Szukałem odpowiedniego tematu i nie znalazłem (bo historia dotyczy odprawy, ale nie online), więc wrzucam tutaj w ramach ciekawostki.
Lotnisko w Helsinkach, lot Finnairem do Warszawy, nadałem bagaż, dostałem kartę pokładową, przeszedłem kontrolę, pokręciłem się trochę i dotarłem pod bramkę. Zaczął się boarding, biorę swoją kartę, by sprawdzić miejsce i... widzę na nim inne imię i nazwisko (dodam, że w nazwisku pierwsze 4 litery się zgadzały, imię zupełnie inne). Grzebię w kieszeniach, rozglądam się, czy przypadkiem nie wziąłem cudzej karty, ale nie, to ta sama, którą otrzymałem przy nadawaniu bagażu. W ciągu 5 sekund dostałem jednocześnie gorączki, mikrozawału, zimnych potów i na dodatek całe życie przeleciało mi przed oczami
Przyjrzałem się boardingowi, nikt tam dokumentów nie sprawdzał, stał tylko znudzony pan, który skanował karty. Teoretycznie mogło się udać, ale wolałem nie ryzykować i zgłosiłem sprawę pani za "ladą". Finka niegłupia, najpierw odpowiedziała, że to pewnie nie jest moja karta, potem już trochę mniej logicznie, że w takim razie rezerwacja była na takie nazwisko. Ostatecznie wzięła dowód, sprawdziła i zrobiła oczy jak pięciozłotówki. Wykonała 3 telefony wyrzucając z siebie potok niezrozumiałych dla mnie oczywiście słów w języku fińskim i... zadowolona przeprosiła drukując kartę z moim nazwiskiem. I już sprawa miała się zakończyć, gdy nagle panią coś tknęło i zapytała, czy miałem bagaż. Miałem i tu pojawił się problem z punktu widzenia pani trudniejszy do rozwiązania. Ostatecznie stwierdziła, że załatwi sprawę, ale ja już powinienem iść (słusznie, byłem ostatni) i puściła mnie z potwierdzeniem nadania bagażu na inne nazwisko dodając "keep it safe". Najbliższe 2 godziny spędziłem zastanawiając się, co mi to da, jeśli bagaż się zgubi. Na szczęście się nie zgubił...
Zabawne jest to, że w samolocie spotkałem znajomego i później w Wawie okazało się, że jego znajomy był właśnie tym panem, z którym mnie pomylono. Nie zdążyłem ustalić, co jest na jego karcie, bo zanim do nas dołączył, to moja walizka już szczęśliwie wyjechała i olałem sprawę
Aczkolwiek teraz trochę żałuję - albo miał swoje nazwisko albo moje. Jeśli moje, to wychodzi na to, że na to samo nazwisko weszły dwie osoby. Jeśli swoje, to dwie osoby nadały bagaż na to samo nazwisko i dostały kartę pokładową.Reasumując:
- sprawdzajcie nazwisko na karcie
- można zmienić nazwisko na karcie nawet przy bramce
- jestem trochę zaniepokojony kwestiami bezpieczeństwa
Skróciłem je z 8 liter do 3. 