Autor: | jaroslaw132 [ 08 Lip 2016 19:03 ] |
Temat postu: | Foto relacja Rumunia ,Bułgaria 2016 motocyklem |
W tym sezonie kierunek Bułgaria i Rumunia Szkic trasy Pomysł na wyjazd Rumuńsko-Bułgarski był wynikiem propozycji naszych znajomych, którzy mają do wynajęcia super miejscówkę w Bułgarii na pograniczu miejscowości Sveti Vlas i Słoneczny Brzeg.Naszą podróż rozpoczynamy 11 czerwca 2016 w deszczu i kończymy 26 czerwca 2016 również w deszczu:-) Czerwiec dlatego żeby trasa Transfogarska była już przejezdna (jeszcze nie całkiem była, ale o tym później). Przygotowania motocykla trwały tak krótko, że w zasadzie ich nie było, natomiast czytanie o Rumuni i planowanie trasy pochłonęło bardzo dużo czasu . Jedziemy w 4 motocykle w składzie Iwona na GS1200, Leszek na Gs1200,Zbyszek z plecaczkiem Ania na Intruder 1800 i Ja z plecaczkiem Bera na V-stromie A po kolei było to tak… Dzień 1 około 600km Przejazd z Zawiercia do Satu Mare (RO). Na Węgrzech nie wykupujemy winietki i omijamy autostrady, ale raz kawałek (50km) wpadamy na autostradę, co podnosi ciśnienie lepiej niż kawa. Niepostrzeżenie i nieświadomie przekraczamy też strefę czasową (+1godz.) uświadamia nas dopiero telefonicznie sympatyczny młody Rumun, z którym umawiamy się na godzinę 19-tą na odebranie kluczy od naszej zabukowanej wcześniej wypasionej, niedrogiej kwatery.Tam pierwszy nocleg integracja i mecze Euro2016. Jedyny nocleg z wcześniej rezerwowanych, pozostałe postanowiliśmy szukać po drodze, gdyż plan był elastyczny i nigdy nie wiadomo jaka będzie pogoda, ile damy rade przejechać i zwiedzić w poszczególnych dniach. Dzień 2 Jedziemy na wesoły cmentarz Sapanta - unikat na skalę światową. Tereny Rumuni przy granicy z Ukrainą to rejon Marmarosz (Maramures). Dzikie góry, puste szlaki, stada pasących się koni, krów i owiec na połoninach, uśmiechnięci, otwarci i pomocni ludzie, ubrani w tradycyjne stroje ludowe. W Rumunii nie obchodzą tradycyjnego święta zmarłych, ale świętują pamięć o bliskim w jednym wybranym dniu roku. Jest to dzień związany ze zmarłym, jego urodzinami lub innym ważnym wydarzeniem, a uroczystość w kościele kończy się na cmentarzu zwyczajem dzielenia się jedzeniem. Religijne tradycje nakazują szacunek, smutek i żałobę, ale cmentarz w Sapancie zaprzecza tym regułom, jakby chciał powiedzieć, że poza śmiercią istnieje coś więcej, a ludzie, którzy odeszli z doczesnego życia są teraz w innym lepszym świecie i nie oczekują smutku najbliższych. Zapoczątkował wszystko miejscowy artysta , który w roku 1935 wyrzeźbił pierwszy nagrobek, a ponieważ sposób spodobał się mieszkańcom tradycja jest kultywowana do dziś. Nie ma tu tradycyjnych kamiennych pomników, ale jedynie skrzynie wypełnione ziemią i kwiatami. Zamiast kamiennych tablic z surowymi napisami czy datami są piękne, drewniane krzyże, zakończone zadaszeniem z rzeźbionymi krawędziami. Krzyże są bajecznie kolorowe, zdobione motywami roślinnymi, rozetami, kwiatami czy symbolami zwierząt, rzeźbionymi i malowanymi na intensywne kolory. Najistotniejsza jest jednak sama tablica, umieszczona pod krzyżem. Nie zawiera ona suchych danych, ale obrazek, ilustrację, swoisty portret życia zmarłego. Obrazki przedstawiają postacie na motorach, przy