Autor: | alek--- [ 19 Gru 2015 22:55 ] |
Temat postu: | Bromo |
Indonezja to kraj wulkanów i byłoby grzechem nie zobaczyć chociaż jednego. Ja na swojej wyprawie widziałam tylko dwa. Na początek Bromo. To był mój drugi wulkan w życiu (pierwszy widziałam parę lat wcześniej w Gwatemali). Niesamowity, potężny i jakże inny od Pacayi. Wycieczkę miałyśmy (bo w Indonezji byłam z koleżanką) wykupioną w Yogyakarcie. Przepłaciłyśmy i to sporo, ale nie żałuję. Początek "zwiedzania" Bromo był rozczarowujący. Wschód słońca w tłumie ludzi, to coś czego tygryski nie lubią. Na szczęście później było znacznie lepiej. Sama wędrówka na szczyt jest łatwa. Podejście nie jest strome. Trochę męczące są schody, ale nikt nie każe na nie wbiegać (zresztą jest to niemożliwe). Docierając w pobliże wulkanu da się wyczuć charakterystyczny zapaszek, ale nie jest on jakoś strasznie uciążliwy i maseczka nie jest potrzebna (mi nie była), chyba, że masz jakiś szczególnie wrażliwy nos. Poniżej parę zdjęć, a jeśli chcecie więcej, to zapraszam na: http://olazplecakiem.blogspot.com/2015/07/bromo.html widok na Bromo z tarasu widokowego Bromo z tarasu widokowego schody na krawędź krateru no i samo Bromo |
Autor: | becek [ 19 Gru 2015 23:47 ] |
Temat postu: | Re: Bormo |
Cytuj: Co to było? Walnęliśmy w jakiegoś psa? – Chyba jeżozwierza. – Jakiego jeżozwierza? – Takiego dużego jeża. – Grucha, czy ty naprawdę jesteś taki tępy? W tym kraju nie ma takich zwierząt. Jest żubr, bóbr, kurwa, łoś, lis, wilk, kuna, koń, wydra, ryjówka, zając. To są zwierzęta, które żyją w Polsce! – Wszystko jedno, co to było, skoro już tego nie ma. i parafrazaujac nie ma takiego wulkanu jak bormo ktos cie w konia zrobil jest natomiast Bromo |
Autor: | Japonka76 [ 20 Gru 2015 00:40 ] |
Temat postu: | Re: Bormo |
A ja myślałam że tam umrę. Walił tym siarkowodorem i wywalalo mi nodrza i oczy. Ale było warto. Tez podróż w nocy przez pogorzelisko aby stanąć na szczycie o wschodzie słońca. Super przeżycie. Dzień wcześniej miałam chorobę wysokowosciowa. wysłane z telefonu |
Autor: | becek [ 20 Gru 2015 00:46 ] |
Temat postu: | Re: Bormo |
walilo to fakt ale na ijen bardziej, duzo bardziej |
Autor: | MaPS [ 20 Gru 2015 00:58 ] |
Temat postu: | Re: Bormo |
becek napisał(a): Cytuj: Co to było? Walnęliśmy w jakiegoś psa? – Chyba jeżozwierza. – Jakiego jeżozwierza? – Takiego dużego jeża. – Grucha, czy ty naprawdę jesteś taki tępy? W tym kraju nie ma takich zwierząt. Jest żubr, bóbr, kurwa, łoś, lis, wilk, kuna, koń, wydra, ryjówka, zając. To są zwierzęta, które żyją w Polsce! – Wszystko jedno, co to było, skoro już tego nie ma. i parafrazaujac nie ma takiego wulkanu jak bormo ktos cie w konia zrobil jest natomiast Bromo Pomylił się w tytule, w tekście jest dobrze. A Ty postawiłeś za dużo o jeden przecinek, pomiędzy a i ł k. łoś to jedno zwierzę |
Autor: | STOhistorii [ 20 Gru 2015 01:04 ] |
Temat postu: | Re: Bormo |
Niezłe widoki! My wybraliśmy treking na Mt. Rinjani i powiem szczerze, że było ciężko. Niestety nie było nam dane wejść na samą górę, ze względu na silny wiatr, więc zostaliśmy w połowie drogi między bazą, a końcem i w krzakach pod śpiworami przeczekaliśmy do wschodu - było warto:) |
