| Forum strony Fly4free.pl https://www.fly4free.pl/forum/ | |
| Co z "tymi Indiami" jest nie tak? co-z-tymi-indiami-jest-nie-tak,1132,122051 | Strona 2 z 4 |
| Autor: | smatekk [ 29 Gru 2017 13:14 ] |
| Temat postu: | Re: Co z tymi Indiami jest nie tak? |
dwukrotnie byłem w Indiach. W obu przypadkach zaraz po wylocie było wielkie "uff" i "już nigdy więcej tam nie jadę". po ok. miesiącu po powrocie to się zmienia i przychodzi ochota, żeby jeszcze raz tam wrócić. Powiedzmy tak na max 10 dni. nie więcej w skali syfu w Indiach moim zdaniem (i tylko tam gdzie byłem) wygląda to tak: 1. Delhi, Kalkuta - trochę dalej od centrum - największy brud i smród jaki widziałem (widząc żyjące tam zwierzęta człowiek od razu zostaje w Indiach wegetarianinem) 2. Jaipur, Varanasi, Agra, Aurangadad, centrum Delhi - syf, ale jakby trochę mniejszy (ludzie srają pod siebie, śmieci się palą na ulicy) 3. Bombaj - co prawda byłem tylko 2 dni, ale mam wrażenie że jakby czyściej niż na północy, może dlatego że więcej drzew (oczywiście nie dotyczy to slumsów) 4. Hyderabad - byłem tylko kilka godzin, ale na prawdę, nie wygląda to tak źle. 5. Goa (Margao, Agonda, Palolem) - zupełnie inne Indie. W okolicy Agondy widziałem nawet 1 kosz na śmieci (zapewne jego zawartość i tak palą). 6. .... 7. Andamany. Port Blair - sympatyczne miasteczko. Gdyby nie waluta i Hindusi, nie powiedziałbym że to Indie. w skali syfu nawet lepiej niż w niejednym arabskim mieście 8. Havelock Island - śmieci tylko w rowach przy ulicach, plaże czyste, woda czysta. Jakby komuś brakowało brudu niech się przejdzie na Elephant Beach ścieżką przez dżunglę - będziecie mieć błoto po uszy. PS. w/w skala nie dotyczy atrakcji turystycznych. (jak zapłacimy za bilet np. do świątyń w Khajuraho, czy Taj Mahalu w Agrze i wejdziemy za bramki, tam Hinduski potrafią nożyczkami trawę przycinać i zbierać niedopałki). | |
| Autor: | Kian [ 29 Gru 2017 13:33 ] |
| Temat postu: | Re: Co z tymi Indiami jest nie tak? |
proponuję aby wybierajacy sie do Indii zaczeli swoja przygode od Goa. jest tam pięknie, czysto i bogato (jak na Indie) jesli zaczniecie od BOM lub DEL to bedzie dramat | |
| Autor: | Sudoku [ 29 Gru 2017 13:39 ] |
| Temat postu: | Re: Co z tymi Indiami jest nie tak? |
Ja byłem tylko na południu (Kerala) i mam dość spore (w znacznym stopniu negatywne) doświadczenia zawodowe z Hindusami. Mam w planach wrócić do Indii, bo choć miałem spore obawy przed wyjazdem, to w sumie się dość pozytywnie rozczarowałem. Musimy pamiętać, że choć jest to jeden kraj, to jednak olbrzymi i zróżnicowany. Dlatego nie powinniśmy uogólniać, gdyż nasze pozytywne lub negatywne wrażenia z Kalkuty mogą się mieć nijak do Kochi i Bengaluru. To mniej więcej tak, jakby ktoś po nieudanym pobycie w Serbii lub Bułgarii, stwierdził, że z tego powodu nigdy nie pojedzie do Polski lub Czech. | |
| Autor: | flower188 [ 29 Gru 2017 14:01 ] |
| Temat postu: | Re: Co z tymi Indiami jest nie tak? |
@macq91, grzesiekc - a czy dalibyście się odwieźć od podróży przed Waszym wyjazdem? Pewnie nie Myślę, że zawsze warto samemu pojechać i się przekonać (oczywiście jechać tam z pełną świadomością realiów, a nie nastawiając się na sielankowe klimaty); Wiem, że często czyjeś negatywne nastawienie wywodzi się ze sposobu podróży(jeżeli wiem, że standard jest niski to wybieram starannie coś przyzwoitego)/niemiłych przypadków(sprawdzam szacunkowe koszty jedzenia, atrakcji, biletów żeby się nie dać naciąć)/nastawienia na wielkie