warsztatach, tańczące, grające, opiekujące się dziećmi czy tez wykonujące zwykłe codzienne czynności. Niektóre tablice to portrety w tradycyjnych strojach. Każdy taki obrazek z życia zmarłego uzupełniony jest zabawnym wierszykiem, nawiązującym do jego codzienności. Wszystko to jest wykonane w typowym ludowym stylu, lekko karykaturalne, proste i nieproporcjonalne, ale bajecznie kolorowe. Wesoły cmentarz w Sapancie ma ważne znaczenie dla wioski. Jest nie tylko atrakcją turystyczną przyciągająca wielu zwiedzających, ale jest też swoistym epitafium dla śmierci. Kolorowe pomniki z drewna, zabawne i interesujące sprawiają, że śmierć nie wydaje się już tak straszna, co ma duże znaczenie w społeczeństwie, gdzie młodych jest jak na lekarstwo. Jest jeszcze jeden atut takiego sposobu pożegnania zmarłych. To przede wszystkim swoista kronika lokalnego społeczeństwa. Przegląd upodobań, stylu życia, jego długości. Można się tu dowiedzieć, kto lubił sobie wypić, zapalić, kto zginął w wypadku czy na wojnie, a kto się zasłużył szczególnie dla wioski. W przyszłości, kiedy nie będzie już żywych świadków nagrobki z pewnością pozwolą im żyć nadal. Wstęp na cmentarz kosztował nas 10 EUR za 6 osób Maramarosz to wyjątkowy obszar na mapie Rumunii. Przez wzgląd na swoje położenie, pomiędzy wysokimi masywami górskimi, przez długi czas był obszarem trudno dostępnym i jednocześnie samowystarczalnym. To z kolei sprzyjało wytworzeniu się w tym miejscu unikalnej kultury Charakterystycznym elementem zabudowy marmaroskiej są finezyjnie rzeźbione drewniane bramy oraz dachy. Nie są one wcale zapowiedzią bogactwa. Często za takimi bramami stoją stare, rozpadające się chałupy. Są elementem folkloru i unikatowej kultury regionu. Przełęcz Prislop z fatalną nawierzchnią i niesprzyjającą pogodą. Liczne monastyry w tym kilka wpisanych na listę UNESCO Nocleg i wieczorne kibicowanie mecz Polska -Irlandia euro2016 3 Dzień orientalne koronkowe zdobienia dachów. Kilka chwil skradzionych na odpoczynek przy tamie i jazda w stronę wąwozu Bicaz. W wąwozie mieliśmy pierwszy i ostatni kontakt z policją. Zaparkowaliśmy na odpoczynek i zdjęcia w niedozwolonym miejscu (linia ciągła). Policja widząc nas z aparatem zaproponowała nam swoje usługi, że zrobi nam zdjęcie grupowe i po strachu. Na swojej drodze nie spotkaliśmy też drogówki z radarem. Fotoradar to w tamtych rejonach czarna dziura. Gdzieś po drodze... Intruder i off road, a nasze kobiety widząc znak uwaga niedźwiedzie lekko poddenerwowane. Miasto Shigishoara, w którym ponoć urodził się Dracula więc wybieramy je na nasz kolejny nocleg. Dzień 4 Miasteczko przyciąga turystów nie tylko pięknym położeniem na siedmiogrodzkich wzgórzach, ale także zabytkową zabudową i jedną z najlepiej zachowanych Starówek we wschodniej Europie. Miasto jest jedną z nielicznych zamieszkałych twierdz kontynentu, jednocześnie wpisaną na listę światowego dziedzictwa UNESCO. Hoteli jest sporo, ale są dość drogie więc znajdujemy fajny pensjonat, koszt to około 50zł/os., w pozostałych pensjonatach, w których nocowaliśmy ceny były bardzo podobne. Właściciel sprawdza nam czy szosa Transfogarska jest już przejezdna, okazuje się że nie. Rano trafiamy na okienko pogodowe