| Forum strony Fly4free.pl https://www.fly4free.pl/forum/ | |
| Cztery ćwiartki po USA - czyli w poszukiwaniu ciepła w lutym cztery-cwiartki-po-usa-czyli-w-poszukiwaniu-ciepla-w-lutym,210,176171 | Strona 1 z 1 |
| Autor: | bruce09lili [ 11 Kwi 2024 13:23 ] |
| Temat postu: | Cztery ćwiartki po USA - czyli w poszukiwaniu ciepła w lutym |
Od razu zacznę od wyjaśnienia tytułu, żeby nie było, że promuję złe nawyki... to nie o takie ćwiartki chodzi Sam pomysł zrodził się po powrocie z Karaibów w ferie 2023. Ucieczka od zimna tak nam się spodobała, że od razu przystąpiłem do szukania terminu na 2024. Pierwotny plan zakładał Azję. Tyle że na first minute nie było nic ciekawego we wschodnim kierunku, a tymczasem trafiła się w miarę dobra cena BA z Berlina do Miami. Szybka konsultacja z drugą połową i decyzja na tak. Oczywiście, żeby nie było za prosto to od razu zaczęliśmy kombinacje i zrobiliśmy OJ BER-MIA MSY-BER. Cena wprawdzie podskoczyła z 1800 na 2200 zł ale uznaliśmy, że to akceptowalne w imię lepszego planu zwiedzania. Bilety kupiliśmy w kwietniu a wyjazd był zaplanowany 08.02-24.02.2024. Pod koniec lata rozpoczęła się akcja "planowanie". To chyba były jedne z naszych najbardziej czasochłonnych wakacji do ogarnięcia: 3 wynajmy samochodów, 3 lokalizacje hoteli, 1 rejs, 1 dolot na miejscu, 2 wycieczki, 3 Esty, kilka wstępów do różnych atrakcji + plan podróży i dość rozbudowana lista miejsc z tanim jedzeniem, żeby nie szukać później na szybko. W między czasie udało się kilka razy zaoszczędzić mi. na zmianie noclegu oraz na ok miesiąc przed wyjazdem spadły ceny wynajmu aut, więc anulowałem wszystkie 3 i udało się "zarobić" ok 500 zł. Od razu dodam, że czym więcej czasu poświęciliśmy na przygotowania tym więcej niespodzianek/zaskoczeń/przygód Ok 2 tygodnie przed wyjazdem podjęliśmy decyzję o rozpoczęciu podróży dzień wcześniej ze względu na niepewną pogodę i napiętą sytuację na granicy - protesty rolników w Niemczech oraz kontrole graniczne. Dodatkowo po informacji od znajomych którzy często jeżdżą do Niemiec zmieniliśmy nieco trasę i korzystaliśmy z przejścia Kostrzyn zamiast Świecko. Kilometrowo wychodzi nawet bliżej, ale drogi głównie lokalne. Dodatkowy stres oczywiście zgotowały niemieckie służby lotniskowe. Co tydzień jakiś strajk, na szczęście u nas był to tylko personel naziemny LH i dzień wcześniej. Na nocleg wybraliśmy Campanile niedaleko lotniska, a parkowanie na McParking. Polecajka na jedzenie w okolicy jest w odpowiednim wątku Kolejnego dnia wyjazd na parking i okazało się, że cały autobus z parkingu na lotnisko był pełen rodaków. Na parkingu tak 20-30% polskich blach. Sam parking świetnie zorganizowany, a co najważniejsze przy zimowym wyjeździe - jest ciepła i wygodna poczekalnia. Na lotnisku pierwszy zonk: dokupywałem 2 bagaże nadawane na ok miesiąc przed lotem. Tymczasem pani na stanowisku BA wyciąga terminal z opłatą 140E. Na szczęście miałem potwierdzenie zakupu bagaży na mailu i pani wykonała szybki telefon do Londyny, tam coś zresetowali i opłata za bagaże się znalazła. Szybka wizyta na security (o dziwo poszło dość sprawnie bo różnie piszą o BER) i mogliśmy udać się do Movenpick Cafe, które na BER udaje salonik dla PP. Drugi zonk tego dnia trafił się już w samolocie. Dobre pół godziny opóźnienia na starcie, ponoć ze względu na pogodę. W