Autor: | malazolza [ 01 Lis 2015 16:56 ] |
Temat postu: | Dreams come true, czyli Filipiny 2015! |
Cześć i czołem! ![]() ![]() ![]() Nasz termin: 17.09.2015 - 08.10.2015 Lecieliśmy liniami AirChina i zapłaciliśmy za bilety ok. 1900zł od osoby myślę, że to dobra cena. ![]() ![]() Nasz plan wyglądał następująco: Manila -> Banaue -> Sagada -> Batad ->Banaue -> Manila -> Dumaguete -> Siquijor -> Dumagete -> Apo -> Dumagete -> Tagbilaran -> Manila Manila Z racji takiej, że przylecieliśmy po północy od razu złapaliśmy taxi i skierowaliśmy się do hotelu, który zarezerwowaliśmy sobie jeszcze w PL (Wanderers guest house, 1 noc dla dwóch osób 800P). Oczywiście nie bylibyśmy sobą gdybyśmy odpowiednio nie przywitali się z Filipinami. ![]() ![]() Następnego dnia rano postanowiliśmy wybrać się na dworzec, z którego odjeżdżają autobusy Ohayami do Banaue. Zostawiliśmy w naszym hotelu bagaże i ruszyliśmy w drogę. Na dworzec dotarliśmy busem. Niestety pierwszy dzień, a my już daliśmy się naciągnąć. Wychodząc z hotelu złapaliśmy tricykla, za jakąś śmieszną sumę miał nas zawieźć na Ohayami station, niestety wysadził nas na jednym skrzyżowaniu i kazał wsiąść do jeepney'a. Jak możecie się domyślić, byliśmy mocno niezadowoleni z tego faktu ale dojechać jakoś trzeba. Jakiś jego znajomy nas zgarnął i tłumaczy nam, że 50P od osoby my jeszcze niezbyt zaklimatyzowani zapłaciliśmy i wsadzili nas do busa. Jakie nas złapało zdziwienie przy wysiadaniu gdy kierowca upomniał się, że niezapłaciliśmy za przejazd. Wytłumaczyliśmy mu całą sytuację, a on tylko nam powiedział, że to oszuści i trzeba na nich uważać. Musieliśmy jeszcze dopłacić po 20P za osobę. Tak więcej uważajcie na naganiaczy w Manili. ![]() ![]() ![]() ![]() ![]() ![]() ![]() ![]() ![]() ![]() ![]() ![]() ![]() |
Autor: | Kalispell [ 01 Lis 2015 18:49 ] |
Temat postu: | Re: Dreams come true, czyli Filipiny 2015! |
Fajnie:) Czekam na więcej. |
Autor: | malazolza [ 02 Lis 2015 16:48 ] |
Temat postu: | Re: Dreams come true, czyli Filipiny 2015! |
Banaue i Sagada Do Banaue jechaliśmy całą noc. Autobus całkiem wygodny ale wiadomo jak to jest spędzić noc na siedząco. ![]() ![]() ![]() ![]() Zostaliśmy wysadzeni kilka km przed Banaue. Okazało się, że zawalił się most i autobus nie dałby rady przejechać. Byliśmy czujni czy nie chcą nas oszukać ale faktycznie most był zawalony. Przesadzili nas w jeepney'a i zawieźli do informacji turystycznej. Radzę się długo nie zastanawiać, zabrać plecaki i kierować się w stronę "centrum" Banaue, bo będą wam chcieli wciskać hotele, wycieczki itp. Co jak co ale muszę przyznać rację, że największe zagęszczenie naciągaczy jest właśnie w Banaue. ![]() ![]() ![]() W samym Banaue nie polecam się zatrzymywać (o ile macie czas). Pięknem nie powala, a i co robić za bardzo nie ma. "Centrum" Banaue skupia się na małym placyku. ![]() Tutaj odjeżdżają wszystkie busy i jeepney'e. Mieliśmy plan jechać jeepney'em ale zapytaliśmy pierwszego lepszego kierowcy i zaproponował nam za 600P (za dwie osoby) dojazd do Sagady busem z klimatyzacją. Ugadaliśmy się z nim na 500P, więc wyszło 250P za osobę. Z tego co się orientuje to dojazd jeepney'em jest troszkę tańszy (różnica 20P) ale z przesiadką w Bontoc. Droga do Sagady jest mocno kręta, a przepaście za oknem przyprawiają o dodatkowe zawroty głowy. ![]() ![]() Oczywiście widoki przepiękne ale każdy chciał już dotrzeć do Sagady. Z Banaue do Sagady nie jest daleko ale przez tą krętą drogę jedzie się około dwóch godzin polecam tak jak ja po prostu to przespać. ![]() W Sagadzie mieliśmy sprawdzony nocleg Valley View Inn. Wejść tam troszkę ciężko ale opłaca się. ![]() ![]() ![]() ![]() ![]() ![]() ![]() Następnego dnia rano postanowiliśmy zwiedzić przejście pomiędzy dwiema jaskiniami Lumiang i Sumaging. W tym celu udaliśmy się do informacji turystycznej. Jeśli chodzi o to przejście nie ma jakiś ustalonych konkretnych godzin, w których się one odbywają. Po prostu przychodzicie