Fly4free.pl

W Livingstone polecam restaurację "Zambezi Cafe" przy Mosi-Os-Tunya road. Porcje mają naprawdę mega duże. Za tego krokodyla płaciłem 85k ( 1 USD- 10,50 k). Może nie jest to jakaś przystępna cena , ale za tak wyszukane danie , to moim zdaniem warto wydać te kilka dolarów. Kilka ciekawostek na temat kuchni zambijskiej ; Można zjeść jakiegoś oklepanego kurczaka z frytkami za ok. 30 k w jakiś przydrożnych barach. W normalnych restauracjach na jedzenie czeka się ok 30-40 min. A to oznacza , że raczej nie są odgrzewane w mikrofali. Podstawą w kuchni zambijskiej jest Nshima , papka z mąki , w Kenii i Tanzanii znana pod nazwą Ugali. ( To białe na talerzu po prawj stronie na zdj.) Do takiego tradycyjnego jedzenia nie podaje się sztućców. Nshimę jemy rękoma , ugniatając kulki w dłoni. Możecie sobie wyobrazić , jak wyglądają dłonie po takim jedzeniu. Na szczęście w każdej restauracji na sali jest umywalka.
Smacznego.

Bardzo dobre jedzenie: ryby, owoce morza, jakieś hinduskie dania również.
Na końcu jednak marudzenie o...zbyt mały napiwek Więc trochę zgrzyt...Ale

https://maps.app.goo.gl/NDp5V9b1faDmrPWw7

Sea Spice vis a vis właściwie Cafe Zambezi

_________________
W "relacjach": Filipiny (2018), Armenia(2017), Argentyna(2016), Kazachstan (2016) i Maroko(2015).

Cafe Zambezi: Fajny klimat, siedzi się pod gołym niebem na takim dziedzińcu. Z ulicy trzeba przejść przez bar, mały sklepik z pamiątkami (można na spokojnie wybrać, niektóre ceny przyklejone, miła negocjacja) aż po wspomniany "dziedziniec".

https://maps.app.goo.gl/GZJX2naR62vhUbzg6

W dniu, w którym byliśmy, niestety skończył się krokodyl. Wzięliśmy: leszcza w sosie z mleczka kokosowego i warzyw (rewelacja) z Nsima (mniejsza rewelacja:)), gulasz z wołowiny (mięso żylaste) oraz Zambezi burger (w porządku). Dostępne na google ceny są w miarę aktualne.

Przyszliśmy kolejnego dnia, ale po info o braku krokodyla udaliśmy się do:

Zest Bar and Restaurant: na tej samej, głównej ulicy co Cafe, ale 500 metrów na południe

Szaszłyk z krokodyla - bardzo smaczny i fajnie podany (95 kwacha)
Espetady - kurczak i wieprzowina - również bardzo dobre. Cena 195 kwacha.

W sobotni wieczór było jakieś wyjście firmowe (pracownicy banku?) i muzyka na żywo.

https://maps.app.goo.gl/MAZuey9az6T4xdqbA

_________________
Azory => Egzotyka tuż za rogiem, czyli azorski "double decker" :)

I jeszcze jedna knajpa opisywana już w wątku "jedziemy do VFA" czyli Flavours Pub & Grill. Wszystko poprawnie, jedynie nieco długi czas oczekiwania, ale było nas 6 pax

https://maps.app.goo.gl/Jwai31meL8knEpmm6

_________________
W "relacjach": Filipiny (2018), Armenia(2017), Argentyna(2016), Kazachstan (2016) i Maroko(2015).

Oprócz zest polecam jeszcze kubu cafe, chyba najlepsze jedzenie i obsługa

Z opcji bardziej fast-foodowych (jakby ktoś nie miał za dużo czasu), jadłem w Hungry Lion, knajpie a'la nasze KFC. Mają dwa lokale w centrum. Za 100 kwacha można dostać ogromną kanapkę, sporo frytek i napój. Bez szału ale smacznie. Lokal ma toaletę i umywalkę na sali by umyć ręce.

Zest - bardzo fajna klimatyczna knajpka, jedzenie bardzo dobre, próbowaliśmy szaszłyka z krokodyla i wołowego burgera.
Oba dania bardzo dobre - porcje obfite.
2 dania + 2 cydry + 10% napiwek (pani pyta przy rachunku) = 515 kwacza (90 PLN)




Wspomniany Hungry Lion - lokalne KFC, budżetowo - smak akceptowalny.

_________________


"Podróżować to żyć..."