samolocie do LHR również dominowali Polacy i dość spora grupa przesiadała się na USA. Przy rezerwacji wybrałem opcję 2h na przesiadkę w ramach terminalu 5. Jak kapitan pochwalił się, że kolejne pół godziny będziemy krążyć nad Londynem, bo straciliśmy swój slot i trzeba czekać lub coś w tym stylu, bo nigdy nie mogę zrozumieć jak to możliwe, że w maszynie za grube mln $ system nagłośnienia działa tak fatalnie. Sytuacja zrobiła się dość napięta zwłaszcza wśród pasażerów z przesiadką. Pozdrawiam przy okazji wszystkich biorących udział w rajdzie na samolot. Oczywiście jak to w długoterminowej podróży, bagaże wykorzystane na maksa czyli 3 razy podręczny i 3 razy osobisty, ale 6 latka nie była w stanie szybko poruszać się z podręcznym więc byłem jak wielbłąd. Jak już przeszliśmy security, czego się nie spodziewałem na transferze to okazało się, że czeka nas jeszcze pociąg do gate C. Dla równowagi dołożyłem jeszcze córkę na ramiona i pędem wpadliśmy w ostatniej chwili pod bramkę. Można było usiąść spokojnie w A380. Chciałbym napisać, że tutaj było już bez przygód, ale po wylądowaniu, już w kolejce do kontroli paszportowej w MIA poznana w rajdzie po LHR rodzina podzieliła się info z apki BA, że ich bagaże mogą dotrzeć niekompletne. Szybko odpaliłem apkę i ten sam komunikat. Przy karuzelach okazało się, że my mieliśmy nieco szczęścia, bo dotarła jedna walizka, a druga nie zdążyła. Jeszcze raz pozdrawiam towarzyszy niedoli bagażowej, bo im brakowało wszystkich. Spisaliśmy protokół, podaliśmy adres noclegu i poszliśmy do wypożyczalni. Przemiał w Budget dość duży, ale szło sprawnie. Tyle tytułem dość obszernego wstępu. W kolejnej część rozpoczniemy 1 ćwiartkę, czyli Miami. | |
| Autor: | Raphael [ 08 Maj 2025 19:52 ] |
| Temat postu: | Re: Cztery ćwiartki po USA - czyli w poszukiwaniu ciepła w l |
Twoja relacja dała mi do myślenia. Rozglądam się od jakiegoś czasu za południowymi stanami... ale trochę mi przeszło. Parki rozrywki, krokodyle, to jednak nie moja bajka. A miasta na FL i w NO... cóż, wydają mi się takie sobie. Do tego te kłopoty parkingowe. Może kiedyś, przy dobrych cenach lotów. Wtedy pewnie na FL kilka dni na plaży, a potem fru gdzieś na dziki zachód. bruce09lili napisał(a): Na statku MSC na śniadanie podawali słodką pizzę z czekoladą i bananami oraz szpinakową z jajkiem Szpinakowa z jajkiem brzmi nieźle... ale czytając o pizzie z czekoladą i bananami, trochę mnie zemdliło | |
| Autor: | bruce09lili [ 08 Maj 2025 20:45 ] |
| Temat postu: | Re: Cztery ćwiartki po USA - czyli w poszukiwaniu ciepła w l |
@Raphael Nie mam zbyt dużego doświadczenia w USA, bo to był nasz pierwszy wyjazd. Większość miejsc zrobiła pozytywne wrażenie. Kilka miejsc było nieco przereklamowanych, kilka było niezłym szokiem kulturowym. Na pewno jeśli chodzi o FL i NOLA to spodobała nam się atmosfera mokradeł. Z plażą na FL to zależy jeszcze od pory roku. Nam się trafiła ładna pogoda w Miami ale w tym roku był ponoć śnieg i 0 stopni. Woda zimą zresztą nie jest zbyt ciepła i chyba są lepsze pory niż nasza zima ale wtedy zazwyczaj jest ryzyko huraganów. P.S. wbrew pozorom ta pizza z czekoladą i bananami była całkiem smaczna | |
| Autor: | PawelSz [ 12 Maj 2025 20:58 ] |
| Temat postu: | Re: Cztery ćwiartki po USA - czyli w poszukiwaniu ciepła w l |