mówicie, że chcecie przejść i dostajecie przewodnika. Na początku musicie zapłacić za wejście na ten teren nie pamiętam ile dokładnie wynosiła ta opłata ale to były jakieś grosze. Ważne żeby, to zapłacić, ponieważ nie wpuszczą was na teren jaskiń. ![]() Przyszedł nasz przewodnik i ruszyliśmy w drogę. Do jaskiń idzie się około 30 minut. W pierwszym momencie nie zauważyliśmy ale przy wejściu do jaskini po prawej stronie znajdują się trumny. W pierwszym momencie pomyliliśmy je z skałami ale nasz przewodnik nas uświadomił, co się tam znajduję. Trumny były dość stare i dlatego zlewały się z tłem, jednak można było dostrzec jakąś kostkę. ![]() ![]() ![]() ![]() ![]() ![]() ![]() ![]() ![]() ![]() ![]() ![]() ![]() ![]() ![]() ![]() ![]() Następnego dnia kiedy odzyskaliśmy siły po wyprawie postanowiliśmy zobaczyć sławne wiszące trumny w EchoValley. ![]() ![]() ![]() ![]() ![]() ![]() |
Autor: | malazolza [ 03 Lis 2015 19:44 ] |
Temat postu: | Re: Dreams come true, czyli Filipiny 2015! |
Batad Z Sagady wyruszyliśmy w drogę do Batad. Jeepney do Bontoc odjeżdżał o godzinie 11:00 i płaciliśmy za niego 100P od osoby. W Bontoc przesiedliśmy się w busa do Banaue, za którego płaciliśmy 125P od osoby. ![]() ![]() ![]() Jeepney z Banaue do Batad odjeżdżał o godzinie 15:00 i kosztował 150P od osoby, jest to cena stała i płacą taką samą wszyscy. ![]() Jeepney wysadził nas na końcu wybetonowanej drogi i resztę trasy do Batad musieliśmy przejść na nogach. Na szczęście w tym roku budowanie drogi do Batad poszło mocno w przód i na nogach szliśmy około 30 minut, a nie jak czytałam w relacjach z zeszłego roku 2 godziny. ![]() ![]() ![]() ![]() Rozsiedliśmy się na tarasie i podziwialiśmy widok. W pewnym momencie pojawiła się starsza Pani, która zaczepiała mnie w jeepney'u i znów próbowała nas namówić na bycie naszym przewodnikiem. Kobieta ogólnie nas nie zachęcała i była bardzo namolna. Powiedzieliśmy, że raczej nie i jeszcze musimy pomyśleć ale ona stwierdziła, że przyjdzie jeszcze rano... Zamówiliśmy sobie u naszej gospodyni kolację, która nie była zbyt droga około 100P za danie. Jedzenie jak to na Filipinach, czyli dla niemowlaka. ![]() ![]() ![]() ![]() ![]() ![]() Zeszliśmy w dół do Batad i znaleźliśmy nocleg w Hillside Inn. Pokój z widokiem na tarasy ryżowe, czysto i prysznic z ciepłą wodą. Za noc płaciliśmy 400P za noc od dwóch osób. Zjedliśmy śniadanie (tutaj troszkę drożej około 150P ale jeżeli zostajecie w Batad, to niewiele jest opcji z jedzeniem) i postanowiliśmy wyruszyć w drogę. Okazało się, że nie potrzebujemy żadnego przewodnika aby chodzić po tarasach ryżowych i dojścia do wodospadu. Jest to bardzo proste wystarczy się zapytać pierwszego lepszego mieszkańca i wskażę wam drogę do wodospadu. Przygotujcie się na jakiś godzinny spacerek. Na początku trasy jest źródełko, z którego można napić się wody (piliśmy i żyjemy, więc spokojnie ![]() ![]() ![]() ![]() ![]() ![]() ![]() |
Autor: | JarekGdynia [ 04 Lis 2015 10:01 ] |
Temat postu: | Re: Dreams come true, czyli Filipiny 2015! |
malazolza napisał(a): Nie mogliśmy spać, ciągle coś stukało w sufit albo ściany, a do tego rano mój chłopak oświadczył mi... Jak to czytałem to już się bałem, że wybrał nienajlepsze miejsce i Ci się oświadczył. Na szczęście to tylko wielki pająk ![]() |
Autor: | popcarol [ 12 Sty 2016 15:55 ] |
Temat postu: | Re: Dreams come true, czyli Filipiny 2015! |
Fajna relacja, czekam na cd ![]() |
Autor: | borkowicz [ 12 Sty 2016 21:41 ] |
Temat postu: | Re: Dreams come true, czyli Filipiny 2015! |
Piszcie, piszcie, może kiedyś też się uda, a super to się czyta. czekam też na całościowe średnie podliczenie kosztów. |
Autor: | lapka88 [ 13 Sty 2016 12:02 ] |
Temat postu: | Re: Dreams come true, czyli Filipiny 2015! |
Super relacja z tych regionów ![]() ![]() ![]() |
Strona 1 z 1 | Wszystkie czasy w strefie UTC + 1 godzina (czas letni) |
Powered by phpBB © 2000, 2002, 2005, 2007 phpBB Group http://www.phpbb.com/ |