Autor: | Washington [ 28 Kwi 2015 11:55 ] |
Temat postu: | Bunkry Trolli – czyli fiordy jakich jeszcze nie było |
Norwegia jest fascynującym kierunkiem podróżniczym. Dzika i piękna przyroda, góry wcinające się w morze i to nieuchwytne "coś" – nic dziwnego że tylu z Was już odwiedziło te strony. Czasami możemy odnieść tylko wrażenie, że Norwegom brakuje odrobinę wyobraźni i wszystkie atrakcje nazywają od mitycznych stworzeń jakimi są trolle. Możemy więc wjechać na cudownie krętą drogę nazwaną Drabiną Trolli, wejść na przyprawiający o zawrót głowy Język Trolla, wspiąć się na najwyższą pionową ścianę na świecie - Ścianę Trolli, odwiedzić Przylądek Trolli z dolomitowymi formacjami, a nawet wejść do Kościoła Trolli, jaskini z wpadającym przez sufit wodospadem. Ale choćbyście byli nad fiordami nie raz na pewno nie słyszeliście o Bunkrach Trolli! Nic dziwnego – miałem przyjemność w imieniu Fly4free odkryć je dopiero przed tygodniem ![]() ![]() Wstęp Wybór kierunku i czasu podróży dokonał się zupełnie przypadkowo. Mój kumpel ma znajomych w Molde. Poprosił mnie swego czasu o kupno biletów – termin nie grał roli, leciał tam w odwiedziny, nie by zwiedzać. Nie planowałem z nim nigdzie lecieć, ale gdy z pomocą równie mitycznej jak trolle Twierdzy Szyfrów okazało się, że bilety w kwietniu wychodzą (pół)darmo, stwierdziłem "Co mi tam!" i kupiłem je również sobie i narzeczonej ![]() Problemem okazały się finanse. Mój budżet domowy nadszarpnięty był licznymi (według mojej lepszej połówki "zbyt licznymi" ![]() ![]() ![]() Na rozgrzewkę - Molde Nasza podróż do Molde przebiegła szybko i sprawnie, nie będę się o niej więc rozpisywał. Najpierw krajowym lotem Ryanair z Modlina do Gdańska, potem Wizzair z Gdańska do Molde, by wylądować na miejscu przy naszym pierwszym fiordzie, Romsdalfjord. Powitała nas przepiękna słoneczna pogoda i 10 stopni w cieniu. Jak nad fiordy to tylko w lecie mówili. Inaczej cały czas pada mówili. Ale od kiedy my słuchamy się innych? ![]() Bbus okazał się świetny! Szczerze polecam wszystkim poszukującym taniej alternatywy w drogiej Norwegii. Gospodarz, Are, jest bardzo sympatyczny i pomocny – a pomoc była potrzebna nam nie raz ![]() ![]() Na pierwszy dzień wybraliśmy na rozgrzewkę zwiedzanie Molde i jego najbliższej okolicy – pagórkowatych terenów rekreacyjnych Moldemarka. Molde jest miastem najbardziej znanym z Moldejazz - jednego z najstarszych w Europie (i największych) festiwali jazzowych. Odbywa się on co roku w czerwcu, przyciągając w lecie tłumy turystów. Na miejskim rynku odbywają się darmowe koncerty. W kwietniu mogliśmy podziwiać tylko rzeźbę Jazzgutten. Molde nazywane jest również miastem róż – w kwietniu róż też nie ma, przynajmniej innych niż w nazwie rzeźby Rosepiken, stojącej przed miejskim ratuszem. To co występuje przez cały rok to piękne otoczenie. By je w pełni docenić warto udać się na znajdujący się nam miastem punkt widokowy – Varden. Stamtąd powinien się rozpościerać widok na 222 okoliczne szczyty. Postanowiliśmy uwierzyć na słowo ![]() Samo wejście na punkt widokowy zajmuje prawie dwie godziny, ale otwiera przed nami piękne zielone tereny Moldemarka. Dla chętnych znajdą się kilometry ścieżek, choć większość z nich w kwietniu nie nadaje się zbytnio do chodzenia. Zamieszczam poniżej mapę tras pieszych ustawioną przy wejściu do parku (przed wyjazdem w internecie nie znalazłem ani jednej). Jednak w okolicy (w promieniu ok 100km) tyle jest piękniejszych miejsc, że nie zamierzaliśmy sprawdzaliśmy pozostałych szlaków – szkoda nam było czasu! Kolejne dni postanowiliśmy przeznaczyć na dalsze wyprawy. Co mnie pozytywnie zaskoczyło w Molde? Trampolina w prawie każdym ogródku. Po niej można łatwo poznać w którym domu mieszkają dzieci (symboliczny płotek na zdjęciu poniżej jest bardzo niecharakterystyczny dla Norwegii – domy nie są tu odgradzane). Bardzo urokliwym zabiegiem jest też obsadzanie dachów mchami – idealnie komponują się one z okolicznym krajobrazem. Choć w samym mieście nie ma wiele do zobaczenia, warto po prostu pospacerować i poczuć ten klimat. Zmęczeni spacerem (w sumie ponad 16km!) wróciliśmy do domu. Cały czas jednak liczyliśmy na nocne atrakcje (i nie mówię tu o bogatych zapasach poczynionych w strefie wolnocłowej ![]() |
Autor: | marcino123 [ 28 Kwi 2015 12:07 ] |
Temat postu: | Re: Bunkry Trolli – czyli fiordy jakich jeszcze nie było |
będą jakieś foty wnętrza Busa ? ![]() |
Autor: | Washington [ 28 Kwi 2015 12:09 ] |
Temat postu: | Re: Bunkry Trolli – czyli fiordy jakich jeszcze nie było |
Bunkry Trolli Jak powszechnie wiadomo gdzie diabeł nie może tam kogoś pomocnego pośle. Nie inaczej było i tym razem. Wspomniałem wcześniej, że atrakcji w dalszej okolicy Molde nie brakuje. Najsłynniejszą z nich jest niewątpliwie Trollstigen, Drabina Trolli - droga składająca się z 11 wspaniałych serpentyn. Jest też oczywiście Geirangerfjord, okrzyknięty najładniejszym fiordem Norwegii (choć on już oddalony jest o 3h jazdy). Mamy poza tym Mardalsfossen – czwarty najwyższy na świecie wodospad. Wyspę Runde z rzadko spotykanym bogactwem ptaków. Czy w końcu Romsdalseggen – przepiękny łańcuch górski, wprost stworzony do trekingów. My ze względów logistycznych postanowiliśmy jednak wybrać się do Trollkirka, Kościołu Trolli, a także zobaczyć słynną Drogę Atlantycką. Są to bowiem najbliższe Molde atrakcje. Znajomi kumpla mieli tego dnia inne plany, nie mogliśmy więc liczyć na transport. Zamiast tego czas było wypróbować stopowanie w Norwegii. Poranek nie rozpieszczał nas już tak pogodą jak w dniu wcześniejszym – było bardziej pochmurnie i chłodniej. Za to samochody brały jak rzadko. Dosłownie parę minut czekania i już jedziemy w dobrym kierunku. Jedziemy we dwoje, kolega postanowił bowiem zostać w mieście... na zakupy! Twierdzi, że nie ma to jak dobre wyprzedaże w Norwegii (nie jest to jego pierwsza wizyta, przez kilka miesięcy mieszkał w tym kraju) ![]() ![]() ![]() Tyle że tunel ten wygląda raczej na budowę nowej drogi prowadzonej przez środek góry.. Stwierdzamy, że to na pewno nie tu i zawracamy – w górze nad nami widać kolejne wejście. Co prawda też odgrodzone, ale nikt nie powiedział że będzie lekko. Wyposażyliśmy się w latarki gdyż wyczytaliśmy, że od wejścia należy przejść jakieś 100 m po ciemku nim zobaczymy wodospad z którego słynie Kościół Trolli. Tymczasem my przechodzimy setki metrów, po drodze mijając pozostawiony sprzęt i rozgałęziające się na wszystkie strony tunele, przepaście, wielkie komnaty. Odnajdujemy w końcu i wodospad ale nie wygląda on tak jak powinien. Może w tych jaskiniach jest ich więcej? Bojąc się zgubić zawracamy i idziemy znów pod górę gdzie odnajdujemy kolejne tunele. I kolejne. W środku koparki dziwny sprzęt i nagle kończące się drogi. Wspinamy się coraz wyżej i wyżej ale tunelom nie ma końca. Wszystkie