Akceptuję i chcę ukryć komunikat Fly4free.pl korzysta z technologii, takich jak pliki cookies, do zbierania i przetwarzania danych osobowych w celu automatycznego personalizowania treści i reklam oraz analizowania ruchu na stronie. Technologię tę wykorzystują również nasi partnerzy. Szczegółowe informacje dotyczące plików cookies oraz zasad przetwarzania danych osobowych znajdują się w Polityce prywatności. Zapoznaj się z tymi informacjami przed korzystaniem z Fly4free.pl. Jeżeli nie wyrażasz zgody, aby pliki cookies były zapisywane na Twoim komputerze, powinieneś zmienić ustawienia swojej przeglądarki internetowej.



 [ 53 posty(ów) ]  Idź do strony Poprzednia  1, 2, 3  Następna
Autor Wiadomość
#21 PostWysłany: 08 Lis 2023 11:01 

Rejestracja: 21 Sty 2015
Posty: 2463
Loty: 156
Kilometry: 337 264
HON fly4free
Legion1 napisał(a):
Piękna sprawa, Nepal ciągle na liście, ale chyba najpierw trzeba zdecydowanie poprawić kondycję żeby sobie pozwolić na taki trekking ;)

Nie do końca z tą mega kondycją ;)
Mogę podać przepis dla tych bez kondycji. Z braku czasu i takiej sobie kondycji miałem robić Mardi Himal trek ale bardzo dużo chmur i pogoda słaba więc zmiana decyzji na miejscu i jeep (można autobusem albo somolotem) do Jomsom, na miejscu gdzie nogi poniosą, trek po okolicznych wioskach i świątyniach, później bus do Mukintah z przystankiem (noclegiem w Kagbeni) i tam też krótkie treki po okolicznych wioskach.
Widoki boskie. Nie żałuję zmiany decyzji a kondycja na zasadzie gdzie nogi poniosą.
Tak nawiązując do relacji to te wszystkie widoki ( i zapewne wiele więcej po drodze) są jeszcze przed @Darek M no bo AC trek to zejście do Mukintah z przełęczy.
A jeszcze odnośnie kondycji to spotkaliśmy w jednej z wiosek grupę 60-70 latków którzy kończyli właśnie rundkę AC i nie była to mocno wysportowana grupa ;) Także ten :)
Można trek AC zacząć bardzo wysoko bo jeepem dojechać aż do Manang zdaje się. 10-15km to nie jest aż tak strasznie dużo więc zostaje kwestia wysokości.

@Darek M piękne widoki, niedawno wróciłem a już bym wrócił :)
Góra
 Relacje PM off
4 ludzi lubi ten post.
Legion1 uważa post za pomocny.
 
 
#22 PostWysłany: 09 Lis 2023 10:12 
Awatar użytkownika

Rejestracja: 16 Wrz 2013
Posty: 2891
Loty: 503
Kilometry: 734 618
złoty
Noclegi szukam oczywiście na żywioł. Pierwszy problem z pokojem miałem w Tilicho Base Camp. Przy jednej osobie i dużej liczbie lokalnych mieszkańców można zapomnieć o pokoju. Skończyło się na miejscu 10-osobowym pokoju.

Chyba jest net więc piszę dalej.

[b]Annapurna Circuit - dzień 6[\b]

Zacznę od zdjęcia Manang nocą:
Image

Dzisiaj miałem leniwy poranek. Trasa do Tilicho Base Camp wydawała mi się łatwa i krótka więc rano nadrabiłem relacje.

Ostatecznie okazało się, że nie jest aż tak mało i łatwo: wyszło 18 km i ok. 1100 metrów przewyższeń.

Dzień niestety zaczął się mało przyjemnie. W jednym ze sklepów zostawiłem kijki i rano biegałem pytać, czy ktoś je znalazł. Chętnego nie było Ktoś je sobie przywłaszczył. Sprawdziłem wszystkie miejsca w których byłem na czym straciłem pół godziny i wszystko na nic. Dalszą część podróży będę musiał przebyć bez kijków.

Mam też złotą radę, aby nie brać na wyjazd nieprzetestowanych rzeczy. Znalazłem w domu ładowarkę trzyportową i wszystko byłoby ok, gdyby nie szybkość ładowania mojego powerbank’a. Jakimś cudem po śniadaniu ok 8:00 rano udało się go naładować (podłączyłem ok. 18:00). Bite 12 godzin ładowania.

Z hotelu wyruszyłem dopiero o 9:00, a z samego Manang po 9:30 (tracąc czas na poszukiwania kijków).

