Forum strony Fly4free.pl
https://www.fly4free.pl/forum/

Czy to już uzależnienie ?
czy-to-juz-uzaleznienie,18,75203
Strona 10 z 71

Autor:  Anonim3 [ 28 Lip 2015 23:28 ]
Temat postu:  Re: Czy to już uzależnienie ?

Kurcze, szalejemy z cyferkami w tej dyskusji na potęgę. :-)

Schabowy za 2 zł? Tylko jakiś pokurcz. Raczej karkówka z rusztu, bo do schabowego z tym budżetem brakuje panierki, jajka, przypraw i tłuszczu do smażenia. Schab ma średnią cenę w detalu na poziomie ok. 16 zł/ kg, więc starczyłoby już tylko na skromną porcję (surowego) mięsa.

10 tys./ m2 w W-wie w 2003. Czyżby Mokotów? Ursynów był wtedy po 6, wykończenie - 1/ m2. Bilet miesięczny na ZTM przez 12 lat - łącznie jakieś 10 tys.

Myślę, że do opcji zaciskania pasa albo powolnej ewolucji w kierunku karoshi dodałabym próby znalezienia alternatywnych źródeł dochodu, które pojawiają się na tym forum, np. blogi, crowdfunding czy sprzedaż rzeczy już niepotrzebnych.

Autor:  MaSell [ 28 Lip 2015 23:32 ]
Temat postu:  Re: Czy to już uzależnienie ?

Albo żyjesz za 1000 miesięcznie i po kilku latach kupujesz za gotówkę... ;) :D

Autor:  lataczuk [ 28 Lip 2015 23:37 ]
Temat postu:  Re: Czy to już uzależnienie ?

Jednak jak sie popatrzy na zamozne spoleczenstwa to bogactwo i fortuny byly budowane przez pokolenia, wiec jednak, moim zdaniem, jakis sens jest w tym splacaniu kredytu, nawet do emerytury, bo jednak moje dzieci beda juz mialy jakas baze...

Ale my lubimy miec wszystko na szybko :)

Autor:  obibok [ 28 Lip 2015 23:42 ]
Temat postu:  Re: Czy to już uzależnienie ?

O ile ktoś chce mieć dzieci...
@Kara: Sprzedaż rzeczy niepotrzebnych? Ja się ostatnio zastanawiałem, czy nie sprzedać albumu znaczków, które mama zbierała dla nas w dzieciństwie. Ale podobno to wychodzą grosze.
Hm, a może to był 2005... Co do Ursynowa to ja bilet i tak posiadam, ale jak mam tam jechać choćby raz tym okropnym metrem, to mnie ciarki przechodzą. A teraz sobie jeżdżę do pracy (jeśli nie rowerem) w przeciwpotoku - zawsze na siedząco, z nosem w książce.
MaSell napisał(a):
Albo żyjesz za 1000 miesięcznie i po kilku latach kupujesz za gotówkę... ;) :D

Taki właśnie miałem plan. I - jak już pisałem - prawie się udało. Ale potem zmieniła się sytuacja i priorytety.

Autor:  Anonim3 [ 28 Lip 2015 23:52 ]
Temat postu:  Re: Czy to już uzależnienie ?

@obibok
Ziarko do ziarka. Poza tym, pytanie, czy uznajesz ten klaser za zbędny. Z perspektywy czasu widzę, że nie ma sensu "obrastać w rzeczy".

Teraz metro jest już OK. Przed wydłużeniem składów to dopiero była przygoda. Przydało się doświadczenie z PKP, marszrutek i innych puszek dla dwunożnych sardynek. :-)

Autor:  Djorkaeff [ 29 Lip 2015 00:01 ]
Temat postu:  Re: Czy to już uzależnienie ?

MaSell napisał(a):
Djorkaeff napisał(a):
Ok, moge zgodzic sie w sumie z wiekszoscia pomyslow MaSella, z tym ze zastanawiam sie, co wlasciwie wliczone jest w te kwote 1000 zl.

Masz rozbity przykładowy budżet 1000zł kilka postów wcześniej. Jak dokładnie sprawdzisz, to tam zostaje jeszcze 200-300zł wolnej gotówki co miesiąc. Jak przeczytasz jeszcze dokładniej, to tyczyło to się tematu "jak można pracować 6 miesięcy i podróżować 6 miesięcy mając normalną pracę".

