Akceptuję i chcę ukryć komunikat Fly4free.pl korzysta z technologii, takich jak pliki cookies, do zbierania i przetwarzania danych osobowych w celu automatycznego personalizowania treści i reklam oraz analizowania ruchu na stronie. Technologię tę wykorzystują również nasi partnerzy. Szczegółowe informacje dotyczące plików cookies oraz zasad przetwarzania danych osobowych znajdują się w Polityce prywatności. Zapoznaj się z tymi informacjami przed korzystaniem z Fly4free.pl. Jeżeli nie wyrażasz zgody, aby pliki cookies były zapisywane na Twoim komputerze, powinieneś zmienić ustawienia swojej przeglądarki internetowej.



Napisz nowy temat Odpowiedz  [ 77 posty(ów) ]  Idź do strony Poprzednia  1, 2, 3, 4  Następna
Autor Wiadomość
#41 PostWysłany: 08 Sty 2016 21:04 

Rejestracja: 10 Maj 2014
Posty: 1743
Loty: 106
Kilometry: 170 376
niebieski
Ja na miejscu Grażynki zabiłabym Janusza za takie 'atrakcje' ;)
Widać dziewczyna załamana na tym tym punkcie widokowym :)
Fajnie się czyta :D
_________________
http://ineedatrip.pl/
Góra
 Profil Relacje PM off
2 ludzi lubi ten post.
 
      
Wczasy w Turcji: tygodniowe all inclusive w hotelu niedaleko plaży od 1763 PLN. Wyloty z 2 miast Wczasy w Turcji: tygodniowe all inclusive w hotelu niedaleko plaży od 1763 PLN. Wyloty z 2 miast
Odkryj Deltę Mekongu: Wietnam i Kambodża w jednej podróży z Warszawy za 2900 PLN (z dużym bagażem) Odkryj Deltę Mekongu: Wietnam i Kambodża w jednej podróży z Warszawy za 2900 PLN (z dużym bagażem)
#42 PostWysłany: 08 Sty 2016 21:50 
Awatar użytkownika

Rejestracja: 10 Kwi 2011
Posty: 1416
niebieski
Zazdroszczę Ci tych dziewczyn! Moja kobieta protestuje i strajkuje na płaskich dystansach powyżej 500m...
A Ty przeprowadzasz je przez niewyobrażalne piekło, mamiąc marchewką w postaci plaży i to działa...
Szacunek dla obu stron ;-)
Góra
 Profil Relacje PM off
4 ludzi lubi ten post.
 
      
#43 PostWysłany: 08 Sty 2016 22:10 
Awatar użytkownika

Rejestracja: 01 Lis 2015
Posty: 1626
niebieski
Aż mi się przypomniała "Power of Love" Jennifer Rush po przeczytanku dwóch poprzednich wpisów. :-)

Wzmianka o afrykańskim winie owocowym taka grzeczna... Zupełnie niejanuszowa... Ale rozumiem - internet nie zapomina i kiedyś dzieci czy wnuki mogły by mieć "haka". :-D
Góra
 Profil Relacje PM off
2 ludzi lubi ten post.
 
      
#44 PostWysłany: 08 Sty 2016 22:44 
Moderator forum
Awatar użytkownika

Rejestracja: 16 Wrz 2011
Posty: 2595
Loty: 240
Kilometry: 293 130
jobi napisał(a):
Zazdroszczę Ci tych dziewczyn! Moja kobieta protestuje i strajkuje na płaskich dystansach powyżej 500m...
A Ty przeprowadzasz je przez niewyobrażalne piekło, mamiąc marchewką w postaci plaży i to działa...
Szacunek dla obu stron ;-)

Dołączam się do gratulacji :)
Z ciekawości mieliście @Washington z kolegą jakieś problemy że najpierw obiecaliście spacerek na plażę a potem okazało się że to przedzieranie przez las? Bo ja bym miał :D
Góra
 Profil Relacje PM off  
      
#45 PostWysłany: 09 Sty 2016 17:17 

Rejestracja: 03 Lut 2014
Posty: 184
Loty: 127
Kilometry: 271 716
A ja myślałem, że moja żona taka słaba, że na spacerze po lesie marudzi po 10 km. a na wakacjach po 15. :lol:
_________________
Image
Góra
 Profil Relacje PM off  
      