Trasa zaczęła się od łagodnego podejścia z całkiem przyjemnymi widokami. Dopiero po przejściu przez wiszący most od czasu do czasu były ostrzejsze podejścia.
Image
Image
Image
Image
Image
Image

Po dojściu do Sheerkarka zrobiłem sobie przerwę na kawę i pierwszy raz w tej podróży Dal Bhat. Widoki z restauracji sami zobaczcie jakie. Prawdopodobnie jutro będę tutaj spał w drodze powrotnej. O dziwo internet nadal jest dostępny, jakość tragiczna ale wiadomości do rodziny dochodzą.
Image
Image

Ostatnie kilometry przed TBC to przejście przez osuwiska. W wielu miejscach zostały one zabezpieczone ale nie radziłbym się tutaj przewrócić w lewą stronę. Prawdopodobnie spadłoby się na sam dół kotła aż do rzeki. Miejscami jest ślisko (żwir przy stromym szlaku) i trzeba iść naprawdę ostrożnie i pomału.
Image
Image
Image
Image
Image
Image
Image
Image

Do celu docieram ok 15:30. Tutaj okazuje się, że wolne są tylko pokoje wieloosobowe. Nepalczycy mają teraz swoje święto i wielu z nich przyjeżdża właśnie w to miejsce. Być może przy kilku osobach byłaby szansa na pokój.
Image
Image
Image
Góra
 Relacje PM off
16 ludzi lubi ten post.
 
 
#23 PostWysłany: 09 Lis 2023 10:12 
Awatar użytkownika

Rejestracja: 16 Wrz 2013
Posty: 2891
Loty: 503
Kilometry: 734 618
złoty
Noclegi szukam oczywiście na żywioł. Pierwszy problem z pokojem miałem w Tilicho Base Camp. Przy jednej osobie i dużej liczbie lokalnych mieszkańców można zapomnieć o pokoju. Skończyło się na miejscu 10-osobowym pokoju.

Chyba jest net więc piszę dalej.

[b]Annapurna Circuit - dzień 6[\b]

Zacznę od zdjęcia Manang nocą:
Image

Dzisiaj miałem leniwy poranek. Trasa do Tilicho Base Camp wydawała mi się łatwa i krótka więc rano nadrabiłem relacje.

Ostatecznie okazało się, że nie jest aż tak mało i łatwo: wyszło 18 km i ok. 1100 metrów przewyższeń.

Dzień niestety zaczął się mało przyjemnie. W jednym ze sklepów zostawiłem kijki i rano biegałem pytać, czy ktoś je znalazł. Chętnego nie było Ktoś je sobie przywłaszczył. Sprawdziłem wszystkie miejsca w których byłem na czym straciłem pół godziny i wszystko na nic. Dalszą część podróży będę musiał przebyć bez kijków.

Mam też złotą radę, aby nie brać na wyjazd nieprzetestowanych rzeczy. Znalazłem w domu ładowarkę trzyportową i wszystko byłoby ok, gdyby nie szybkość ładowania mojego powerbank’a. Jakimś cudem po śniadaniu ok 8:00 rano udało się go naładować (podłączyłem ok. 18:00). Bite 12 godzin ładowania.

Z hotelu wyruszyłem dopiero o 9:00, a z samego Manang po 9:30 (tracąc czas na poszukiwania kijków).

Trasa zaczęła się od łagodnego podejścia z całkiem przyjemnymi widokami. Dopiero po przejściu przez wiszący most od czasu do czasu były ostrzejsze podejścia.
Image
Image
Image
Image
Image
Image

Po dojściu do Sheerkarka zrobiłem sobie przerwę na kawę i pierwszy raz w tej podróży Dal Bhat. Widoki z restauracji sami zobaczcie jakie. Prawdopodobnie jutro będę tutaj spał w drodze powrotnej. O dziwo internet nadal jest dostępny, jakość tragiczna ale wiadomości do rodziny dochodzą.
Image
Image

Ostatnie kilometry przed TBC to przejście przez osuwiska. W wielu miejscach zostały one zabezpieczone ale nie radziłbym się tutaj przewrócić w lewą stronę. Prawdopodobnie spadłoby się na sam dół kotła aż do rzeki. Miejscami jest ślisko (żwir przy stromym szlaku) i trzeba iść naprawdę ostrożnie i pomału.
Image
Image
Image
Image
Image
Image
Image
Image

Do celu docieram ok 15:30. Tutaj okazuje się, że wolne są tylko pokoje wieloosobowe. Nepalczycy mają teraz swoje święto i wielu z nich przyjeżdża właśnie w to miejsce. Być może przy kilku osobach byłaby szansa na pokój.
Image
Image
Image
Góra
 Relacje PM off
7 ludzi lubi ten post.
 
 
#24 PostWysłany: 10 Lis 2023 04:29 
Awatar użytkownika

Rejestracja: 16 Wrz 2013
Posty: 2891
Loty: 503
Kilometry: 734 618
złoty
[b]Annapurna Circuit - dzień 7[\b]
Tilicho Base Camp - Tilicho Lake - Shreekarka

Ten dzień zaczął się jeszcze w nocy. Część osób w dzielonym pokoju obudziła się już o 2:30! Ja wstałem około 4:50. Generalnie to najgorsza noc pod względem snu, którego prawie nie było.

