Byłam w Cottbus kilka razy zawodowo ze studentami (warsztaty z dolnołużyckiego w Wendische Museum) i raz na weekendowym wypadzie ze znajomymi. Samo miasto jest dość kompaktowe, praktycznie wszędzie można dość na piechotę lub podjechać tramwajem. Centrum to bardzo ciekawa mieszanka zabudowy starej (w tym średniowiecznej), przemysłowej (przełom XIX i XX wieku, w tym świetnie zachowana siłownia i kilka ulic willi fabrykantów) i DDR-wskiej (fontanny, dekoracje na budynkach). Jest punkt widokowy na wieży (pozostałość murów miejskich), są parki, kościoły, a nawet małe planetarium. Kawałek dalej od centrum, przy dworcu Sandow, jest stacja kolejki wąskotorowej, która dowozi do dalej położonych atrakcji - Zoo, parku i pałacu z zespołem ogrodowym, którego właścicielem był chyba najbardziej kontrowersyjny mieszkaniec Chociebuża, książę Hermann von Pückler-Muskau.
Okolice miasta też są ciekawe, zwłaszcza do rekreacyjnej jazdy rowerami. Na północ i północny wschód od miasta znajdują się stopniowo zalewane tereny dawnych kopalni węgla brunatnego: już gotowy Peitzer Teichlandschaft mit Hammergraben (z fantastycznym widokiem na nową elektrownię) oraz będący w realizacji Cottbuser Ostsee. Za Cottbuser Ostsee zaczyna się kolejny teren duży teren rekreacyjny - tym razem w klimacie polodowcowym (centrum informacyjne w Freilichtmuseum "Zeitsprung" Klinge i potem dalej na wschód aż do Forst).
Znajomi odwiedzili z kolei z dziećmi Erlebnispark Teichand (http://www.erlebnispark-teichland.de/) i twierdzą, że też się świetnie bawili (nie wiem, jak dorośli, dzieci na pewno
)A jak nie Chociebuż, to zaraz obok Chociebuża zaczyna się Spreewald, a to już temat na osobną historię
