loty: 262
Kilometry: 438 549
srebrny
Chile moje marzenie :) czekam na dalszą część relacji ;)
_________________
Image
Góra
 Profil Relacje PM off  
      
#11 PostWysłany: 08 Wrz 2022 08:37 
Król Ż
Awatar użytkownika

Rejestracja: 07 Paź 2014
Posty: 6252
Loty: 477
Kilometry: 1 011 329
cart napisał(a):
@oskiboski pomieszałem, bo napisałem najpierw 12, a to był 16.
@kevin To jest 16 rząd przy oknie, a 18 na środku (tu są 3 fotele). Oba mają pełno miejsca na nogi i są dostępne do wyboru za darmo przy odprawie. No i LH otwiera ten rejs ze 36h przed, więc warto wejść wcześniej.
Aaa to tak jak w LH pierwszy rząd za „premium” eco. Image

Ps. Przez Twoją relację na powrocie z Chile zrobiłem jednodniówkę w PTY. Dzięki @cart
_________________
Tolerancja kończy się tam, gdzie zaczynają się prawa człowieka
Góra
 Profil Relacje PM off
3 ludzi lubi ten post.
 
      
#12 PostWysłany: 09 Wrz 2022 20:47 
Awatar użytkownika

Rejestracja: 04 Sie 2013
Posty: 2036
Loty: 852
Kilometry: 1 931 024
platynowy
Budzę się już o 4:30, a o 5 rano jestem w samochodzie. Cel - Geysir el Tatio, czyli największe skupisko gejzerów na półkuli południowej, jest tu ich kilkadziesiąt.
Dlaczego tak wcześnie? Ponieważ pomiędzy 6-7 rano jest ich największa aktywność.

Droga jest dość słaba i pnie się dużo w górę. Jadę w towarzystwie kilku busików, więc już wiem, że będzie tłoczno. Busy to zasuwały po tych szutrach, a ja swoim bzykiem starałem się za nimi nadążyć. Pod koniec drogi przecieram oczy ze zdumienia - samochód pokazuje -10 stopni! Jak dojechałem to było -5. Zimno jak cholera. W końcu jesteśmy na 4320 m npm! Trzeba było wysiąść, wypełnić papiery i kupić bilet za 15k pesos.

Jestem sporo przed świtem i pierwsze wrażenie jest wow...

Image

Zostawiam samochód na parkingu i staram się zwiedzać pomiędzy grupkami turystów, którzy przyjechali busami. O dziwo nie śmierdzi za bardzo siarką, ale zadyma jest niezła :)

Image

i bulgocze :)

Image

Robi się coraz jaśniej i faktycznie ta pora dnia wygląda na najfajniejszą na zwiedzanie.

Image

Image

Image

Image

Ludzi jest naprawdę dużo, pewnie sporo ponad setka, bo było naprawdę dużo busów. Po przeczekaniu, udaje się jednak zrobić zdjęcia bez statystów. Tyle, że zwiedzanie przy -5 naprawdę nie jest przyjemne...

Image

Image

Image

Image

Podjeżdżam do drugiego miejsca, są oddalone od siebie pewnie niecały kilometr. Daje mi to szansę trochę się ogrzać.

Image

Image

Image

Image

No i wychodzi słońce, a ziemia zmienia kolory....

Image

Image

Image

Image

Image

Image

Jeszcze spojrzenie z daleka i można wracać.

Image

Dopiero na powrocie widziałem jak beznadziejna była droga. Tutaj na zdjęciu to jeszcze nie było tak źle, ale wieloma kilometrami to była po prostu tarka.

Image

Zaglądam jeszcze nad jeziorko z flamingami.

Image

Image

No i jest!

Image

Do San Pedro wróciłem już przed 11, coś zjadłem i trzeba zwiedzać dalej ;-)
_________________
Moje podróże - piotrwasil.com

Image


Ostatnio edytowany przez cart, 12 Wrz 2022 22:20, edytowano w sumie 1 raz
Góra
 Profil Relacje PM off
33 ludzi lubi ten post.
2 ludzi uważa post za pomocny.
 
      
#13 PostWysłany: 10 Wrz 2022 08:18 
Awatar użytkownika

Rejestracja: 12 Kwi 2011
Posty: 496
Loty: 332
Kilometry: 605 239
niebieski
Fajna relacja, będę tam za tydzień, więc wszelkie praktyczne pro tipy mile widziane. Czekam na ciag dalszy i powodzenia!
_________________
http://www.liswplecaku.pl
Góra
 Profil Relacje PM off
oskiboski lubi ten post.
 
