Autor: | oskiboski [ 24 Lip 2015 19:31 ] |
Temat postu: | Re: Czy to już uzależnienie ? |
Obibok a bo Ty jedyny. To zdziwienie gdy obudziłem się o 3 w nocy z biletami do Chile... Ale fajnie było ![]() |
Autor: | MaSell [ 24 Lip 2015 20:08 ] |
Temat postu: | Re: Czy to już uzależnienie ? |
A ja wam powiem, że ostatnio... przestało mnie tak ciągnąć do podróżowania. Im więcej widziałem, tym przy każdym kolejnym nowym wyjeździe efekt wow jest coraz mniejszy, bo wiem czego mogę się spodziewać po danym kraju czy rejonie. To coś jak z używkami, z biegiem czasu efekt jest coraz słabszy, więc potrzeba więcej i więcej, co często prowadzi do ślepej uliczki. Irytuje mnie trochę spędzanie wielu godzin przed ekranem żeby znaleźć dobre połączenia, noclegi, ciekawe atrakcje i optymalny sposób zgrania tego wszystkiego ze sobą, później niezliczone godziny spędzone w środkach transportu, na lotniskach, jet-lag i takie trochę zmuszanie siebie do zrobienia czy zobaczenia czegoś na siłę, bo skoro już tu jestem to wypadałoby to zobaczyć etc. Jestem prawie absolutnie pewien że pojadę za kilka lat w podróż dookoła świata na rok czy dwa, jak sobie uporządkuje w życiu inne sprawy bo to na pewno przygoda którą zapamiętam do końca życia, ale już czuje w kościach, że nie będą temu towarzyszyły ogromne emocje i beztroska radość ![]() |
Autor: | Hetman [ 24 Lip 2015 22:09 ] |
Temat postu: | Re: Czy to już uzależnienie ? |
obibok napisał(a): Biko napisał(a): A propo 42 % Brytyjczyków rezerwuje swe wakacje pod wpływem alko a potem żałuje : http://www.rp.pl/artykul/706099,1217886 ... zaluj.html ![]() ![]() I to jest chyba prawdziwe uzależnienie !!! Jak bookować to tylko na trzeźwo !!! Ja problemu z alkoholem (jeszcze) nie mam, ale z podróżowaniem z pewnością. Więc zdarzyło mi się, że było do podusi kilka piw za dużo, a następnego dnia w pracy "Zaraz, cholera, ja chyba coś kupiłem...". Ale nie żałowałem. I ważne, że nie pomyliłem dat. Jeżeli następnego dnia w pracy stwierdzisz że coś dzień wczoraj kupowałes to obawiam się ze już masz problem z alkoholem ![]() |
Autor: | MaPS [ 24 Lip 2015 22:43 ] |
Temat postu: | Re: Czy to już uzależnienie ? |
i to poważny... chociaż ja nie lepszy, bo zapodałem po paru bro DXB-MNL na 2 os. w promo Cebu 3 tyg temu i do dzisiaj nie powiedziałem dziewczynie ![]() Ale nie żałowałem, na razie się czaję, mówiła że przez 2 miechy nie chce słyszeć nic o podróżach... Dowie się czyli, zgodnie z życzeniem za 5 tyg. ![]() Kochanie, mamy X rocznicę naszego "związku i w związku" z tym lecimy na Palawan - taki prezent (lepiej brzmi niż Manilla). Czego i wszystkim życzę, pijcie i tym wspierajcie polską gospodarkę... Pozdr |
Autor: | obibok [ 25 Lip 2015 09:21 ] |
Temat postu: | Re: Czy to już uzależnienie ? |
Hetman napisał(a): Jeżeli następnego dnia w pracy stwierdzisz że coś dzień wczoraj kupowałes to obawiam się ze już masz problem z alkoholem ![]() Chyba jednak zostanę przy wersji, że gdybym miał problem, to te kilka piw by mnie nie ruszyło. |
Autor: | MaPS [ 25 Lip 2015 15:55 ] |
Temat postu: | Re: Czy to już uzależnienie ? |
Taką wersję przyjąłeś i takiej się trzymaj ![]() A to o czym piszesz, to w fazie fazie wstępnej (trening czyni mistrza), później obniża się poziom tolerancji organizmu ![]() To jak z krzywą życia produktu ![]() |