Na noclegu zostawiłem wszystkie niepotrzebne rzeczy i w drogę. Pierwsza część drogi przebiegała w zupełnej ciemności. Widać było tylko księżyc, gwiazdy i pociąg latarek osób wybierających się na Tilicho lake.
Image

Pomału zaczyna się przejaśniać:
Image
Image
Image
Image

Gdzieś w 2/3 drogi wyszło słońce:
Image
ImageImage

Moc mi sprzyjała, bowiem do jeziora doszedłem już po 2:40h bez żadnej większej przerwy (tylko przerwy na zdjęcia i podziwianie widoków) mijając po drodze kilkadziesiąt osób (to nie przesada, ruch na szlaku był naprawdę duży).
Image
Image
Image
Image
Image

Postanowiłem przejść się jeszcze śnieżną drogą na pddalony jakieś 15 minut drogi punkt widokowy. Tutaj nikt inny nie miał już sił iść. Czas na przekąskę i herbatkę z takimi widokami:
Image
Image
Image
Image
Image

Po godzinie spędzonej na wysokości 5000 metrów n.p.m. rozpocząłem zejście.
Image
Image
Image
Image
Image

Na noclegu przepakowywanie rzeczy i śniadanie (o dziwo to było dostępne już od 4:00 i żałuje że wtedy go nie zjadłem). Można ruszać w drogę do Shreekarka podziwiając znane mi już widoki:
Image
Image
Image
Image
Image
Image
Image
Image
Image
Image

Na miejscu melduję się ok. 14:00 i miałem więcej czasu na regenerację, której potrzebowałem. Od razu po przyjściu prysznic i pranie, czyli codzienne obowiązki na pierwszym miejscu. W ciągu dnia w wiosce jest naprawdę ciepło i przyjemnie, ale tylko jak zajdzie słońce to pojawia się surowe oblicze Himalajów. Dwie kołdry i jest ciepło. Wieczór spędzam z książką na czytniku Kindle.
Góra
 Relacje PM off
31 ludzi lubi ten post.
2 ludzi uważa post za pomocny.
 
 
#25 PostWysłany: 11 Lis 2023 15:10 
Awatar użytkownika

Rejestracja: 16 Wrz 2013
Posty: 2891
Loty: 503
Kilometry: 734 618
złoty
Annapurna Circuit - dzień 8

Dzisiaj był mój najbardziej leniwy poranek. Udało mi się wyjść ze Shreekharka (ok. 4050 m npm) o godzinie 9:30. Dzisiejszy kierunek Yak Kharka i następnie Thorung Phedi na wysokości 4550 m npm.
Razem 19km i 1285 metrów przewyższeń.

Zacznę jednak od zdjęć mojego noclegu i posiłków:
Image
Image
Image
Image
Image

Opuszczam Shreekharka:
Image

Po drodze mija się opuszczoną / zniszczoną wioskę Upper Khangsar:
Image
Image
Image
Image

Mniej więcej w połowie drogi, szlak z Tilicho Lake łączy się głównym szlakiem AC prowadzącym z Manang.
Image

Tą druga część dzisiejszego szlaku nie przypadła mi do gustu. Masa osuwisk i roślinności wysokogórskiej, a mało ośnieżonych szczytów. Jakieś perełki się znalazły:
Image
Image
Image
Image
Image
Image
Image
Image
Image
Image
Image

Do celu docieram przed 16:00 i ostatecznie wybieram nocleg znajdujący się najwyżej (jutro będzie mniej do przejścia ). Widoczek mam taki:
Image

Tak się z kolei grzeje na wysokości 4550 metrów:
Image
Góra
 Relacje PM off
23 ludzi lubi ten post.
 
 
#26 PostWysłany: 12 Lis 2023 03:05 
Awatar użytkownika

Rejestracja: 16 Wrz 2013
Posty: 2891
Loty: 503
Kilometry: 734 618
złoty
Annapurna Circuit - dzień 9
Przełęcz Thorong La 5416 m n.p.m.

Zdecydowanie najtrudniejszy dla mnie dzień to przejście przez przełęcz Thorong La. W nocy ponownie boli mnie głowa, ale tabletka nie pomaga (tym razem Apap - Ibuprom pomagał ale się skończył). Snu znów niewiele, a pobudka o 4:15. Szybkie śniadanie, przygotowanie herbaty do termosu i wody z rozpuszczonym izotonikiem do bukłaka i około 5:00 wyruszam. Za około litr wody płaci się tutaj niemal tyle co za danie (500 rupii).

Jeszcze zdjęcie kolacji i przygotowywania wody:
Image

Idzie mi się ciężko, całkowity brak energii, a przecież 2 dni temu byłem na 5000 m i czułem się świetnie. Wygląda na to, że nocleg 400-500 metrów wyżej robi przy tych wysokościach dużą różnicę. Zalecane jest tutaj wejście chociaż do High Campu czego wczoraj nie zrobiłem.
Image
Image
Image
Image
Image
Image

Słońce coś nie może się przebić tego dnia:
Image

Z czasem odzyskuję nieco wigoru i około 8:10 melduję się na przełęczy. Jest piekielnie zimno i dosyć wietrznie. Do tego pochmurno i widoków na ośnieżone szczyty brak Widoczne były tylko dwa najbliższe szczyty.
Image
Image
Image
Image
Image

Oprócz bólu głowy, chce mi się wymiotować. Dlatego też bez zbędnej zwłoki zaczynam schodzić na drugą stronę. W zasadzie już po kilku minutach zaczyna padać śnieg i tak aż do wioski Mutkinath. Sceneria zmienia się nie do poznania, a zejście jest dosyć trudne i śliskie przez śnieg i luźne kamyki. Trzeba uważać, aby nie obić dupy. Przede mną Nepalczyk się przewrócił.
Image

Szlak pomału pokrywa się świeżym śniegiem:
Image
Image
Image
Image

Z uwagi na brak widoków i padający śnieg gnam co sił w nogach. Planuję wbrew wcześniejszym planom nie spać w Mutkinath (gdzie ostatni raz melduje się u urzędnika z pozwoleniem ACAP), lecz pojechać od razu autobusem do Tatopani. Mam już serdecznie dość tego ziąbu po zachodzie słońca.

