Bardzo ciekawy wpis. Buisnessclass, czy ty byles autorem relacji z Antakrytydy, ktorej nie ma lub nie moge znalezc? Podobala mi sie.
W dobie podrozowania za mniejsze pieniadze spotkac sie mozna prawie tylko ze slodkopierdzacymi relacjam
i. Odniesc mozna wrazenie, ze wszedzie jest cudownie, fantastycznie, niezapomnianie, wyjatkowo. Ludzie albo maja tak niskie standardy, ze wszystko ich zadowoli lub oklamuja samych siebie.Zjechano Cie na forum, bo wiekszosc ludzi taka wlasnie jest, chocby ich oskubali na wyjezdzie i nie daj boze co jeszcze zrobili, to napisza i powiedza znajomym, jak bylo fajnie i cudownie.
Albo nie potrafia zrozumiec, jak ktos inny moze miec inne zdanie.Ja mam taki dysonans z Kambodza, Angkor Wat - top 3 rzeczy jakie widzialem, ale ludzie, naganiacze, sztuczne wioski na wodzie by wyzebrac od turysty 50 dolarow, fabryki z napisem po ang" tu pracuja sieroty i biedne, samotne matki", brak poszanownia dla zasad legalizmu ze strony wladz panstwowych na granicy (wieczne lapowki) sprawilo ze nie boje sie nazwac tych ludzi mentalnymi pastuchami. I do Kambodzy predko nie wroce.
Tajandia mnie tez nie zachwyciła wybitnie. Zakochalem sie w Indonezjii, ktora ma raczej srednia opinie na forum.
Chetnie spotkalbym sie jak bedziesz we Wroclawiu, wymienil spostrzezenia, a ludzmi ciebie obrazajacymi sie nie przejmuj. Kompleksy sprawiaja, ze przez chwile poczuja sie dowartosciowani. Tyle.
(Przepraszam, za brak PL znakow)
co do samego wyjazdu wydaje mi się, że każdy ma inne kryteria oceny podróży, którą odbył. BC opisał Ekwador na podstawie własnych oczekiwań i potrzeb. Ja tez mogę dla przykładu napisać, że nie podobało mi się w kraju A czy też B, a innej osobie podobało się na tyle, że wraca tam co rok. I chyba ilość odwiedzanych miejsc nie ma tutaj aż takiego znaczenia. 