Autor: | Aga_podrozniczka [ 25 Lip 2015 17:39 ] |
Temat postu: | Re: Czy to już uzależnienie ? |
MaSell napisał(a): A ja wam powiem, że ostatnio... przestało mnie tak ciągnąć do podróżowania. Im więcej widziałem, tym przy każdym kolejnym nowym wyjeździe efekt wow jest coraz mniejszy, bo wiem czego mogę się spodziewać po danym kraju czy rejonie. To coś jak z używkami, z biegiem czasu efekt jest coraz słabszy, więc potrzeba więcej i więcej, co często prowadzi do ślepej uliczki. Irytuje mnie trochę spędzanie wielu godzin przed ekranem żeby znaleźć dobre połączenia, noclegi, ciekawe atrakcje i optymalny sposób zgrania tego wszystkiego ze sobą, później niezliczone godziny spędzone w środkach transportu, na lotniskach, jet-lag i takie trochę zmuszanie siebie do zrobienia czy zobaczenia czegoś na siłę, bo skoro już tu jestem to wypadałoby to zobaczyć etc. Ja doszlam do tego, ze jak podrozuje po Europie, to nie pamietam w jakim kraju jestem. Czasami tez nie chce mi sie zwiedzac, jak podroz juz troche trwa, ale czuje sie w obowiazku, bo w koncu place za nocleg, wiec wypadaloby ruszyc siedzenie i pokrecic sie po okolicy. Z ostatniego wyjazdu wrocilam, bo juz nie chcialo mi sie zatrzymywac w hotelach. Moglam jeszcze jezdzic po Europie przez kilka dni, ale juz mi sie nie chcialo. Jestem pewna, ze za jakis czas przejdzie mi, tylko musze poczekac na koniec sezonu wakacyjnego, bo teraz kiepsko przemieszcza sie po Europie. Jasne, ze coraz trudniej znajdowac interesujace/ladne miejsca, ale ciagle trafiaja sie perelki, czasami zupelnie przez przypadek. Moj ostatni 3,5 tygodniowy wyjazd (6500km) byl w trybie: "plyne z pradem". Gdzie mnie rzucilo, tam pojechalam. Zupelnie przypadkiem trafilam do Strasbourga, ktory okazal sie bardzo ladny i do roznych malych miasteczek w Szwajcarii. Nie mowiac o czesci, gdy jezdzilam po Polsce i rzucilo mnie w Bieszczady i w Beskidy. |
Autor: | becek [ 25 Lip 2015 17:50 ] |
Temat postu: | Re: Czy to już uzależnienie ? |
no ale nie tylko dla wow się jeździ kraj/kuchnia/kultura ja robię zdjęcia i bardzo lubię je potem oglądać no i czasem zdarza mi się odpocząć przy okazji bo reset mózgu mam zawsze |
Autor: | MaSell [ 25 Lip 2015 23:04 ] |
Temat postu: | Re: Czy to już uzależnienie ? |
Czasem odnoszę wrażenie że właśnie tylko dla tych zdjęć jeźdzę ![]() |
Autor: | becek [ 25 Lip 2015 23:18 ] |
Temat postu: | Re: Czy to już uzależnienie ? |
no spoko, ja tak robie ;D ale ja to również lubię pojeść... |
Autor: | Djorkaeff [ 25 Lip 2015 23:55 ] |
Temat postu: | Re: Czy to już uzależnienie ? |
MaSell napisał(a): wOJOK napisał(a): Co to macie za pracę, że wystarczy popracować 6-7 miesięcy w roku i resztę podróżować? Chętnie przygarnę taką robotę ![]() To nie kwestia zarobków tylko wydatków. Chyba jednak zarobków, bo 6 miesięcy polskiej średniej krajowej niezbyt pozwala przez pozostałe 6 miesięcy poszaleć ![]() |
Autor: | Aga_podrozniczka [ 26 Lip 2015 00:07 ] |
Temat postu: | Re: Czy to już uzależnienie ? |
