| Forum strony Fly4free.pl https://www.fly4free.pl/forum/ | |
| Filipiny 2019 III akcja Twoje serce dla dzieci z Filipin filipiny-2019-iii-akcja-twoje-serce-dla-dzieci-z-filipin,215,147648 | Strona 1 z 1 |
| Autor: | neronek [ 09 Sty 2020 19:07 ] |
| Temat postu: | Re: Filipiny 2019 III akcja Twoje serce dla dzieci z Filipin |
Siargao wiecznie zielona wyspa i II część akcji Twoje serce dla dzieci z Filipin Samolot zaczyna kołować na Siargao i oczom nie wierzę jak tu zielono , przepiękne namorzyny podobno największe na Filipinach . Oj czuję że będzie fajnie . Około godz 10 rano wylądowałem na małym lotnisku Siargao tam udałem się na zewnątrz nie ma taksówek są tylko białe Vany Kierowcy mówię że chciałbym do Bravo Resort ok proszę za mną hello ale ile Peso 300 Peso ups nie mało no ale wyjścia nie mam . Potem okazało się że wyspa nie należy do tanich ale o tym opowiem później . Pomalutku bus się wypełnił jedziemy za 30 min będziemy na miejscu Jadąc busem zieleń palmy już mnie pozytywnie nastrajają będzie fajnie . Naprzeciwko Bravo Resort usiadłem w jednej z knajp zamówiłem zimnego Sam Miguel i czekałem na Artura z którym 3 Maja mamy otworzyć wyremontowaną bibliotekę dla dzieci w szkole . Artur wcześniej skontaktował się ze mną znaliśmy się jedynie z Facebook wysłał mi zdjęcia biblioteki która wcale ją nie przypominała Ściany brudne odrapane jeden globus pare książek szarość .... smutny to był widok . Dlatego od razy zdecydowałem się że druga cześć naszej III Akcji " Twoje serce dla dzieci z Filipin " odbędzie się właśnie tu na wyspie Consolation 1 godz łodzia od Siargao . Artur zorganizował mi nocleg u Filipińczyka pochodzenia chińskiego 1000 Peso 13 dni pokój z WC i AC .trochę oddalony od ruchliwej i dość głośniej drogi i bardzo dobrze przyda się trochę spokoju . Wieczorem spotkałem się w domu Artura jego dziewczyny małej córeczki Amary dołączył do nas jeszcze kolega Artura Wiktor który także mieszka na Siargao okazało się że Polaków jest tam sześciu ( gdzie nas nie ma ? ) . Ja miałem z Polski żubrówkę ser kabanosy i tak oto toczyła sie do późna Polaków rozmowa . Na drugi dzień Niedziela Wielkanocna poszedłem do kościoła na mszę potem pokręciłem się po okolicy . Kolejne dni upływały leniwie raz słońce raz deszcz co jakiś czas małe trzęsienie ziemi takie lekkie ale jednak . Jak dowiedziałem się tu praktycznie take rzeczy to codzienność no ale nie dla mnie . W kolejnych dniach Artur pokazał mi swój Rum Bar największą dyskotekę na Siargao którą prowadzi on jego dziewczyna oraz Włodek też nasz rodak . Ale to nie wszystko od sierpnia otwierają razem naprawdę super giganta DISCO to będzie HIT na Siargao . Oprócz tego prowadzą także Hostel Avocado Tree . Zwiedziłem hostel bardzo mi spodobał miejsca sala zbiorowa z Fan ( wiatrak ) lub sala zbiorowa z AC ,jest tam bardzo czysto ogromna kuchnia z lodówką i kuchenką gazową . 300 m od Hostelu znajduje się fajny niedrogi targ rybny 180 (15 zł ) peso kg Tuńczyka a potem już tylko do kuchni smażyć . Bardzo bardzo miły jest także ogródek w Hostelu ceny także spoko 600 Peso za noc jak na Filipiny a szczególnie na Siargao to bardzo dobra cena . 