Z tym, że 200-300 zł wolnej gotówki co miesiąc nadal nie starczy na dodatkowe koszty, które wymieniałem wcześniej. Poza tym, nie da się prowadzić życia towarzyskiego bez wydatków. A bez życia towarzyskiego, brak jest chociażby znajomości, które często pomagają zaoszczędzić. Nawet jak potrafi się samemu naprawić pralkę ;)

Poza tym, 250 zł na jedzenie to dalej dwa razy mniej niż realne minimum. Nie da się bez pomocy rodziców na dłuższą metę za takie pieniądze jeść na tyle zdrowo, żeby dobrze funkcjonować i z (krótkim) czasem nie wydawać drugie tyle na leki. Chyba że ma się organizm Keitha Richardsa np., ale to raczej rzadkość. 8-)

Autor:  MaSell [ 29 Lip 2015 00:36 ]
Temat postu:  Re: Czy to już uzależnienie ?

Djorkaeff napisał(a):
Poza tym, 250 zł na jedzenie to dalej dwa razy mniej niż realne minimum. Nie da się bez pomocy rodziców na dłuższą metę za takie pieniądze jeść na tyle zdrowo, żeby dobrze funkcjonować i z (krótkim) czasem nie wydawać drugie tyle na leki. Chyba że ma się organizm Keitha Richardsa np., ale to raczej rzadkość. 8-)

Skąd takie negatywne podejście. 250/31 = 8zł dziennie. To więcej niż wystarczająco, dawałem link kilka stron wcześniej, gdzie bez zakupów w dużych opakowaniach można zejść z kosztami prawię o połowę w dół. Tu masz inne linki, właśnie znalazłem:
http://www.wolnymbyc.pl/obiad-za-5-zl/
http://andrewhy.de/how-to-live-comforta ... -for-food/
http://simplefamilyfinance.com/busting- ... r-2-a-day/

Autor:  loreta [ 29 Lip 2015 00:41 ]
Temat postu:  Re: Czy to już uzależnienie ?

A tiepier ja.
Do wątpiących w człowieka: zapewniam, że długodystansowe przeżycie za 1000 zł miesięcznie jest możliwe. Nawet w dużym mieście i bez żadnego zaplecza. Chwilami robi się z tego survival, ale kto powiedział, że ma być łatwo.
Do wszystkich przejedzonych podróżami: zdarzyło mi się kiedyś, że przez kilka lat nie tylko wyjazd, ale wręcz wyjście z domu na kilka godzin było problemem. Gdy już mogłam się przemieszczać, przyjaciele wywieźli mnie pod Warszawę. Przełom jesieni i zimy, wilgoć, wiatr, zachmurzone mazowieckie niebo, zapyziałe miasteczko. Żadna podróż, ani przedtem, ani potem, nie dostarczyła mi tylu wrażeń. Wizyty w wiejskim sklepie, rozmowy z sąsiadami, poszukiwanie hydraulika, bo kran się zepścił - to dopiero były przeżycia!
Przepraszam za truizm, ale czasami naprawdę warto nie jeść przez cały dzień, żeby sobie przypomnieć, jak wspaniały smak ma gotowany ziemniak z solą.
Do @oskiboski (w końcu jego wątek): to nie uzależnienie, to twój styl życia. A jeżeli zaczyna cię uwierać, zafunduj sobie detoks - patrz wyżej ;)

Autor:  lataczuk [ 29 Lip 2015 00:54 ]
Temat postu:  Re: Czy to już uzależnienie ?

Te linki masella wala jakims MLM-em jak dla mnie - a wtedy wlacza mi sie alergia :)

Autor:  Anonim3 [ 29 Lip 2015 00:56 ]
Temat postu:  Re: Czy to już uzależnienie ?

Ceny produktów na pierwszej stronie są nieaktualne i czasem liczone po różnych stawkach za kg. Bez ogródka ciężko będzie się zamknąć w 8 zł/ dzień i nie nabawić awitaminozy. Jedzenie to ostatnia rzecz, na której bym oszczędzała.

Autor:  MaSell [ 29 Lip 2015 01:14 ]
Temat postu:  Re: Czy to już uzależnienie ?

Kara napisał(a):
Ceny produktów na pierwszej stronie są nieaktualne i czasem liczone po różnych stawkach za kg. Bez ogródka ciężko będzie się zamknąć w 8 zł/ dzień i nie nabawić awitaminozy. Jedzenie to ostatnia rzecz, na której bym oszczędzała.

