W temacie pocztowego.
Idę na pocztę otworzyć konto "Panie, patrz pan jaka kolejka a ja sama jestem przyjdz jutro"
Przychodzę jutro "Nie ma tej pani która może się logować"
Kolejny dzień "Nie mamy internetu"
Już wyczułem że nie umieją, więc im pomogę, złoże przez net.
Składam wniosek przez internet z opcją podpisania umowy w wybranej placówce, żeby się nie ganiać z kurierem.
Po kilku dniach bach, na mailu "Możesz już iść do placówki podpisać umowę"
Na drugi dzień idę, pani w strachu, ale próbuje, loguje się, znajduje mój wniosek ale nie umie wydrukować dokumentów, mówi że nie ma nic do wydruku. Dzwonię na infolinię, tam mówią że wszystko jest OK i żeby pani zadzwoniła na helpdesk to jej pomogą. Wracam do okienka a pani mówi że teraz nie ma internetu
Wracam kolejnego dnia i grożę że nie wyjdę dopóki nie podpiszę umowy, zjawia się pani naczelnik i siada do komputerka, dzwoni do koleżanki i udaje jej się wydrukować komplet papierów. Podpisuję...uff
Na drugi dzień dzwoni pani naczelnik żeby przyjść i oddać jej umowę bo właśnie przyszedł do nich (pocztą sic!) komplet wydrukowanych papierów i musimy podpisać jeszcze raz i ona to musi odesłać.
OK wracam podpisuję, za ok. tydzień konto się uaktywnia, po kolejnym tygodniu przychodzi karta.
Całość trwała około miesiąca
@eroberto1 U mnie to nie był okres wakacyjny