Mutkinath:
Image
Image
Image
Image

Od razu idę na koniec Mutkinath i Ranipauwa, skąd odjeżdżają autobusy i jeepy. Udaje mi się złapać autobus na 11:00. Bilet kupuje o 10:57 Tym samym nie zdarzyłem zjeść żadnego posiłku.

„Dworzec autobusowy”, bilety kupuje się w kasie. Koszt 1300 rupii, czyli dosyć drogo.
Image

Okazuje się, że dobrze wyszło z tym posiłkiem. Na początku droga jest dosyć równa, ale im dalej tym gorzej. Nie wiem jak autobusy tędy przejeżdżają.
Bez wątpienia była to moja najbardziej wyboista jazda w całym życiu. Większość drogi jadę odpoczywając z zamkniętymi oczami. Przepaście na każdym zakręcie to dla mnie za wiele

Był to lokalny bus, wypchany do granic, tam gdzie się dało w przejściu dodatkowo masa wszelakich towarów. Kierowca na dodatek zrobił dyskotekę z lokalną muzyką, może to dla lepszego pokonania drogi?! (może wrzucę później film).
Niestety nie mam zdjęć z uwagi na brudne okna (łapało ostrość właśnie na nie), a widoki miejscami były przepiękne.

Zapytacie czemu autobus? Większość szlaku AC wiedzie tutaj drogą. Odbicie jest dopiero kilka wiosek przed Tatopani właśnie. Teraz żałuję, że nie próbowałem wysiąść w Ghansa i stamtąd wyruszyć pieszo. Skoro jestem pół dnia do przodu względem wyznaczonego planu to złożyłoby się to idealnie w całość.

W Tatapani brak już klimatu himalajskich wiosek. Pełna komercja, menu zachodnich dań, w jednym miejscu dyskoteka z międzynarodową muzyką (w hotelu z tego zdjęcia):
Image

Nie ma też darmowych nocy przy stołowaniu sie w tym miejscu. Wybieram nocleg z własną łazienką za 709 rupii (za 500 w innym miejscu był gorszy pokój i to bez łazienki).
Image
Image
Góra
 Relacje PM off
26 ludzi lubi ten post.
2 ludzi uważa post za pomocny.
 
 
#27 PostWysłany: 12 Lis 2023 13:36 

Rejestracja: 21 Mar 2018
Posty: 1848
złoty
-- 12 Lis 2023 13:21 --

Zjeżdżając z Mutkinath od razu do Tatopani ominąłeś najfajniejsze odcinki AC, klimatyczne stare wioski, dużo wariantów omijających drogę - spokojnie nawet na tydzień i więcej niespiesznego łażenia. Ja wspominam te odcinki w sumie najlepiej z całego treku, a doszliśmy pieszo aż do Beni (ostatni odcinek z Tatopani do Beni z powodu strajku transportu).

-- 12 Lis 2023 13:36 --

jar188 napisał(a):
Legion1 napisał(a):
Piękna sprawa, Nepal ciągle na liście, ale chyba najpierw trzeba zdecydowanie poprawić kondycję żeby sobie pozwolić na taki trekking ;)

Nie do końca z tą mega kondycją ;)
Mogę podać przepis dla tych bez kondycji. ...


Jakąś opcją jest też zacząć trek nisko (w Besisahar albo niewiele wyżej) i iść powoli, z założeniem, że nic na siłę, nie mamy czasu zaplanowanego na styk i możemy sobie pozwolić nawet na wiele dni poślizgu albo ewentualne zawrócenie. Trasa na to pozwala, bo lodge są co chwilę. Można prawie w każdej chwili dojść do wniosku, że na dzisiaj dość i się zatrzymać.

Zaczynając trek miałem średnią, jeżeli nie kiepską kondycję. Dojście do Braki zajęło nam ponad tydzień i to już przyniosło mocną poprawę. Dolne odcinki są na to idealne, bo nie ma jeszcze problemu z wysokością.

W sumie całość treku można zrobić bez dziennych przewyższeń po 1000 m jak te, które robił Darek. Jedynym miejscem, gdzie nie da się uniknąć dłuższego "przebiegu" jest samo przejście przez Thorung La. O ile nocując w Thorung High Camp można podejście ograniczyć tylko do 500 m (co i tak na wysokości 5000+ m nie jest banałem), to potem i tak się nie pominie zejścia 1600-1700 m do Muktinath.
Góra
 Relacje PM off
5 ludzi lubi ten post.
PawelGa uważa post za pomocny.
 
 
#28 PostWysłany: 12 Lis 2023 14:48 
Awatar użytkownika

Rejestracja: 16 Wrz 2013
Posty: 2891
Loty: 503
Kilometry: 734 618
złoty
@meczko W wielu miejscach znajdzie się perełki. Kalendarz niestety nie jest z gumy, a moj wyjazd i tak jest za długi (rodzina, praca, itd.). Miałem nawet wcześniej te okolice na swojej liście bez konkretów, ale wypadły one przez brak czasu. Biorąc pod uwagę czas, zawsze szuka się jakiegoś kompromisu. Mnie osobiście zmęczyły już te mrozy i zapragnąłem zmiany otoczenia. Wrzuć jakieś zdjęcia, będzie dla potomnych, którzy chcą zobaczyć coś innego lub po prostu więcej.