wow (podobnie jak z rodziną wychodzi się dobrze tylko na zdjęciach tak pocztówkowe widoczki to często mocna ściema) !; Przed wyjazdem do Wietnamu (pierwsza Azja i to z dwójką pzredszkolaków) czytałam dużo negatywnych opinii, że Wietnamczycy są nieuprzejmi dla turystów, że na każdym kroku chcą Cię oszukać, że biały to chodzący bankomat, że syf wszędzie, żę zatrucia to norma itd. - Moje odczucia po powrocie są zupełnie inne: ludzie mili, uśmiechnięci, chętnie brali dzieciaki na ręce/głaskali/robili sobie z nimi zdjęcia; Absolutnie ani razu nie zostaliśmy oszukani (a jeżeli to dalej jesteśmy nieświadomi tego W Indiach nie było mi dane do tej pory być, ale bardzo bym chciała kiedyś zobaczyć - kto wie może na początek Goa, Bali? jako namiastka "prawdziwych" Indii. Uwzględniając standardy higieny i ryzyko chorób dobrze by było się pzrygotować do takiej podróży: szczepienia, probiotyki, żele do dezynfekcji, dobra apteczka i zwykła ostrożność to kto wie może udałoby się ustrzec pzred sensacjami żołądkowymi | |
| Autor: | grzesiekc [ 29 Gru 2017 14:33 ] |
| Temat postu: | Re: Co z tymi Indiami jest nie tak? |
Wiesz podobno Indie można pokochać lub znienawidzic, mnie akurat przytrafiło się to drugie. Podróże zryły mi trochę beret i czasem nawet myślę żeby tam wrócić i sprawdzić czy może coś się zmieniło ale jednak rozsądek podpowiada nigdy więcej. Moim zdaniem lepiej jechać gdziekolwiek indziej. | |
| Autor: | Anonymous [ 29 Gru 2017 14:53 ] |
| Temat postu: | Re: Co z tymi Indiami jest nie tak? |
Chyba każdy kraj można pokochać, albo go znienawidzić. Wszystko zależy od indywidualnych predyspozycji i oczekiwań. Mnie kiedyś bardzo kręcił ten kierunek (bo na fotkach wyglądało to kolorowo i w ogóle), ale im więcej się nasłuchałem i naoglądałem, od bliskich znajomych którzy siedzieli tam kilkanaście dni/miesięcy, tym mniejszą miałem ochotę na odwiedziny tego zakątka. Może kiedyś, jak już nic ciekawszego nie będzie do zobaczenia | |
| Autor: | Ryglu [ 29 Gru 2017 14:58 ] |
| Temat postu: | Re: Co z tymi Indiami jest nie tak? |
Indie były pierwszym azjatyckim krajem, który odwiedziłem. Wprawdzie była to 5 tyg. podróż służbowa (Maharasztra - Pune), ale podczas weekendów starałem się zobaczyć najwięcej jak to możliwe, co biorąc pod uwagę transport w Indiach i tak jest nie lada wyzwaniem mając do dyspozycji sztywne ograniczenia czasowe. Powrót z Goa po nieprzespanej nocy w autobusie na godzinę przed pójściem do pracy był tego dobitnym przykładem. Udało się weekendowo zobaczyć samo Pune oraz Arungabad, Ellora, Mumbaj, Panaji (a właściwie okolica - Baga Beach oraz Miramar Beach). Czy da się przygotować na szok jaki doznaje się na miejscu? Myślę, że nie. Jeśli nikt do tej pory nie widział brudnych, nagich dzieci śpiących na ulicy, niezliczonej ilości ludzi, chaosu, braku urządzeń sanitarnych lub będących w opłakanym stanie, wszechobecnego syfu (okolice rzek to istne wysypiska), nieprzyjemnego zapachu (zwłaszcza w okolicy bazarów, rzek i portów) to mimo usilnych wyobrażeń, ostrzeżeń czy opisów rzeczywistość będzie szokiem. Czy pomimo tych negatywów chciałbym tam wrócić? Tak, zdecydowanie - dla kuchni, dla krajobrazów, dla przyrody i mimo wszystko dla bardzo przyjaznych ludzi. Zawodowo, mam kiepskie wspomnienia ze współpracy z Hindusami, ale prywatnie byli przemili, pomocni i troskliwi. Nikt nas nie próbował naciągnąć (no może poza tuk tukami - ale to raczej standard wszędzie nie tylko w Indiach), a wręcz przeciwnie