Autor: | cccc [ 09 Cze 2016 16:36 ] |
Temat postu: | Re: Czy to już uzależnienie ? |
@michcioj Moze fajnie, jak lecisz pierwszy raz i nie widziales wczesniej, ale jak to jest X razy, to jest inaczej. ![]() |
Autor: | pbak [ 09 Cze 2016 16:51 ] |
Temat postu: | Re: Czy to już uzależnienie ? |
Wyzszy poziom wtajemniczenia: jak przyjezdzasz do tego samego hotelu po raz kolejny w ciagu paru tygodni, recepcjonistka wita Cie po imienu i wydaje klucz do pokoju nawet nie proszac o dowod. Ciagle delegacje to raczej tak, jak drugi dom, to nie ma wiele wspolnego z podrozowaniem. |
Autor: | BrunoJ [ 09 Cze 2016 17:22 ] |
Temat postu: | Re: Czy to już uzależnienie ? |
Starałem się wyraźnie zaznaczyć, że nie chodzi o monotonne dojeżdżanie w jedno miejsce. Ale poniekąd zgadzam się - wyjazdy służbowe to nie jest czyste podróżowanie, a i zdarza się że nic nie udaje się uszczknąć. Ale od czasu do czasu udaje się te obie rzeczy pogodzić, czasem jest motywacja żeby wrócić w dane miejsce prywatnie i bardziej zgłębić. Jak widać choćby na przykładach wyżej - wyjazdy przybierają różne formy i dają różne możliwości. Chyba nie zgadzam się że wyjazdy mogą być nudne, raczej męczące. W tym wszystkim zastanawiam się tylko czy ewentualne uzależnienie jest od pracy, czy też właśnie od wyjazdów w tejże pracy ![]() |
Autor: | maarcin1938 [ 10 Cze 2016 07:35 ] |
Temat postu: | Re: Czy to już uzależnienie ? |
No to przyznajcie sie w jakich fachu robicie, że tak ciągle jezdzicie po swiecie ![]() |
Autor: | j_brawo [ 10 Cze 2016 08:34 ] |
Temat postu: | Re: Czy to już uzależnienie ? |
Ja tez kiedys myslalem ze wyjazdy sluzbowe/delegacje itp są fajne. Pojezdzisz, zobaczysz cos ciekawego, zwiedzisz itp. Az do momentu gdy zaczalem sam jezdzic w wyjazdy sluzbowe.... Niektorym to sie chyba myla wyjazdy sluzbowe z wyjazdami na wakacje. Pracodawca nie placi ci za to zebys sobie pojezdzil i spedzil milo czas tylko zebys pojechal cos zalatwic zwiazanego z praca i wrocil do biura. Troche tych wyjazdow juz w zyciu mialem i to na prawde nie jest nic ekscytujacego. Po prostu to zamyka sie w kilku slowach: hotel, samochod, samolot, biuro, spotkanie. I nic wiecej. Jedziesz do miejsca X i jedyne co najczesciej zoabczysz w tym miejscu to lotnisko, hotel i biuro gdzie masz spotkania. Ewentualnie weczorem jakies piwko w pubie lub lokalne jedzenie w restauracji. Podam taki przyklad znajomego: współpraca z pewna firma, która ma siedzibe w Johanesburgu. Ludzie słysząc "wyjazd służbowy do RPA" - "wow, ty to sobie pozwiedzasz i zobaczysz. Tez bym tak chcial" Ale potem w ciagu 2 miesiecy aby wszystko ostatecznie domknac jedziesz 3 - 5 razy do Johanesbuga na kilka dni, czyli srednio co 10 dni lecisz na kilka dni na prawie drugi koniec swiata. Dolicz do tego zmeczenie po lotach i same loty trwajace prawie 20h w jedna strone (przesiadki) co kilka dni. Na prawde nic do pozazdroszczenia. Po czym po takim maratonie uswiadamisz sobie ze jedyne co widziales to hotel za drutem kolczastym i biuro klienta. Zadnych safari, wypadu do Kapsztadu na Przyladek Dorej Nadziei ani opalania na plazy w Durbanie. A mialo byc tak fajnie bo sobie polatalem do RPA... |
Autor: | michcioj [ 10 Cze 2016 09:18 ] |
Temat postu: | Re: Czy to już uzależnienie ? |
dokladnie j_brawo tak to zazwyczaj niestety wyglada, fajnie jezdzic sluzbowo, ale to bardzo meczace, takie kilka dni konferencji w Kalifornii odsypiam przez kolejne 2 tygodnie.. |
Autor: | Sudoku [ 10 Cze 2016 12:08 ] |
Temat postu: | Re: Czy to już uzależnienie ? |