Autor: | alek--- [ 20 Gru 2015 10:45 ] |
Temat postu: | Re: Bormo |
becek napisał(a): Cytuj: Co to było? Walnęliśmy w jakiegoś psa? – Chyba jeżozwierza. – Jakiego jeżozwierza? – Takiego dużego jeża. – Grucha, czy ty naprawdę jesteś taki tępy? W tym kraju nie ma takich zwierząt. Jest żubr, bóbr, kurwa, łoś, lis, wilk, kuna, koń, wydra, ryjówka, zając. To są zwierzęta, które żyją w Polsce! – Wszystko jedno, co to było, skoro już tego nie ma. i parafrazaujac nie ma takiego wulkanu jak bormo ktos cie w konia zrobil jest natomiast Bromo Literówka. I już jest poprawione |
Autor: | olajaw [ 21 Gru 2015 11:25 ] |
Temat postu: | Re: Bromo |
Bromo owszem ładny, ale dla mnie widoki i emocje podczas wchodzenia nie umywają się z Ijenem Ale tam to już takie maski a'la gazowe się przydają i to też są momenty, że nic nie dają, więc @Japonka76 byłoby Ci ciężko Ach i z Bromo jest jeszcze jeden myk - widziałam opisy osób, które przyjechały o tej 4 nad ranem, a jak słońce wzeszło to zonk - była wielka mgła i nic nie było widać - tak też się ponoć tam zdarza.. |
Autor: | BłażejPoznań [ 28 Sty 2016 12:21 ] |
Temat postu: | Re: Bromo |
Witam Szanownych Podróżników, czy ktoś z was był, lub zna kogoś kto był na Bromo i Kawah Ijen w marcu? Niby to koniec pory deszczowej, najwięcej pada od grudnia do lutego. Czy jest to bezpiecznie i możliwe do zrealizowania jeżeli nie wystąpią niespodziewanie niesprzyjające okoliczności? Pozdrawiam Błażej |
Autor: | becek [ 28 Sty 2016 12:30 ] |
Temat postu: | Re: Bromo |
BłażejPoznań napisał(a): jeżeli nie wystąpią niespodziewanie niesprzyjające okoliczności to jak najbardziej BłażejPoznań napisał(a): jest to bezpiecznie i możliwe do zrealizowania |
Autor: | migot [ 20 Mar 2016 15:43 ] |
Temat postu: | Re: Bromo |
Z pogodą i wulkanami to nigdy nie wiesz - w czerwcu/lipcu niby najlepszy czas na widoki, a Bromo tak zasłoniło mgłą, że z tego słynnego punktu widokowego nie zobaczyliśmy absolutnie NIC. Chyba nigdy w życiu nie byłam tak rozczarowana i rozżalona Z kolei ktoś był jesienią, i widok pierwsza klasa, za to Bromo zaczął groźniej pomrukiwać i na kilka kilometrów zabronili zbliżania się do krateru... |
Autor: | Ryglu [ 25 Kwi 2016 16:00 ] |
Temat postu: | Re: Bromo |
Mam pytanie odnośnie organizowanych wyjazdow na Bromo i Ijen i dalej w kierunku Bali. Wyjazd mamy w lipcu na koncowke Ramadanu. Chcielismy uniknac podrozy busikiem z Yogyakarty, wiec chcemy w okolice Bromo do Malang dostac sie pociagiem. Na miejscu powinnismy byc kolo 16 po poludniu. Czy jest szansa na wykupienie wycieczki na nastepny dzien? Czy trzeba to organizowac z jakims wyprzedzeniem. Jesli ktos robil taka trase, to czy moze podrzucic jaki moze byc mniej wiecej koszt takiej wycieczki z tamtego miejsca? Z gory dzieki za wszelkie informacje. Pozdrawiam |
Autor: | Chris Peen [ 16 Maj 2017 22:15 ] |
Temat postu: | Re: Bromo |
