Akceptuję i chcę ukryć komunikat Fly4free.pl korzysta z technologii, takich jak pliki cookies, do zbierania i przetwarzania danych osobowych w celu automatycznego personalizowania treści i reklam oraz analizowania ruchu na stronie. Technologię tę wykorzystują również nasi partnerzy. Szczegółowe informacje dotyczące plików cookies oraz zasad przetwarzania danych osobowych znajdują się w Polityce prywatności. Zapoznaj się z tymi informacjami przed korzystaniem z Fly4free.pl. Jeżeli nie wyrażasz zgody, aby pliki cookies były zapisywane na Twoim komputerze, powinieneś zmienić ustawienia swojej przeglądarki internetowej.



Napisz nowy temat Odpowiedz  [ 26 posty(ów) ]  Idź do strony 1, 2  Następna
Autor Wiadomość
#1 PostWysłany: 15 Lip 2014 13:00 

Rejestracja: 06 Mar 2014
Posty: 84
Witam wszystkich ;)
Jutro rozpoczyna się podróż, z której mam zamiar pisać relację na żywo. Jest to moja pierwsza relacja live, ale mam nadzieję, że wszystko pójdzie zgodnie z planem ;). Jeśli kogoś interesuje relacja z Zielonej Góry lub Rovaniemi to zapraszam:
weekend-w-zielonej-gorze-i-okolicach,221,51404
viewtopic.php?t=46960
A więc zaczynam ;)
Wstęp
Wstępny plan podróży:
16.07 - 20.07 - pobyt w Marsylii, zwiedzanie Cassis i oglądanie śródziemnomorskich fiordów
20.07 - 22.07 - zwiedzanie Essaouiry i okolic
22.07 - 24.07 - zwiedzanie Marrakeszu
24.07 - 25.07 jeden dzień w Bergamo
Lista lotów:
16.07 WMI-MRS - Ryanair
20.07 MRS-ESU - Ryanair
24.07 RAK-MXP - Easyjet
25.07 BGY-WMI - Ryanair
Do Maroka chciałem się wybrać już od kilku miesięcy. Przekonały mnie do tego różne wspaniałe relację z tego kraju. I właśnie tego lata postawię pierwsze kroki na afrykańskim lądzie ;) Obawiamy się trochę, że jedziemy tam podczas ramadanu. Do Francji jedziemy poplażować, pozwiedzać trochę zabytków i zobaczyć piękną francuską przyrodę :) O Bergamo zahaczmy, żeby zobaczyć trochę kraju pizzy. Wszystkie opisy są pisane przez 14 latka, więc przepraszam za ewentualne błędy ;)


Jutro wieczorem pojawi się pierwszy dziennik z pierwszego dnia w podróży. Zapraszam! ;)
_________________
http://smakpodrozyserniczek.blogspot.com/
Góra
 Profil Relacje PM off  
      
Riwiera Turecka luksusowo: tydzień w 5* hotelu z all inclusive od 2084 PLN. Wyloty z 3 miast Riwiera Turecka luksusowo: tydzień w 5* hotelu z all inclusive od 2084 PLN. Wyloty z 3 miast
Początek wakacji w Maroku: tygodniowy wypoczynek za 1292 PLN. Loty z Wrocławia + hotel Początek wakacji w Maroku: tygodniowy wypoczynek za 1292 PLN. Loty z Wrocławia + hotel
#2 PostWysłany: 17 Lip 2014 00:00 

Rejestracja: 06 Mar 2014
Posty: 84
Dzień 1
Pierwszy dzień w Marsylii
Pierwszy dzień rozpoczął od jazdy samochodem na lotnisko w Modlinie, zajęło to nam około godziny. Na Modlinie byłem po raz pierwszy. Widać, że lotnisko jest bardzo nowe, ale również nie jest wielkie. Ogólnie lotnisko na plus ;) Pomimo, że do planowanego zamknięcia bramki zostało 40 minut, wszyscy już w stali w dosyć długiej kolejce. Po długim staniu w kolejce i przepuszczeniu osób z pierwszeństwem wejścia na pokład, wreszcie wyszliśmy na płytę lotniska. Żeby trafić na swoje miejsca powinniśmy wejść tylnym wejściem.
Image
Lot miał trwać 2,5 godziny, więc kupiliśmy sobie lemoniady, kawę i czipsy. Podczas rejsu z okna można było podziwiać fajne widoki: Alpy, jeziora, śródziemnomorskie miasteczka z pięknymi plażami.
Image
Image Wie ktoś co to za lotnisko?
Image
Samo lądowanie było ciekawe ;) Już podczas zniżania, gdy znajdowaliśmy się dosyć nisko nad wodą, samolot mocno przechylił się na prawą stronę (czyli naszą ;)) i mocno skręcił w prawo. Następnie skręcając w lewo, wyrównał. Wiem, że nie brzmi to ciekawie, ale naprawdę w rzeczywistości było ;)
Z lotniska pojechaliśmy Aerobusem na dworzec kolejowy Świętego Karola (nie pamiętam francuskiej nazwy). Pod stacją znajduje się stacja metra. Właśnie stamtąd pojechaliśmy metrem nr. 2 na Rond - Point du Prado. Dalej przemieściliśmy się autobusem nr.23 i już byliśmy blisko hotelu. Ibis ;) Były jakieś problemy z rezerwacją, ale nie ma sensu o tym pisać. Godzinę po zameldowaniu poszliśmy coś zjeść. Niestety okazało się, że restauracje nie podają o tej godzinie dań obiadowych (było coś kolo 27). Poszliśmy do Subwaya.
Wieczorem poszliśmy na miejską plażę. Niestety trochę się rozczarowaliśmy, woda była chłodna i trochę brudna.
Image
Trochę pomoczyliśmy nogi w morzu i poszliśmy do naleśnikarni. Przy plaży znajduje się spory diabelski młyn. Chcieliśmy się przejechać się, jednak okazało się, że wejście dla 3 osób będzie kosztować 21 euro. Za to milkshake w naleśnikarni był wyśmienity :D
Image
Potem wróciliśmy do hotelu i skończyliśmy dzisiejszy dzień ;)
Ps. Spóźniłem się o minutę :(
Ps2. Jutro najprawdopodobniej wycieczka nad śródziemnomorskie fiordy ;)
_________________
http://smakpodrozyserniczek.blogspot.com/
Góra
 Profil Relacje PM off  
      