Uważasz, że wszyscy wydający dwa lub trzy razy więcej (tak jak się przewinęło w tym wątku) żywią się zdrowiej? To już jest odpowiednio 16 i 24zł na dzień. To się da uszczuplić bez szkody dla zdrowia przy odrobinie chęci i dobrej woli, a to czy wyjdzie z tego 7, 9 czy 12zł to kwestia indywidualna. Jeden będzie jadł codziennie soczewicę z wypiekami na twarzy, inni narzekał na kawior.

Kolejna kwestia jest taka, że przy uszczuplaniu budżetu żywieniowego jedną z głownych zasad to pozbycie się produktów wysokoprzetworzonych z całą gamą Exxx (bo są drogie), napojów z pełną tablicą mendelejewa, gotowych produktów, słodyczy, fastfoodów przy jednoczesnym zastąpieniu ich tanimi warzywami. Zgaduję że dla wiekszości będzie to nie tylko ulga dla portfela, ale i dla organizmu.
Dodaj do tego moje propozycje przemieszczania się o własnych siłach, brak stresu "za co kupić nową pralkę jak się zepsuje" i wcale tak źle się na tym wszystkim chyba nie wyjdzie pod kątem zdrowia, co nie?

Autor:  Anonim3 [ 29 Lip 2015 01:39 ]
Temat postu:  Re: Czy to już uzależnienie ?

Nie wiem, co robią inni. Wiem za to, ile kosztuje to, co potem znajdzie się na moim talerzu i jaką ma wartość odżywczą. "Tanie warzywa" może też oznaczać anegdotalny worek ziemniaków i wiadro cebuli (szczególnie na przedwiośniu) albo "Made in Holland" plus pół tablicy Mendelejewa.

Poza tym, żeby żywić się w okolicach 10 zł/ dzień trzeba a) mieć, gdzie przechowywać zapasy żywności, b) gotować samemu (czyt. mieć czas i umiejętności), c) posiadać komplet naczyń do przechowywania dużych porcji/ resztek, d) używać mało przypraw, e) lubić relatywnie powtarzalne menu (żeby zjeść te 10 kg ryżu, zanim coś innego je zje ;-) ). Przy chłodzeniu czy mrożeniu zapasów czy nadwyżek trzeba uwzględnić wzrost rachunku za prąd. Niestety, odgrzewane jedzenie nie zawsze smakuje tak dobrze jak świeże, a do tego traci wartości odżywcze. Problematyczne staje się też życie towarzyskie, bo żeby zjeść pizzę ze znajomymi trzeba by teoretycznie dwa dni głodować.

Myślę, że w eskperymentowaniu na żywym organizmie najlepiej sprawdza się zasada "wszystko można, tylko z wolna i z ostrożna". Ja się na 8 zł/ dzień przy warszawskich cenach nie piszę.

Autor:  chaleanthite [ 29 Lip 2015 02:16 ]
Temat postu:  Re: Czy to już uzależnienie ?

Wiecie... Tak teoretycznie to mozna sie zywic samym chlebem, a na obiad jesc ryz z ryzem, albo wcinac same zupki chinskie ;) I co-umrzesz z glodu? Nie umrzesz. ;) Ale co sie stanie z Twoim organizmem to inna sprawa. ...Co jak co ale na jedzeniu absolutnie nie powinno sie oszczedzac-i nie chodzi juz o chetke podniebienia na wysublimowane smaki, ale wlasnie o potrzebe dostarczania sobie wszystkich potrzebnych witamin i mineralow.

W Irlandii widzialam kiedys wieeele przykladow oszczedzania na wszystkim na czym sie da-oczywiscie jedzenie zawsze szlo na pierwszy ogien. Pracowalam kiedys z takim jednym Marianem, co to kupowal najtanszy chleb tostowy i 5 kg wiaderko dzemu oraz wlasnie jakies zupki-i tylko tym sie zywil. Ale Marianek glupi nie byl-kupil sobie bowiem witaminy w tabletkach, no bo przeciez trzeba dbac o zdrowie, nie? ;) No i kolega sie bardzo zdziwil jak raz zaslabl i wyladowal u lekarza, ktory po badaniach go oswiecil, ze jak nie zmieni diety to za maks 5 lat idzie do piachu... Marian sie zbuntowal, bo przeciez jak to-on sie dobrze odzywia, witaminy przecie bierze! To mu lekarz z politowaniem wytlumaczyl jaka jest przyswajalnosc takich pastylek multiwitaminowych i ze nic nie zastapi zbilansowanej diety.