spotkaliśmy się z bezinteresowną pomocą gdy się zgubiliśmy. Łatwo się porozumieć, zwłaszcza z młodym pokoleniem po angielsku, co niezwykle ułatwia podróż, zwłaszcza, że w wielu przypadkach autobusy swoje przystanki mają wypisane ichniejszym alfabetem co znacznie utrudnia odnalezienie właściwego. Zgodzę się z przedmówcami, że jeśli omijać duże miasta to Indie stają się dużo przystępniejsze, atrakcyjniejsze, pokazujące swoje lepsze oblicze. Wielkie aglomeracje w miastach w Azji z reguły odpychają (np. Manila, Jakarta). Mimo wszystko Mumbaj jest wart zobaczenia, choć nie wszystkie atrakcje przypadły mi do gustu. Przejażdżka podmiejską kolejka na obrzeża (gdzie nocowaliśmy) jest nie lada przeżyciem i nie pisałbym się na to drugi raz. Wizyta w Indiach przewartościowała trochę moje życie i to chyba oprócz wspomnień najlepsze co stamtąd przywiozłem. Moja żona wierci mi dziurę w brzuchu, kiedy pojedziemy do Indii. Staram się ja odpowiednio przygotować na ten wyjazd, który planujemy na 2019, ale czy mi się uda? Wątpię, będzie musiała sama się z tym zmierzyć i ocenić czy warto było czy nie. | |
| Autor: | eowen [ 08 Sty 2018 01:00 ] |
| Temat postu: | Re: Co z tymi Indiami jest nie tak? |
Ja dorzucę z trochę innej perspektywy. Przez kilka lat byłam bardzo zaangażowana w indyjskie klimaty - fora, spotkania, imprezy, festiwale. Mam z tego okresu niesamowite wspomnienia i kontakt z niektórymi osobami. W dodatku, z racji studiów, wiele o Indiach czytałam, widziałam filmów (ba, na swoim koncie mam kilkaset w różnych językach), nawet krótki dialog w hindi rozumiem, do dzisiaj uwielbiam muzykę.Także te kilka lat temu jechałam z mnóstwem informacji, praktycznych wskazówek i świetnych poleceń na noclegi, których w internecie nie znajdziecie. Byliśmy ponad 3,5 tygodnia. I mimo to Indie mnie przeżuły, dosłownie, i wypluły do ścieków. W połowie wyjazdu, ja - totalna Indiofanka, miałam serdecznie dość. Inna sprawa, że nasza podróż, mimo tak świetnych podstaw, była totalnie źle pod Indie zaplanowana. Plus oczywiście realia indyjskie kilka razy kopnęły nas w tyłek. Na szczęście udało nam się zmienić kocówą trasę i zamiast zwiedzaćzwiedzaćzwiedzać odpoczęliśmy porządnie na Goa. Ale do dziś, mimo wielu innych, lepszych podróży, to te Indie jednak mi zalazły za skórę. Mój zdecydowany nr 1. A to dlatego że pomimo całego syfu, chaosu zrobiły na mnie piorunujące wrażenie. A gdy zamykam oczy, to widzę Munnar i wiem, że jeszcze tam wrócę. | |
| Autor: | DMW [ 08 Sty 2018 03:05 ] |
| Temat postu: | Re: Co z tymi Indiami jest nie tak? |
Mam skromne doświadczenia z krótkiego pobytu w Indiach. Była to część południowa (Karnataka) i Goa a więc stosunkowo najbardziej "cywilizowane" części Indii. Na plus jest komunikatywność Hindusów, przyjemny klimat, stosunkowo nietakbrudno no i oczywiście jedzonko. Jeżeli chodzi o rażące nas zachowania Hindusów - to o wiele wiele gorsze zdania mam o Chińczykach! | |
| Autor: | michcioj [ 08 Sty 2018 03:36 ] |
| Temat postu: | Re: Co z tymi Indiami jest nie tak? |
Jakie rażące zachowania masz na myśli? | |
| Autor: | sko1czek [ 08 Sty 2018 13:15 ] |
| Temat postu: | Re: Co z tymi Indiami jest nie tak? |