i namawiam resztę aby podjąć próbę przejazdu Transfogarskiej, w myśl zasady, że to co dla puszek nieprzejezdne można przejechać motocyklem. Nawigacja prowadzi mnie przez poligon ale to przecież nasi sojusznicy. Rumunia to też eldorado dla bocianów,gdyż cała linia energetyczna jest prowadzona na słupach. Tu życie płynie wolniej... Szosa Transfogarska wita nas słońcem, pięknymi widokami, krętymi serpentynami, jednak każde kolejne km to już podróż w chmurach i niespodzianka na samej górze. Z tunelem okazuje się, że zgodnie z informacjami droga jest nieprzejezdna, zasypana lawiną śnieżną. Ale co to dla motocyklistów:-), łopaty w dłoń i po godzinie mieliśmy już szczelinę na szerokość moto, jako pierwsi w tym sezonie przejeżdżamy całą Transfogarską. Niestety drugi odcinek szosy Transfogarskiej nieco rozczarowuje, być może powodem jest nieustający deszcz:-( Filmik z przekopu::D https://web.facebook.com/szmukier/video ... 413458341/ Zamek Poenari - Drakuli Kierowca GS-sa ma już dość, nie jest pierwszej świeżości i tryskający energią , a kierowca V-stroma ..... niestety też.... Dzień 5 Miasteczko Bran a w nim zamek Drakuli, na zdjeciu widok z naszego pokoju - okna Polskiej produkcji Następnego dnia idziemy obejrzeć zamek, w którym kręcono film o Drakuli. Zamek od dłuższego czasu jest na sprzedaż właściciel Dominik Habsburg żąda 250 milionów zł, nie podejmujemy negocjacji jedziemy dalej. Dojechaliśmy do Bułgarii, co prawda ostatni etap z rejestracją w kufrze. Plastikowa ramka nie dała rady przy dziurawych bocznych drogach. 8) W Bułgarii spędziliśmy 6 w końcu upalnych dni:-) ( chociaż niektórzy już po paru dniach tęsknili za deszczem) w miejscowości Sveti Vlas. Jak wspomniałem skorzystaliśmy z uprzejmości naszych znajomych, którzy mają do wynajęcia studia w o obiekcie Prestige Fort Beach Hotel. Spotkaliśmy się też ze znajomymi motocyklistami, którzy tym razem przylecieli z dzieckiem samolotem. Spędziliśmy razem wieczór u nich w hotelu i obejrzeli mecz Polska -Niemcy w przygotowanej przez animatorów strefie kibica. W nadmorskiej części Bułgarii pobyt zasadniczo ograniczyliśmy do leniuchowania, popijania trunków różnego rodzaju z przewagą wina i regenerowania sił do dalszej podróży.Były też zaciekłe mecze międzynarodowe prowadzone przez animatorów hotelowych itp. Bułgaria, w przeciwieństwie do Rumunii, szczególnie nas nie urzekła, ale co kto lubi... Do wyjątków należy między innymi Nesebar - perełka Bułłgarii położona na półwyspie z ruinami pradawnych murów, licznymi kościółkami, urokliwymi uliczkami oraz nadmorskimi tawernami. Podczas naszej wizyty odbywały się koncerty dziecięcych grup ludowych z różnych stron świata, uwagę szczególnie przykuwały stroje gruzińskiej grupy:) Czas pobytu stacjonarnego na bułgarskim wybrzeżu się kończy i wyruszamy w podróż powrotną Kierujemy się na północy-zachód Bułgarii, gdzie po 400 km podróży w mega upale, pustką w baku i tankowaniem z butelki niestety ilość stacji benzynowych na bułgarskiej autostradzie jest mocno ograniczona, ale od czego ma się znajomych:)), totalnie wykończeni docieramy do malowniczego Bełogradczika. W kolejny dniu kierujemy się na przełom Dunaju w Rumunii, miejsce równie bogate krajobrazowo, z