Fly4free.pl

Witam
Chce z narzeczona pojechać na 5 dni gdzieś poza Polskę. Myślałem o Budapeszcie i Bukareszcie. Które miasto wybrać z nich? Budapeszt jest piękny i maja termy. Bukareszt tez jest ładny i za miastem jet trasa transfogarska - warta przejechania.
A moze ktoś poleci inne miasto ciekawe? Tylko żadne Barcelony i inne Paryże.

Chcemy w czerwcu albo lipcu jechać bo później będą przygotowania do ślubu i wesela i chcemy przed tym całym szumem gdzieś jeszcze odpocząć i pozwiedżac

A Może Mołdawia albo Macedonia?

Ps. Jeżeli temat jest w złym dziale to proszę o przeniesienie, ale nie usuwanie

Na prawdę nie zrozum mnie źle, dlaczego ktoś ma Ci proponować gdzie ty z ukochną osobą masz pojechać. Jest Was dwoje weźcie przewodniki, internety i razem przy winie ogadajcie co Was bardziej interesuje, gdzie jeszcze nie byliście, jaka kuchnię wolicie, ile przeznacacie kasy?l itp, itd. Pozdrawiam i dobrego wyboru życzę.

Może Sankt Petersburg Bedzie potrzebna wiza, ale miasto jest świetne, w sam raz na 5 dni. Ciekawy i ładny jest też Stambuł, wiza łatwiejsza do uzyskania, jak znalazł na 5 dni, można z krótką wycieczką poza miasto połączyć. Z tych dwóch co wymieniłeś, zdecydowanie Budapeszt.

Mimo, że Bukareszt jest fajny to jednak Budapeszt ma więcej do zaoferowania moim zdaniem a Petersburg i Stambuł to już inna liga (wyższa oczywiście). To są miasta w których można i miesiąc spędzić. Biorąc pod uwagę, że to ma być czerwiec albo lipiec to wybrałbym Petersburg.
Poleciłbym moją ukochaną Lizbonę, ale w czerwcu to będzie rzeźnia, masa turystów i ceny.

_________________
"Ten, kto znalazł się za drzwiami, pokonał najtrudniejszy etap podróży" - przysłowie duńskie

Pytam bo może ktoś był w Bukareszcie czy innym mieście np Kiszyniow i może opowiedzieć . Ocywisxie decyzję ja i narzeczona podejmiemy ale fajnie jest posłuchać kogo kto był i może swoje wrażenia opisać

Byłem w obydwu i Budapeszt podobał mi się bardziej.

Jeśli w kręgu Twoich zainteresowań są klimaty Bałkańskie i źe tak powiem kraje postkomunistyczne, to mogę Ci podrzucić tylko jednego lidera na tym terenie.
SARAJEWO
I tyle w temacie.

Transfogaraska to nie takie "za Bukaresztem"... to jakieś 200-250 kilometrów na Zachód, w pięknej i tajemniczej Transylwanii. Sama Transylwania jest świetnym pomysłem na wycieczkę, ale póki co, lepiej się tam wybierać na zorganizowane lub własnym samochodem. Publiczny transport i dojazd do atrakcji nie jest tam jeszcze szczególnie dobrze rozwinięty, choć i tak jest lepiej niż np. w Bośni czy Albanii.

Budapeszt to dobry pomysł, bo dojazd jest łatwy, nie jest bardzo drogi (ceny powiedzmy warszawskie lub delikatesowe) i ma mnóstwo do zaoferowania. Byłem tam kilkakrotnie i nigdy się nie nudziłem, z resztą teraz na majówkę też tam jadę.

Petersburg to również świetny pomysł ale pięć dni Wam nie starczy, no i jest trochę roboty z wizami. Dwa tygodnie w Petersburgu byłoby lepiej, choć mi nie starczyło i kiedyś tam na pewno wrócę. Ewentualnie możecie zrobić trasę pribaltikę + promem do Petersburga bezwizowo, ale tez wiele w jeden dzień nie zobaczycie, raczej tylko odhaczycie. Po drodze można Kowno, Wilno, Troki, Rygę, Tallinn i Helsinki zaliczyć. Ale znów, 5 dni to za mało, więc Budapeszt raczej wygrywa w każdej kategorii.

_________________
https://www.instagram.com/damjankarasz/

Gdybym miała wybierać tylko z tych dwóch, to zdecydowanie Budapeszt. Bukareszt nie jest specjalnie atrakcyjny, a już na pewno nie na pięć dni. Nie wiem, co lubicie robić, ale Budapeszt na ten przykład daje wiele różnych możliwości spędzenia wolnego czasu - od bezkosztowych, jak spacery nad Dunajem, poprzez zwiedzanie zabytków (Muzea, wzgórze zamkowe, przepiękna Synagoga - druga na świecie co do wielkości), aż po luksusowy pobyt w jednym z licznych, również zabytkowych, budapesztańskich SPA (w tym najstarsze Széchenyi fürdő).
Poza tym, polecam Rumunię, niekoniecznie Bukareszt, ale na parę dni można ogarnąć Transylwanię (np. Sigishoarę / Sybin / Hunedoarę - wszędzie blisko z Klużu, gdzie lata Wizzair). Macedonia też spoko - Kiszyniów to maks dwa dni (w tym zwiedzanie bazaru - człowiek cofa się w czasie o pięćdziesiąt lat), a do tego wycieczka do Cricovej i Nadniestrza. Wspomniane wcześniej Sarajewo (i ogólnie - Bośnię) polecam również.