Skuszony proponowanymi między innymi na fly4free lotami przez Ningbo wróciłem wczoraj z takiego właśnie wyjazdu.
Lecieliśmy BUD - PVG - NRT a na powrocie HND - PVG - NGB - BUD.
O ile lot w pierwszą stronę odbył się względnie bez uwag (poza uciążliwą obsługą transferową na lotnisku PVG która trwała bardzo długo), o tyle powrót to jakaś masakra i osoby które się załapały na takie połączenie uprzedzam o ewentualnych problemach.
Nadanie bagażu w HND do BUD nie było możliwe, rzekomo z powodu długiego layoveru w PVG. Faktycznie mieliśmy tam być 12h. Bagaż nadany do PVG, trzeba wyjść i nadać go ponownie w PVG. Spoko.
W PVG wyszliśmy z lotniska po odebraniu bagażu, poinformowano nas o tym że o około 5 (czyli 3h przed planowym wylotem) będziemy mogli przejść ponownie check-in i polecieć dalej w drogę. Spoko.
O 5 idziemy na check-in gdzie zostajemy poinformowani, że bagaż zostanie nadany tylko do Ningbo, bo to lot krajowy i się inaczej nie da (a przynajmniej tak wytłumaczyła ledwo mówiąca po angielsku obsługa). Tu już mniej spoko, bo w Ningbo mieliśmy mieć 2,5h i byłaby bieganina, a z różnych powodów mieliśmy to utrudnione.
Po standardowo wnikliwej kontroli (tym razem chyba nawet bardziej bo domestic) dotarliśmy do gate gdzie już przed 6 było podane opóźnienie o prawie godzinę. Trochę panika, obsługa nic nie wie, nic nie umie zrobić, nie nie może powiedzieć. Jedni pracownicy china eastern mówią że jest opóźnienie, inni że to jest "planowa zmiana rozkładu". Oczywiście wszystko po chińsku, bo angielski niet. W międzyczasie zaczęło mocno padać, co tylko podgrzało temat.
Generalnie zaczęli się gromadzić inni ludzie w tej samej sytuacji i dopiero po wykorzystaniu wszystkich możliwych instancji obsługa dopiero powiadomiła, że przekazali do Ningbo info o sytuacji i że "będzie to jakoś obsłużone". Zasadniczo to nie wiem jak to by zadziałało tutaj gdybyśmy nie zdążyli i czy mielibyśmy jakiekolwiek prawa w Ningbo, bo notabene nie byliśmy zacheckinowani na podróż do Budapesztu. Niektórym udało się to zrobić online. Co ciekawe, niektórzy pojedynczy pasażerowie lecący np. z Kambodży mieli bagaż nadany do Budapesztu, ale z tego co mi się udało ustalić zostali powiadomieni w samolocie że i tak muszą go nadać ponownie, bo Ningbo tego nie ogarnie. Ogólnie bujda o długim layoverze jako przyczynie nie nadania bagażu na całą trasę zostałą obalona bo niektórzy mieli krótkie przesiadki i też nie mogli nadać, bo nie.
Na 40 minutowy lot z PVG do NGB podstawiono.... dreamlinera, który został załadowany w około 3/4.
W Ningbo faktycznie już przy wyjściu czekali pracownicy lotniska którzy nas od razu prowadzili we właściwe miejsce żeby ponownie nadać bagaż i zrobić check-in na ostatni odcinek. Ostatecznie (chyba) wszyscy zdążyli to zrobić i do Budapesztu udało się dolecieć, samolot chyba pełny w 100%.
PVG-NGB i NGB-BUD realizował ten sam samolot i ta sama obsługa pokładowa (!), poddaję pod zastanowienie czy także ci sami piloci. Więc tak naprawdę wyszliśmy z samolotu, odebraliśmy bagaże, poszliśmy na check-in, nadaliśmy te same bagaże i wsiedliśmy do tego samego samolotu gdzie czekali ci sami ludzie.
Cyrk na kółkach.
Piszę o tym dlatego, bo ani fly4free ani wszelkie serwisy sprzedajace to połączenie ani nawet sam przewoźnik nie informowali nigdy wcześniej o braku możliwości nadania bagażu bezpośrednio, a konieczność zrobienia tego dwukrotnie może niektórych zaskoczyć, tak jak nas.
Na całe szczęście udało się to jakoś ogarnąć, ale ku przestrodze dla osób lecących w ten sposób podsyłam ten opis. Zwracam także uwagę na to, że w Chinach nie działa Google, w tym Google Translate, więc polecam zaopatrzyć się w deepl lub inne narzędzie tłumaczące, jako że może się przydać. |
), samoloty wysłużone.