są ze sobą jakoś połączone, ale nie chcemy zbytnio się w nie zagłębiać, bojąc się zgubić drogę. Niektóre wychodzą nagle na otwarte przestrzenie inne są zagrodzone czapami śniegu. Przeciskamy się i czołgamy. Ale dawno już straciliśmy wiarę że jesteśmy w dobrym miejscu. To nie Jaskinia Trolli, to Trolle Bunkry! Tylko takie przeznaczenie tego kompleksu przychodzi nam do głowy. Wiemy już, że zostaliśmy wywiezieni w pole – Trolli Kościół jest tuż obok nas, ale według mojej mapy dokładnie po drugiej stronie gór. Postanawiamy więc je przekroczyć. Jak na złość pogoda robi się paskudna. Już dawno wędrujemy na wysokości zalegającego śniegu. Jego pokrywa jest gruba, ale nie zawsze w stanie utrzymać nasz ciężar. Dochodzimy w końcu na przełęcz. Niestety zejść z niej nie będzie łatwo. Przed nami wyrasta nagle prawie pionowa ściana. Jesteśmy w kropce. W dodatku hen przed nami w dole widzimy ścieżkę. Tak daleko zaszliśmy i mieli byśmy teraz zawrócić? Bez sensu. W ścianie przed nami jest w miarę wąska gardziel. Najprawdopodobniej w lecie koryto spadającego z gór strumienia. Teraz jednak pokryta grubą warstwą śniegu. Dało by się więc nią zjechać na tyłku, o ile tylko hamowało by się nogami i rękoma, prawda? Tak też robimy ![]() Nie mam zdjęć jak zjeżdżam ponieważ mój fotograf za bardzo bał się podejść do krawędzi ściany ![]() ![]() W rezultacie lądujemy prawie 100m niżej, cali mokrzy i pełni śniegu w najróżniejszych zakamarkach naszych ubrań. Dla okolicznych trolli to jednak za mało, zbezcześciliśmy w końcu ich bunkry. Przyzywają więc deszcz który będzie gnębił nas do końca dnia. A droga do ścieżki zobaczonej gdzieś tam na horyzoncie była jeszcze daleka. Przedzieranie się przez śnieg nie było najgorsze. Prawdziwa gehenna rozpoczęła się dopiero niżej, po wejściu w tereny lesiste. Gęste poszycie smagało nas po twarzach, zaś nogi dalej zapadały się w przykryte śniegiem rozpadliny. Gdy ucieszeni wyszliśmy w końcu z lasu, odkryliśmy, że zrobiliśmy to tylko po to by trafić na podmokłe łąki, chlupoczące pod naszymi butami. Z setek strumyków powstają w końcu strumienie a przed nami pojawia się ścieżka! Gdy naszym oczom ukazuje się górskie schronisko ani chwili się nie zastanawiamy. Zdejmujemy przemoczone buty i spodnie i regenerujemy siły pod kocami. Mimo zmęczenia doceniamy urokliwy wystrój wnętrza ![]() Po drogowskazach orientujemy się że nie jesteśmy przy samym Kościele Trolli, a w dolinie na południe od niego. Nie to żeby miało to większe znaczenie, zziębnięci i mokrzy marzymy już tylko o powrocie do domu, nie w głowie nam dalsze zwiedzanie. Tymczasem do asfaltowej drogi mamy do przejścia ładne parę kilometrów.. W innych okolicznościach mijane miejsca wyglądały by uroczo teraz jednak cieszymy się jak głupi napotkawszy pierwsze oznaki cywilizacji ![]() ![]() Być może nie wyglądamy najlepiej, gdyż w tą stronę jak na złość długo nie chce nas nikt zabrać. Koniec końców docieramy do Molde, by z przerażeniem zauważyć że dzieci na dachu sąsiada w deszczu skaczą sobie w najlepsze na trampolinie. Kto by zrozumiał Norwegów? Kumpel słuchając naszych przygód zaczyna żałować że nie wybrał się z nami. Ma zamiar nadrobić to kolejnego dnia. Czy tym razem dotrzemy do Kościoła Trolli? -- 28 Kwi 2015 12:16 -- Jezior nie ma, ale też jest.. ![]() Poranek. Ale jakże różny od poprzedniego! Jest bardzo ciepło, słonecznie, bez jednej chmurki na niebie. W dodatku znajomy