Ja w swoim czasie sporo jeździłem służbowo, bywało, że miałem nawet 2-3 wyjazdy w miesiącu. Na początku starałem się tak zorganizować podróż, żeby może zahaczyć o weekend lub przylecieć kilka godzin wcześniej lub wracać ciut później i mieć możliwość zobaczenia czegoś. Po jakimś czasie było to na tyle męczące i czasochłonne, że starałem się zminimalizować czas podróży do niezbędnych godzin i nie miałem najmniejszej ochoty na dodatkowe dni czy godziny poza domem. No i tak się wydaje, że zwiedzamy fajne miejsca, ale mogę potwierdzić, co już pisali poprzednicy. Często jest to lotnisko, hotel i biuro lub fabryka. Np. przez ładnych parę lat latałem kilka razy w roku do Holandii. Na Schiphol byłem kilkadziesiąt razy i mogłem poruszać się po lotnisku niemal z zamkniętymi oczami. Ale za to nigdy nie byłem w Amsterdamie - udało mi się to dopiero po ponad trzydziestu wizytach na lotnisku. |
Autor: | singielka_1976 [ 14 Cze 2016 10:32 ] |
Temat postu: | Re: Czy to już uzależnienie ? |
pbak napisał(a): Wyzszy poziom wtajemniczenia: jak przyjezdzasz do tego samego hotelu po raz kolejny w ciagu paru tygodni, recepcjonistka wita Cie po imienu i wydaje klucz do pokoju nawet nie proszac o dowod. Ciagle delegacje to raczej tak, jak drugi dom, to nie ma wiele wspolnego z podrozowaniem. Nie każda delegacja oznacza tę samą trasę ![]() Są też takie, gdzie latasz np. raz, dwa razy w miesiącu za każdym razem gdzie indziej albo lecisz raz na kwartał i zostajesz na kilka tygodni. |
Autor: | klapio [ 15 Cze 2016 14:56 ] |
Temat postu: | Re: Czy to już uzależnienie ? |
Już tak nie narzekajcie na te podróże służbowe, a 250 mil za LO RT z WAW i nowa kreska na flightmemory to mało?! A tak na poważnie to mój pierwszy post w tym temacie bo i pierwszy raz od kiedy zainteresowałem się tanim lataniem czyli kupiłem bilety w LCC (lipiec 2013) nie mam żadnego lotu kupionego na przyszłość a co za tym idzie nie mam na co czekać. Jest ciężko ![]() |
Autor: | singielka_1976 [ 19 Cze 2016 23:14 ] |
Temat postu: | Re: Czy to już uzależnienie ? |
Ależ to forum jest beznadziejnie inspirujące i uzależniające ![]() Nie mogę z Wami już, no! ![]() Londyn kupiony ![]() ![]() No bo tak, myślę sobie, że już w tym roku dużo było - to może już wystarczy tych szaleństw ale zaraz potem dochodzi do głosu uzależnienie i mówi: raz się żyje, ?0 ma się raz w życiu a nie znasz dnia ani godziny to trzeba korzystać/jeździć/latać póki się da, no i co ja mam zrobić? Kupić kolejne bilety, no to szuka się Dtm i coś na ekspresowy wypad może włoszczyzna? ![]() Do tego mam głośny doping w domu, żeby nie było, że tylko JA chcę, ONI też ![]() |
Autor: | igore [ 19 Cze 2016 23:23 ] |
Temat postu: | Re: Czy to już uzależnienie ? |
Ja mam jeszcze 11 dni urlopu i codziennie się zastanawiam co z tego wycisnąć. Chcę zrobić co najmniej 3-4 wyjazdy, a tyle miejsc kusi ![]() ![]() |
Autor: | grzegorz84 [ 19 Cze 2016 23:37 ] |
Temat postu: | Re: Czy to już uzależnienie ? |
Tak, tak... ![]() ![]() ![]() ![]() ![]() -- 19 Cze 2016 23:42 -- singielka_1976 napisał(a): Ależ to forum jest beznadziejnie inspirujące i uzależniające ![]() Nie mogę z Wami już, no! ![]() Londyn kupiony ![]() ![]() No bo tak, myślę sobie, że już w tym roku dużo było - to może już wystarczy tych szaleństw ale zaraz potem dochodzi do głosu uzależnienie i mówi: raz się żyje, ?0 ma się raz w życiu a nie znasz dnia ani godziny to trzeba korzystać/jeździć/latać póki się da, no i co ja mam zrobić? Kupić kolejne bilety, no to szuka się Dtm i coś na ekspresowy wypad może włoszczyzna? ![]() Do tego mam głośny doping w domu, żeby nie było, że tylko JA chcę, ONI też ![]() Zazdroszczę takiego dopingu w domu, ja raczej dbam o ognisko domowe popularyzując uzależnienie - "hej, to jest fajne, bądźcie razem ze mną w tej niedoli!". |
Autor: | jekyll [ 19 Cze 2016 23:55 ] |
Temat postu: | Re: Czy to już uzależnienie ? |
@igore ja to liczę czy mi urlopu wystarczy a nie jak go wycisnąć ![]() |
Autor: | igore [ 19 Cze 2016 23:58 ] |
Temat postu: | Re: Czy to już uzależnienie ? |
@jekyll Ja wiem,że i tak nie wystarczy[FACE WITH TEARS OF JOY] wysłane z telefonu |