Tymczasem wracam do relacji
Annapurna Circuit - dzień 10
Tatopani-Ghorepani: ok. 18 km i 1900 metrów przewyższeń.

W końcu na tym wyjeździe się wyspałem! Może to ten deszcz podziałał tak kojąco, kto wie. Co prawda obudziłem się jakoś po 6:30, ale czułem się wypoczęty. Leniwe poranki są moją zmorą na tym wyjeździe. Mimo wczesnego przebudzenia, czas gdzieś mi uciekł i wyszedłem na szlak dopiero o 9:00. Zdecydowanie polecam Wam wcześniejsze wstawanie.

Dzisiejsza trasa to niemal ciągłe podejście. Zaraz po wyjściu z wioski robi się pięknie:
Image
Image
Image
Image
Image
Image
Image

Mniej więcej w połowie trasy w jednej z takich wiosek zatrzymuję sie na posiłek. Żałuję, że przystanku nie zrobiłem w kolejnej wiosce. W Shikha są zdecydowanie lepsze widoki i to właśnie to miejsce polecam Wam na przystanek.

Niesamowite wrażenie robią mijane wioski i ich mieszkańcy. Dzieciaki witają i proszą o cukierki. Na szczęście nie muszę rozważać, dać czy nie dać, bo ich nie mam.
Image
Image
Image
Image
Image
Image
Image

Bardzo często się zatrzymuję, aby podziwiać piękno przyrody i wyłaniające się coraz to nowe ośnieżone wierzchołki szczytów.
Image
Image
Image
Image
Image
Image
Image
Image
Image

Ostatnie kilometry to niekończące się schody, które naprawdę dają w kość. W jednym miejscu też zaufałem niepotrzebnie mapom mapy.cz, które wyprowadziły mnie w złą stronę i dodałem sobie jeszcze pewnie z kilkadziesiąt metrów przewyższeń

Image

Do Ghorepani docieram chwilę po 16. Po wejściu do wioski jestem świadkiem jakby zaślubin i błogosławieństwa pary młodej przez rodziców. Później z kolei zaczyna się festiwal / święto. Lokalni mieszkańcy tańczą, grają i śpiewają.
Image
Image
Góra
 Relacje PM off
26 ludzi lubi ten post.
PawelGa uważa post za pomocny.
 
 
#29 PostWysłany: 13 Lis 2023 12:17 

Rejestracja: 11 Lut 2018
Posty: 470
srebrny
Bardzo fajna relacja.
Podzielam zdanie meczki, że na odcinku od Muktinath do Tatopani znajdują się jedne z najpiękniejszych nepalskich wiosek i szkoda je pomijać. Jednak rozumiem, że ograniczenia czasu zmuszają do dokonania trudnych wyborów i skróceniu trasy.
Rozwijasz dość duże tempo. Trochę szkoda, że pominąłeś (tak wnioskuję po Twoich zdjęciach?) lokalne klasztory buddyjskie...
Góra
 Relacje PM off  
 
#30 PostWysłany: 14 Lis 2023 04:34 
Awatar użytkownika

Rejestracja: 16 Wrz 2013
Posty: 2891
Loty: 503
Kilometry: 734 618
złoty
Annapurna Circuit dzień 11 - ostatni

Nadszedł ostatni dzień trekkingu po szlaku Annapurna Circuit. Jak już napisałem wcześniej żałuję, że przedwczoraj nie wysiadłem wcześniej z autobusu, który był wątpliwą przyjemnością. Wtedy miałbym idealne przy moich lotach 12 dni na szlaku. No ale zawsze można coś poprawić, więc nie ma co roztrząsać

W Ghorepani większość osób przyjeżdża tylko na krótki trekking na Poon Hill. Mimo wszystko mają kawałek do przejścia do Ghorepanii i później zejście do Tatopani, bo drogą zajechać się nie da. Zresztą jest to piękny, zielony odcinek trasy z wieloma klimatycznymi wioskami.

W nocy znów zimno jak diabli, ale dwie kołdry załatwiają sprawę. Pobudka 4:50, szybkie ubranie się i ruszam w kierunku Poon Hill. Śniadanie zjem po powrocie. Początkowo znów idę w ciemności w pociągu latarek. Po drodze trzeba jeszcze zapłacić 150 rupii w kasie.
Image
Image

W trakcie trekkingu przejaśnia się i można podziwiać piękne ośnieżone szczyty:
Image
Image
Image

Na szczycie mnóstwo osób, dwie setki to na bank. Spędzam tutaj jakąś godzinę, robiąc dziesiątki fotek:
Image
Image
Image
Image
Image
Image
Image

Po tym jak słońce jest już trochę nad ziemią, zaczynam schodzić do hotelu na śniadanie.
Image
Image
Image