#3 PostWysłany: 18 Lip 2014 00:37 

Rejestracja: 06 Mar 2014
Posty: 84
Dzień 2

Calanques!
Po przebudzeniu zeszliśmy na hotelowe śniadanie. Do wyboru były: różnego rodzaju wypieki z ciasta francuskiego, ser, szynka, jogurty, płatki i inne. Jedno z najlepszych śniadań jakie jadłem ;) Po śniadaniu poszliśmy do pokoju, zaplanowane na dzisiaj mieliśmy śródziemnomorskie fiordy, czyli Calanques. Długo zastanawialiśmy się, czy jechać autokarem do Cassis i dalej iść na piechotę czy wybrać rejs. Ostatecznie padło na rejs. Bilety na komunikację miejską były ważne, więc pojechaliśmy na Port Vieux.
Image
Tym później płynęliśmy ;)
Kupiliśmy bilety na rejs, który zaczynał się o 14. Mieliśmy, więc 2,5 godziny. Zaczęliśmy chodzić dookoła portu. Kupiliśmy parę pamiątek, pooglądaliśmy widoki, byliśmy w kawiarni i Macu.
Image

Rejs miał trwać 3 godziny, ale w rzeczywistości trwał o półgodziny więcej. Płynęliśmy z portu w Marsylii do zatoki Cassis, po drodze wpływaliśmy do fiordów. Za kilka dni pojawi się filmik z rejsu. Mogę dać więcej zdjęć, jeśli się te spodobają ;) Nasza jednostka pływająca była podzielona na dolne i górne piętro. Można też usiąść w środku i oglądać widoki przez okno, ale z góry lepiej ;)
Koszt dłuższego rejsu dla osoby dorosłej to 29 euro a krótszego 26 euro. Istnieje również rejs z możliwością kąpania się za 32 euro. Więcej informacji tutaj:
http://www.visite-des-calanques.com/mar ... rcuitcourt
Image
Image
Image
Image
Około 18 byliśmy już w pokoju. Godzinę później poszliśmy na obiad w restauracji, która specjalizowała się w owocach morza ;) Było smacznie ;) Chęć przejechania się na diabelskim młynie wróciła, więc w końcu się zdecydowaliśmy. Zapłaciliśmy i wsiedliśmy do wagonika. W cenie były wliczone 3 obroty.
Image
Image
_________________
http://smakpodrozyserniczek.blogspot.com/
Góra
 Profil Relacje PM off  
      
#4 PostWysłany: 18 Lip 2014 22:52 

Rejestracja: 06 Mar 2014
Posty: 84
Dzień 3

Plaże w Marsylii
Dzień standardowo zaczął się od złapania autobusu nr.23 na stację metra Rond - Point du Prado. Dzisiaj zmierzaliśmy do Muzeum Historii Naturalnej. Jest ono częścią pałacu Longchamp. Budynek z zewnątrz prezentuje się bardzo okazale. Żeby się do niego dostać trzeba wysiąść na stacji metra Cinq Avenues - Longchamp i dalej iść za znakami.
Image
Image
Za bilet normalny płaci się 8 euro, studenci mają zniżki, a ja wszedłem za darmo :) Muzeum jest dosyć małe, ale znajduje się w nim parę ciekawych rzeczy. Na dolnym piętrze znajdziemy trzy sale. W największej znajdują się wypchane zwierzaki, posegregowane są one według kontynentów. W drugiej sali znajdziemy różne szkielety, czaszki ludzi z różnych epok i inne podobne eksponaty. Nie wiem dokładnie co miała przedstawiać trzecia sala. Obejrzymy w niej między innymi: szkielet mozazaura i mamuta, wielkiego kraba, płód delfina i zwierzęta, które uległy mutacji.
Image
Na górze jest sala poświęcona Prowansji, szczerze mówiąc to była najnudniejsza część muzeum. Na tym samym piętrze zobaczymy również sale poświęconą morzom, oceanom, podróżom morskim i ekologii. Szkoda, że wszystkie tablice były po francusku. Można obejrzeć tam różne filmy na słuchawkach (o tym jak człowiek zagraża oceanom, o tym jakie zbiorniki wodne są hojne i jeszcze 2 inne). Filmy na szczęście można obejrzeć po angielsku.
Image
Na samo muzeum zeszło nam się około 40 minut, ale my nie czytaliśmy tablic i informacji, ponieważ były w języku francuskim ;)
Po wyjściu warto wejść wyżej i pooglądać panoramę miasta.
Image
Po zejściu na dół poszliśmy do pizzeri, która akurat wtedy nie stołowała pizzy, bo było za wcześnie. Zamówiliśmy, więc sałatki i domowego burgera. Jedzenie nawet, nawet ;) Po jedzeniu poszliśmy do metra, pojechaliśmy na Castellane a potem na Rond - Point du Prado. Odnoszę wrażenie, że stacja du Prado stała się naszym drugim hotelem ;)
Około 17.30 wyszliśmy na plaże. Jak pisałem wcześniej, plaża nie zachwyca. Przy brzegu praktycznie nie da się pływać, ponieważ trzeba oddalać od siebie pływające śmieci. Po odpłynięciu już było normalnie. Najbardziej zaskoczyło nas to, że woda jest zimna, minimalnie cieplejsza od Bałtyku. Plaża, na którą my trafiliśmy jest utworzona sztucznie, na beton wysypane jest kilka centymetrów żwiru i betonu. W Marsylii jest kilka plaż, może my po prostu trafiliśmy na gorszą. Jednak najlepiej wyglądały plaże, które widzieliśmy wczoraj na rejsie. Jutro prawdopodobnie jedziemy do Cassis, więc może się na nie wybierzemy ;)
Po plażowaniu poszliśmy do naleśnikarni, w której piliśmy wcześniej milkshacki. Naleśniki były wyborne ;) Ja wziąłem propozycję z nutellą, czekoladą, gruszkami, bananami i lodami waniliowymi oraz kokosowymi, ale w menu znajdują się również słone propozycje ;) Naleśnikarnia nazywa się Patacrepe. Po jedzeniu poszliśmy już do pokoju.
_________________
http://smakpodrozyserniczek.blogspot.com/