-- 12 Maj 2025 19:21 -- Zbliżoną podróż odbyłem w tym roku 1-17.02 z młodzieżą 15/20/22 lata. Przed wyjazdem radziłem się zresztą w kilku kwestiach Autora wątku (jeszcze raz dziękuję). Pogodę mieliśmy rewelacyjną 20-25 st. i piękne słonce od Key West po Nowy Orlean. Krótkie spodnie i sandały przez cały czas... To był mój n-ty pobyt w USA, tym razem gl. celem była Luizjana, do której poprzednio nie dotarłem (Florydę powtórzyłem ze względu na młodzież). Teraz się udało i pobyt przewyższył moje oczekiwania. Nowy Orlean mnie zauroczył, zaś rejs po mokradłach w (udanym) poszukiwaniu aligatorów pamiętam do dziś. Hotele rezerwowane z 6-mies wyprzedzeniem nie były bardzo drogie, zaś hitem zakwaterowania był drewniany dom "na palach" w Luizjanie, wynajęty za 140 USD. Przy silnym wietrze w nocy, poruszał się i skrzypiał, co dodało noclegowi aury lekkiego horroru Z gospodarzem, rdzennym lokalesem przegadaliśmy kilka godzin. Teraz wiem dlaczego wygrał Trump (zresztą na wielu domach na naszej trasie Floryda - Georgia - Mississippi - Luizjana - Alabama powiewały protrumpowskie flagi). W odróżnieniu od Autora, nie miałem problemów z parkowaniem. Gdzie trzeba wrzucałem bilon, w Nowym Orleanie, w centrum miasta, za cały dzień zapłaciłem 20 USD, w Miami Beach młodzi ogarnęli aplikację. W Atlancie niestety tylko z zewnątrz (remont) obejrzeliśmy dom rodzinny M.L.Kinga oraz olbrzymie akwarium (do niedawna największe na świecie, obecnie prymat dzierżą Chiny) W drodze powrotnej na Florydę, w Mobile, zwiedziliśmy też pancernik USS Alabama z II wojny świat. Warto. W Orlando chłopcy poszli do parku Star Wars, a potem na mecz NBA. Ja w tym czasie z córką bawiliśmy się w Sea World. Wszyscy wrócili zachwyceni. Super ciekawym miejscem było Savannah. Chylę czoła, jak Amerykanie oddają cześć gen. Pulaskiemu. Reasumując: wyjazd bez słabych punktów P/ PS. Jedyne, co zabolało to 2 mandaty Wypożyczyliśmy Toyotę Camry z mocnym silnikiem, a takim autem nie potrafiłem jeździć wolno.... -- 12 Maj 2025 19:58 -- Jeszcze słowo odnośnie: Cytuj: W ilości bezdomnych zdecydowanie wygrywała Luizjana Do Atlanty dojechaliśmy po zmroku. Na placu w samym centrum miasta koczowała grupa kilkudziesięciu Murzynów, duża część z nich "pod wpływem" Widok z jednej strony smutny, z drugiej - przerażający. Choć miałem w planie postój w tym miejscu, nie odważyłem się wyjść z auta... | |
| Autor: | bruce09lili [ 13 Maj 2025 11:53 ] |
| Temat postu: | Re: Cztery ćwiartki po USA - czyli w poszukiwaniu ciepła w l |
Cytuj: Pogodę mieliśmy rewelacyjną 20-25 st. i piękne słonce od Key West po Nowy Orlean. Krótkie spodnie i sandały przez cały czas... To fajnie że nie trafiliście na tą śnieżycę Cytuj: Reasumując: wyjazd bez słabych punktów Fajnie, że ten region przypadł do gustu Cytuj: Na placu w samym centrum miasta koczowała grupa kilkudziesięciu Murzynów, duża część z nich "pod wpływem" Widok z jednej strony smutny, z drugiej - przerażający. Choć miałem w planie postój w tym miejscu, nie odważyłem się wyjść z auta... Wydaje mi się, że podobną sytuację opisywałem w relacji. Podrzędna sklepo - knajpa z dwoma stolikami i jedzeniem na wynos. Chinka za ladą zabezpieczoną grubą pleksą, a pewnie pod ladą shotgun | |
| Strona 1 z 1 | Wszystkie czasy w strefie UTC + 1 godzina (czas letni) |
| Powered by phpBB © 2000, 2002, 2005, 2007 phpBB Group http://www.phpbb.com/ | |