Autor: | jekyll [ 19 Cze 2016 23:59 ] |
Temat postu: | Re: Czy to już uzależnienie ? |
Brawo TY ![]() |
Autor: | Aga_podrozniczka [ 20 Cze 2016 08:40 ] |
Temat postu: | Re: Czy to już uzależnienie ? |
Ja chwilowo jestem totalnie wyleczona. Znaczy sprawdzam promocje i error fares, ale nie widzialam nic, co by mnie przekonalo. Musze jeszcze wyleczyc sie z dwoch innych uzaleznien hobbystycznych i bedzie dobrze. Bede wtedy zupelnie przecietna osoba, bez glupich pomyslow. Takze jest nadzieja dla innych ![]() |
Autor: | Anonymous [ 20 Cze 2016 08:52 ] |
Temat postu: | Re: Czy to już uzależnienie ? |
W piątek wracałem z Bolonii do KTW. Nic nie wiedzieliśmy , że strajkują kontrolerzy lotów w całej Italii. A tu dziki tłum. Nic nie lata. I tak dobrze , bo strajk był od 11 do 17. My mieliśmy lecieć o 15. 15. W końcu wystartowaliśmy o 19. Ale ci którzy mieli loty koło południa cały dzień leżeli na podłodze. ![]() Stojąc w tym kłębiącym się tłumie , miałem myśli , że więcej nie latam . ![]() Ale szybko przeszło i już kupuję następne. ![]() |
Autor: | Kravkrk [ 20 Cze 2016 09:06 ] |
Temat postu: | Re: Czy to już uzależnienie ? |
@jacakatowice - widzisz, ciekawe jest co piszesz (z góry przepraszam, że nie w temacie). Koleżanka miała lecieć do Rzymu o 16 i nie wylecieli w ogóle, lot został odwołany i cały misterny plan wiadomo co. Zaproponowali lot w pon, kiedy koleżanka miała wracać ![]() |
Autor: | Anonymous [ 20 Cze 2016 09:14 ] |
Temat postu: | Re: Czy to już uzależnienie ? |
KtW- Neapol też był odwołany. Po prostu trzeba mieć pecha. Ale Wizz zachował się OK. Byliśmy w pociągu Rimini- Bolonia i przysłali SMS o opóżnieniu. Podali 17 , a i tak było 2 godziny póżniej. Trochę po Bolonii połaziliśmy i zleciało. Ale jak ktoś miał przesiadkę to.... posprzątane. Takiego tłumu na lotnisku jeszcze nie widziałem. A ci durnie dalej wpuszczali ludzi przez security. Zamiast chociaż zatrzymać następnych, bo dosłownie nawet miejsc stojących nie było.... |
Autor: | Anonymous [ 20 Cze 2016 13:02 ] |
Temat postu: | Re: Czy to już uzależnienie ? |
Dodam kilka słów, jak u mnie wyglądała sprawa strajków. Na Zachód (UK, Francja, Belgia, Niemcy) latam sporadycznie, właśnie tak jak teraz - na EURO. Dla Reprezentacji. Nie licząc raz Dortmundu, to żadne weekendówki ani jednodniówki nie wchodzą dla mnie w grę. Pomińmy powody. Teraz jednak poleciałem - jak pisałem: na EURO. Tak się akurat złożyło, że nie dałem rady w normalny sposób złożyć taniego powrotu. Jak pojawiły się okazje to albo byłem na Filipinach, albo w Chinach. W obu przypadkach czas spędzałem inaczej niż szukając tanich biletów w internecie. Wracałem metodą kombinowaną: z Paryża Megabusem do Brukseli, tam autobusem na lotnisko, lot do SXF, PolskiBus do Wrocławia, transfer na lotnisko, rano w sobotę Ryanair do WMI. 24 h w podróży, ale że umiem zasnąć w każdej pozycji to mnie takie coś nie przeraża. W Megabusie fajnie, jedziemy zgodnie z planem, aż autobus się zepsuł. Szczęśliwie zepsuł się 200 m od dworca w Brukseli. Szczęśliwie dla mnie, nie dla tych którzy jechali nim do Amsterdamu. Potem frytki, frykadelki, browarki, zdjęcia wozów opancerzonych i wojska (...), przejazd na lotnisko i tam pierwsze problemy z powodu strajków. W rezultacie FR opóźniony ponad 2 h i zamiast o 21.30 wystartował o 23.47. Lecieć ma 70 min więc wiem, że nie zdążę na PB, który z SXF odjeżdża o 0:50. Pogodzony, siedzę sobie spokojnie, dotykamy kołami pasa o godzinie 0:51, potem autobus, wyjście z terminala... patrzę i widzę, że stoi. Kierowca siedzi już z palcem na przycisku do zamykania drzwi ![]() To był znak z nieba. Będę swoje uzależnienie karmił lotami na Wschód albo Południe. |
Strona 33 z 71 | Wszystkie czasy w strefie UTC + 1 godzina (czas letni) |
Powered by phpBB © 2000, 2002, 2005, 2007 phpBB Group http://www.phpbb.com/ |