Forum strony Fly4free.pl
https://www.fly4free.pl/forum/

Czy to już uzależnienie ?
czy-to-juz-uzaleznienie,18,75203
Strona 1 z 71

Autor:  oskiboski [ 25 Cze 2015 18:11 ]
Temat postu:  Czy to już uzależnienie ?

Zastanawiam się nad moim beznadziejnym przypadkiem uzależnienia od podróżowania.
Całe moje życie ustawiłem pod podróże. Rzuciłem studia, mam pracę która w 6 miesięcy przynosi taki dochód , że kolejne 6 mogę tylko podróżować. Czy powinienem się zacząć leczyć czy kupić WMI-MAD-SCL-GRU-MAD i się nie zastanawiać ?:P

Autor:  kkawa1 [ 25 Cze 2015 18:14 ]
Temat postu:  Re: Czy to już uzależnienie ?

Collect memories, not things :)

Autor:  becek [ 25 Cze 2015 18:15 ]
Temat postu:  Re: Czy to już uzależnienie ?

kupić i się nie zastanawiać

Autor:  Legion1 [ 25 Cze 2015 18:20 ]
Temat postu:  Re: Czy to już uzależnienie ?

Nawet się nie zastanawiaj ;) ja sam też wszystko ustawiam pod podróże, co prawda moja praca i zarobki nie pozwalają aż na takie szaleństwa jak u Ciebie, ale i tak staram się korzystać jak najwięcej pod kątem podróżowania ;) leczyć nie ma się z czego bo to same plusy :)

Autor:  adamp54 [ 25 Cze 2015 18:30 ]
Temat postu:  Re: Czy to już uzależnienie ?

Realizuj pasję i nie lecz się z niej ;)

Autor:  namteH [ 25 Cze 2015 18:32 ]
Temat postu:  Re: Czy to już uzależnienie ?

to nie jest pasja tylko nałóg.

Autor:  Mikolaj23 [ 25 Cze 2015 18:44 ]
Temat postu:  Re: Czy to już uzależnienie ?

Groźnie brzmi ;)

Ale to fakt. Podróże to jedyna rzecz, na którą wydaję pieniądze i nie żałuję.
Kupie nowe buty i już myślę o tym, że w sumie mogły być tańsze.
Pójdę na imprezę i na drugi dzień boję się spojrzeć w portfel.
A z podróżami nigdy tak nie mam. To mówi chyba samo za siebie :D

Autor:  zulu [ 25 Cze 2015 18:49 ]
Temat postu:  Re: Czy to już uzależnienie ?

oskiboski napisał(a):
Zastanawiam się nad swoim beznadziejnym przypadkiem od uzależnienia od podróżowania.
Całe moje życie ustawiłem pod podróże.
W pewnym momencie możesz poczuć przesyt a życie nie składa się tylko z przyjemności.
oskiboski napisał(a):
Rzuciłem studia, mam pracę która w 6 miesięcy przynosi taki dochód,że kolejne 6 mogę tylko podróżować.
Po 7 latach tłustych może przyjść 7 lat chudych i co wtedy ? Wtedy pozostaje proza życia.

Mam u siebie w pracy taką co tez zarabiała przed laty, że ho ho. Potem kupiła sobie mieszkanie bez kredytu (bo była kasa). Jaki kraj nie wymienisz to wszędzie była i wszystko widziała bo "podróże były moją pasją i miałam na to pieniądze" - jak mawia. Niestety teraz jest zgorzkniałą samotną babą* przed pięćdziesiątką (a może już po ?), która ma pretensję o wszystko do wszystkich tylko nie do siebie. Pusta chałupa, ani chłopa, ani dzieci pozostała tylko nudząca ją praca (jeszcze z 20 latek do emerytury) i samotność i wiecznie wygłaszany tekst "jak jeździłam po świecie to się wtedy realizowałam".

Wszystko co cieszy jest fajne. Jednak są granice, których przekroczenie zawsze skutkuje zwiększeniem w pozycji "koszty". I nie chodzi tu o te koszty materialne. Trzeba po prostu znać umiar i pamiętać że każdy medal ma dwie strony.

* słowo "baba" użyte celowo - inne nie oddało by kontekstu

Autor:  RamonJola [ 25 Cze 2015 18:56 ]
Temat postu:  Re: Czy to już uzależnienie ?

namteH napisał(a):
to nie jest pasja tylko nałóg.


To nie nałóg. To obsesja.
Ją również mam pracę gdzie pracuję 6-7 miesięcy potem podróżuje.
Niestety wolne mam maj-pazdziernik więc pora monsunowa ,deszczowa i tam takie inne.
Mnie już ochrzcili burzujem ;) Tak się rozbijam po świecie

O emeryturze nawet niemal co myśleć, bo jej nie dostane.
Uważam że dopóki nie godzi to w rodzinę i dom , można taką obsesję mieć.
Oczywiście trzeba mieć jakieś oszczędności , ale rezygnować ze swojej pasji nie zamierzam

Autor:  oskiboski [ 25 Cze 2015 19:02 ]
Temat postu:  Re: Czy to już uzależnienie ?

Powiedziała Jola z którą widzę się w Hongkongu w październiku :P
Nie mam dzieci, dobrze mi w wynajętym mieszkaniu. Do 30 mam 2 kadencje sejmu. Kasa raz jest raz nie ma. Raz pasztet raz kawiory, ale jeździć trzeba !
"Napodróżowanie" przychodzi chyba po 7 podróży w ciągu 3 miesięcy, jak w 2013. Wtedy nie ma efektu wow

Autor:  Anonim3 [ 25 Cze 2015 19:11 ]
Temat postu:  Re: Czy to już uzależnienie ?