25.04 pierwszy raz z Dapa Port płyniemy do szkoły sprawdzić jak przebiega remont mamy ze sobą farby deski itd Na wyspę Consolation można dostać się tylko łodzią około 50 min 150 Peso i to tylko rano . W porcie widać poruszenie nie często wyspę ta odwiedzają biali . Dzieci są ciekawe nas i tego co przywieźliśmy . Po chwili ktoś podjeźdża tricyklem ładujemy wszystko co się da my idziemy pieszo do szkoły około 300 m . Ann filipinka która pomaga nam w naszej akcji idzie z nami dołączają do nas dzieci . Jesteśmy na miejscu przyznam się że bałem się tego spotkania czy aby na pewno widać już efekty pracy czy chociaż ściany i sufit są wyremontowane ? Przed biblioteką stoją regały na książki deski itd Wchodzę do środka ufffff jest ok 3 filipińczyków remontuje bibliotekę robota się posuwa jest dobrze . Ściany i sufit położony spisujemy co potrzeba do biblioteki co mamy kupić na Surigao i na Siargao przekazałem także pieniądze na książki ang-filipińskie które kupi osobiście Ann jutro lecąc do Cebu tam wyśle paczkę z książkami tu na wyspę . A my z Arturem 29 płyniemy na Surigao wcześnie rano 1.5 h tam kupiliśmy wszystkie potrzebne do biblioteki rzeczy np wiatraki ,poduszki ,przybory szkolne ,globusy , materace na podłogę piłki do koszykówki no turniej oraz puchary dla dzieci itd .. Ledwo wszystko zmieściliśmy do tricykla szybo do portu bo 16 ostatni statek do Siargao ( Dapa ) III Akcja " Twoje serce dla dzieci z Filipin " : Dużymi krokami zbliżał sie ten najważniejszy dzień na Siargao 3 Maj i otwarcie biblioteki dla dzieci 3 Maja 8 rano zbiórka w porcie lokalnym w Dapa skąd płyniemy na wyspę Consolation gdzie już czekają na nas dzieci i nauczyciele . Do banki czyli po filipińsku łodzi weszło nas Polaków 5 za 50 min będziemy w porcie na wyspie . Słońce dziś będzie nam towarzyszyć przez cały dzień . Dopływamy do portu widać dzieci które czekają nas ciesząc się nasz widok , machają pozdrawiają skaczą z radości Wita nas dyrektor szkoły i gromadą dzieci idziemy do biblioteki szkolnej , co jakiś czas ktoś do nas dołączą jest wesoło kolorowo . Po około 10 min jesteśmy na miejscu . Przyznam się Wam że miałem nie tylko kluchę w gardle ale i łzę w oczach a przecież miałem jeszcze całą litanię otwarcia po co skąd dlaczego tu jesteśmy ? Przed drzwiami biblioteki ogromną wstęga która czeka uroczyście na przecięcie . To niesamowite ale to dzieje się naprawdę ta szara zniszczona bibliotek nareszcie przypomina porządną czystą kolorową bibliotekę. Tyle osób nam pomogło i i tu w Polsce i tam na miejscu . Kochani nasze serce z Polski już tu są i zostaną tu na zawsze tymi słowami powitałem zgromadzone dzieci i nauczycieli Nasze serca są dziś podwójnie szczęśliwe z widoku tej pięknie kolorowej biblioteki ale także radość nasza jest tym większa że udało się uroczyście otworzyć ją właśnie w dniu naszego święta 3 Maja w dzień Konstytucji . Opowiedziałem także o naszej zbiórce w Polsce na remont tej biblioteki bo przecież każda szkoła taką powinna mieć . Naszym głównym sponsorem było Centrum Medyczne Gizińscy w Bydgoszczy i wiele wiele innych Polski serc często anonimowych Mówiłem także o pomocy osób tu z tej wyspy bo przecież to także ich wkład i tak np Artur Sokołowski który wskazał mi tą szkolę , to właśnie jemu szczególnie należą się podziękowania , to także sponsor naszej akcji : ( właściciel Rum Bar i Avocado Tree Hostel na Siargao ) Poprosiłem Pana dyrektora aby obiecał że flaga i Polski i mojej Bydgoszczy została tu w Szkole na zawsze . Obiecał że tak będzie . Gdybyście kiedyś byli tam dajcie znać wierzę że będzie . Czekamy jeszcze na 20 kg paczkę książek dla dzieci w języku angielskim z Polski od koleżanki Moniki Rzońca . Paczka doszła po 3 miesiącach książki już są na regałach biblioteki Czas otwierać dosyć gadania nożyczki szarfa .....rachu ciachu i już NOWĄ BIBLIOTEKĘ NA WYSPIE CONSOLATION UWAŻAMY ZA OTWARTĄ ! W pierwszej kolejności wchodzą rozbawione dzieciaki szczęśliwe że będą mogły