W Gambii spaliśmy w trzech miejscach.
Abca's Creek Lodge (koło Kassagne) https://abcascreeklodge.com/
Biznes pary holendersko-gambijskiej. Klientela głównie biała, ale byli też lokalsi. Tak wybrałem, bo przylot o 1 w nocy, a chcieliśmy od razu uderzyć w głąb kraju w kierunku PN Rzeki Gambia, więc wydawało się rozsądnym rozwiązaniem "po drodze", bo nocny transfer lotniskowy nie był dla nich problemem (50 EUR za 2 osoby w jedną stronę, jechaliśmy ponad godzinę) i oferowali różne wycieczki, m.in. łódką po okolicznych kanałach z lasem namorzynowym. Trochę odludzie, teren bardzo fajny, nad jednym z kanałów, kładki nad wodą, fotele. Po ośrodku łażą też małpy, lata sporo ptactwa. Na miejscu oczywiście restauracja z zawyżonymi cenami, bo w okolicy nic nie zjemy. Grillowaną rybę musieli dopiekać, ale reszta jedzenia była spoko.
Standard double room za 55 EUR - prosty pokój, prosta łazienka. Brak ciepłej wody - co prawda niby w Gambii ciepło, ale akurat tam nocami temperatura mocno spadała i poranny zimny prysznic przyjemnością nie był
Śniadania (w cenie) - jednego dnia bufet i spory wybór, a kolejnego wybór dania z karty i już value for money dużo słabsze. Rezerwację opłacamy z góry w euro na rachunek w Holandii, więc pewne ułatwienie, bo zawsze trochę mniej kasy trzeba wymienić na miejscu. Rozliczenie za restaurację czy inne wydatki (oferują również masaże) też można zrobić przelewem z konta. Wycieczka łódką za 10 EUR może być. Wycieczka po okolicy za 7 EUR raczej nic specjalnego, po prostu łażenie z przewodnikiem, który opowie jakieś ciekawostki, ale za wiele się nie zobaczy.
Załącznik:
1-IMG_20231127_091948393.jpg [ 109.71 KiB | Obejrzany 290 razy ]
Załącznik:
22-IMG_20231126_093257900.jpg [ 116.42 KiB | Obejrzany 290 razy ]
Załącznik:
23-IMG_20231126_093306850.jpg [ 125.31 KiB | Obejrzany 290 razy ]
Kairoh Garden, Kuntaur https://kairohgarden.com/
Nad rzeką Gambia
Tuż przy parku narodowym. Dwójka od frontu za 1000 dalasi. Te bardziej z tyłu za 800 dalasi - niby pokoje takie same, ale w łazience jakiś nieprzyjemny zapach, więc wzięliśmy ten droższy. Byliśmy chyba jedyni, którzy dojechali tam na własną rękę, reszta samochodami z kierowcą, głównie Holendrzy. Pokoje bardzo proste - łóżko z moskitierą (nieco dziurawą 
), szafeczki przy łóżku i wieszak na ubrania. Łazienka przestronna, prysznic z zimną wodą, ale w Kuntaur to już nie przeszkadzało, bo temperatury sięgały 40 stopni. Niestety zapomniałem zrobić fotek 
Jedzenie serwowane na miejscu, posiłki bodajże po 400 dalasi (jak znajdę zdjęcie cennika, to wrzucę), piwo 200 dalasi. Śniadania w cenie noclegu.
Oczywiście braliśmy od nich wycieczki - 2x po południu łódką do Parku Narodowego i jedną poranną na birdwatching po drugiej stronie rzeki.
Do Wassu (tam, gdzie kamienne kręgi) ok. 3 km, można dojść piechotą - tak robiliśmy od szosy do pensjonatu, ale z kolei do wioski trafił nam się miejscowy donkey taxi złapany w wiosce, bo miejscowi jechali
W drodze powrotnej zapłaciliśmy bodajże 1000 dalasi za transport samochodem do przeprawy przez rzekę w Janjanbureh.W Wassu jest też alternatywny nocleg (mijaliśmy po drodze) - Reliable guesthouse, który chwali się przy wejściu, że mają pokoje z klimatyzacją.
Dulaa Deema Residence, Tranquil/ Trankil https://www.dulaa-deema.com/ ale lepsze ceny na bookingu czy agodzie
to nasz nocleg plażingowy
Prowadzą oczywiście Europejczycy i starają się, żeby było ładnie, schludnie i żeby goście byli zadowoleni. Na miejscu fajny basen, naokoło pokoje. Przestronne, z kuchnią i lodówką. W lodówce piwo, napoje w miarę rozsądnych cenach, ale przy Coastal Road (parę minut piechotą) jest kilka sklepów, w których możemy sami sobie zrobić odpowiednie zapasy. Wieczorem można sobie posiedzieć z piwkiem przed pokojem albo na leżakach przy basenie. Do oceanu pewnie z 10-15 minut, nie polecam zejścia obok Leo's Beach Hotel. Najlepiej schodzić prosto do Joyehto Beach Bar. Tam są leżaki, tanie i dobre jedzenie oraz zimne piwo 
To z pewnością najlepsze miejsce na plażowanie w tej okolicy. Minus Dulaa Deema jest taki, że wieczorami okolica nie jest zbyt ciekawa, bo to bardziej dzielnica mieszkaniowa (brud i śmieci zaraz po wyjściu z ośrodka) niż hotelowa i gospodarze zalecali, żeby po ciemku raczej tam nie chodzić.
Gospodarze załatwią też miejscowego taksówkarza, ale mają takiego, co jeździ porządnym samochodem i ma zawyżone ceny - ale nie chciało nam się już kombinować z taxi z ulicy, bo wylot mieliśmy w nocy i nie chcieliśmy się stresować, więc z pełną świadomością przepłaciliśmy za transport na lotnisko
Załącznik:
02-IMG_20231202_221500671.jpg [ 102.46 KiB | Obejrzany 290 razy ]
Załącznik:
03-IMG_20231202_221510630.jpg [ 102.64 KiB | Obejrzany 290 razy ]
Załącznik:
04-IMG_20231202_221524578.jpg [ 107.49 KiB | Obejrzany 290 razy ]
Załącznik:
05-IMG_20231202_221533975.jpg [ 119.96 KiB | Obejrzany 290 razy ]
Załącznik:
06-IMG_20231202_221542229.jpg [ 113.36 KiB | Obejrzany 290 razy ]
Załącznik:
07-IMG_20231202_221600315.jpg [ 110.23 KiB | Obejrzany 290 razy ]
Załącznik:
08-IMG_20231202_222042274.jpg [ 89.35 KiB | Obejrzany 290 razy ]