Fly4free.pl

Może nie nowy temat, ale to mój pierwszy lot tym przewoźnikiem od 2 lat... Czy ktoś przyuważył termin przydatności poczęstunku na pokładzie samolotu. Dziś miałem z datą do dziś mocno napuchnięte.

@e-prezes
Drożdżówki zdarzają się nie tyle "napuchnięte" od starości / nieświeżości, co opakowania "nadmuchane" od zmian ciśnienia w trakcie lotów.
One generalnie mają datę ważności 2 dni, czyli dostaje się albo ważną do dziś, albo do jutra. W rzeczywistości pozostają dobre do zjedzenia jeszcze przez 1-2 dni ponad to.

Potwierdzam, one sporo latają i najczęściej są napuchnięte. Szanuję, że nie mają daty ważności 2 miesiące, tak jak lufthansowe kanapki kilka lat temu.

@e-prezes możesz też przeprowadzić test biorąc na pokład małą paczkę chipsów i stanie się to samo niezależnie od daty ważności

_________________
Tolerancja kończy się tam, gdzie zaczynają się prawa człowieka

Ciśnienie - w tym przypadku do uproszczenia to "nacisk" powietrza na opakowanie

Drożdżówka pakowana w opakowanie więzi powietrze wewnątrz o określonej objętości. Szczelne opakowanie oznacza że ilość powietrza wewnątrz się nie zmieni.

Na wysokości przelotowej ciśnienie wewnątrz samolotu pomimo hermetyzacji jest jednak mniejsze niż na ziemi. Niższe ciśnienie oznacza że jest mniejszy nacisk powietrza w samolocie na opakowanie. Skoro jest mniejszy nacisk to powietrze wewnątrz może zająć wiecej miejsca (rozpycha się, bo pokononuje mniejsza siłę z zewnątrz) tworząc owy efekt napompowania

Więc bardziej bym się martwił jeśli drożdżówka na dużej wysokości przelotowej się nie napompuje, bo to może oznaczać ze ta folia ma dziurę i nie jest szczelna, bo ciśnienie może się wyrównać z otoczeniem wylatując lub wlatujac do opakowania (no chyba że powietrze wewnątrz się na tyle rozpręży ze doprowadzi do pęknięcia opakowania)

Widzę, że najbardziej was zainteresowało słowo "napuchnięte". Mnie bardziej zbulwersował termin przydatności. U mnie w sklepie takie produkty idą za pół ceny to raz, a dwa są to produkty zapewne o tygodniowym terminie przydatności (lub duższym). Co zatem się dzieje, że nie dostaję z terminem 2-3 dni, tylko na końcu terminu?

Może mają jedno lub dwudniowy termin. Pisał już o tym ktoś powyżej.
Informacja brzmi: najlepiej spożyć do końca: data
Nie rozumiem, co Cię tak bulwersuje? Produkt jest dobry.
Poza tym samolot, to nie sklep i drożdżówkę masz w cenie biletu

_________________

Rok temu leciałem do Burgas, nasza Rodaczka w wieku ok. 60 lat dostała "napompowaną drożdżówkę" i zrobiła taką awanturę personelowi (stwierdziła, że wszystkie są zepsute a oni dają ludziom), że do tej pory jak słyszę o tym "pompowaniu" to wspomnienia wracają
PS. Stewardessa bardzo ładnie wytłumaczyła pani mechanizm zmiany ciśnienia, niestety pani wiedziała najlepiej i nie dała się przekonać

_________________
Mój blog podróżniczy: http://www.seetheworld.pl --> na nim m.in. Wietnam, Seszele, Malezja, Singapur, Hongkong, Tajlandia i inne.

Zapraszam również na profil facebookowy: https://www.facebook.com/seetheworld89/

Raczej dłuższy niż jeden dzień. Ale skoro nie widzicie problemu to ja się zamykam. Zapytałem i dostałem odpowiedź. Dzięki.