Ostatnio edytowany przez Serniczek, 19 Sty 2015 11:26, edytowano w sumie 1 raz
Góra
 Profil Relacje PM off
vipert lubi ten post.
 
      
#5 PostWysłany: 18 Lip 2014 23:36 
Awatar użytkownika

Rejestracja: 22 Paź 2013
Posty: 288
Loty: 42
Kilometry: 53 654
Czekamy na więcej.
_________________
Image
Góra
 Profil Relacje PM off
Serniczek lubi ten post.
 
      
#6 PostWysłany: 19 Lip 2014 09:18 
Awatar użytkownika

Rejestracja: 14 Kwi 2013
Posty: 336
niebieski
Szczegółowa relacja :D No ale fajnie.
_________________
LUKASZBOGUSZ.COM
Góra
 Profil Relacje PM off
Serniczek lubi ten post.
 
      
#7 PostWysłany: 19 Lip 2014 23:22 

Rejestracja: 06 Mar 2014
Posty: 84
Dzień 4
Mieliśmy dzisiaj jechać do Cassis, ale niestety nastąpiła zmiana planów i z miasteczka musieliśmy zrezygnować. Szkoda, ale daje to następny powód do ponownej podróży w te regiony :( Zamiast tego poszliśmy do centrum handlowego, ogrodów Borely i na nową plaże.
Na koniec relacji będzie krótkie podsumowanie z pobytu w Marsylii.

Morskie tarasy
Dzisiejszy dzień zaczął się bardzo późno, mieliśmy jechać do Cassis, jednak zamiast tego poszliśmy do centrum handlowego Les Terrasses du Port. Po drodze mijaliśmy bardzo malowniczą uliczkę ;)
Image
Samo centrum handlowe jest bardzo duże, nazwa wzięła się od tego, że na górnym piętrze jest taras widokowy, z którego można oglądać panoramę morza. Na tarasie znajdują się różnego rodzaju kawiarnie, są tam też krzesełka, na których można usiąść i pooglądać morze.
Image
Idąc do centrum handlowego, ktoś dał nam kupony do maca (np. cheeseburger za 1 euro lub kawa i francuski makaronik za 1 euro). Oczywiście trzeba było skorzystać.
Wieczorem postanowiliśmy iść na inną plaże. Wcześniej bywaliśmy na plaży Bonneveine, o której już pisałem. Dzisiaj poszliśmy na plaże Borely. Idzie się na nią przez ogrody o tej samej nazwie. W ogrodach znajduje się zamek, w którym chyba jest jakaś wystawa. My do zamku nie wchodziliśmy. Same miejsce jest dosyć ładne, ale nie zostaliśmy tam na dłużej niż 20 min.
Image
Image
Sama plaża jest dużo lepsze od tej, na którą chodziliśmy wcześniej. Woda była dużo czyściejsza, a przy brzegu był piasek. Niestety był tak mocny wiatr, że przyjemniej było siedzieć w wodzie, niż poza nią. Po wyjściu z morza tak waliło piachem, że ciężko było wytrzymać ;)
Po wyschnięciu poszliśmy szukać dobrej restauracji, w której mieliśmy spędzić ostatni wieczór w Marsylii. Wybraliśmy włoską. Pizza Frutti di Mare ;)
Teraz pora na podsumowanie pobytu w Marsylii.