Norweg postanawia z nami przejechać się do wybranych przez nas atrakcji, mamy więc i transport i towarzystwo. Tym razem docieramy bez najmniejszego problemu. I chce nam się śmiać. Rozpoznajemy bowiem przełęcz którą udało nam się wczoraj zjechać/zejść ![]() Przynajmniej będzie co wspominać, co nie? ![]() Jasne, jest kwiecień, więc trochę po śniegu będziemy musieli pochodzić ale śnieg do kolan to w porównaniu z wczoraj drobnostka ![]() A ile sprawia niektórym radości? ![]() Czasem musimy wspomagać się pozostawionymi linami ogólnie jednak trasa jest łatwa i przyjemna. Większym problemem mogło by okazać się znalezienie pośród tego całego śniegu wejścia do jaskini nie byliśmy jednak pierwszymi turystami na szlaku w ciągu ostatnich dni, wystarczyło iść po śladach. Tym sposobem w dwie godziny docieramy do naszego celu – pięknego wodospadu wpadającego przez sufit jaskini. A najlepsze jest to że wodospad ten spada w dół z... kolejnej jaskini. Wystarczy podejść trochę pod górę, przejść pod mini wodospadem drabiną w dół i mamy kolejną super okazję do zrobienia sobie selfi z wodospadem ![]() A to jeszcze nie koniec. Nad obiema jaskiniami powinny znajdować się dwa malowniczo położone jeziora. Cóż, w kwietniu jezior nie ma (są pod śniegiem), ale też jest zaj..bardzo fajnie. Panorama rozpościerająca się wokół nas jest bowiem prześliczna. Droga w dół odbywa się bez większych przygód (choć i tego dnia nie ustrzegliśmy się przemoczonych butów – śnieg wsypywał nam się górą). I już po chwili możemy ruszyć do naszego drugiego celu. Sławnej Drogi Atlantyckiej. Okrzyknięta przez pismo Guardian najlepszą drogą na świecie, a przez Norwegów konstrukcją stulecia, ta 8km droga wiedzie przez archipelag wysepek, łącząc je mostami, wiaduktami i groblami. Przebiega wzdłuż Hustadvika, niesławnego fragmentu norweskiego wybrzeża, znanego ze sztormów i licznych wraków statków zalegających morskie dno. Czy jest to najpiękniejsza droga jaką widzieliśmy? Raczej nie. Ale niewątpliwie warto ją zobaczyć. Zwłaszcza niesamowity most Storseisundet. Choć i same okoliczne szkiery mają coś w sobie. Takim oto sposobem kończymy naszą pierwszą przygodę z Norwegią. Oczywiście tej nocy również wypatrywaliśmy zorzy – niebo było czyste i pełne gwiazd. Ale prognoza magnetyczna niesprzyjająca, obeszliśmy się więc smakiem. Mimo tego drobnego rozczarowania norweskie fiordy na długo zapadną mi w pamięć i już mam zaplanowane dwie kolejne wycieczki nad nie ![]() Podsumowanie Jak widać trolle w Norwegii są wszędzie, można je spotkać nawet zgubiwszy właściwą drogę. Warto czasem pojechać w regiony mniej znane innym turystom (spotkani podczas stopowania Norwegowie ze zdziwieniem wypytywali się nas czemu Molde, przecież “tu nic nie ma”?). Przygoda przez duże P czeka za każdym rogiem – wystarczą same chęci ![]() Kosztorys Bilety/dojazdy – niech pozostaną tajemnicą TS, wystarczy powiedzieć że normalne ceny zdarzają się za 78zł/RT dla osób z WDC na tym kierunku Zakupy przed wyjazdem – ok 20zł/os (chleb i kanapkowe rzeczy + makarony, sosy, parówki) Nocleg 63zł/os/noc (przy 3 osobach, Bbus może pomieścić do 5 przy tej samej cenie) Transport na miejscu – 0zł Jedzenie/napoje na miejscu – ok 20zł/os (głównie cena napojów; warto zwrócić uwagę że plastikowe butelki posiadają kaucję) KONIEC |
Autor: | ara [ 28 Kwi 2015 12:32 ] |
Temat postu: | Re: Bunkry Trolli – czyli fiordy jakich jeszcze nie było |