becek napisał(a): no spoko, ja tak robie ;D ale ja to również lubię pojeść... Ja tez robie zdjecia i lubie zjesc rozne lokalne jedzenie, ale najwyrazniej czasami dopada mnie zmeczenie materialu. Szczegolnie jak odpadaja mi ramiona/plecy od noszenia plecaka foto i chcialabym tak sobie usiasc i nic nie robic. Ale nie moge, bo przeciez jestem wlasnie w jakims miejscu i musze wszystko zobaczyc ![]() |
Autor: | seelk [ 26 Lip 2015 00:24 ] |
Temat postu: | Re: Czy to już uzależnienie ? |
Coś w tym jest, że potrzeba coraz więcej nowych bodźców. Odwiedzając sporą część europejskich "must see" wiem czego mogę spodziewać się po kolejnej wyspie na M. Śródziemnomorskim, nie straszne mi wędrowanie po nowych dworcach, lotniskach, miastach.. Mam w swoim otoczeniu ludzi, którzy z góry już wiedzą, że by sobie nie poradzili, dziwią się jak to robię. Na początku kiedy trafiłem na f4f, a ceny za lowcostowe połączenia były naprawdę po kilka złotych to latał się kilka razy w roku na krótkie wypady, rezygnowało się z dodatkowej bluzy w plecaku kosztem zabrania lustrzanki ![]() ![]() |
Autor: | chaleanthite [ 26 Lip 2015 01:20 ] |
Temat postu: | Re: Czy to już uzależnienie ? |
Mysle, ze sposob zwiedzania i cel wypraw zmienia sie wraz z zaawansowaniem. Pamietam jak pierwszy raz zobaczylam turkusowa wode i bylam oniemiala ze szczescia-wybieglam na te plaze i sie wzruszylam do lez, bo dla osoby, ktora cale dziecinstwo tylko palcem po telewizorze jezdzila to bylo nieosiagalne marzenie pojechac gdzies daleko... Teraz po zobaczeniu ilus tam rajskich plaz nie wiem jaka jeszcze moglabym zobaczyc, zeby wywolala taki zachwyt, jak ta pierwsza-chociaz obiektywnie ta pierwsza wcale najladniejsza nie byla ![]() Im wiecej czlowiek widzi tym mniej musi zobaczyc- slysze czesto glosy, ze czemu nie bylam gdzies tam w oceanarium/planetarium/zoo badz na miejskim targu... A ja juz tyle tych oceanariow, targow i wiele innych rzeczy widzialam, ze nie czuje potrzeby ogladania tego kolejny raz, bo coz nowego moze mnie zaskoczyc..? Jednak odpuszczajac kolejne zoo zyskuje czas na np. fabryke czekolady ![]() Takie obycie sie z pewnymi rzeczami ma swoj minus w postaci tego, ze coraz mniej robi na nas wrazenie, ale z drugiej strony otwiera nas na inny wymiar zwiedzania. Mozemy zakosztowac innej plaszczyzny i nie skupiac sie tylko na najwiekszych atrakcjach, lecz na jedzeniu, robieniu ciekawych zdjec, pogduszkach z tubylcami, na kursie garncarstwa czy lokalnej kuchni... Bo normalnie to bardzo ciezko jest znalezc na to wszystko czas... Pamietam jak na poczatku upychalam w wyprawy ile sie dalo, bo bylam ciekawa i glodna swiata... Teraz moj glod zostal juz niejako zaspokojnony i nie szukam w podrozach tego, co kiedys... My sie zmieniamy i nasz styl podrozowania dojrzewa razem z nami ![]() |
Autor: | Aga_podrozniczka [ 26 Lip 2015 10:09 ] |
Temat postu: | Re: Czy to już uzależnienie ? |
Po paru dniach odpoczynku wena wrocila do mnie. Wymyslilam dzisiaj rano, gdzie pojade na dlugi weekend za miesiac. Czyli wszystko ze mna w porzadku ![]() |
Autor: | becek [ 26 Lip 2015 10:16 ] |
Temat postu: | Re: Czy to już uzależnienie ? |
ja mam zapchana cala jesień-dwa wyjazdy i jak patrze na pojawiające sie co chwila fajne bilety to aż serce boli a w pracy mam grafik na miesiąc z góry i nie mogę ot tak sobie polecieć |
Autor: | Anonymous [ 26 Lip 2015 11:06 ] |