Miejsca warte odwiedzenia:
-Port Vieux i stare miasto
-Muzeum Historii Naturalnej i Pałac Longchamp
-Calanques
-Parc Borely
Przykładowe ceny na miejscu:
woda 750ml - 0.44 euro - carrefour
małe kanapki w Mcdonald's - 2 euro, większe kanapki - około 5 euro
obiad w dobrej restauracji dla jednej osoby - około 15 euro
kanapka w Subwayu - około 5 euro
Mini Bruschette - 2.25 euro - carrefour
Maltesers - 2 euro - automat na stacji metra
Przemieszczenie się po mieście:
Po mieście jeżdżą 2 linie metra. Mają one dwa wspólne przystanki: Castellane i Gare Saint - Charles.
Po mieście kursują również 2 linie tramwajowe, ale nie mieliśmy przyjemności nimi jechać.
Metro jeździ to wielu popularnych miejsc (Port Vieux, Pałac Longchamp).
Bilet jednorazowy kosztuje 1.5 euro i jest ważny na metro, autobus i tramwaj. Dostępne są również bilety: 2 podróże, 10 podróży, dobowy, 3 dobowy. Na stacjach metra znajdują się biletomaty.
Dojazd z/na lotnisko:
Aerobus spod lotniska jedzie na dworzec kolejowy Saint - Charles, stamtąd można odjechać pasującym nam metrem lub autobusem.
Po wyjściu z terminala Mp2 trzeba się kierować w stronę Mp. Bilety można kupić w kasie obok przystanku.
Plażowanie
Szczerze mówiąc, to plaże w Marsylii nie powalają, jednak polecam plaże Borely.
Bezpieczeństwo
Czytałem, że Marsylia to niebezpieczne miasto. Nas nie spotkało nic niepokojącego. Może mieliśmy szczęście?
Język angielski
Jeden z największych problemów, jaki mieliśmy podczas pobytu w Marsylii. Około połowa osób, z którymi rozmawialiśmy nie mówiła w ogóle po angielsku.
I to chyba tyle z Marsylii. Na wszystkie pytania chętnie odpowiem ;) Jutro pierwszy dzień na afrykańskim lądzie, więc zapowiada się ciekawie. Dobrej nocy! :)
_________________
http://smakpodrozyserniczek.blogspot.com/


Ostatnio edytowany przez Serniczek, 19 Sty 2015 11:29, edytowano w sumie 1 raz
Góra
 Profil Relacje PM off  
      
#8 PostWysłany: 20 Lip 2014 22:32 

Rejestracja: 06 Mar 2014
Posty: 84
Dzień 5
Zdjęcia pojawią się jak tylko naprawi się problem z internetem.
Witaj Afryko!
Tak, to właśnie ten dzień! To dzisiaj po raz pierwszy stanęliśmy na afrykańskim lądzie.
Około 5 nad ranem byliśmy już na lotnisku w Marsylii. Odprawa bagażu poszła całkiem sprawnie, kontrola zresztą też. Została jeszcze ponad godzina do odlotu. Sklepy i kawiarnie były jeszcze zamknięte. Wyjąłem, więc laptopa i podłączyłem się do internetu. Niestety internet na terminalu Mp2 jest darmowy tylko przez 20 minut...Wreszcie otworzyli jakąś kawiarnie, więc poszedłem kupić croissanta i kawę. W końcu wywołali nasz lot. Szybka kontrola paszportów i już jesteśmy w kolejce do samolotu. A w samolocie można było podziwiać takie widoki ;)
Image
Image
Essaouira przywitała nas mocnym, ale przyjemnym wiatrem. Terminal lotniska wygląda bardzo ładnie.
Image
Niestety musieliśmy poczekać w kolejce do okienka, w którym kontrolowali paszporty i zbierali wypełnione kartki, które rozdawali w samolocie. Po kontroli prześwietlili nam jeszcze bagaż. Na lotnisku znajduje się kantor. Do miasta zabrała nas taksówka za 150 MAD. Niestety na lotnisku nie ma internetu, więc nie mogłem sprawdzić, czy jest jakiś autobus do centrum. Nas nocleg nazywał się Riad Ocean Medina i znajduje się on w środku medyny, do której taksówki nie mogą wjeżdżać. Kierowca, więc zostawił nas pod bramą i dalej musieliśmy radzić sobie sami. W ogóle nie mogliśmy znaleźć naszego riadu. Krążyliśmy po medynie. W końcu znalazł nas jakiś ''Pan przewodnik'' i zaoferował pomoc w odnalezieniu naszego celu podróży. Trochę z nim pogadaliśmy, powiedział, że zna tylko jedno polskie słowo - tak. Rzeczywiście, po około 15 minutach byliśmy na miejscu a przewodnik nie chciał pieniędzy :o Zaprosił nas jedynie na przejażdżki na wielbłądach, które organizuje. Powiedzieliśmy, że się zastanowimy i weszliśmy do środka. Właścicielka dała nam papiery do wypełnienia, oprowadziła do budynku i dała ciepłe napoje, ponieważ nasz pokój nie był jeszcze gotowy. Sam pokój to jeden prostopadłościan. Jedynie drzwi łazienki go na coś dzielą.
Po krótkim odpoczynku poszliśmy na nasz pierwszy spacer po medynie. Wąska ulica, na której były porozstawiane różne stoiska. Nie pachniało tam zbyt ładnie. Postanowiliśmy przejść się na plaże. W drodze do niej, jeszcze raz spotkaliśmy przewodnika ;) Na nasz widok zaczął krzyczeć ''Polska, polacy!''. Mówił, że rozpoznaję Polaków, po tym, że zawsze są uśmiechnięci, nie to co Anglicy :lol: I skarżył się na turystów, którzy wzięli go za osobę, która próbuje wyłudzić od nich pieniądze :lol: Jeszcze raz namawiał nas na przejażdżkę na wielbłądach. Był ktoś na takiej i może napisać coś o niej? :)
Wróciliśmy wreszcie do hotelu. W planach mieliśmy pójście na obiad, tak też zrobiliśmy. Ja zamówiłem:
- zupę rybną
- tajin z kurczaka
- naleśniki w jakimś dziwnym sosie
Ogólnie nawet dobre. Wróciliśmy do riadu, poszliśmy na taras i wypiliśmy herbatę.

