Autor: | Anonymous [ 29 Lip 2015 13:48 ] |
Temat postu: | Re: Czy to już uzależnienie ? |
Anonymous napisał(a): Dzisiaj mi się śniło, że zostałem ministrem komunikacji... Chyba za dużo Fly4free ![]() Przeczytałeś o zegarku za 45 tysięcy jaki ma kolega MaSell i to tłumaczy Twój sen. |
Autor: | Anonymous [ 29 Lip 2015 14:06 ] |
Temat postu: | Re: Czy to już uzależnienie ? |
Najgorsze jest to, że aż tak pilnie nie śledziłem tego wątku i raczej o zegarku nie czytałem :/ Jest gorzej niż myślałem ![]() |
Autor: | Anonim3 [ 29 Lip 2015 14:07 ] |
Temat postu: | Re: Czy to już uzależnienie ? |
Za 45k to byłaby podróbka albo jakiś inny model. A za 3k można by wybrać się do Azji. Albo przetrwać 3 miesiące w Polsce, ale do tego może przydać się np. porównywanie cen żywności za kg (względnie czytanie metek w supermarkecie). |
Autor: | Anonymous [ 29 Lip 2015 14:19 ] |
Temat postu: | Re: Czy to już uzależnienie ? |
Ja zaobserwowałem u siebie inny trend. Powoli mi się już... nie chce podróżować. Jak pomyśle o tym ciągłym przemieszczaniu się to mam dosyć. Jasne, chce coś nowego zobaczyć, ale bez tej całej dziadowskiej podróży z punktu A do B. Do tego z przykrością muszę przyznać, że jak kiedyś byłem amatorem latania, to dziś zaczynam się bać w samolocie. Pocą mi się ręce, nerwowy się robię itp. Nie wiem, może po prostu za dużo się przemieszczam. |
Autor: | manchild [ 29 Lip 2015 14:34 ] |
Temat postu: | Re: Czy to już uzależnienie ? |
Ja mam podobnie im więcej lotów za mną tym bardziej się zaczynam nimi stresować, a wcześniej w ogóle o tym nie myślałem. |
Autor: | Sudoku [ 29 Lip 2015 14:40 ] |
Temat postu: | Re: Czy to już uzależnienie ? |
To tylko świadczy o uzależnieniu - teraz macie po prostu tych lotów za mało i potrzeba Wam więcej ![]() |
Autor: | BrunoJ [ 29 Lip 2015 15:49 ] |
Temat postu: | Re: Czy to już uzależnienie ? |
No właśnie - ja mam dokładnie odwrotnie - niepokój dopada mnie gdy mam przerwę w lataniu, a jak latam w kółko, w sensie że regularnie, to zero stresu. |
Autor: | michcioj [ 29 Lip 2015 16:02 ] |
Temat postu: | Re: Czy to już uzależnienie ? |
Anonymous napisał(a): Ja zaobserwowałem u siebie inny trend. Powoli mi się już... nie chce podróżować. Jak pomyśle o tym ciągłym przemieszczaniu się to mam dosyć. Jasne, chce coś nowego zobaczyć, ale bez tej całej dziadowskiej podróży z punktu A do B. Do tego z przykrością muszę przyznać, że jak kiedyś byłem amatorem latania, to dziś zaczynam się bać w samolocie. Pocą mi się ręce, nerwowy się robię itp. Nie wiem, może po prostu za dużo się przemieszczam. u mnie to az tak zle nie wyglada, latanie jako takie mnie tak nudzi, ze czesto poprostu spie, nawet na trasie GDN-WAW ![]() co do podrozowania jako takiego, kiedys cieszylem sie jak dziecko , a teraz po czasie coraz czesciej mnie czyms zachwycic moze przez to widzialem jak liczylem 41 krajow ![]() no i jade gdzies tam patrze na jakas atrakcje no i co ? i nic ![]() i potem padaja takie madrosci z moich ust w stylu - e tam, Nowy Jork/Tel Aviv/XYF przeciez tam nic nie ma ![]() ![]() |
Autor: | becek [ 29 Lip 2015 16:29 ] |
Temat postu: | Re: Czy to już uzależnienie ? |