świetna relacja! wspaniałe zdjęcia i Przygody ![]() ach jak mnie kusi ta Norwegia ![]() |
Autor: | Washington [ 28 Kwi 2015 12:52 ] |
Temat postu: | Re: Bunkry Trolli – czyli fiordy jakich jeszcze nie było |
marcino123 napisał(a): będą jakieś foty wnętrza Busa ? ![]() Niestety nie, ale tylko dlatego że pojazd jest dość dobrze udokumentowany na Airbnb - zamieszczam link https://www.airbnb.pl/rooms/5842213 Z chęcią też odpowiem na wszelkie pytania, dotyczące nie tylko odwiedzonych miejsc, ale również tych na które nie starczyło czasu (Trollstigen, Geirangerfjord, Mardalsfossen, Runde, Romsdalseggen) - plan odwiedzenia ich jest gotowy, czekam tylko na kolejną okazję ![]() |
Autor: | maczala1 [ 28 Kwi 2015 15:04 ] |
Temat postu: | Re: Bunkry Trolli – czyli fiordy jakich jeszcze nie było |
Takie wycieczki to ja bardzo lubię, krótkie, treściwe i w dodatku na północ. W końcu kolega W. obrał właściwy kierunek podróży ![]() Molde mam w planach niestety dopiero na przyszły rok ale dzięki tej relacji już wiem co tam będę robił ![]() |
Autor: | mala-mi [ 28 Kwi 2015 18:58 ] |
Temat postu: | Re: Bunkry Trolli – czyli fiordy jakich jeszcze nie było |
świetna relacja i super przygoda ![]() ![]() wbrew temu co mówią ludzie faktycznie w kwietniu w Norwegii może być ładna pogoda, anomalie typu śnieg i wichury zdarzają się tylko czasami ![]() |
Autor: | Grzegorz40 [ 28 Kwi 2015 21:26 ] |
Temat postu: | Re: Bunkry Trolli – czyli fiordy jakich jeszcze nie było |
fajna relacja, piękne zdjęcia ![]() ![]() |
Autor: | Misiatek [ 28 Kwi 2015 23:33 ] |
Temat postu: | Re: Bunkry Trolli – czyli fiordy jakich jeszcze nie było |
Super przygoda, super narzeczona! ![]() ![]() Zaintrygowała mnie ta metalowa ścieżka z poręczą koło mostu. To jakieś dojście do punktu widokowego? |
Autor: | Washington [ 29 Kwi 2015 00:29 ] |
Temat postu: | Re: Bunkry Trolli – czyli fiordy jakich jeszcze nie było |
Dziękuję za miłe słowa wszystkim ![]() Metalowa ścieżka to ścieżka widokowa która wiedzie wokół jednej z wysepek na Drodze Atlantyckiej. Co jakiś czas na całej drodze są zatoczki gdzie można zaparkować, jednak nieprzypadkowo to na tej wysepce zbudowano ścieżkę, widok na most jest naprawdę fajny. Polecam jednak przekroczyć ulicę i wejść też na małą górkę naprzeciwko - są z niej fajne widoki na zatokę. |
Autor: | cypel [ 29 Kwi 2015 09:23 ] |
Temat postu: | Re: Bunkry Trolli – czyli fiordy jakich jeszcze nie było |
Tradycyjnie fajna relacja, ładne zdjęcia. Następnym razem oprócz jedzenia i latarki zabierzcie ze sobą jeszcze nożyce do siatki ![]() to zdjęcie ewidentnie skojarzyło mi się z tym z "Historii kuchennych". Swoją drogą piękny wzruszający film. Polecam dla lubiących skandynawskie klimaty ![]() źródło: filmweb.pl |
Autor: | maczala1 [ 29 Kwi 2015 10:50 ] |
Temat postu: | Re: Bunkry Trolli – czyli fiordy jakich jeszcze nie było |
Washington napisał(a): Sławnej Drogi Atlantyckiej. Okrzyknięta przez pismo Guardian najlepszą drogą na świecie, a przez Norwegów konstrukcją stulecia, ta 8km droga wiedzie przez archipelag wysepek, łącząc je mostami, wiaduktami i groblami. Przebiega wzdłuż Hustadvika, niesławnego fragmentu norweskiego wybrzeża, znanego ze sztormów i licznych wraków statków zalegających morskie dno. Czy jest to najpiękniejsza droga jaką widzieliśmy? Raczej nie. Ale niewątpliwie warto ją zobaczyć. Droga podobno zmienia swoje oblicze w zależności od pogody. Poniższy filmik zrobił na mnie spore wrażenie: W temacie Norwegii jeszcze najlepszy filmik amatorski jaki widziałem z tego kraju. Film długi ale wart obejrzenia, dużo ciekawych miejscówek (jest między innymi fragment z Trollkirka, czyli tej jaskini w której byłeś): Przy okazji masz może jakieś mapki czy plany odnośnie szlaku na Trollkirka, bo w sieci niczego nie mogę znaleźć ? |