Moja świeża przygoda z Bromo z cenami. Może się komuś przyda. Startowałem z Surabayi autobusem ekonomicznym za 20.000 IDR (1,42 euro), który jedzie 2 h do Probolinggo. Stamtąd się jedzie już bezpośrednio do wioski Cemoro Lawang przy Bromo. W Probolinggo działa słynna "mafia", która poluje na turystów próbując im wcisnąć różne pakiety, wycieczki, bilety i.t.p. Trzeba uważać, bo podobno sporo osób zostało w ten sposób oszukanych. Do Cemoro Lawang jedzie się busem za 35.000 IDR (2,49 euro) 1 h. Problem z busem jest taki, że kierowca odjeżdża jak bus jest pełny (15 osób). Jeżeli brakuje kilku osób można się złożyć na brakujące osoby, bo koszt całego busa to 525.000 IDR (37,36 euro). Ja czekałem około dwóch godzin aż wreszcie bus się zapełnił. Po przyjeździe do Cemoro Lawang jeżeli jest wystarczająco wcześnie, można od razu iść do wulkanu (a właściwie wulkanów, bo są ich tam trzy). Na piechotę z wioski do samego Bromo idzie się 1 h. Jak ja byłem było już późne popołudnie, co tylko dodało magii całemu przedsięwzięciu. Jakieś dymy, delikatna mgła, pomruki wulkanu, trochę mroczno, trochę strasznie... Rewelacja, o wiele bardziej podobało mi się tam wieczorem, niż te słynne poranne ekscytacje. Plusem jest też to, że jest już bardzo mało ludzi (w ciągu dnia do Bromo ustawiają się kolejki). Nie jestem wielkim entuzjastą wschodów słońca, ale skoro już tam byłem to oczywiście zwlokłem się o 3 w nocy z łóżka i poszedłem obejrzeć Bromo o świcie... i nie żałuję, bo naprawdę też robi wrażenie. Na punkt widokowy idzie się około 1,5 h, a świt w kwietniu był o 5.15. Nie polecam iść na ten najwyższy, najbardziej znany punkt. Droga do niego jest już naprawdę wymagająca (to już raczej 2 h, a nie 1,5 h) a na miejscu są tabuny ludzi, którzy umożliwiają wszystko, ale na pewno nie kontemplację. Po drodze na ten szczyt jest mnóstwo innych, nieobsadzonych, punktów widokowych. Widok podobny, a jesteśmy sami. W tej opcji nie płacimy za bilety, bo wieczorem nie ma kto nam go biletu, a rano nie wchodzimy już na teren Parku, lecz patrzymy na Bromo z oddali. Po zebraniu rzeczy z hotelu powrót do Probolinggo to znowu ta sama zabawa, czyli czekanie na 15 chętnych do busa. Ponieważ nie mogliśmy się doczekać na komplet, a wszystkim się spieszyło, złożyliśmy się na wakujące miejsca i ostatecznie zapłaciłem 50.000 IDR (3.55 euro). W Probolinggo znowu "mafia" i próba sprzedania różnych usług. Wiem, że z Probolinggo do Yogyakarty na pewno są normalne autobusy i pociągi, ale ponieważ po przyjeździe do Probolinggo praktycznie za chwilę odjeżdżał do Yogyakarty autobus turystyczny (a właściwie kolejny bus) nie chciałem ryzykować i załadowałem się do niego. Po targowaniu zapłaciłem 140.000 IDR (9,96 euro), a w trakcie drogi okazało się, że współtowarzysze, którzy kupowali bilety przez agencje płacili 150.000 lub nawet więcej. Bus jechał 10 godzin... Jeszcze jedna dygresja, co do podróżowania autobusami po Jawie. Cały czas czekasz, aż wreszcie wyjedziecie z miasta i autobus zwiększy szybkość np. do 60 km, ale nic z tego. Cały czas jedziecie przez jakieś miasto... |
Autor: | Kashpir [ 19 Maj 2017 01:30 ] |
Temat postu: | Re: Bromo |
Czy w okolicach Cemoro Lawang jest jakaś inna atrakcja, która skłaniałaby do pozostania dłużej niż 1 noc (zresztą krótką zakładając wyjście na wschód słońca na Bromo)? czy po prostu najelpiej wracać do Surabaya i przemieszczać się gdzieś dalej? |