      
#14 PostWysłany: 10 Wrz 2022 18:35 

Rejestracja: 10 Lip 2013
Posty: 308
niebieski
Niesamowite zdjęcia
Góra
 Profil Relacje PM off  
      
#15 PostWysłany: 10 Wrz 2022 20:28 
Awatar użytkownika

Rejestracja: 04 Sie 2013
Posty: 2036
Loty: 852
Kilometry: 1 931 024
platynowy
Koło południa jadę do Valle de la Luna. Na wejściu znowu problemy - nikt nie mówi po angielsku poza 2 słowami i biletów nie można kupić na miejscu. Jakimś cudem wydedukowałem, że bilet muszę kupić online na puntoticket.com. Pytam czy mają wifi i czy mogę kupić na miejscu. Udostępniają mi hasło wifi i mogę kupić bilet. Uff.

Chmara ludzi przyjeżdża tu z wycieczkami o 16, więc nie ma za dużo ludzi. Bilet kupowany jest online pewnie dlatego by limitować liczbę zwiedzających (zupełnie nie wiem po co).

Pierwsze wrażenia niezłe, dość podobnie do Parków Narodowych w Utah.

Image

Pierwszy przystanek to Duna Mayor, idzie się tu szlakiem z godzinkę. Jednokierunkowym o czym nie wiedziałem, więc ktoś mnie pogonił ;)

Image

Image

A oto i wielka kupa piachu:

Image

Image

Fajnie zaczyna się dalej, faktycznie Dolina Księżycowa:

Image

Image

Image

Image

Image

Kolejne punkty widokowe były albo zamknięte, albo mało ciekawe. Dopiero otwarte było Las Tres Marias, dosłownie kilkaset metrów od zamkniętej drogi, którą wczoraj jechałem.

Image

Opędzlowałem dolinę w jakieś 2h. Ciągle jeszcze miałem dużo czasu wolnego. Pojechałem więc do pobliskiego Tulor - wykopaliska archeologicznego. Zapłaciłem jako drugi gość dzisiaj i czekał mnie długi spacer. Gdy doszedłem do końca to pomyślałem WTF???
Te okręgi to pozostałość po domach starożytnych mieszkańców. No cóż, można to sobie było darować.

Image

Image

Przynajmniej widoki dookoła fajne :)

Image

Jadę do pobliskiej Laguna Piedra, gdzie ponoć można się wykąpać. Wstęp aż 15k pesos, ale okazuje się, że po południu można wjechać tylko z wycieczką. Indywidualni turyści tylko z rana. Eh, kolejne problemy.
Jadę więc na Mirador del Coyote - obejrzeć widok z drugiej strony Valle de la Luna. Można wjechać tylko na ten bilet, co kupiłem poprzednio.

Image

Widoczek jest faktycznie wow...

Image

Image

Zostały mi 2h do zmroku. Chciałem podjechać kilka km na północ od SPdA do Garganta del Diablo, ale po pokonaniu 2 strumyków, trzeci okazał się jednak za głęboki i postanowiłem nie ryzykować. Wróciłem się więc do kolejnego punktu archeologicznego Pukara de Quitor. Też taki sobie, kilka ruin na wzgórzu i generalnie wspinaczka na samą górę jest dość wyczerpująca.

Image

Widok z góry na mój ulubiony wulkan.

Image

Widać też Valle de la Muerte

Image

I jeszcze taki widoczek:

Image

Pora kończyć ten intensywny dzień!
_________________
Moje podróże - piotrwasil.com

Image


Ostatnio edytowany przez cart, 12 Wrz 2022 22:21, edytowano w sumie 1 raz
Góra
 Profil Relacje PM off
19 ludzi lubi ten post.
4 ludzi uważa post za pomocny.
 
      
#16 PostWysłany: 12 Wrz 2022 21:26 
Awatar użytkownika

Rejestracja: 04 Sie 2013
Posty: 2036
Loty: 852
Kilometry: 1 931 024
platynowy
Przede mną kolejny długi dzień i w planie laguny.
Wyjeżdżam po 7 rano i szybko dojeżdżam do Toconao, gdzie maps.me pokazuje jakiś widoczek. To Jere Valley. Niby zamknięte, ale jest już ktoś na bramce i mnie wpuszcza.
Jest tu ładna dolina oraz jaskinie, gdzie mieszkali pradawni ludzie.

Image

Image

Można się zatrzymać, ale niekoniecznie :)

Jadę w stronę Socaire. Po prawej mijam widoczki na Salar de Atacama - to jezioro za górką, ale starałem się wypełnić pierwszy kadr ;)

Image

Dojeżdżam w końcu do Zwrotnika Koziorożca. Jest tu znak pradawnej drogi Inków, wpisanej na listę Unesco, która ciągnie się tysiącami kilometrów. Trudno powiedzieć, żeby te kamienie zachowały się tyle lat, ale coś tam chyba odkryli.

