Oczywiście tam było napisane, że po zapłaceniu " pokuty" oddadzą fanty.
Chodzi mi o pokazanie ich metod. Nie bawią się w ceregiel

Ale gdybyś do nas, ludzi pod 50-tkę, przytaszczył jakąś fajna grę planszówkę, ciekawy film, wspomnienia ze swoich wypraw, albo dał się namówić na wycieczkę w jakieś ciekawe miejsce na fajne jedzenie, lub na strzelnicę, o to by pasowało.

Tak że tego....
To nie nasza kochana policja w Polsce. Grzeczna, uprzejma, pomocna.

.

A było to dalej tak......
Cała historia działa się w nocy ( z lotniska wracaliśmy). Kolega jest trochę nawiedzony i nerwus. Strasznie się bulwersował zabranymi przedmiotami( bo wg niego powinni pokazać wynik pomiaru prędkości). Jego auto, mnie nie słuchał. Podjechał na komisariat. Przedstawił sprawę. No to ci mieli używanie w czasie nocnej, zapewne nudnej służby. Powiedzieli mu , że może się poskarżyć komendantowi. A ten będzie rano koło 8' Kimaliśmy w aucie do rana pod komisariatem. A co jakiś czas, ze 2-3 razy ktòryś wychodził i nas budził. " W aucie spać nie wolno"
. W końcu rano poszedł do tego komendanta, a ten mu rzekł z kpiną i drwiną w głosie.
" Idź się poskarżyć do swojej ambasady".
Ewidentnie sobie jaja robili.
I tak nam minęła upojna noc w Wiedniu.
Fanty tam zostały na zawsze...