W Ghorepani leniwie spędzam poranek i przed 9:00 ruszam na dół w kierunku Nayapool. Ponownie przechodzę przez obszar z bujną roślinnością, pola uprawne na zboczach gór i wyłaniający się masyw Machapuchare.
Image
Image
Image
Image
Image
Image
Image
Image
Image
Image
Image
Image
Image
Image
Image

Zdecydowana większość osób na szlaku ma przewodników. Mną są zdziwieni, że idę sam :) Czyli mało kto wie, że jest to możliwe i to może być powód małej liczby osób na szlaku.
Image

W Nayapool melduję się ok. 14:00. Z okazji święta/festiwalu wszędzie są dzieciaki poubierane w stroje ludowe, „znakują” czoła i chcą pieniędzy. Za pierwszym razem rzuciłem na tacę, ale podobne bramki były co kawałek, więc je omijałem (co nie zawsze było łatwe). Pokazywałem, że już jestem „oznaczony” i szedłem dalej.

Na przystanku autobusowym zagaduje mnie taksówkarz, który chce 3500 rupii za przejazd do Pokhary. Mówię, że za drogo i czekam na autobus. Wcześniej widzę wypchany po brzegi autobus, więc skoro przystaje na moje 2000 rupii, to zmęczony się zgadzam i jadę. Nadal drogo, ale zmęczenie zwycięża. Droga jest bardzo dobra, w większości asfaltowa i nawet na jednym
odcinku ma po 3 pasy ruchu. Co ciekawe, nawet tutaj na drogach dzieciaki i dorośli zatrzymywali samochody.

Czas na podsumowanie, zestawienie kosztów, plan trekkingu i porady jeszcze przyjdzie. Może w samolocie nad tym popracuję. Lot jest w ciągu dnia, więc spać nie będę.
Góra
 Relacje PM off
27 ludzi lubi ten post.
4 ludzi uważa post za pomocny.
 
 
#31 PostWysłany: 16 Lis 2023 19:30 

Rejestracja: 09 Lis 2015
Posty: 28
hiszpanTrasa marzenie i widoczki po prostu powalają!@Darek M. jak robisz z noclegami? Zabukowałeś je wcześniej czy idziesz na żywioł i szukasz dopiero po dojściu do jakiejś wioski?


Byłem 3 tygodnie wcześniej i zrobiłem cały ACT pieszo. Wyszło 261 km i nigdzie nie było problemów z noclegami. W wielu miejscach byłem jedynym gościem, więc po prostu wchodzisz i pytasz (Fakt wybierałem mniejsze wioski np Bhraga zamiast Manaang, GHUSANG LEDAR zamiast Manaang czy Yak Kharki).
Góra
 Relacje PM off
PawelGa lubi ten post.
 
 
#32 PostWysłany: 22 Lis 2023 11:07 

Rejestracja: 28 Lip 2012
Posty: 7048
HON fly4free
Darek M. napisał(a):
Czas na podsumowanie, zestawienie kosztów, plan trekkingu i porady jeszcze przyjdzie. Może w samolocie nad tym popracuję. Lot jest w ciągu dnia, więc spać nie będę.
hej, udało się podsumować wyprawę?
czekamy niecierpliwie na domknięcie relacji ;)
Góra
 Relacje PM off  
 
#33 PostWysłany: 22 Lis 2023 12:18 
Awatar użytkownika

Rejestracja: 16 Wrz 2013
Posty: 2891
Loty: 503
Kilometry: 734 618
złoty
Przepraszam za opóźnienie. Wszystkie noclegi na miejscu. W miastach przez booking w dniu noclegu. Wybór olbrzymi.

W Kathmandu dopadło mnie choróbsko i gorączka przez 3 dni. Nadal nie wyzdrowiałem i dodatkowo muszę ogarnąć pracę. Zaraz do kolejnego lekarza jadę :/ Jak się pozbieram, to od razu dokończę.
Góra
 Relacje PM off  
 
#34 PostWysłany: 26 Lis 2023 11:01 
Awatar użytkownika

Rejestracja: 16 Wrz 2013
Posty: 2891
Loty: 503
Kilometry: 734 618
złoty
Pokhara

W Pokharze spędziłem dwie noce z uwagi na wyprzedzenie planu po przejściu przez przełęcz Thorong La. Wieczór nad jeziorem jest bardzo przyjemny. Przy promenadzie jest masa knajpek i ludzi zajmujących się drobnym handlem. Zupełnie jakbyśmy się przenieśli w zupełnie inne miejsce.
Image
Image
Image
Image
Image
Image
Image
Image
Image

Jedzenie mega tanie w porównaniu do cen w górach. Pierogi MoMo za 130 rupii, szaszłyk za 120 rupii:
Image

Muszę przyznać, że miasto jest bardzo przyjemne i warte spędzenia kilku dni dla osób chcących odpocząć po trudach wędrówki. Zdecydowanie bardziej przypadło mi do gustu niż Kathmandu.