tunczaj napisał(a): Jechałem do Indii z mocną rezerwą, ale jednak w miarę pozytywnym nastawieniem. Mogę potwierdzić prawie wszystkie stereotypy które ostatnio padły i odżyły w temacie: miejsca-gdzie-nie-chce-sie-wam-jechac-a-mowia-ze-sa-fajne,18,100441&start=200. Brud: syf i brak dbałości o wspólną przestrzeń. śmieci są wszedzie Smród: chyba nie trzeba tłumaczyć skąd Zanieczyszczenie: to co mamy w Polsce zimą to pikuś Naciąganie i oszukiwanie: również nic odkrywczego. jesli nie ma podanej ceny to mozna byc pewnym ze z nas zedrą. biały ma tatuaż dolara na czole. jesteśmy dla nich jak bankomat. Będąc zaczepionym na ulicy nawet przez wydawaloby sie przyjazna osoba zawsze koniec koncow zejdzie na to czy nie chcemy zajsc do sklepu albo cos kupic. oczywiscie im dalej od atrakcji turystycznych tym wiekszy spokoj. Klimat: Latem - nie do zniesienia. Na północy i w centrum kraju jest nieco lepiej, ale we wrzesniu RealFeel wynosil nierzadko 50 stopni. Brak kultury i obycia: Wydawanie z siebie odgłosów z różnych części ciała. również w środkach transportu. również w samolotach i przy jedzeniu... Jedzenie: tu już kwestia zależy od gustu i smaku. na pierwszy rzut oka wydaje sie być roznorodna ale przeciez Indie to olbrzymi kraj jak pół Europy. Brak zasad ruchu: to co sie dzieje na drogach to jest nie do opisania. nawet porownujac z bliskim wschodem Biurokracja: ciezko jest tam cokolwiek zalatwic Ceny biletów: rozne dla lokalsow i turystow. zazwyczaj w skali 1:20, czasami nawet 1:100 Ludność: chyba źródło większości problemów. Hindusów jest 1,4 miliarda. Praktycznie wszedzie jest tłum i tłok ludzi. Nie ma w tym raczej niczego odkrywczego. Co jest nie tak z Indiami? prawie wszystko Mam odmienne od Ciebie @tunczaj wrażenia po moich dwóch podróżach w 2010 i 2015 roku. Na pierwszy wyjazd namówiła mnie moja M, dla której Indie były właściwie pierwszym odwiedzonym dalekim krajem, w którym spędziła sporo czasu i do którego niewątpliwie na sentyment. Ba, czuje się w Indiach bezpiecznie, chociaż przeraża ją np. stare miasto w Neapolu. Za pierwszym razem byliśmy w Delhi, Bagdogrze, Kurseongu, Dardżylingu, Gangtoku, potem ponownie w Delhi i kilka dni w Waranasi. Ostatni wyjazd to południe Indii: Mumbaj, Hampi, Maduraj, Munnar, Aleppey i Koczin. W rejonie Goa - nie byłem. Ten brud, smród i śmieci- tak jest w wielu miejscach ale nie wszędzie. Położony w Himalajach Sikkim, "indyjski Nepal" od kilku lat staje się coraz czystszy, obowiązuje zakaz sprzedaży opakowań, torebek plastikowych. W Kerali jest pod tym względem całkiem dobrze. Naciąganie i oszukiwanie: nie czułem się gorzej niż choćby w Maroku albo Egipcie, pewnie, że trzeba uważać. Mam zawsze w głowie, że znaczna część tego społeczeństwa jest znacząco, bardzo znacznie od nas uboższa. Choć na przestrzeni lat widać, jak Indie się bogacą. Podwójne ceny, inne dla obcokrajowców a inne dla miejscowych obowiązują tylko w niektórych miejscach a informacja jest jasno podana. Ruch na drogach i zanieczyszczenie powietrza- to oczywiście zależy od regionu i jest ogromnym problemem w wielkich miastach. Myślę, że znany Ci Teheran może stawać w szranki w obu kategoriach: chaotycznego i niebezpiecznego ruchu drogowego (zdaje się, że właśnie Iran wiedzie światowy prym gdy chodzi o śmiertelność na drodze) oraz zanieczyszczenia powietrza spalinami. Startując w ciągu dnia z lotniska Mehrabad albo po wjeździe kolejką na Tochal jak na dłoni widać smog nad Teheranem. Może i polski smog to pikuś przy delijskim, może tak jest, ale pamiętaj, że dzięki paleniu węgla mamy w naszych miastach niebotyczne stężenia pyłów w powietrzu, którym oddychamy i że te pyły są trujące. Jesteśmy w Europie prawdziwym liderem. A przecież nie żyjemy w Trzecim Świecie. Na naszym podwórku... Brak kultury i obycia- taka