Anonymous napisał(a): Pocą mi się ręce, nerwowy się robię itp. dwie sety i wszystko przechodzi to się nazywa właśnie uzależnienie ![]() |
Autor: | Anonymous [ 29 Lip 2015 16:36 ] |
Temat postu: | Re: Czy to już uzależnienie ? |
Dobrze, że jeszcze nie mam zwidów. Jakiś gremlinów na skrzydłach czy innych ![]() ![]() |
Autor: | becek [ 29 Lip 2015 17:02 ] |
Temat postu: | Re: Czy to już uzależnienie ? |
akurat helsinki to chyba najgorsze miejsce w jakim bylem... ale nie jeszcze tak nie mam |
Autor: | Anonymous [ 29 Lip 2015 17:11 ] |
Temat postu: | Re: Czy to już uzależnienie ? |
Oj tam zaraz najgorsze. Co, Somalijczyków nie lubisz? ![]() ![]() |
Autor: | Anonymous [ 29 Lip 2015 17:15 ] |
Temat postu: | Re: Czy to już uzależnienie ? |
Raz się bałem. Na moim miejscu usiadł Arab i go wyprosiłem, był niezadowolony. Pomyślałem, że jak porwie samolot to weźmie mnie na zakładnika. |
Autor: | becek [ 29 Lip 2015 17:57 ] |
Temat postu: | Re: Czy to już uzależnienie ? |
ja tez sie raz balem, jak pierwszy raz leciałem do NY i w Rzymie usiadł obok ortodoks na szczęście pomylił fotele |
Autor: | Anonim3 [ 29 Lip 2015 18:11 ] |
Temat postu: | Re: Czy to już uzależnienie ? |
Wracając do tematu uzależnień - tak jak nigdy nie przepadałam za podróżami stricte służbowymi, tak kiedyś nie byłam w stanie przeżyć tygodnia bez wyjazdu na choćby jeden dzień w weekend. Na szczęście szybko wyprowadziłam się z miasta, w którym wtedy mieszkałam, ale nawyk - w nieco mniejszej skali pozostał - i pomógł w nowym miejscu zracjonalizować takie paradoksy jak np. droga na lotnisko w tym samym mieście dłuższa od lotu. |
Autor: | Hetman [ 29 Lip 2015 18:26 ] |
Temat postu: | Re: Czy to już uzależnienie ? |
Kara ![]() blisko 250 lotow i zadnego Ryanair jestes na tym forum niczym bialy kruk ![]() |
Autor: | Anonim3 [ 29 Lip 2015 18:31 ] |
Temat postu: | Re: Czy to już uzależnienie ? |
Dementuję. Do trzech razy sztuka. ![]() PS Lotów było więcej, ale nie wszystkie potwierdzenia czy karty pokładowe udało mi się namierzyć. |
Autor: | MaSell [ 29 Lip 2015 18:51 ] |
Temat postu: | Re: Czy to już uzależnienie ? |
BrunoJ napisał(a): @MaSell Przejrzałem w tył posty, bo nie czytałem wszystkiego od razu. Ciekawe wywody i w zasadzie zupełnie poprawna argumentacja. Mam jednak wrażenie że opisujesz stan koncówy - piszesz teraz z pozycji gdy już jesteś "ustawiony". Bardzo mnie ciekawi jak zaczynałeś zanim doszedłeś do tego do czego doszedłeś. Będę szczery - nie bardzo wierze że udało Ci się osiągnąć stan obecny bo ograniczyłeś jedzenie do 10PLN/dzień. To jest oszczędzanie, a nie zarabianie. Samym oszczędzaniem grosików nie da się zrobić wielkiego jumpu od zera. Albo czegoś nie wiem... Stan obecny absolutnie nie jest tym końcowym. Jeszcze sporo przede mną. To nie był wielki jump, tylko konsekwencja w działaniu krok po kroku i właśnie zbieranie grosz do grosza. Nic nadzwyczajnego, zaczynałem jak większość. Skończyłem szkołę, myślałem nad studiami, ale nic z tego nie wyszło. Nie mogłem liczyć na pomoc finansową od rodziny, poszedłem do pracy. Niewiele wydawałem bo nie mialem na to czasu ani siły, pracowałem fizycznie po 6 dni w tygodniu, więc oszczędzałem procentowo całkiem dużą część wypłaty: najpierw na wypasiony komputer (nie