Temat postu: | Re: Czy to już uzależnienie ? |
Aga_podrozniczka napisał(a): Ja doszlam do tego, ze jak podrozuje po Europie, to nie pamietam w jakim kraju jestem. Ja też się ostatnio kilka razy złapałam na tym, że budząc się rano w hotelu potrzebowałam 3 minut, żeby sobie przypomnieć gdzie ja w ogóle jestem... Coraz częściej bywam zmęczona podróżami ale jak tylko wracam do domu to liczę dni do kolejnego wyjazdu... Jakaś grecka tragedia ![]() |
Autor: | marcino123 [ 26 Lip 2015 11:15 ] |
Temat postu: | Re: Czy to już uzależnienie ? |
becek napisał(a): ja mam zapchana cala jesień-dwa wyjazdy i jak patrze na pojawiające sie co chwila fajne bilety to aż serce boli a w pracy mam grafik na miesiąc z góry i nie mogę ot tak sobie polecieć no właśnie, to jest odwieczny problem: kupować coś z niemal rocznym wyprzedzeniem zapełniając sobie grafik, czy czaić się do końca na jakieś okazje i nie beczeć potem, że "kupiłbym" ale nie wyrobie już z kasą/urlopem ![]() |
Autor: | MaPS [ 26 Lip 2015 11:18 ] |
Temat postu: | Re: Czy to już uzależnienie ? |
Anonymous napisał(a): Aga_podrozniczka napisał(a): Ja doszlam do tego, ze jak podrozuje po Europie, to nie pamietam w jakim kraju jestem. Ja też się ostatnio kilka razy złapałam na tym, że budząc się rano w hotelu potrzebowałam 3 minut, żeby sobie przypomnieć gdzie ja w ogóle jestem... ) Co Wy dziewczyny pijecie? ![]() ![]() |
Autor: | MaSell [ 26 Lip 2015 13:12 ] |
Temat postu: | Re: Czy to już uzależnienie ? |
Ja twardo trzymam się zdania że w tym roku juz nigdzie nie jadę (poza tygodniowym wyjazdem niewakacyjnym)! ![]() ![]() Djorkaeff napisał(a): MaSell napisał(a): wOJOK napisał(a): Co to macie za pracę, że wystarczy popracować 6-7 miesięcy w roku i resztę podróżować? Chętnie przygarnę taką robotę ![]() To nie kwestia zarobków tylko wydatków. Chyba jednak zarobków, bo 6 miesięcy polskiej średniej krajowej niezbyt pozwala przez pozostałe 6 miesięcy poszaleć ![]() Przyjmijmy, że średnia krajowa to w zaokragleniu 3000zł na rękę, żeby było łatwiej liczyć. Jeśli potrafimy żyć za 1000zł miesięcznie, to za każdy rok pracy mamy dwa lata "wolnego". Jeśli zwiększymy wydatki o tylko 500zł miesięcznie/120zł tygodniowo/17zł dziennie, to czas "wolności" skraca nam się o połowę. Czyli za zrezygnowanie z kebaba i butelki coli dziennie, można sobie "kupić" rok słodkiego nic nierobienia. Przy wydatkach 2000zł miesięcznie, za każdy rok pracy jest tylko 6 miesięcy wolności, ale w zamian mamy codziennie dwa kebaby i dużą butlę coli! ![]() Z tego powodu właśnie oszczędzanie jest znacznie bardziej efektywne od zwiększenia zarobków, bo gdy wejdzie nam to w krew i nie będzie to już wyrzeczeniem a nawykiem i normą, to do końca życia będziemy mieli miesiąc w miesiąc nadwyżkę finansową. Przy wcześniej przytoczonych zarobkach 3000zł, każde wydane mniej 10zł dziennie, będzie efektywnie tym samym co inwestycja na 10% w skali roku, bez podatku belki, bez ryzyka, w każdym miejscu na świecie, bez względu na polityków, ustrój, ofertę banków, kryzys, zarazę i zawieruchę. |
Strona 4 z 71 | Wszystkie czasy w strefie UTC + 1 godzina (czas letni) |
Powered by phpBB © 2000, 2002, 2005, 2007 phpBB Group http://www.phpbb.com/ |