tu codziennie przychodzić , potem my z nauczycielami . Kamień z serca mi spadł ufff udało się nawet nie wiecie jaki wcześniej byłem spięty . Dzieci usiadły przy kolorowych stołach inne na materacach było wesoło były baloniki muzyka , na dużym białym kartonie każdy z nas wpisał swoje nazwisko na pamiątkę tej uroczystości . Po sesji zdjęciowej powolutku opuściliśmy bibliotekę aby udać się na szkolne boisko gdzie odbędzie się Turniej koszykówki dla dzieci W drodze towarzyszyły nam dzieci przebrane w nasze koszulki z piłki do kosza a także dzieci z cymbałkami i bębnami to był szkolna orkiestra . Ależ widok to było najpiękniejsze chwile kiedy wszyscy dzieci rodzice nauczyciele szliśmy rozbawieni w stronę boiska . A tam szczęka mi opadłą patrzę ... Na scenie ogromny długi stół nad stołem Logo Centrum Medyczne Gizińscy na stole puchary medale dla uczestników turnieju jest nagłośnienie są prezenty dla zwycięzców ależ było fajnie taką organizację to ja lubię Po prawej stronie flaga mojej Bydgoszczy , przy mównicy flaga Filipin i Polski . Dzieci biorące udział w turnieju grzecznie równo stanęli rzędem za nimi w równym rzędzie piłki . Każde dziecko w turnieju otrzymało piłkę koszulkę medal ze smyczą i małe prezenty . Zaczynamy uroczyste otwarcie turnieju w koszykówkę a zaczynamy je od Hymnu Filipin . Wszyscy wstajemy każdy filipińczyk trzyma rękę na sercu miny poważne skupione . Potem głos zabrał dyrektor który przywitał nas i podziękował za pomoc . Poprosiłem Artura aby w naszym imieniu także podziękował za tak piękną uroczystość Przed sceną pojawiły się szkolne Cheerleaderki było wesoło kolorowo No ale dość słodzenia czas na zabawę .... 321 START Turniej kosza w ramach III Akcji Twoje serce dla dzieci z Filipin ruszył ! Czas płynął szybko radość i zabawa była ogromna , a radość w oczach dzieci nauczycieli nie da się opisać w słowami . był posiłek między innymi filipiński Lechon Baboy czyli świnia z rożna palce lizać . A na koniec dyskoteka dla dzieci co tam się działo chłopaki dawali czadu taniec ich lokalny nazywa się budots przypominał walkę kogutów . Paweł tańczył z nimi aż nabawił się odcisków . To było disco ! No tak czas się żegnać łza w oku się kręci że to już koniec że nadszedł już czas pożegnania wszyscy wiemy że zrobiliśmy naprawdę fajna sprawę że dzieci właśnie z tej biednej i zapomnianej wyspy będą miały w końcu swoją nową bibliotekę . Serce rośnie , wszystkim którzy w jakikolwiek sposób pomogli mi w tej akcji raz jeszcze dziękuje Salamat przyjaciele . Opuszczamy boisko kierujemy się wszyscy do portu tam już czeka na nas Łódź do Dapa Siargao . Idziemy uliczkami wioski z nami rzesza rozbawionych dzieci rodziców i nauczycieli . Ostatnie zdjęcia pożegnania małą łza w oczach się kręci , wsiadamy do łodzi dzieci nam machają do nas na pożegnanie inne wskakują do wody płyną chwilkę za nami .... do zobaczenia kochani do zobaczenia Tak zakończyliśmy III Akcję " Twoje serce dla dzieci z Filipin " Siargao - Najbardziej zielona wyspa na Filipinach : Poprosiłem Artura o wypożyczenia na 1 dzień skutera ( 250 Peso 20 zł ) aby zwiedzić wyspę a jest co zwiedzić w jeden dzień się nie da w dwa także nie tu trzeba co najmniej 4-5 dni A jeżeli kochacie surfing to tu właśnie jest ten raj dla Was , bardzo dużo osób z Australii USA . Mnie to nie interesuje bo pewnie deska by pękła a mało nie kosztuje ale warto sobie pooglądać wyczyny tych fanatyków . Wtedy trzeba udać się w General Luna do Cloud 9 lub do Pacifico beach piękna plaża Zwiedziłem także ogromny las Palmowy robi wrażenie