Autor: | jacek96 [ 19 Maj 2017 06:35 ] |
Temat postu: | Re: Bromo |
Nie słyszałem o takowej. |
Autor: | becek [ 19 Maj 2017 07:07 ] |
Temat postu: | Re: Bromo |
-- 19 Maj 2017 07:06 -- Chris Peen napisał(a): Moja świeża przygoda z Bromo z cenami. Może się komuś przyda. Startowałem z Surabayi autobusem ekonomicznym za 20.000 IDR (1,42 euro), który jedzie 2 h do Probolinggo. Stamtąd się jedzie już bezpośrednio do wioski Cemoro Lawang przy Bromo. W Probolinggo działa słynna "mafia", która poluje na turystów próbując im wcisnąć różne pakiety, wycieczki, bilety i.t.p. Trzeba uważać, bo podobno sporo osób zostało w ten sposób oszukanych. Do Cemoro Lawang jedzie się busem za 35.000 IDR (2,49 euro) 1 h. Problem z busem jest taki, że kierowca odjeżdża jak bus jest pełny (15 osób). Jeżeli brakuje kilku osób można się złożyć na brakujące osoby, bo koszt całego busa to 525.000 IDR (37,36 euro). Ja czekałem około dwóch godzin aż wreszcie bus się zapełnił. Po przyjeździe do Cemoro Lawang jeżeli jest wystarczająco wcześnie, można od razu iść do wulkanu (a właściwie wulkanów, bo są ich tam trzy). Na piechotę z wioski do samego Bromo idzie się 1 h. Jak ja byłem było już późne popołudnie, co tylko dodało magii całemu przedsięwzięciu. Jakieś dymy, delikatna mgła, pomruki wulkanu, trochę mroczno, trochę strasznie... Rewelacja, o wiele bardziej podobało mi się tam wieczorem, niż te słynne poranne ekscytacje. Plusem jest też to, że jest już bardzo mało ludzi (w ciągu dnia do Bromo ustawiają się kolejki). Nie jestem wielkim entuzjastą wschodów słońca, ale skoro już tam byłem to oczywiście zwlokłem się o 3 w nocy z łóżka i poszedłem obejrzeć Bromo o świcie... i nie żałuję, bo naprawdę też robi wrażenie. Na punkt widokowy idzie się około 1,5 h, a świt w kwietniu był o 5.15. Nie polecam iść na ten najwyższy, najbardziej znany punkt. Droga do niego jest już naprawdę wymagająca (to już raczej 2 h, a nie 1,5 h) a na miejscu są tabuny ludzi, którzy umożliwiają wszystko, ale na pewno nie kontemplację. Po drodze na ten szczyt jest mnóstwo innych, nieobsadzonych, punktów widokowych. Widok podobny, a jesteśmy sami. W tej opcji nie płacimy za bilety, bo wieczorem nie ma kto nam go biletu, a rano nie wchodzimy już na teren Parku, lecz patrzymy na Bromo z oddali. Po zebraniu rzeczy z hotelu powrót do Probolinggo to znowu ta sama zabawa, czyli czekanie na 15 chętnych do busa. Ponieważ nie mogliśmy się doczekać na komplet, a wszystkim się spieszyło, złożyliśmy się na wakujące miejsca i ostatecznie zapłaciłem 50.000 IDR (3.55 euro). W Probolinggo znowu "mafia" i próba sprzedania różnych usług. Wiem, że z Probolinggo do Yogyakarty na pewno są normalne autobusy i pociągi, ale ponieważ po przyjeździe do Probolinggo praktycznie za chwilę odjeżdżał do Yogyakarty autobus turystyczny (a właściwie kolejny bus) nie chciałem ryzykować i załadowałem się do niego. Po targowaniu zapłaciłem 140.000 IDR (9,96 euro), a w trakcie drogi okazało się, że współtowarzysze, którzy kupowali bilety przez agencje płacili 150.000 lub nawet więcej. Bus jechał 10 godzin... Jeszcze jedna dygresja, co do podróżowania autobusami po Jawie. Cały czas czekasz, aż wreszcie wyjedziecie z miasta i autobus zwiększy szybkość np. do 60 km, ale nic z tego. Cały czas jedziecie przez jakieś miasto... Twój opis to najlepszy dowód na to, ze nie ma co się tam pchać na własną rękę, szkoda czasu i nerwów |