Poszliśmy jeszcze raz na plaże, pomoczyliśmy nogi i zrobiliśmy krótki spacer wzdłuż wybrzeża. Plaża jest nawet ładna. Szkoda tylko, że wiatr szaleje, jak nienormalny. Ale w końcu jesteśmy w Wietrznym Mieście ;) Wracając kupiliśmy ciasteczka na kolacje. Niestety na miejscu jest strasznie słaby internet, więc ciężko mi się piszę.
_________________
http://smakpodrozyserniczek.blogspot.com/


Ostatnio edytowany przez Serniczek 19 Sty 2015 11:34, edytowano w sumie 2 razy
Góra
 Profil Relacje PM off  
      
#9 PostWysłany: 22 Lip 2014 23:59 

Rejestracja: 06 Mar 2014
Posty: 84
Dzień 6

Przepraszam, że wczoraj nie było relacji, internet w Essaouirze mi nie pozwolił jej napisać. Obecnie jestem w Marrakeszu i na razie jest dobrze. Dzisiaj (według czasu w Polsce to w zasadzie jutro) pojawi się jeszcze relacja z dzisiaj. Ps. dodałem już zdjęcia w poprzednim wpisie.
Essaouira - miasto kotów i mew
Dzień zaczął się od pysznego śniadania na tarasie w naszym riadzie: naleśniki, marokański chleb, rogaliki, słodkie sosy, gorące napoje, owoce i serków topionych oraz omletów. Dzisiaj mieliśmy głównie plażować. Trzeba przyznać, że miejska plaża jest bardzo ładna, szkoda tylko, że woda była zimna ;) Dobre fale ;)
Image
Łącznie zeszło nam się ponad 2 godziny, w wodzie byliśmy tylko półgodziny, ale tak przyjemnie się leżało na leżaku, że nie mogliśmy się podnieść 8-) Wracając znowu spotkaliśmy przewodnika, ja nawet chciałem iść na te wielbłądy, ale reszta nie za bardzo, więc musieliśmy mu odmówić. Szkoda :(
Było już popołudnie, trzeba było wreszcie iść na obiad. Dzień wcześniej właścicielka riadu poleciła nam restauracja Safran, więc postanowiliśmy tam iść. Wyszliśmy na Souk i mieliśmy skręcić przed lub po drugiej bramie. My poszliśmy jedną bramę za daleko, ale przy okazji poszliśmy kupić bilety na autobus do Marrakeszu na jutro. Dworzec Supratours jest trochę skromny.
Image
Wreszcie przez przypadek znaleźliśmy plac, na którym był Safran i inne restauracje. Jedzenie było nawet dobre. Za obiad dla 3 osób zapłaciliśmy 210 MAD. Podczas, gdy my jedliśmy obiad, dwóch facetów wyszło na plac i zaczęło grać na jakiś instrumentach. Potem podchodzili do stolików i zbierali pieniądze. Akurat miałem 5 MAD, więc im dałem. Jednak jakieś 20 min później znowu zaczęli grać, pomyśleliśmy, że do nas już nie podejdą, ale się myliliśmy. Stał przy nas i coś gadał pod nosem, nie zamierzał odejść bez pieniędzy...
Pewnie to dlatego, że daliśmy za pierwszym razem jak wszyscy i pomyśleli, że bogaci przyjechali, więc trzeba korzystać :lol: W ogóle to spotkaliśmy wtedy pierwszych Polaków w Maroku ;) (ten z tyłu to nie ja ;))
Image
Koło 19 postanowiliśmy pójść jeszcze do portu, bo w końcu z tego jest znana Essaouira. Po przekroczeniu bramy zobaczyliśmy inną część medyny.
Image
Dalej poszliśmy w stronę portu i udało mi się zrobić parę ładnych zdjęć ;)
Image
Image
Image
W porcie byliśmy już o późnym zachodzie słońca.
Image
I zobaczyliśmy wizytówkę Essaouiry 8-)
Image
_________________
http://smakpodrozyserniczek.blogspot.com/
Góra
 Profil Relacje PM off  
      