szczególnie taras widokowy Udałem się także Pilar zobaczyć namorzyny ,przepiękne wiecznie zielone ,widziałem jak mieszkają na nich tam w chatkach ludzie . Na całym Siargao jest zakaz używania plastików ! widać to od razu plaże i namorzyny czyste super sprawa . Nie wolna także odchodów WC wrzucać bezpośrednio do morza . Przy każdej chacie postawionej na namorzynach stoi obok zbudowany z kamieni agronomy krąg przykryty z góry betonową płyta . Takie kibelek czeka cierpliwie na opróżnienie ale z pewnością długo będzie czekać ponieważ na wyspie nie ma oczyszczalni . A więc jak już wypełni się obok stawia się kolejny . Wydaje się że to dobry sposób lepiej tak niż zasyfić wszytko i wszystkich , a pewnie kiedyś ktoś te kręgi kamienne opróżni . Przejść można jaskinie Tayangban gdzie na koniec trzeba wskoczyć z wysokiej skałki do wody . Polecam także Magpupungko baseny skalne rewelacja pluskać się można w czystek jak kryształ wodzie cały dzień . Jest sobota Artur z żoną i małą Amarę zaprosili mnie na wycieczkę prywatna nowoczesną łódką a raczek speed bot . W tym dniu płyną także z nami jego pracownicy z Avocado Tree Hostel i Rum Bar to taka wycieczka integracyjna Płyniemy na nagą wyspę czyli Naked Island , potem na rajską Daku Island gdzie zamówiliśmy za 100 Peso mały szałasik na plaży i jedzenie które przyrządzi]li nam już w kuchni na wyspie był duży tuńczyk owoce napoje zabraliśmy ze sobą . To był piękny relaksujący dzień . Następny dzień spędziłem w miasteczku Dapa gdzie znajduje się port . To dość duże miasteczka ale zaniedbane barka jest BIG SHOP czy KFC itd.. noclegu raczej tu nie polecam a;le koniecznie udajcie się na market rybny przy porcie lokalnym . Tam kupicie tanio świeżego tuńczyka lub owoce morza a potem 50 m dalej za 10 peso czyli 8 gr przekazać rybkę do grillowania . Prawie codziennie tam byłem . Uważajcie na tuńczyka bo jest ryba która mięsem przypomina go ale jest dużo większa i żylasta Proponuje także posmakować lato są to zielone glony podobne do winogrona je się na surowo a smakują bajecznie jak słona ikra ! I teraz powiem Wam coś co może Was troszkę zniechęcić ale spokojnie . To właśnie pod wyspa Siargao łączą się dwie płyty tektoniczne , trzęsienie ziemi jest tutaj na porządku dziennym . Kiedy przybyłem tu pierwszy dzień po południ pod stopami poczułem lekkie a raczej leciutkie drganie od razu dzwonię do Artura który mnie uspokoił że nie ma zwracać uwagi tak jest tu bardzo często . I rzeczywiście miał rację czasami na wyspie brakowało prądu przyczyną tego było trzęsienie ziemi . I tak oto po raz pierwszy w życiu doznałem tej ziemskiej rozkoszy . Kolejne dni spędziłem w wielkim lesie palmowym , pływałem na najładniejszej plaży na Siargao czyli na Pacifico beach gdzie fale ogromne co jakiś czas widać miłośników desek windsurfing to ich raj . Zbliża się koniec mojego lenistwa na Siargao . Jestem dumny i szczęśliwy że najważniejsza cześć , czyli remont biblioteko dla dzieci udał się w 100 % . Tyle osób mi pomogło w tej akcji z Polski i tu z Filipin za co jestem nieskończenie wdzięczny . Nie ma nic piękniejszego jak rość w oczach dzieci które od teraz będą miały swoją małą czytelnie miejsce spotkań . Salamat przyjaciele , nasze serce zostawiliśmy tu gdybyście kiedyś odwiedzali Siargao wpadnijcie do szkoły gdzie bije Wasze serce dla tych dzieci . 