Spośród Kirgistanu i Uzbekistanu Tadzykistan przyjął mnie najgościnniej...
Spędziłem tam 17nocy:
- 2 noce w aucie - autostop z lokalnym (dołożyłem się do wajchy - jechałem z nim ponad 800km prawie 48h)
- 2 noce - cieżarówka a raczej tir - niewygodnie baardzo
- 4 noce - Kulob u jego rodzinki
- 4 noce - Ishkashim - zaproszony z ulicy
- 1 noc - gorące źródła zaproszony ot tak
- 1 noc - stolica - CS
- 3 noce Khorog - kwatera - tylko za to płaciłem:)
Podsumowując...
3/17 = 18% noclegów miałem płatnych
- Byłem sam z plecakiem na początku listopada, szlajałem się po wsiach a tam najwięcej gościnności, bo prawie nikogo nie ma - w Khorogu nikt mnie np nigdzie nie zaprosił O tak żeby podwyższyć prawdopodobieństwo pójścia w moje ślady
Fajnie jeszcze znać rosyjski mniej więcej i fajnie do każdego człowieka na ulicy mówić Dzień Dobry! W całej Azji Centralnej jest to
"Salamalejkum" - pisane po naszemu
- (Oczywiście na terenach nie zurbanizowanych )