Młodość to piękna sprawa i trzeba się wyszumieć. Ale też poznać siebie i znaleźć sobie jakiś pomysł na życie, który da wiarę w przyszłość i relatywną niezależność - choćby do momentu znalezienia planu B.

A chłop/ baba, dzieci, kasa, chata i robota nie są uniwersalną receptą na szczęście. W tym przepisie jest znacznie więcej składników. ;-)

Autor:  Buyaka [ 25 Cze 2015 19:42 ]
Temat postu:  Re: Czy to już uzależnienie ?

Aż się boję zapytać, czym się zajmujesz, bo w moich wyobrażeniach taka kasa i wolność wyboru co, gdzie, jak i kiedy to zahacza o czarne interesy :P
Podróżować warto, tym bardziej jak wiek, chęc i siła pozwala ;)
Lepiej taka obsesja i nałóg niż obgryzanie paznokci i siedzenie na tyłku przed tv.

Autor:  mashacra [ 25 Cze 2015 19:53 ]
Temat postu:  Re: Odp: Czy to już uzależnienie ?

Jak dla mnie masz super warunki życiowe.
Gloryfikujecie podróże, i pewnie sam bym się przyłączył, ale trzeba rozróżnić pasję (hobby) od zatracenia się w niej, nawet jeżeli jest to tylko zbieranie znaczków. ;)

Życzę Ci jak najlepiej, ale w życiu różnie bywa, myślałeś o sytuacji gdy coś Ci się przydarzy na wyjeździe... (była taka bajka, nie kreskówka :P o mrówce i koniku polnym)?

Autor:  obibok [ 25 Cze 2015 20:00 ]
Temat postu:  Re: Czy to już uzależnienie ?

A to akurat jest dobry argument za wyjechaniem na stałe. No pomyślmy: ja tu pracuję ostro na kilku etatach cały tydzień, by weekend móc spędzać za granicą, a jak się rozchoruję, to mi wyznaczą wizytę po śmierci, zaś emerytura wystarczy na zapałki (o ile nie będę palić).
A można by odwrotnie: siedzieć tam na stałe i pracować. Wtedy niektóre wydatki na wyjazdach wyglądałyby zupełnie inaczej, a na emeryturze robiłbym to, co tam robią emeryci, czyli... podróżował!

Autor:  mashacra [ 25 Cze 2015 20:14 ]
Temat postu:  Re: Odp: Czy to już uzależnienie ?

I taki kierunek mogę poprzeć :) tylko czy będąc nawet w Australii nie będzie Cię ciągnąć na weekend do Nowej Zelandii :D

Autor:  Kuba1976 [ 25 Cze 2015 21:34 ]
Temat postu:  Re: Czy to już uzależnienie ?

Napiszę tak : życie bez pasji to nie jest życie więc chwytaj je pełnymi garściami dopóki żyjesz i ciesz się nim i swoją pasją

Autor:  wOJOK [ 25 Cze 2015 21:45 ]
Temat postu:  Re: Czy to już uzależnienie ?

Co to macie za pracę, że wystarczy popracować 6-7 miesięcy w roku i resztę podróżować? Chętnie przygarnę taką robotę ;)

Autor:  Biko [ 25 Cze 2015 21:48 ]
Temat postu:  Re: Czy to już uzależnienie ?

Podróże to nie choroba a hobby ... :P
Zawsze po nich pozostają wspomnienia które zostaną w Twojej głowie i których nikt Ci nie zabierze
Jak masz czas / praca / , możliwości / np. rodzina / i finanse / brak kredytów / to tylko korzystać bo życie lubi platac różne figle a lepiej :
Teraz pozdróżować i nie żałować - niż
Później żałować i już nie podróżować :P
Dalekich lotów !

Autor:  nick [ 25 Cze 2015 22:00 ]
Temat postu:  Re: Czy to już uzależnienie ?

Artykuł jak najbardziej w temacie i pod rozwagę tych, którzy podróże traktują tylko jako zaspokojenie "zwierzęcych" potrzeb: http://www4.rp.pl/artykul/1206235-Swiat ... upcow.html

Ps. sam mam podobną sytuację, wykonując jakąkolwiek pracę w Danii możesz drugą połówkę roku spędzić na podróży po Azji i żadnej filozofii w tym nie ma ;)

Autor:  obibok [ 25 Cze 2015 22:04 ]
Temat postu:  Re: Czy to już uzależnienie ?

wOJOK napisał(a):
Co to macie za pracę, że wystarczy popracować 6-7 miesięcy w roku i resztę podróżować? Chętnie przygarnę taką robotę ;)

No właśnie... nie śmiałem prosić, myślałem, że sami zaproponują.

A wracając do tematu, taką dyskusję można rozwijać w różnych kierunkach. Ja na przykład dzieci nie mam i w zasadzie mieć nie zamierzam, a i do niedawna nie zamierzałem mieć drugiej połówki (ale na to nie zawsze ma się wpływ). No więc mieszkam w ciasnej najmowanej klitce, żyję tu jak partyzant, ale latam. Jedni wydają na dzieci, na rodziny, meble, telewizory i futra dla teściowych, a ja wolę podróże. I czasem myślę sobie, że to taki hedonizm - jak na katolika w sumie słabo... I oczywiście jest gdzieś tam pytanie, czy kiedyś nie uznam, że schrzaniłem sobie życie. Jak w tej słynnej kampanii społecznej co to "byłam w Tokio, nie urodziłam dziecka - żałuję". Z drugiej strony znam sporo ludzi, którzy poszli "tą właściwą" drogą. I też mogą uważać, że schrzanili życie.

Strona 1 z 71 Wszystkie czasy w strefie UTC + 1 godzina (czas letni)
Powered by phpBB © 2000, 2002, 2005, 2007 phpBB Group
http://www.phpbb.com/