Wolę jak termin ważności jest 1-2 dni do przodu, niż jak słynne kanapki w WizzAira które miałem jakieś miesięcy do przodu
https://www.pasazer.com/news/8320/wizz, ... ,jesz.html

Z tego co pamiętam to dają takie co mają +1/2, nie pamiętam żeby ostatnio były dawane jedzenia z terminem więcej niż 7 dni (w przeciwieństwie do słynnej LH).
Różnica też że w piekarniach drożdżówki leżą na powietrzu, a nie zdziwiłbym się gdyby te drożdżówki były pakowane praktycznie z samym azotem jako wypełnieniem (azot jest obojętny dla spożywki, więc jedzenie się aż tak szybko nie psuje w porównaniu z tlenem)

Szczegóły dla zainteresowanych jak to z tym azotem: https://www.blt-technik.pl/optymalna-cz ... a-zywnosci

ale one w sklepie nie idą za pół ceny bo gorsze, tylko dlatego, że następnego dnia już ich nie można sprzedać. W samolocie dają je raczej jako przekąska na czas lotu, więc zakładają że w momencie spożywania są jeszcze ok.

Hej, hej... nie daje mi się ich za darmo jak biedakowi na ulicy, tylko są wliczone w cenę, a to jest różnica. Oczekuję, że będą miały stosowny termin przydatności do spożycia. Termin z datą na już uważam za faux pa linii. Z mojej strony tyle.

Ciekawe, jak @e-prezes wygląda.

A jaki masz termin przydatności chleba czy drożdżówek w piekarni?
Spróbuj wciskać ludziom "wczorajsze"...

Akurat IMHO kudos dla LO, że opierają poczęstunek o świeżo wypiekane rzeczy z króciutkim terminem zamiast dawać chemiczne buły z wielotygodniowym albo wielomiesięcznym terminem zdatności do jedzenia, jak robi to sporo linii.

Drożdżowki Putki obecne na pokładach LO mają datę przydatności do spożycia +1 dzień od dnia produkcji czyli jeśli masz drożdżówkę z dzisiejszą datą to znaczy że została wyprodukowana wczoraj a jeśli z jutrzejszą datą to znaczy że została zrobiona dzisiaj więc dostajesz do ręki świeżutki produkt i jedynym faux pas w tej historii jest czepianie się tej "daty na już".

Ale o co wogóle chodzi? Jakie faux pas?
Zgodnie z prawem towar z taką datą ważności można sprzedać lub podać w restauracji. Nie jest to przecież buła przeterminowana, jej termin przydatności do spożycia w takiej sytuacji producent określił na "do końca dnia dziś", jest to jak najbardziej stosowny termin.
Już chyba niektórym się w d... przewraca, kupują bilety eco w promocji, a oczekują traktowania jak szejk w prywatnym jet z wymaganiami jak gwiazda rocka przed koncertem.

A drożdżówka szpinakowa 2 dni po terminie ważności podgrzana w mikrofali smakowała lepiej niż ta zimna serwowana na pokładzie samolotu. Ja tam na wyjazdach nie wybrzydzam;-)

_________________

Miałbym prośbę do @moderacji:
Wydzielmy ten arcyważny, drożdżówkowy wątek z szerokiego tematu LOT - opinie, recenzje uwagi. Codziennie ktoś podzieli się z nami info, z jaką datą ważności ciasteczko otrzymał na pokładzie Naszego Narodowego. Będziemy publikować zdjęcia najbardziej napuchłych, obrzmiałych i przegazowanych opakowań. Być może swoje 3 grosze dorzucą forumowicze związani zawodowo z firmą Putka.
A może rozważyć wydzielenie nawet 3 wątków: szpinakowego, jabłkowego <jabłczanego?> oraz jagodowego <sezonowego>?

OK, przyjąłem do wiadomości, choć nie zgadzam się z tezami tu zawartymi.