#10 PostWysłany: 23 Lip 2014 01:43 

Rejestracja: 06 Mar 2014
Posty: 84
Dzień 7
Mury obronne w Essaouirze i pierwszy dzień w Marrakeszu
Dzień znów rozpoczął się od śniadania. Dzisiaj je trochę zmienili (ja wolałem starą wersję). Plan na dzisiaj był prosty:
zobaczyć mury obronne w Essaouirze. Udaliśmy się w stronę portu. Wejście na mury kosztuje 10 MAD. Obiekt jest raczej mały, więc nie dał bym za to 10 dirhamów, ale za to widoki ładne ;)
Image
W oddali było widać jakąś wyspę, Essaouira's Small Island.
Image
Można było wejść jeszcze wyżej, ale nie było tam nic specjalnego.
Image
Potem postanowiliśmy iść na ostatnie zakupy w Essaouirze, żeby kupić sobie jakąś pamiątkę. Kupiliśmy parę olejków arganowych (każdy do czegoś innego), magnes w kształcie Maroko i model łódki, którą widać na ostatnim zdjęciu w poprzednim wpisie. Podczas kupowania łódki pierwszy raz się targowałem w Maroku ;) Początkowa cena wynosiła 150 MAD a końcowa 115 MAD. Jeszcze przed zakupami spotkaliśmy przewodnika, mimo, że nie byliśmy z nim na tych wielbłądach, spytał nas jak się czujemy, pożegnał się z nami i życzył udanej podróży. Kurcze, wiem, że może to głupie, ale naprawdę zrobiło mi się szkoda, że nie poszliśmy :cry:
Po godzinie wróciliśmy do riadu, nie mogliśmy wejść już do pokoju, więc pograliśmy w grę planszową.
Około 14.50 już byliśmy pod dworcem autobusowym. Było trochę turystów, autobus odjechał po około 30 minutach. Myślałem, że za oknem będą ładne widoki, ale trochę się zawiodłem. Ucieszyłem się bardzo, kiedy zobaczyłem Marrakesz. Po wyjściu z autokaru uderzyła w nas fala gorącego powietrza, duża zmiana po Essaouirze, gdzie wieczorami było nam nawet chłodno. Na szczęście był już wieczór, toteż temperatura była nawet przyjemna. Pojechaliśmy pod medynę starym Petit Taxi, w życiu nie jechałem bardziej zniszczonym samochodem :? Kiedy wysiedliśmy z taksówki podszedł do nas jakiś chłopak, który podał się za pracownika riadu i powiedział, że nas zaprowadzi. Poszliśmy, więc za nim i trafiliśmy do riadu. Chciał napiwek, więc daliśmy mu 20 MAD a on mówi, że za mało i chciał 40 dirhamów... Nie chciał w ogóle odejść, więc dostał jeszcze dziesiątkę... Okazało się, że nie jest pracownikiem i nas okłamał. Jeśli chodzi o sam Marrakesz:
- nowe miasto jest bardzo ładne i zadbane
- medyna bardziej podobała mi się w Essaouirze
Musieliśmy iść na obiad, poszliśmy na plac Jemaa el Fna. Znaleźliśmy jedną restauracje. Jedzenie było średnie. Bardzo nas martwiło to, że było już ciemno i będziemy musieli wracać przez medynę po ciemku. Zrezygnowaliśmy nawet z soku pomarańczowego, który sprzedają na stanowiskach na placu. Staraliśmy się jak najszybciej wrócić, jednak trochę się pogubiliśmy w medynie. W końcu doszliśmy do Riadu Amra, w którym nocujemy.
_________________
http://smakpodrozyserniczek.blogspot.com/


Ostatnio edytowany przez Serniczek 19 Sty 2015 11:40, edytowano w sumie 2 razy
Góra
 Profil Relacje PM off  
      
#11 PostWysłany: 23 Lip 2014 09:23 
Awatar użytkownika

Rejestracja: 23 Lip 2013
Posty: 492
Loty: 31
Kilometry: 61 615
niebieski
Super relacja,czekam na więcej!!!
_________________
Image
Góra
 Profil Relacje PM off
Serniczek lubi ten post.
 
      
#12 PostWysłany: 24 Lip 2014 01:18 

Rejestracja: 06 Mar 2014
Posty: 84
Dzień 8

Upał w Marrakeszu

Ehh, już dzień 8, zbliżamy się do końca podróży i relacji :( Na śniadanie podano nam chlebek marokański, ciastka czekoladowe, placki, sery topione i inne. Ogólnie śniadanie w Essaouirze bardziej mi się podobało, ale te też było dobre ;) Po posiłku przyszła do nas jedna z osób z obsługi i powiedziała, że nam pokaże co możemy dzisiaj robić. Mieliśmy plan na dzisiaj, ale i tak się zgodziliśmy, w sumie to dowiedzieliśmy się sporo ciekawych rzeczy. Pierwszym celem były ogrody Menara. Wytargowaliśmy cenę 50 MAD za taksówkę i pojechaliśmy. Kierowca miał po nas przyjechać, ale tak się nie stało. Same ogrody nie powalają na kolana, niezbyt wiele tam do zobaczenia. Wejście na pałać kosztuję 10 MAD od osoby. Weszliśmy na taras z nadzieją, że zobaczymy z niego lotnisko, coś tam zobaczyliśmy, ale nie za wiele. Na górze ktoś do nas podszedł i poopowiadał parę słów o budowli i ogrodach. Nie trzeba mówić, że potem chciał napiwek :D
Image
Image
Image
Temperatura robiła się coraz bardziej nieprzyjemna, zmierzaliśmy już w stronę wyjścia. Kierowcy nie było, więc wzięliśmy inną taksówkę. Za 40 MAD zawiozła nas do ogrodów Majorelle, które prezentują się dużo lepiej od poprzednich. Zobaczenie całości zajmuje około 20 minut. Wstęp niestety kosztuje 50 MAD.
Więcej zdjęć z ogrodów znajdziecie na moim blogu, na którego serdecznie zapraszam. Zamierzam tam publikować zdjęcia z różnych ciekawych miejsc.
http://smakpodrozyserniczek.blogspot.co ... jecia.html
Image
Image
Później wróciliśmy do riadu na piechotę, było gorąco i duszno (zatęskniłem za Essaouirą). Do riadu wracaliśmy przez Souk, było ciasno i niezbyt ładnie tam pachniało. Trzeba było się odpędzać od sprzedawców i innych naciągaczy oraz uważać na skutery. No cóż, w końcu jesteśmy w Marrakeszu :D
Odpoczęliśmy w pokoju i ruszyliśmy w stronę pałacu El Badii, ale było zamknięte. Udaliśmy się na wczesną kolacje do McDonald's.
Image
Za naprawdę duży posiłek dla 3 osób zapłaciliśmy 166 MAD.
Wieczorem poszliśmy na plac Dżemaa El Fna, żeby kupić sobie jakieś pamiątki z Maroka. Kupiliśmy talerz ozdobny, lampkę i magnes. Oczywiście targowanie to podstawa ;) Zakupiliśmy również sok pomarańczowy z jednego ze stanowisk, chyba najpyszniejszy sok, jaki piłem ;) Nalali nam 3 szklanki do butelki. W ogóle to chyba trafiliśmy na jakąś wycieczkę Polaków z biura podróży, bo przed autokarem stał ich tłum i na placu dosyć często można było usłyszeć polskie głosy ;)
Image
Image
Image
Jeszcze tylko kąpiel w malutkim basenie w riadze, oczywiście jak już wróciliśmy ;)
Image
Podsumowanie z Essaouiry i Marrakeszu.
Miejsce warte odwiedzenia:
Essaouira:
-stara medyna
-port
-mury obronne
Marrakesz::
-ogrody Majorelle
-plac Dżemaa El Fna
Ciężko mi wskazać więcej, ponieważ byliśmy w tym mieście tylko 1 pełny dzień.
Czystość:
Essaouira:
Stara medyna oczywiście bardzo czysta nie jest, jednak da się wytrzymać. Plaża też była czysta.
Marrakesz:
Medyna chyba troszkę czystsza niż w Essaouirze. Nowe miasto wygląda na zadbane.
Temperatura w lato:
Essaouira:
W lipcu temperatura była idealna, wieczorami było nam nawet trochę chłodno przez silny wiatr.
Marrakesz:
Dzisiaj temperatura wynosiła około 37 stopni, ja osobiście nie lubię takiej temperatury, ale może niektórzy mogą mieć inne zdanie. Wolał bym jednak do Marrakeszu jechać w innej porze roku.
Język angielski:
Ponad połowa osób umiała mówić po angielsku! Jednak wszystko zależy od szczęści i dobrze jest mieć jakieś rozmówki francuskie. Z tym, że w mieście na pewno jest lepiej niż poza nim.
_________________
http://smakpodrozyserniczek.blogspot.com/