opinia jest raczej kuriozalna. Bo masz na myśli, prawdopodobnie, kulturę europejską. Otóż Hindusi, mimo historycznych związków ze Zjednoczonym Królestwem jednak Europejczykami nie są. Nie bierzmy do nich naszej miary. Oprócz naciągactwa, zawyżania cen np. przez taksówkarzy najczęściej mieliśmy do czynienia z uprzejmością, okazywaniem sympatii nam jako turystom, z zagadywaniem dokąd zmierzamy i chęcią pomocy. Biurokracja jest rzeczywiście niebywale rozbuchana i może frustrować. Dziwaczne jest już załatwianie wizy w Wawie. Można stracić zapał do podróży, gdy człowiek zacznie zgłębiać tajemnicę zalogowania na stronę IRCTC (indyjskich kolei) i potem, gdy rezerwując bilety na kilka miesięcy do przodu dostanie miejsca na waiting list. Z drugiej strony - osoby, które tak jak my lubią organizować wyjazdy samodzielnie potyczki z indyjską biurokracją mogą traktować jako podróżnicze wyzwanie. Bo rzeczywiście, chcąc pojeździć, pozwiedzać Indie, przeżyć przygodę z indyjską barokowo rozrośnięta siecią kolejową lepiej poświęcić przed wyjazdem trochę czasu na przygotowania. Ja Indie lubię i chciałbym jechać po raz kolejny. Kraj jest niezwykle barwny, różnorodny, ma kilka stref klimatycznych, każdy może znaleźć coś dla siebie. Są na północnym wschodzie rejony nadal dzikie, dziewicze, do części trzeba załatwiać pozwolenie (Arunachal Pradesh i Sikkim) a do niektórych (Nagaland) od niedawna wjazd jest bez zezwolenia. Ten region jeszcze jest przede mną. Himalaje, które widziałem tylko na wschodzie, w Sikkimie, bardzo polecam. @Don Bartoss - warto tam jechać. Do Ladakhu nie podróżowałem ale mamy na forum relację @pbak. Indie to także kraj niesamowitych zabytków: świątyń, fortów, świętych miast, grobowców. Widziałem święte Hampi, przepiękną świątynię Minakszi w Madurai, ciekawy zespół świątyń na wyspie Elephanti koło Mumbaju. Pływałem po Kerala backwaters i kąpałem się w oceanie. Do innych bardzo turystycznych regionów - choćby do Radżastanu - nie dotarłem. Bardzo ciekawa jest dla mnie religijność chrześcijan, mieszkających na południu, miałem okazję uczestniczyć w śpiewanych nabożeństwach z dużą dawką lokalnego kolorytu. Chrześcijanie to trzecia grupa religijna w Indii. Byłem też w miejscach trudnych dla mnie do przeżycia - w Waranasi a wiem, że wielu Europejczyków właśnie tam wraca wielokrotnie, aby doświadczyć "prawdziwych Indii". Od czasu pierwszego wyjazdu kuchnia indyjska w wersji północnej to moja ulubiona kuchnia. Od ostatniego pobytu uwielbiam także kuchnię Południa, smaki i aromaty Tamilnadu i Kerali. Mógłbym polecić kilka fantastycznych i tanich restauracji w Madurai, Munnar, Aleppey i Koczin (zrecenzowałem je zresztą na tripadvisorze), my wracaliśmy do nich kilkakrotnie. Prawdziwe niebo w gębie przeżyliśmy w Hampi, w malutkiej, rodzinnej jadłodajni poleconej przez właściciela naszego hostelu. Śniadanie czy kolacja powstawały od A do Z na naszych oczach z najprostszych produktów typu marchewka, soczewica czy cebula a wytwór końcowy nie tylko świeżością ale paletą smaków i aromatów przewyższał wszelkie oczekiwania. Jeśli ktoś boi się czy nie ma ochoty oglądać brudu i nędzy, może pojechać w Himalaje lub do Kerali i niech unika molochowatych miast. Kraj oferuje dużo atrakcji... chyba dla każdego. | |
| Autor: | Anonymous [ 08 Sty 2018 13:25 ] |
| Temat postu: | Re: Co z tymi Indiami jest nie tak? |