Drugiego dnia w hotelu zostawiłem niepotrzebne rzeczy i ruszyłem w stronę Pagody Pokoju znajdującej się po drugiej stronie jeziora Phewa.
Image
Image

Szedłem przy jeziorze, w jednym miejscu znajdując przeprawę. Myślałem, że to przeprawa miejska, a okazało się, że ta darmowa przeprawa dotyczyła 5* hotelu Fish Tail Lodge. No cóż pracownik mi w ząb nie mówił po angielsku, więc przepłynąłem się tratwą w jedną stronę, zwiedziłem hotel i przepłynąłem łódką z powrotem
Image
Image
Image

Okazało się, że do Pagody jest naprawdę długa droga i przewyższeń też wyszło nie mało. Ostatecznie całą drogę pokonałem pieszo idąc przez wzgórza widoczne powyżej. Wcześniej mijam mieszkańców myjących się i robiących pranie oraz pola ryżowe:
Image
Image
Image

Będąc przy Pagodzie niestety nie miałem, a może właśnie miałem
Image
Image
Image
Image
Image
Image

Drogę powrotną zaplanowałem inną drogą, po zejściu skierowałem się do Gupteshwor Cave oraz Davi’s Falls. Tuż obok był też targ, gdzie kupiłem kilka pamiątek i prezentów dla rodziny.
Image
Image
Image
Image
Image
Image
Image
Image
Image

W drodze powrotnej wstąpiłem na fajny punkt widokowy przy jeziorze i tym razem niebo było już czyste:
Image
Image
Image
Image

W moim hotelu niestety nie było dwóch nocek, więc musiałem zabrać swoje rzeczy i ruszyć do nowego hotelu. Po drodze zatrzymałem się w jednej z knajpek na podziwianie zachodu słońca, którego tu w zasadzie nie było z racji wysokich wzgórz w miejscu słońca i udałem się na spacer promenadą w północnym kierunku:
Image
Image
Image
Image
Image
Image

W nowym hotelu okazało się, że mój pokój dali komuś innemu. Skończyło się na tym, że dostałem 4-osobowy pokój i zapłaciłem 600 rupii zamiast 1600.

Kolejnego dnia mała przygoda lotnicza. Postanowiłem przelecieć się na krajówce i zakupiłem bilet z Yeti Airlines na dawno nie oblatywanym ATR-72. Łza w oku się zakręciła od wspomnień pierwszych lotów krajowych tym właśnie samolotem.

Taksówkarz próbował jeszcze sztuczki na terminal Twierdził, że terminal krajowy jest dużo dalej i stawka powinna być wyższa ciekawe, bo to było w tym samym miejscu na innym piętrze. Umówiona stawka to 500 rupii.

Image
Image
Image
Image
Image
Image
Image
Image
Image
Góra
 Relacje PM off
14 ludzi lubi ten post.
tropikey uważa post za pomocny.
 
 
#35 PostWysłany: 16 Gru 2023 11:29 
Awatar użytkownika

Rejestracja: 27 Lis 2011
Posty: 868
Loty: 223
Kilometry: 424 456
srebrny
Przeczytałem na spokojnie od początku z okazji nominacji do relacji miesiąca :)
- Darku, dlaczego sam? Tzn czytałem pierwszy post, ale nie było innej alternatywy?
Pewnie chętni by się znaleźli, a tak to i trochę bezpieczniej i chyba fajnie jest moc komuś powiedzieć ze cie nogi bolą albo że super widoki ;-)
- Termos Esbit jak widzę. Tez mam. Jest super. Trzyma mi nawet 12h herbatę.

Gratuluje wyjazdu i gdybys szukał alternatywnych kompanów w razie "w" daj znać ;)

No i na koniec... obecałeś podsumowanie kosztów :P
_________________
Image
Góra
 Relacje PM off
3 ludzi lubi ten post.
 
 
#36 PostWysłany: 16 Gru 2023 12:08 

Rejestracja: 21 Sty 2015
Posty: 2463
Loty: 156
Kilometry: 337 264
HON fly4free
Darek M. napisał(a):
Pokhara
Taksówkarz próbował jeszcze sztuczki na terminal Twierdził, że terminal krajowy jest dużo dalej i stawka powinna być wyższa ciekawe, bo to było w tym samym miejscu na innym piętrze. Umówiona stawka to 500 rupii.

W Pokharze są dwa działające lotniska, sam lądowałem lecąc z Jomsom na jednym i taksą jechałem na drugie na lot PKR-KTM.
To ze zdjęcia opisane jest jako international.
Góra
 Relacje PM off  
 
#37 PostWysłany: 16 Gru 2023 23:39 
Awatar użytkownika

Rejestracja: 16 Wrz 2013
Posty: 2891
Loty: 503
Kilometry: 734 618
złoty
@DAD
Za bardzo nie miałem pomysłu jak zebrać chętnych na wyjazd. Szukałem po grupach na FB bezskutecznie. Ostatecznie doszedłem do wniosku, że dam radę sam. Znajomy po moim powrocie powiedział, że bardzo żałuje, że jednak się nie zdecydował, bo takiej okazji już mieć nie będzie.

Z tym lotniskiem, to faktycznie są dwa, natomiast w aplikacji i na mapie miałem ustawione prawidłowe, to ledwie 10 min drogi taksówką.

Wracam do relacji, która wypadałoby skończyć

Katmandu
Zaraz po przylocie do Katmandu okazało się, że skończył się limit internetu na mojej karcie powodując problemy z zamówieniem taksówki.
Hala przylotów krajowych to śmiech na sali. Wiele lotów i tylko jedna taśma, na bagaż trzeba było naprawdę długo czekać.
Image

Stawki za taxi na miejscu były zdecydowanie za wysokie, więc ostatecznie poszedłem pieszo do Pashupatinath Temple i dalej do centrum.