Ostatnio edytowany przez Serniczek, 19 Sty 2015 11:45, edytowano w sumie 1 raz
Góra
 Profil Relacje PM off  
      
#13 PostWysłany: 24 Lip 2014 10:18 
Awatar użytkownika

Rejestracja: 01 Kwi 2014
Posty: 65
Bardzo konkretna i dojrzała relacja jak na 14latka. Będą z Ciebie ludzie!:)
_________________
The less you have, the more open you become.
Góra
 Profil Relacje PM off
Serniczek lubi ten post.
 
      
#14 PostWysłany: 24 Lip 2014 11:06 
Awatar użytkownika

Rejestracja: 10 Lip 2013
Posty: 682
Loty: 2
Kilometry: 14 922
Serniczek napisał(a):
Język angielski:
Ponad połowa osób umiała mówić po angielsku! Jednak wszystko zależy od szczęści i dobrze jest mieć jakieś rozmówki francuskie.

To nie tylko szczęście, ale dobór rozmówców. Byłeś w ładnych riadach i dość drogich restauracjach. Nie jest dziwne, że spotkałeś dużo osób mówiących po angielsku. Osobiście nie gloryfikowałbym jednak zdolności językowych Marokańczyków. Francuski jak najbardziej, ale angielski to niesamowita rzadkość. Moim zdaniem stwierdzenie, że 10% osób umie cokolwiek po angielsku jest już bardzo na wyrost. A jeśli przerzuciłbyś się na wyjazd budżetowy, śpiąc w tanich miejscach i jedząc w tanich ulicznych knajpkach, to angielski jest już zupełnie bezużyteczny. To nie znaczy oczywiście, że bez francuskiego i arabskiego nie można sobie poradzić. Byłem z partnerką trzy tygodnie i żadne z nas po francusku nie umiało nawet liczyć do dziesięciu. Oczywiście nasze umiejętności lingwistyczne poprawiały się z każdym dniem i zawsze pomocna była gestykulacja.
_________________
Dlaczego polski maluch (126p) jeździ po ulicach Kuby? Jak zostać papieżem? Jak wielbłąd może żyć bez wody? Odpowiedzi na te i wiele innych pytań w filmach WłóczyMiSie na YouTube
Góra
 Profil Relacje PM off  
      
#15 PostWysłany: 24 Lip 2014 11:25 
Awatar użytkownika

Rejestracja: 13 Kwi 2011
Posty: 1648
srebrny
Szkoda, że dopiero teraz tutaj zajrzałem i nie mogłem wcześniej zwrócić uwagi, ale wyczyść sobie obiektyw, bo prawie na każdym zdjęciu będziesz mieć plamy.

Pozdrawiam!
Góra
 Profil Relacje PM off  
      
#16 PostWysłany: 24 Lip 2014 11:40 
Awatar użytkownika

Rejestracja: 22 Kwi 2012
Posty: 1254
Loty: 69
Kilometry: 142 806
srebrny
Raczej matrycę, aczkolwiek niefajnie to wygląda.
_________________
Przez Bliski Wschód i Kaukaz - Relacja z wyprawy do Turcji, Iranu, Armenii i Gruzji
Góra
 Profil Relacje PM off
kasiadookola lubi ten post.
 
      
#17 PostWysłany: 24 Lip 2014 14:16 

Rejestracja: 06 Mar 2014
Posty: 84
korpus napisał(a):
Serniczek napisał(a):
Język angielski:
Ponad połowa osób umiała mówić po angielsku! Jednak wszystko zależy od szczęści i dobrze jest mieć jakieś rozmówki francuskie.