sko1czek napisał(a): @Don Bartoss - warto tam jechać. Właśnie Ladakh mnie kusi, ale nie wiem czy wcześniej nie spróbuję się zderzyć z prawdziwą biurokracją czyli No Objection Certificate do pakistańskiego Kaszmiru. W tym przypadku wolałbym nie mieć w paszporcie wizy indyjskiej | |
| Autor: | DMW [ 08 Sty 2018 13:45 ] |
| Temat postu: | Re: Co z tymi Indiami jest nie tak? |
michcioj napisał(a): Jakie rażące zachowania masz na myśli? Z drugiego postu: "Brak kultury i obycia: Wydawanie z siebie odgłosów z różnych części ciała. również w środkach transportu. również w samolotach i przy jedzeniu..." | |
| Autor: | b79 [ 08 Sty 2018 13:52 ] |
| Temat postu: | Re: Co z tymi Indiami jest nie tak? |
Dobry temat | |
| Autor: | sko1czek [ 08 Sty 2018 14:20 ] |
| Temat postu: | Re: Co z tymi Indiami jest nie tak? |
W Indiach rządzi jedzenie wegetariańskie. Ok. 50% Hindusów nie jada mięsa. Nie przepadam za ich daniami mięsnymi. W przyrządzaniu potraw wege są mistrzami. @b79 Tak, Indie mogą wkurzać, frustrować, czasem odstręczać, ale pozostają w głowie. | |
| Autor: | tunczaj [ 08 Sty 2018 14:36 ] |
| Temat postu: | Re: Co z tymi Indiami jest nie tak? |
@sko1czek jestem chłop jak dąb i mało rzeczy może mnie wystraszyć ale spacerując samemu po miastach z dala od turystycznych szlakow nie czułem sie bezpiecznie i pewnie. bylo to potegowane tym bardziej ze wszyscy sie na mnie gapili, to jest strasznie męczące. generalnie zgadzam sie ze wszystkim co napisales ale pozostaje przy swoim zdaniu | |
| Autor: | sko1czek [ 08 Sty 2018 14:41 ] |
| Temat postu: | Re: Co z tymi Indiami jest nie tak? |
@tunczaj ależ oczywiście, to są twoje wrażenia, odczucia po całkiem długim pobycie w Indiach. Szanuję. Wiem, można być tym jazgotem, bałaganem i brudem zmęczonym. Ja tylko podkreślam, że ten kraj jest wyjątkowo różnorodny, bogaty przyrodniczo, krajobrazowo i kulturowo; że każdy otwarty na świat turysta/podróżnik coś interesującego może zobaczyć i przeżyć. Nie twierdzę, że trzeba Indie pokochać. Ale warto dać im szansę. | |
| Autor: | Kian [ 08 Sty 2018 14:47 ] |
| Temat postu: | Re: Co z tymi Indiami jest nie tak? |
Juz kiedys pisalem. Swoja przygode z Indiami warto rozpoczac od Goa. Czysto,pieknie,bogato- jak na Indie. Podobalo sie? wracamy Nie podobalo sie? odhaczamy i nie wracamy . | |
| Autor: | b79 [ 08 Sty 2018 15:06 ] |
| Temat postu: | Re: Co z tymi Indiami jest nie tak? |
@tunczaj Ja może nie byłem na odludziu, ale tam gdzie się pojawiałem, nie miałem żadnego problemu z poczuciem bezpieczeństwa. Łaziłem sam nawet po nocach po uliczkach, gdzie turystów nie było. Oni są drobni i czułem się pewnie. Dla odmiany w Kenii dorodni murzyni powodowali, jakkolwiek to brzmi, że czułem się bardzo niekomfortowo, a o łażeniu po zmroku nie było mowy. I tu i tu non stop czegoś chcą, zaczepiają. | |
| Autor: | Anonymous [ 08 Sty 2018 15:14 ] |
| Temat postu: | Re: Co z tymi Indiami jest nie tak? |
tunczaj napisał(a): [...]bylo to potegowane tym bardziej ze wszyscy sie na mnie gapili[...] Nie wiem czy jest jakiś odpowiednik ludu Hunza z w Indiach, ale jeśli by był to znacznie łatwiej wtopić się w tłum. Tych ludzi charakteryzuje europejska pigmentacja i podobne do naszych rysy twarzy. Otóż lud Hunza pod względem genetycznym jest bardzo bliski Słowianom. Łączy nas haplogrupa R1a1, której geny polskie zawierają około 55 proc. Hunzowie są nie bez powodu nazywani Skołoto-Słowianami z Himalajów. | |
| Strona 2 z 4 | Wszystkie czasy w strefie UTC + 1 godzina (czas letni) |
| Powered by phpBB © 2000, 2002, 2005, 2007 phpBB Group http://www.phpbb.com/ | |