krętą drogą prowadzącą wzdłuż Dunaju, momentami przypomina norweskie Fiordy Podążając z miejscowości Orsova na zachód, z zatoki wyłania się największa płaskorzeźba skalna w Europie, w formie podobizny głowy Decebala ostatniego dackiego króla. Płaskorzeźba ta wykuta została w należącej do gór Almaj przeszło 50 metrowej skale wznoszącej się majestatycznie nad taflą Dunaju. Proces rzeźbienia trwał blisko 10 lat, a całkowity koszt przekroczył milion dolarów. Jedziemy stroną Rumuńską a po drugiej stronie Dunaju Serbia. Nocleg u gospodarzy połączony z degustacją miejscowych specjałów i początek pięknej TRASALPINY która zrobiła na nas nawet lepsze wrażenie niż Transfogarska Kopalnia soli Turda Ekipa ze Słowacji w drodze na Transfogarską z zapleczem technicznym. Oradea należy do najlepiej rozwiniętych miast w Rumunii wcześniej należące do Węgier. Powrót przez Węgry tym razem całkowicie bez stresu legalnie z wykorzystaniem opcji omijania dróg płatnych. Tatry Słowackie widok na Tatrzańską Łomnice Polska i zaczyna kropić. Koniec trasa wyszła 4500km |
Autor: | marttynna [ 09 Lip 2016 21:13 ] |
Temat postu: | Re: Foto relacja Rumunia ,Bułgaria 2016 motocyklem |
Bardzo fajny trip.Z przyjemnością obejrzałam też zdjęcia.Życzę kolejnych takich ciekawych wypraw |
Autor: | KIA_80 [ 02 Sie 2016 12:32 ] |
Temat postu: | Re: Foto relacja Rumunia ,Bułgaria 2016 motocyklem |
Rumunia! moje marzenie od lat na liście do realizacji Po obejrzeniu Waszych zdjęć mam jeszcze większą motywację |
Autor: | przemos74 [ 02 Sie 2016 12:40 ] |
Temat postu: | Re: Foto relacja Rumunia ,Bułgaria 2016 motocyklem |
Fajna relacja Dzięki za lekturę i fotki. |
Autor: | bozenak [ 02 Sie 2016 20:46 ] |
Temat postu: | Re: Foto relacja Rumunia ,Bułgaria 2016 motocyklem |
Super - podziwiam , że przejechaliście tyle "świata" na motorach. Widoki piękne. |
Autor: | olajaw [ 03 Sie 2016 10:42 ] |
Temat postu: | Re: Foto relacja Rumunia ,Bułgaria 2016 motocyklem |
Świetna trasa! Piękne widoki i przyjemne zdjęcia, i ta zieleń taka soczysta - dlatego lubię czerwiec |
Autor: | karpik [ 03 Sie 2016 20:09 ] |
Temat postu: | Re: Foto relacja Rumunia ,Bułgaria 2016 motocyklem |
Trasy wyglądają, jakby były wręcz stworzone dla motocyklistów Piękne miejsca, fajna rekomendacja trochę niedocenianego, a z tego co widać, wartego odwiedzenia kierunku |
Autor: | arturro [ 18 Sie 2016 11:46 ] |
Temat postu: | Re: Foto relacja Rumunia ,Bułgaria 2016 motocyklem |
Fajne zdjęcia,. Dzięki! Ta relacja musi mi na dzisiaj zastąpić wakacje. Jeszcze trochę... |
Autor: | gojkaaa [ 19 Lis 2017 23:28 ] |
Temat postu: | Re: Foto relacja Rumunia ,Bułgaria 2016 motocyklem |
Ojjj mnie też marzy się taka wyprawa motocyklowa. Nigdy wcześniej nie byłam na czymś takim jednak jest to moje marzenie i chciałabym je zrealizować. Ostatnio trafiłam na ofertę time2moto i zastanawiam się mocno nad nią. Wydaje mi się atrakcyjna. Jednak zanim się zdecyduję na cokolwiek możecie mi powiedzieć na co powinnam zwracać uwagę patrząc na oferty takich wypraw. A może macie jakieś złote rady dla świeżaków? |
Strona 1 z 1 | Wszystkie czasy w strefie UTC + 1 godzina (czas letni) |
Powered by phpBB © 2000, 2002, 2005, 2007 phpBB Group http://www.phpbb.com/ |