Autor:  maarcin1938 [ 29 Lip 2015 07:23 ]
Temat postu:  Re: Czy to już uzależnienie ?

No niestety nie jest to rzadkością. Taki "znajomy" rodziców wyjechał za granice zarabiać na spłate kredytu - oczywiście na pierwszy ogień szło również oszczędzanie na jedzeniu. Niestety owy Pan również po pewnym czasie miał problemy zdrowotne, a że jego zdrowie do najlepszych nie należało stało się gorzej - wrócił do kraju i zostawił pieniadze zarobione na kredyt u lekarzy na dlugie leczenie. Wniosek - oszczedzac mozna, ale nie w sklepie spozywczym. To nasze zdrowie - zadbajmy o nie.

Autor:  BrunoJ [ 29 Lip 2015 09:17 ]
Temat postu:  Re: Czy to już uzależnienie ?

Najpierw o jedzeniu - pozwole sobie na uproszczenie - mieszkając w akademiku żywiłem się non stop ryżem, makaronem i chlebem z dżemem, a plasterek szynki - niczym w kawale - przesuwałem z początku kanapki na koniec.... Kilka lat. Ani to było zdrowe, ani na dluższa metę smaczne. Raz pamiętam jak kupiliśmy w hurtowni w promocji 200paczek zupki chińskiej (nowość wtedy)... końcówkę chodziliśmy po akademiku i rozdawaliśmy, bo na sam zapach się już zbieralo... Sorki, ale to nie jest sposób na życie. Jedzenie za 10PLN - nie bardzo, a przy rodzinie i dzieciach też nie bardzo. Tutaj zresztą od razu mi się nasuwa - zamiast wydawać 200PLN miesięcznie na papmersy, można przecież kupic za 50PLn komplet pieluch i prac codziennie i prasować (1,5h pranie z wieszaniem, plus prad, proszek, woda i potencjalnie zepsuta szybciej pralka, 0,5h na sprawne przeprasowanie kilkudziesięciu sztuk, plus prad i szybciej zużyte zelazko). Cwiczyłem oba schematy i wcale nie mam przekonania że pieluchy zamiast pampersów wychodzą taniej. O nieprzespanych nocach nie będę wspominał.
Tak naprawdę życie to nie tylko jedzenie i czy da się za 10PLN, to właśnie kilka/dziesiąt innych takich rzeczy, mających wpływ na nasze całościowe wydatki, inny "klasyczny" przykład to posiadanie samochodu vs. taxi/public transport.

@MaSell
Przejrzałem w tył posty, bo nie czytałem wszystkiego od razu. Ciekawe wywody i w zasadzie zupełnie poprawna argumentacja. Mam jednak wrażenie że opisujesz stan koncówy - piszesz teraz z pozycji gdy już jesteś "ustawiony". Bardzo mnie ciekawi jak zaczynałeś zanim doszedłeś do tego do czego doszedłeś. Będę szczery - nie bardzo wierze że udało Ci się osiągnąć stan obecny bo ograniczyłeś jedzenie do 10PLN/dzień. To jest oszczędzanie, a nie zarabianie. Samym oszczędzaniem grosików nie da się zrobić wielkiego jumpu od zera. Albo czegoś nie wiem...

natomiast jedno muszę powiedzieć - uśmiechnąłem się jak przeczytałem że nie robiłeś studiów. To jedna z moich największych zagwozdek życiowych - czy idąc na studia nie zmarnowałem sobie życia - straciłem 5 lat w których mogłem ukręcić biznes (z dowolnym skutkiem, ale w tamtych latach _były_ możliwości...), a jednocześnie zostałem wyedukowany w stronę wysokiej klasy specjalisty (czytaj najemnego wyrobnika), czyli niejako zindoktrynowany żeby pracować w korpo i być z tego dumny. I to przez spory czas działało, ponieważ od początku byłem ulokowany nieco wyżej (w sensie finansowym) w drabince społecznej. I dopiero po latach dotarło do mnie że jako wyrobnik nigdy nie wybiję się wyżej niż (nigdy to może złe słowo, ale dopóki będę dla kopro pracował, a nie był jej właścicielem, to o prawdziwych pieniądzach mogę zapomnieć i musze się zadowalać tym że mam wyżej niż średnia krajowa). Ale pracuje nad tym że to zmienić, nigdy nie jest za późno żeby zmienić coś w swoim życiu ;-)