4 Maj godz 10 rano pożegnałem się z Arturem jego żoną i małą Amarą wsiadłem do busa i w drogę na lotnisko tam już czeka nam nie samolot do Cebu . Cebu mało ciekawe miasto Po przylocie do Cebu udałem się taksówką do centrum miasta gdzie rok temu nocowałem w Hotelu Mercedes . Tani nie jest 1100 Peso 80 zł ale bezpieczny w miarę czysto z WC AC TV . Miasto poznałem rok temu a więc atrakcje turystyczne odpuściłem sobie , W jednym z BIG Market w sklepie o nazwie Kultura Shop zakupiłem widokówki potem szukałem poczty a to wcale nie jest łatwe gdyż są to małe lokale z jednym okienkiem . Rano udałem się na dworzec autobusowy skąd dalej do portu Santa Fe a potem już stateczkiem na wyspę Bantayan gdzie w porcie odbierze mnie Michał Grochowski Polak który od wielu już lat mieszka na tej wyspie z żoną i 4 dzieci , ma 4 domki w jednym z nich ja zamieszkam na 3 noce . Bantayan Island - ogromna susza z wizyta u Grocha Port Santa Fe nie jest duży ale dość długi .wyszedłem na zewnątrz usiadłem w jednej klimatyzowanej knajpie kupiłem kawę mrożona i czekałem na Michała który ma zabrać mnie do siebie gdzie udostępnia domki dal turystów . Po 20 min ktoś podjechał do mnie skuterkiem i pyta : Darek to ty ? tak aa cześć Michał . Znaliśmy się tylko z Facebook . Bierzemy plecak i w drogę ... Po drodze widzę ogromną suszę Michał mi mówi że nie pada już 3 miesiąc . Na Bantayan susza wywarła wielkie spustoszenie aż przykro patrzeć na suche małe bananowce , palmy także jakieś takie mniej zielone . Po 20 min jestem już u Grocha . Na Filipinach Michał mieszka już parę dobrych lat , ma żonę filipinkę i jak przystało na prawdziwego "Filipińczyka " 4 dzieci . Otrzymałem domek taki bliźniak duży pokój z łazienką i wiatrakiem na zewnątrz wspólna kuchnia z lodówka i maszynka do gotowania . Ale tu spokój . Obok mnie są także Polacy przyjechali tu do Grocha tydzień wcześniej . Następnego dnia Michał zorganizował wycieczkę na przepiekana rajską wyspę Virgin . Rano zbiórka idziemy na plaże 200 m tam czeka na nas banka ( filipińska łódź ) . Nadal susza dzisiaj będzie znowu gorący upalny dzień . Z nami płynie 9 osób . Oglądam brzegi wyspy Bantayan , piękne klify i małe rajskie plaże z białym paskiem ale my płyniemy dalej . Po 20 min jesteśmy na miejscu Virgin Island to jedna z większych wysp mało zamieszkana . Już wiem że będzie fajnie ,piasek jak mąka babuni palmy są tu zielone bardziej niż na lądzie . Wynajmujemy w 9 osób otwarty bungalow ze stołem na posiłek . Do wody mamy 50 m a do miejsca gdzie możemy kupić różne owoce morza 30 m . Zabraliśmy ze sobą sporo zimnego piwa , wody aby nie przepłacać . Kupiliśmy między innymi za 30 peso ( 1,80 zł ) 1 szt małże duże gdzie kolega z Włoch wyciągnął 2 szt pereł . Ależ miał szczęście , poszedłem potem kupić 10 szt ale nic z tego widać szczęścia dziś nie zaznam . I tak wesoły spędzaliśmy razem ten upalny dzień . Na koniec atrakcja . Idziemy na skoki do wody z 3 i 7 m . Nie dam rady nawet z 3 m , mówię z tego nic będzie .... Ale popatrzę jak skaczą inni Przez małą dżungle doszliśmy na miejsce skoczni . z tych 3 m każdy z nas skakał bez problemów tylko ja miałem stracha . Mój nadbagaż czyli moja opuchlizna głodowa stanowczo odmawiała skoku , ale głupio było tak stać zamknąłem oczy i ... chlup . Udało się uffff byłem w 3 niebie patrzę na to rusztowanie 7 metrowe skąd skoczyć możne do wody . Pomyślałem sobie jakbym skoczył byłbym w 7 niebie ...a co tam wdrapię się zobaczę chociaż jak to jest wysoko . Wszyscy mnie zachęcają że dam rade chociaż także i oni maja pietra skoczyć . Wchodzę a co tam .. irchę pod nogami skrzypi moje 99 kg opuchlizny głodowej wdrapuje się powoli po strzeblach bambusowych na 7 metrów . Jestem u góry a w mordę jeża ale czad jakie widoki spoglądam w dół uuuuuuuuupsss