Image

Pniemy się coraz wyżej i widoczki są coraz lepsze. Mijam Socaire, gdzie uwagę moją przykuł znak TOURIST RECEPTION, ale go olałem i pojechałem w stronę Laguny Miscanti.

Image

Image

Kilka razy po drodze towarzyszyły mi lamy.

Image

Do Laguny Miscanti dojeżdża się szutrem. Po dojechaniu do szlabanu kolejne problemy - nie mam biletu i na miejscu kupić nie można. No niech ich szlag. Muszę się wracać ponad 30 km z powrotem do Socaire do tego TOURIST RECEPTION i tam właśnie kupić bilet! Wkurzyłem się co niemiara. Nic się nie dało zrobić. Straciłem tylko czas.

Image

W Socaire kupiłem bilet a 15k pesos, który działa na wszystkie laguny poniżej tej miejscowości. Nie wracam do Miscanti, postanowiłem jechać na sam koniec i wrócić do Miscanti później.

Dojeżdżam na 4200 m npm do Piedras Rojas i Laguny Aquascalientes. No tu widoczki są pierwszorzędne i z daleka jeszcze za darmo ;)

Image

Image

Zanim podjadę bliżej, to jadę jeszcze do Laguny Tayajto. Jest kawałek dalej, ale tylko widoczki z daleka, bo wjazd na drogę, żeby podjechać blisko jest zasypany.

Image

Image

Wieje tak, że głowę urywa. Jest 11 stopni i oczywiście pełne słońce, więc można się szybko opalić.

Image

Wracam do Piedras Rojas i robię zdjęcia z różnych punktów widokowych.

Image

A to właśnie Piedras Rojas, czyli czerwone skały, które występują nad laguną:

Image

Image

Generalnie kosmos :)

Image

Nie widać tego na zdjęciach, ale laguna była zamarznięta, albo po prostu tak słona, że skrystalizowała. Nie wolno dotykać wody, więc nie mogłem sprawdzić organoleptycznie.

Image

Image

Image

Nacieszyłem się widokami, zmarzłem od wiatru jak cholera, i mogłem wracać do Miscanti. Tutaj kolor wody jest natomiast bardzo głęboki.

Image

Panoramka :)

Image

No i dużo mniejsza Laguna Miniques, która też jest przepiękna

Image

Jeszcze rzut oka na Miscanti i można wracać

Image

Miałem długą drogę z powrotem, a w Toconao ktoś łapał stopa więc się zatrzymałem. Nagle 4 chłopa mi wchodzi do samochodu. Trochę pomyślałem, że to spore ryzyko, ale zabrałem miejscowych do SPdA, z czego byli bardzo zadowoleni. Rzucili jakąś kasę na fotel, protestowałem, że nie, ale odeszli.

Kolejnego dnia żegnam się już z Atacamą i jak zwykle trochę opóźnionym samolotem lecę do Santiago. O tym co dalej napiszę w kolejnym odcinku.
_________________
Moje podróże - piotrwasil.com

Image


Ostatnio edytowany przez cart, 12 Wrz 2022 22:23, edytowano w sumie 1 raz
Góra
 Profil Relacje PM off
27 ludzi lubi ten post.
3 ludzi uważa post za pomocny.
 
      
#17 PostWysłany: 12 Wrz 2022 21:31 
Awatar użytkownika

Rejestracja: 11 Wrz 2011
Posty: 321
Loty: 1190
Kilometry: 2 367 039
platynowy
cart napisał(a):


Kilka razy po drodze towarzyszyły mi lamy.


To wikunie ;) robi się z ich wełny najdroższe ubrania na świecie.
_________________
Image

"Turysta to ktoś, kto już od przyjazdu myśli o powrocie do domu, podczas gdy podróżnik nie wie, czy w ogóle wróci"
Góra
 Profil Relacje PM off
3 ludzi lubi ten post.
 
      
#18 PostWysłany: 12 Wrz 2022 22:23 
Awatar użytkownika

Rejestracja: 04 Sie 2013
Posty: 2036
Loty: 852
Kilometry: 1 931 024
platynowy
dzięki za sprostowanie. Człowiek się uczy całe życie ;)
_________________
Moje podróże - piotrwasil.com