To nie tylko szczęście, ale dobór rozmówców. Byłeś w ładnych riadach i dość drogich restauracjach. Nie jest dziwne, że spotkałeś dużo osób mówiących po angielsku. Osobiście nie gloryfikowałbym jednak zdolności językowych Marokańczyków. Francuski jak najbardziej, ale angielski to niesamowita rzadkość. Moim zdaniem stwierdzenie, że 10% osób umie cokolwiek po angielsku jest już bardzo na wyrost. A jeśli przerzuciłbyś się na wyjazd budżetowy, śpiąc w tanich miejscach i jedząc w tanich ulicznych knajpkach, to angielski jest już zupełnie bezużyteczny. To nie znaczy oczywiście, że bez francuskiego i arabskiego nie można sobie poradzić. Byłem z partnerką trzy tygodnie i żadne z nas po francusku nie umiało nawet liczyć do dziesięciu. Oczywiście nasze umiejętności lingwistyczne poprawiały się z każdym dniem i zawsze pomocna była gestykulacja.

Nie do końca o to mi chodziło. Nie mówię o osobach z hotelów i drogich restauracjach (w takiej byłem raz, zazwyczaj szukaliśmy tańszych). Chodziło mi to, że połowa osób w sklepach na medynie i bazarach mówiło po angielsku na tyle, że można było się dogadać.
Myślę, że z takimi osobami najczęściej się rozmawia na wyjeździe. Nie mówię tu o zwyczajnych przechodniach z ulicy.
_________________
http://smakpodrozyserniczek.blogspot.com/
Góra
 Profil Relacje PM off  
      
#18 PostWysłany: 24 Lip 2014 15:25 
Awatar użytkownika

Rejestracja: 10 Lip 2013
Posty: 682
Loty: 2
Kilometry: 14 922
Ale te osoby ze sklepów i bazarów, które spotkałeś to ta sama grupa co pracownicy drogich hotelów i restauracji. Są to osoby, które żyją z zagranicznych turystów, więc w ramach rozwoju swojego biznesu uczą się także angielskiego. Nie wiem, czy z takimi osobami najczęściej się rozmawia na wyjeździe. Ja staram się ich unikać, bo to część wielkiego zorganizowanego przemysłu turystycznego, którego celem jest wypompowanie ze mnie pieniędzy i zakłóca naturalny obraz danego kraju. Ale jeśli zawężymy Maroko do centrów popularnych turystycznie miejscowości, to angielski rzeczywiście staje się wystarczający i Twoja statystyka jest wiarygodna.
_________________
Dlaczego polski maluch (126p) jeździ po ulicach Kuby? Jak zostać papieżem? Jak wielbłąd może żyć bez wody? Odpowiedzi na te i wiele innych pytań w filmach WłóczyMiSie na YouTube
Góra
 Profil Relacje PM off  
      
#19 PostWysłany: 24 Lip 2014 16:58 

Rejestracja: 06 Mar 2014
Posty: 84
korpus napisał(a):
Ale te osoby ze sklepów i bazarów, które spotkałeś to ta sama grupa co pracownicy drogich hotelów i restauracji. Są to osoby, które żyją z zagranicznych turystów, więc w ramach rozwoju swojego biznesu uczą się także angielskiego. Nie wiem, czy z takimi osobami najczęściej się rozmawia na wyjeździe. Ja staram się ich unikać, bo to część wielkiego zorganizowanego przemysłu turystycznego, którego celem jest wypompowanie ze mnie pieniędzy i zakłóca naturalny obraz danego kraju. Ale jeśli zawężymy Maroko do centrów popularnych turystycznie miejscowości, to angielski rzeczywiście staje się wystarczający i Twoja statystyka jest wiarygodna.

Wiem, masz racje, że poza miastem z angielskim już trudno. Ja jednak poza miasta nie wyjeżdżałem (a szkoda), więc pisałem o osobach w mieście. Osobiście chciałem pojechać na pustynię, jednak inni woleli miasto.
_________________
http://smakpodrozyserniczek.blogspot.com/
Góra
 Profil Relacje PM off  
      
#20 PostWysłany: 24 Lip 2014 17:26 
Awatar użytkownika

Rejestracja: 10 Lip 2013
Posty: 682
Loty: 2
Kilometry: 14 922
Na pustyni też mówią po angielsku, bo to turystyczne must see :)
_________________
Dlaczego polski maluch (126p) jeździ po ulicach Kuby? Jak zostać papieżem? Jak wielbłąd może żyć bez wody? Odpowiedzi na te i wiele innych pytań w filmach WłóczyMiSie na YouTube
Góra
 Profil Relacje PM off  
      
Wyświetl posty z poprzednich:  Sortuj według  
Napisz nowy temat Odpowiedz  [ 26 posty(ów) ]  Idź do strony 1, 2  Następna

Wszystkie czasy w strefie UTC + 1 godzina (czas letni)


Kto jest na forum

Użytkownicy przeglądający to forum: Brak zarejestrowanych użytkowników oraz 1 gość


Nie możesz zakładać nowych tematów na tym forum
Nie możesz odpowiadać w tematach na tym forum
Nie możesz edytować swoich postów na tym forum
Nie możesz usuwać swoich postów na tym forum
Nie możesz dodawać załączników na tym forum

Przeszukaj temat:
  
phpBB® Forum Software © phpBB Group