Autor: | Washington [ 29 Kwi 2015 11:44 ] |
Temat postu: | Re: Bunkry Trolli – czyli fiordy jakich jeszcze nie było |
Mapek nie mam, ale droga nie jest skomplikowana jak wie się gdzie jej szukać ![]() zaś dalszy szlak jest dobrze oznaczony. Najciekawsze jest to że darmowa aplikacja z mapami offline, maps.me, ma ten szlak zaznaczony, tak samo jak wiele innych których nie ma w internecie (np piesze trasy po Moldemarka) ![]() |
Autor: | maczala1 [ 29 Kwi 2015 11:59 ] |
Temat postu: | Re: Bunkry Trolli – czyli fiordy jakich jeszcze nie było |
Washington napisał(a): Należy zostawić samochód tu: 62.867071, 7.274695, zaś Trollkirka znajduje się mniej więcej w tym miejscu 62.867071, 7.274695. No ale dwa razy podałeś te same współrzędne ![]() |
Autor: | Washington [ 29 Kwi 2015 12:03 ] |
Temat postu: | Re: Bunkry Trolli – czyli fiordy jakich jeszcze nie było |
Oczywiście racja, pomyłka, miało być 62.887451, 7.267228 |
Autor: | Reporter [ 29 Kwi 2015 17:10 ] |
Temat postu: | Re: Bunkry Trolli – czyli fiordy jakich jeszcze nie było |
Świetna relacja !! Niektóre relacje fajnie się czyta, w niektórych sa ładne zdjęcia, ale taka jak ta ma wszystko plus dodatkowo inspiruje do wyjadzu w to samo miejsce. Dziękuję ! ![]() |
Autor: | KIA_80 [ 30 Kwi 2015 15:42 ] |
Temat postu: | Re: Bunkry Trolli – czyli fiordy jakich jeszcze nie było |
hmmm, siedzę w pracy i tak sobie myślę " ile to cennego czasu marnuję siedząc na krześle " ... a życie mogłoby zupełnie inaczej wyglądać ![]() |
Autor: | Klebek [ 30 Kwi 2015 19:14 ] |
Temat postu: | Re: Bunkry Trolli – czyli fiordy jakich jeszcze nie było |
Fantastyczna relacja, wcześniej nie słyszałem w ogóle o tamtych terenach, a tu taka niespodzianka ![]() |
Autor: | pifko [ 02 Cze 2015 23:15 ] |
Temat postu: | Re: Bunkry Trolli – czyli fiordy jakich jeszcze nie było |
Washington napisał(a): Czasami możemy odnieść tylko wrażenie, że Norwegom brakuje odrobinę wyobraźni i wszystkie atrakcje nazywają od mitycznych stworzeń jakimi są trolle. Możemy więc wjechać na cudownie krętą drogę nazwaną Drabiną Trolli, wejść na przyprawiający o zawrót głowy Język Trolla, wspiąć się na najwyższą pionową ścianę na świecie - Ścianę Trolli, odwiedzić Przylądek Trolli z dolomitowymi formacjami, a nawet wejść do Kościoła Trolli, jaskini z wpadającym przez sufit wodospadem. Ale choćbyście byli nad fiordami nie raz na pewno nie słyszeliście o Bunkrach Trolli! Amerykanie mają swój Manhattan, a Norwegowie zapewne chcieliby mieć Trollhattan. Niestety Szwedzi im podpierniczyli. ![]() ![]() ![]() |
Autor: | Japonka76 [ 05 Cze 2015 16:22 ] |
Temat postu: | Re: Bunkry Trolli – czyli fiordy jakich jeszcze nie było |
Jak zwykle - rewelacyjne zdjęcia przyrody i gór. Norwegia urzeka surowością, świeżością, taka prostotą. Pojedzcie tam jeszcze raz latem, gdy góry nadal są piękne a do tego niebo ma niespotykane kolory. |
Strona 1 z 2 | Wszystkie czasy w strefie UTC + 1 godzina (czas letni) |
Powered by phpBB © 2000, 2002, 2005, 2007 phpBB Group http://www.phpbb.com/ |