Image
Góra
 Profil Relacje PM off  
      
#19 PostWysłany: 15 Wrz 2022 20:28 
Awatar użytkownika

Rejestracja: 04 Sie 2013
Posty: 2036
Loty: 852
Kilometry: 1 931 024
platynowy
Do Santiago doleciałem jak zwykle spóźniony. To mój 6 lot na trasie i każdy był opóźniony. W Santiago w arrival hall jest stanowisko Turbusa, gdzie kupuję bilet do metra Pajarito. Pani tłumaczy jak dojść na przystanek i dość sprawnie dojeżdżam do metra. Z daleka widać wielkie ośnieżone szczyty dookoła Santiago.
Łapię coś szybkiego do jedzenia i kupuję kolejnego Turbusa do Valparaiso. Bilet kosztuje tylko 5500 CLP i autobus jest prawie pusty. Obowiązują maseczki, ale olewam sprawę ;)

Jedziemy przez krajobraz winnic, cały czas autostradą i w 1.5h dojeżdżamy. Kolega trochę nastraszył mnie tym miastem i od początku centrum wygląda jakoś dziwnie - wszędzie handel na ulicach, a właściwie porozkładane rzeczy na chodniku. Do hotelu, położonego w zabytkowej części, mam ponad 3 km, więc postanawiam pojechać taksówką. Taksometr pokazał 7k pesos, czyli więcej niż autobus tutaj.

Mój hotel to ten żółty w dalszym planie. Widać go było dobrze na jednym ze zdjęć w relacji hiszpana.

Image

Okolica ogólnie super. Pytałem się jeszcze taksówkarza, który mówił o dziwo po angielsku, czy jest tu bezpiecznie i potwierdził. Polecił mi też knajpę niedaleko z dobrym jedzeniem i widokiem. Faktycznie, stek był pierwsza klasa, do tego winko czerwone lokalne, deserek i zostawiłem ponad 130 zł ;)

Mój pokoik był malutki, ale klimacik w hotelu pierwszorzędny. Miałem z pokoju widok na całe Valparaiso i Villa del Mar.

Rano ruszam na zwiedzanie, chciałem wszystko załatwić do 12, żeby wrócić do Santiago na czas. O 17 miałem umówiony test PCR potrzebny do wylotu na Wyspę Wielkanocną. Ruszam więc na zwiedzanie o 8 i mam dla siebie zabytkowe centrum wpisane na listę Unesco.

Image

Image

Tu widać dobrze mój hotelik:

Image

Idę w stronę Gervasoni, takiej urban legend

Image

Image

Image

Warto się zgubić w tych uliczkach i podziwiać wspaniałą sztukę uliczną.

Image

Image

Schodzę w końcu na dół w okolice portu i łapię lokalny tramwaj wzdłuż wybrzeża. Na plaży miały być foczki, ale nie było żadnej. Idę na targ rybny oglądać dzisiejszy połów.

Image

Image

Image

Przed 12 żegnam Valparaiso i wracam do Santiago. Na test jadę 3h wcześniej i bez problemu się dostaję. Wynik ma być w ciągu 4h.
Postanowiłem zwiedzić stolicę i prawdę mówiąc nie bardzo mi się podobało. Nie czułem się bezpiecznie, wszędzie czułem zapach trawki i moczu.

Image

Wszędzie tłok, handel uliczny i pełno cwaniaków.

Image

Jedynie obok Pałacu Prezydenckiego trochę pusto

Image

Wieczorem dostaję wynik negatywny testu. Wszystko idzie więc w dobrą stronę. Obok hotelu miałem fajny bar kraftowy, gdzie zawczasu opiłem powodzenie wyprawy na Wyspę Wielkanocną ;)
_________________
Moje podróże - piotrwasil.com

Image
Góra
 Profil Relacje PM off
19 ludzi lubi ten post.
2 ludzi uważa post za pomocny.
 
      
#20 PostWysłany: 15 Wrz 2022 20:58 
Awatar użytkownika

Rejestracja: 06 Kwi 2012
Posty: 214
Loty: 92
Kilometry: 199 893
niebieski
Strasznie tam kolorow, a te gejzery cudowne! :)
_________________
Relacje 2022 >>SYRIA>https://www.fly4free.pl/forum/syria-piekna-czy-bestia,214,163045
NEPAL>
nepal-w-strone-bazy-everestu-rodzinnie,215,164947
Góra
 Profil Relacje PM off  
      
Wyświetl posty z poprzednich:  Sortuj według  
Napisz nowy temat Odpowiedz  [ 47 posty(ów) ]  Idź do strony 1, 2, 3  Następna

Wszystkie czasy w strefie UTC + 1 godzina (czas letni)


Kto jest na forum

Użytkownicy przeglądający to forum: Brak zarejestrowanych użytkowników oraz 3 gości


Nie możesz zakładać nowych tematów na tym forum
Nie możesz odpowiadać w tematach na tym forum
Nie możesz edytować swoich postów na tym forum
Nie możesz usuwać swoich postów na tym forum
Nie możesz dodawać załączników na tym forum

Przeszukaj temat:
  
phpBB® Forum Software © phpBB Group