Fly4free.pl

Myślę, że trafiłeś w dziesiątkę. W Bułgarii, po wejściu do UE Angole także b. dużo inwestują w nieruchomości. Oprócz Ruskich oczywiście
Z kolei "odkrycie" Lwowa na wieczory kawalerskie i szeroko pojęty "urzin" to fakt, w którym istotnym czynnikiem jest poczucie, że to było nasze, a i Ukraińcy, z jednej strony wypaczają nieco historię miasta, z drugiej umiejętnie wykorzystują nasze sentymenty.
Na marginesie, spodobała mi się jakość renowacji budynku narożnego obok Kasyna Szlacheckiego we Lwowie, z personifikacjami gałęzi gospodarki (wtedy polskiej). Zadbano o pozostawienie polskich podpisów. Widziałeś może?
A będąc na ulicy "bohaterów" UPA, można się poczuć jak na Łobzowskiej w Krakowie

_________________

Może i na forum poprawiła się ludzka świadomość. Ale nie w naszym kraju. Zatrważa mnie wszechobecna rusofobia. I z moim każdym wyjazdem do Poradziecji pada to samo pytanie: "czy tam jest bezpiecznie?". I nigdy nie wiem czy chodzi o te białe niedźwiedzie na ulicach czy coś zupełnie innego;-)

_________________

@elwirka problem jest znacznie głębszy i nie ogranicza się do rusofobii tylko całego szeregu fobii, braku otwartości na nowe, braku tolerancji dla innego.

Wiesz, może na ulicach jest bezpiecznie, ale w umysłach nie. Zauważ, że z żadnym z wojującym z nami sąsiadem nie mamy takich relacji jak z Rosją. Potop Szwedzki spustoszył RP a mimo to nie uznajemy ich jako historycznych wrogów. Austro-Węgier co prawda już nie ma, ale i też carskiej Rosji nie ma. Jest za to specyficzne postrzeganie historii przez wschodnich sąsiadów. Co widać nawet w relacji pabiena. Dla nich moglibyśmy być kolejną republiką rad, krajem związkowym WNP czy jak to zwał.

No i co, wciąż nie wiesz?

Świetna relacja, którą bardzo dobrze się czyta😊