kupiłem), potem na samochód (też nie kupiłem), w międzyczasie odkładałem i obracałem w miarę możliwości oszczędnościami. To co udało mi się zarobić inwestowałem dalej. Nauczyłem się że pieniądze mogą pracować dużo ciężej niż ja. Zadziałał efekt kuli śnieżnej, po kilku latach uzbierałem na mieszkanie, a w pracy zaczęto doceniać moją ciężką pracę i dedykację, co przekładało się na zarobki. Znowu zaczynałem finansowo od zera, zacząłem więc szukać sposobów jak przyśpieszyć ten proces. Wcześniej działała u mnie tylko wzrodzona predyspozycja do oszczędzania (a raczej niewydawania), bo nie mialem o tym najmniejszego pojęcia. Zdawałem sobie sprawę że młodszy już nie będę, nie mam jeszcze założonej rodziny więc teraz jest najlepszy okres w życiu żeby pracować i trzepać mamone. No bo co, będę siedział po godzinach jak w domu będzie na mnie czekać żona z dziećmi, albo będę się dorabiał fortuny kiedy będę plugawym starcem? W międzyczasie zacząłem trochę podróżować, trafiłem na f4f i jemu podobne witryny, zacząłem się przyglądać innym sposobom optymalizacji życia, w ostatnim roku zacząłem czytać dużo książek związanych z ekonomią, finansami czy rozwojem osobistym i układać sobie wszystkie elementy w jedną całość. Nadal sporo pracuję, ale nie tyle co kiedyś i na zdecydowanie większym luzie. Obecnie mam dwadzieścia parę lat i wiem że najlepsze dopiero przede mną. Jak widzisz, nic nadzwyczajnego. Nic, czego nie mogłaby zrobić przeciętna osoba. Nie mam nadzianego ojca, nie dostałem spadku po babci, nie wygrałem w lotka (nigdy nie grałem), nie trafiłem na szansę jedną na milion, nie mam wyjątkowego szczęścia, nie mam smykałki do biznesu ani nie zarabiam pięciocyfrowej kwoty. W mafii też nie byłem. I żeby zakończyć spekulacje. Nie wiem ile wydawałem wcześniej na jedzenie. Teraz też nie wiem ile wydaje. Nie stosuje budżetu który jest dobrym sposobem dla początkujących. Jadę na autopilocie. |
Autor: | obibok [ 29 Lip 2015 19:07 ] |
Temat postu: | Re: Czy to już uzależnienie ? |
A co to jest "dedykacja"? Bo zawsze myślałem, że takie coś, co się kaligrafuje na stronie tytułowej darowanej książki. |
Autor: | Aga_podrozniczka [ 29 Lip 2015 19:17 ] |
Temat postu: | Re: Czy to już uzależnienie ? |
Anonymous napisał(a): Dobrze, że jeszcze nie mam zwidów. Jakiś gremlinów na skrzydłach czy innych ![]() ![]() Gdzie bylam to pamietam, ale czasami nie moge sobie przypomniec, gdzie cos widzialam. Wiem, ze cos tam gdzies widzialam, ale musze sie zastanowic gdzie to bylo. Zwlaszcza jak w ciagu miesiaca obskocze kilka stolic skandynawskich, to moze sie mieszac. Hetman napisał(a): Kara ![]() blisko 250 lotow i zadnego Ryanair jestes na tym forum niczym bialy kruk ![]() Ja nigdy nie lecialam Rynaiar, ale nie jest to jakis wyczyn. W moim przypadku nie ma to sensu, bo lataja glownie ze Stansted, a to lotnisko jest poltorej godziny samochodem z domu, gdy tymczasem mam blizej na Heathrow, Gatwick i od biedy Luton. Nie lecialam jeszcze nigdy w miejsce, gdzie jedyna opcja byl Ryanair, a z Luton latalam tylko Wizzem. |
Strona 12 z 71 | Wszystkie czasy w strefie UTC + 1 godzina (czas letni) |
Powered by phpBB © 2000, 2002, 2005, 2007 phpBB Group http://www.phpbb.com/ |