Autor: | Chris Peen [ 19 Maj 2017 21:42 ] |
Temat postu: | Re: Bromo |
Kashpir napisał(a): Czy w okolicach Cemoro Lawang jest jakaś inna atrakcja, która skłaniałaby do pozostania dłużej niż 1 noc (zresztą krótką zakładając wyjście na wschód słońca na Bromo)? czy po prostu najelpiej wracać do Surabaya i przemieszczać się gdzieś dalej? Miałem tylko 8 dni na Jawę więc skupiłem się na największych atrakcjach. Tak więc nic obok Bromo nie szukałem. becek napisał(a): -- 19 Maj 2017 07:06 -- Twój opis to najlepszy dowód na to, ze nie ma co się tam pchać na własną rękę, szkoda czasu i nerwów Ale dlaczego? Oczywiście zdarza mi się na wyjazdach korzystać z usług agencji (aczkolwiek bardzo rzadko), ale staram się tego unikać. Jeżdżę m. in. po to aby pobyć samemu lub z osobami, z którymi przyjechałem, a nie z innymi turystami. Zwłaszcza, że te zorganizowane wyjazdy czasami naprawdę przybierają karykaturalną postać (vide opisany przeze mnie spęd na najwyższym punkcie widokowym). Różne niedogodności, "tracenie czasu" czy nawet jakieś tam delikatne próby oszustwa traktuję jako część wyjazdowej przygody. Nerwów za wiele nie straciłem a czasu? Wyjechałem jednego dnia z Surabaji, a kolejnego dnia wieczorem byłem już w Yogyakarcie. Jakaś agencja zrobiłaby to szybciej? Ale jak? No i kwestia pieniędzy. Cała impreza pod tytułem "Bromo" z przemieszczeniem się pomiędzy Surabają i Yogyakartą kosztowała mnie (bez noclegu) niecałe 18 euro. Tymczasem sam bilet do Parku kosztuje coś około tego... |
Autor: | ibartek [ 19 Maj 2017 23:03 ] |
Temat postu: | Re: Bromo |
potwierdzam ze nie warto wspinac sie na tzw punkt widokowy. tlumy, halas, auta, autobusy, motorki, naganiacze, wycieczki... po drodze jest mnostwo miejsc, gdzie mozna przystanac z super widokiem i cisza wokol. ogolnie jechalismy z Bali i nie byl to jakis wielki wydatek, natomiast hotel to byl lekka masakra. nie mielismy noclegu, zaproponowany dobry hotel byl niby zamkniety/zajety, wiec kierowca-cwaniak zabral nas do takiego, z ktorego mial prowizje.. cena za nocleg wg oficjalnego cennika z recepcji, nie pamietam, ale sporo, sam hotel syfiasty, materac caly zaplamiony - problem, ze byla juz noc wiec srednio z szukaniem innego. pozniej widzialem oferte z Jogji, gdzie pakiet ten hotel + dojazd na Bromo byl tanszy, niz zaplacone na miejscu za sam nocleg... samo Bromo moge tylko polecic. |
Autor: | becek [ 20 Maj 2017 11:53 ] |
Temat postu: | Re: Bromo |
a ja korzystam z takich agencji ale nie po to by "pobyć z innymi turystami" tylko po to by zaoszczędzić czas a i nie rzadko pieniądze w komunikacji tez spotkasz innych turystów wiec argument nietrafiony |
Strona 1 z 3 | Wszystkie czasy w strefie UTC + 1 godzina (czas letni) |
Powered by phpBB © 2000, 2002, 2005, 2007 phpBB Group http://www.phpbb.com/ |