Z dołu słyszę Darek Darek ... Jak on skoczy to ja też słyszę z dołu Po chwili dołącza do mnie dość szczupła ale wysoka Agnieszka . Mówi mi : Darek podaj rękę złapiemy się i lecimy w dół . Aga co ty żartujesz to będzie nie dosyć że śmiesznie to niebezpiecznie wyglądało . Będziemy lecieć w dół jak bomba i lądem ? Jeszcze spadają wpadnę na Ciebie nie nie nie .. Przeżegnałem się zamknąłem oczy i palcami ścisnąłem dziurki od nosa a niech się dzieje wola Boża .... To był niezapomniany lot dół .... udało się nie wierzę wszyscy wkoło bili bravo . Ja naprawdę bylem w siódmym niebie . Potem raz jeszcze powtórzyłem skok już bez strachu i stresu Teraz już wiem starach ma tylko wielkie oczy . Kiedy wróciliśmy do łodzi jakby cała wyspa opustoszałą . Wszyscy w opuścili wyspę wiedząc że jak dobija do brzegu Bantayan spokojnie opuszczą łódź jeszcze przed odpływem . Nam się sporo przeciągnęło z czasem dlatego spory kawałek szliśmy rafami i gdyby nie moje buty gumowe już dawno byłbym pokaleczony a rany tu goją się dość długo ,dobrze je mieć ze sobą i jeszcze lepiej kupić już na miejscu ich jodynę nie bierzcie z domu wody utlenionej a na komary OFFy i inne sroffy nie warto oni tu już mają sprawdzone preparaty . Rano po śniadaniu które zrobiłem sobie na zewnątrz w kuchni jaja sadzone to była poezja brakowało tylko bułki no ale chociaż sandwich był . Michał zorganizował mi skuter automat na cały dzień 300 Peso ( 25 zł ) i ruszyłem zwiedzać wyspę . Takie suszy jeszcze nigdzie nie widziałem ! Dotarłem do głównej drogi łączącej port z Bantayan Public Plaza , buszowałem sporo na markecie rybnym pojadłem owoce morza , zwiedziłem kościół Św Piotra i Pawła , jest tu co oglądać i nudzić się raczej nie można . Wysłałem z poczty pocztówki do Polski strasznie drogo około 40 Peso szt potem jak się okazało lepiej wysyłać z Manili dużo taniej . Wieczorem kupiłem od Michała teściowej suszoną Moringę i liście Guajawy ( tylko tu na Filipinach jest ona dostępna posiada ogromną dawkę witamin więcej dowiecie się w internecie ) ceny bardzo korzystne . I tak wieczorem wypiliśmy z parę buteleczek piwka rano czekał na mnie trycykl którym udałem się do portu Santa Fe skąd szybką łodzią do portu Hagnaya tam już przy porcie czekały żółte autobusy do Cebu City . Cóż powiedzieć o wyspie Bantayan ? Po pierwsze najważniejsze nie warto odwiedzać ją w porze suchej a więc kwiecień Maj dlaczego to chyba już wiecie . Z pewnością mało miałem czasu tylko 3 dni ,. ale jedno jestem pewien to miejsce ma swoje uroki jak wyspa Virgin godne polecenia. A Bayan ng Bantayan to miejsce gdzie można spędzić ciekawie nawet co najmniej 3 noce . [url][ Cebu Taksówką Toyota dotarłem do Hotelu Mercedes około godz 18 . Po długiej podróży wykąpany poszedłem na zimnego San Miguel ufff nareszcie spokój no tak ale co tu robić w tym wielkim brudnym mieście duchota straszna deszczu zero . Wiedziałem że aby zakupić suszone mango to tylko w Cebu i tanie i najlepsze . Potem jakieś uliczne jedzenie typu KFC . Nudziło mi się strasznie spać mi się nie chciało a więc udałem się ..... i tu niech pozostanie słodką tajemnicą dalszy pobyt w Cebu w końcu są wakacje . Następnego dnia ... praktycznie pospałem dość długo ,wyszedłem na miasto upał straszny jeść się nie chciało tym bardziej zwiedzać a że byłem tu rok temu i większość atrakcji zwiedziłem nudziłem sie strasznie od bazaru do marketu i hotelu .... | |
| Strona 1 z 1 | Wszystkie czasy w strefie UTC + 1 godzina (czas letni) |
| Powered by phpBB © 2000, 2002, 2005, 2007 phpBB Group http://www.phpbb.com/ | |