Autor:  michcioj [ 29 Lip 2015 09:40 ]
Temat postu:  Re: Czy to już uzależnienie ?

lataczuk napisał(a):
Jednak jak sie popatrzy na zamozne spoleczenstwa to bogactwo i fortuny byly budowane przez pokolenia, wiec jednak, moim zdaniem, jakis sens jest w tym splacaniu kredytu, nawet do emerytury, bo jednak moje dzieci beda juz mialy jakas baze...

Ale my lubimy miec wszystko na szybko :)

dokladnie. a do tego emerytury raczej beda bardzo slabe, wiec baza tj. mieszkanie warte pareset tysiecy bardzo sie przyda :)

Autor:  becek [ 29 Lip 2015 09:43 ]
Temat postu:  Re: Czy to już uzależnienie ?

no, żeby z zaoszczędzonych na jedzeniu pieniążkach kupić porsza to znaczy ze nazywasz się Macleod i oglądałem cie w Nieśmiertelnym
przejrzalem te pliki ale dla mnie czas jest cenniejszy niz 5 zlotych
wole tego piataka dolozyc niz spedzic czas w kuchni

Autor:  Anonymous [ 29 Lip 2015 09:58 ]
Temat postu:  Re: Czy to już uzależnienie ?

W ramach szukania oszczędności wymieniłem wszystkie żarówki na LEDowe i miało to dać duże oszczędności. Po kilku miesiącach sprawdziłem rachunki za prąd i były wyższe (!) o około 20 %. Używanie innych urządzeń elektrycznych się nie zmieniło.
Czy ktoś z Was rzeczywiście uzyskał oszczędności po wymianie żarówek na LED?

Autor:  Aga_podrozniczka [ 29 Lip 2015 10:35 ]
Temat postu:  Re: Czy to już uzależnienie ?

BrunoJ napisał(a):
I dopiero po latach dotarło do mnie że jako wyrobnik nigdy nie wybiję się wyżej niż (nigdy to może złe słowo, ale dopóki będę dla kopro pracował, a nie był jej właścicielem, to o prawdziwych pieniądzach mogę zapomnieć i musze się zadowalać tym że mam wyżej niż średnia krajowa). Ale pracuje nad tym że to zmienić, nigdy nie jest za późno żeby zmienić coś w swoim życiu ;-)

Tu powraca kwestia, na ktora ktos zwrocil uwage w mojej wczesniejszej wypowiedzi, gdzie jest granica zarabiania duzo. Ja na przyklad zdaje sobie sprawe, ze osiagnelam sufit w mojej dzialce i jesli nie przeprofiluje sie lekko lub nie zmienie stanowiska na troche inne, to nie zarobie wiecej. Moge bardziej zazynac sie w banku inwestycyjnym za wiecej albo moge spokojnie zyc za troche mniej, bez specjalnego wysilku.

Stanowiska za bardzo nie chce zmieniac, bo nie chce zostac "papierologiem", wiec akceptuje to, ze osiagnelam sufit finansowy i nie przeszkadza mi to. Moge byc lepszym specjalista, moge miec ciekawsza prace, ale duzo wiecej juz nie zarobie. W zwiazku z tym podrozuje tam gdzie mnie stac, za tyle na ile mnie stac i jest mi z tym dobrze.

Autor:  Anonim3 [ 29 Lip 2015 11:02 ]
Temat postu:  Re: Czy to już uzależnienie ?

Teoria:
https://en.m.wikipedia.org/wiki/Backwar ... _of_labour

Praktyka: myślę, że w długim okresie nawet samemu/ samej sobie nie da się postawić jasnej granicy, bo z wiekiem zmieniają się nasze potrzeby, a świat wokół nas nie stoi w miejscu. Dla mnie ważniejsze jest np. wyrobienie w sobie nawyków rodem z "Dezyderaty".

Strona 10 z 71 Wszystkie czasy w strefie UTC + 1 godzina (czas letni)
Powered by phpBB © 2000, 2002, 2005, 2007 phpBB Group
http://www.phpbb.com/