Pierwszy cel znajdował się zaledwie ok. 2 km od lotniska. Logistycznie pasowało mi więc zacząć od tego miejsca. Wejście do kompleksu świątynnego kosztowało 1000 NPR. Sam obszar jest ogromny i robi niesamowite wrażenie.
Image
Image
Image
Image
Image
Image
Image
Image
Image
Image
Image
Image
Image
Image
Image

Jest też ta druga strona, czyli wszechobecny bród, odchody zwierząt i rzeka która jest wręcz szambem. Jak już jesteśmy przy rzece Bagmati, to trzeba wspomnieć, że to właśnie tutaj przy świątyni Pashupatinath jest najpowszechniejsze miejsce kremacji zwłok, które później zostają wrzucone do tej rzeki. Do samej świątyni wyznawcy innej religii niż hinduizm nie są wpuszczani.
Image
Image

Kolejnym punktem na mojej liście było zabranie plecaka z poprzedniego hotelu i przetransportowaniu go do nowego znajdującego się Thamel. Użyłem aplikacji inDrive, dzięki której za 300 rupii znalazłem się tuż przy hotelu przy dworcu Gongabu.

W hotelu miałem mały zgrzyt, bo chcieli mi policzyć za przechowanie plecaka tyle co za 14 nocy osoby Ostatecznie zapłaciłem jak za jeden nocleg. Nauczka na przyszłość, aby koszty uzgadniać wcześniej.
Image
Image

Na drugi nocleg udałem się z kolei motocyklem. Koszt transportu dwukołowego wyniósł mnie zaledwie 150 rupii. Tutaj szybkie odświeżenie, obiad i udałem się na zwiedzanie jednej z największych, jeśli nie największej atrakcji Katmandu - Durban Square wpisanego rzecz jasna na listę swiatowego dziedzictwa UNESCO. Tutaj wejściówka również kosztuje 1000 NPR (możemy ją przedłużyć na kilka dni w biurze turystycznym na terenie kompleksu).
Image
Image
Image
Image
Image
Image
Image
Image
Image
Image
Image
Image

Kompleks świątyń robi niesamowite wrażenie. Ciężko jednak robi się tutaj zdjęcia z uwagi na tłum i bliskość innych budynków. Polecam udać się tutaj z rana, co też uczyniłem kolejnego dnia mijając przy okazji zadań Bazar. Jest to miejsce, gdzie przy ulicy, setki osób handluje czy tylko się da.

Wieczorem po powrocie do hotelu poczułem się źle (miałem dreszcze / gorączkę) i od tego momentu choróbsko ciągnęło się ze mną przez 3 tygodnie Jest to główny powód przerwania relacji (obok niesamowitego nawału pracy po powrocie).

Jak już wspomniałem, kolejnego rano raz jeszcze udałem się na Durban Square i później taksówką na lotnisko.

Image
Image
Image
Image
Image
Image
Image
Image
Image
Góra
 Relacje PM off
13 ludzi lubi ten post.
 
 
#38 PostWysłany: 26 Gru 2023 19:28 

Rejestracja: 13 Sty 2014
Posty: 93
Loty: 7
Kilometry: 18 893
Ile potrzeba tych Rupii na 4 tygodnie wyjazdu przy założeniu ,że nie będę cebulował caly wyjazd? Oczywiście plus minus ,bo zdaję sobię sprawę ,że każdy ma minimalnie inne potrzeby.
Góra
 Relacje PM off  
 
#39 PostWysłany: 27 Gru 2023 21:19 
Awatar użytkownika

Rejestracja: 16 Wrz 2013
Posty: 2891
Loty: 503
Kilometry: 734 618
złoty
Nie napisałeś, gdzie chcesz przebywać przez te 4 tygodnie. Każdy ma inne potrzeby i zachcianki. Domyślam się, że nie wszędzie też obowiązuje zasada
darmowe spanie za zakup posiłków.
Góra
 Relacje PM off  
 
#40 PostWysłany: 28 Gru 2023 11:53 

Rejestracja: 13 Sty 2014
Posty: 93
Loty: 7
Kilometry: 18 893
Przepraszam, że nie napisałem ,myślałem że w poście Himalaje-Annapurna Circuit wszystkie posty dotyczą tylko tego szlaku ,ale ok.
Ruszam 2 kwietnia z Kathmandu do Besisahar a potem cały szlak ACT i o te koszty mi chodzi ,mniej więcej oczywiście, mam cztery tygodnie na miejscu ,żeby się delektować przyrodą i dobrym Nepalskim jedzeniem.
Góra
 Relacje PM off  
 
 [ 53 posty(ów) ]  Idź do strony Poprzednia  1, 2, 3  Następna

Wszystkie czasy w strefie UTC + 1 godzina


Kto jest na forum

Użytkownicy przeglądający to forum: CommonCrawl [Bot], Woy oraz 4 gości


Nie możesz zakładać nowych tematów na tym forum
Nie możesz odpowiadać w tematach na tym forum
Nie możesz edytować swoich postów na tym forum
Nie możesz usuwać swoich postów na tym forum
Nie możesz dodawać załączników na tym forum

  
phpBB® Forum Software © phpBB Group