#46 PostWysłany: 09 Sty 2016 17:54 
Moderator forum
Awatar użytkownika

Rejestracja: 06 Kwi 2014
Posty: 4052
O, nareszcie jakieś piękne panie na tle ładnych plaż. :D
Podoba mi się ten nowy sposób narracji i poczucie humoru.
Ale...
Czy mi się wydaje, ale chyba pierwszy raz wyczuwam jakąś taką nostalgię w tej relacji. Taka mała zazdrość przewija się tam w tle.
Czyżby po raz pierwszy Janusze pozazdrościli Helmutom tych drinków na meleksie, pól golfowych i przede wszystkim, łatwego dojścia na plażę.
Ja wiem, że teraz piękni, młodzi i spragnieni przygód, niestraszne brodzenie w wodzie po pachy i przedzieranie się przez krzaczory.
Ale może czasem lepiej odpuścić, poczekać, poplanować.

Może to jest tak, że w luxury places nie powinno się jednak jeździć z biurem podróży Janusz Travel?

To tylko takie moje subiektywne odczucia.
_________________
Ιαπόνκα76
Góra
 Profil Relacje PM off
vivere lubi ten post.
 
      
#47 PostWysłany: 09 Sty 2016 18:07 
Awatar użytkownika

Rejestracja: 19 Gru 2012
Posty: 1986
Loty: 123
Kilometry: 110 954
niebieski
Będą na emeryturze to będą jak te Helmuty ;)

Smutne, bo nieprawdziwe :(
_________________
vivere militare est
Góra
 Profil Relacje PM off
Japonka76 lubi ten post.
 
      
#48 PostWysłany: 09 Sty 2016 18:22 

Rejestracja: 06 Lip 2011
Posty: 3562
złoty
Japonka przecież jak chcesz się poczuć gorzej to i tak się poczujesz. Nie trzeba jechać na Seszele. W każdej lokalizacji jest bardziej luksusowy hotel, ośrodek, nawet w takim Zakopcu Czy Sopocie, co nie znaczy że wszyscy pozostali nie powinni tam przyjeżdżać, bo śpią na kwaterze u pani Zosi. Podróżować należy w każdym wieku. Założę się że za 10 lat relacje Janusza będą z dużo ciekawszych miejsc i hoteli, co nie znaczy że do tego czasu nie powinien jeździć nigdzie, albo tylko do Władysławowa. ;)
Góra
 Profil Relacje PM off
2 ludzi lubi ten post.
 
      
#49 PostWysłany: 09 Sty 2016 18:24 
Moderator forum
Awatar użytkownika

Rejestracja: 06 Kwi 2014
Posty: 4052
@greg1291 nic nie zrozumiałaś :(
_________________
Ιαπόνκα76
Góra
 Profil Relacje PM off  
      
#50 PostWysłany: 09 Sty 2016 18:33 

Rejestracja: 06 Lip 2011
Posty: 3562
złoty
[quote="Japonka76"]
Może to jest tak, że w luxury places nie powinno się jednak jeździć z biurem podróży Janusz Travel?
Góra
 Profil Relacje PM off  
      
#51 PostWysłany: 09 Sty 2016 20:35 

Rejestracja: 09 Sty 2016
Posty: 0
Też właśnie wróciłam z Seszeli i zastanawiam się, czy nie chroniliśmy się przed deszczem pod tym samym bananowcem?? Wędrowałam bardzo podobnymi trasami i korzystałam z autobusów. Ja nie poskąpiłam 20 Euro na bilet wstępu do Vallée de Mai i spędziłam tam prawie trzy godziny obserwując ptaki, zielone gekony i robiąc niezliczoną liczbę zdjęć. Pierwsza godzina wędrówki z miejscową przewodniczką - w cenie biletu. Największą atrakcją Parku jest oczywiście coco de mer, ale monstrualnych "nasionek" palmy w kształcie półdupków, czy jak chcą inni, damskich bioder nie da się zobaczyć na palmie, bo "nasionko" ukryte jest w owocu. I to dorodne owoce widzisz zadzierając głowę do góry. Dopiero jak pozbawi się owoc zielonej okrywy można zobaczyć podwójne nasiono coco de mer. Wiem, że w pobliżu Anse Consolation znajduje się drugi, mniejszy Park Narodowy (Fort Ferdinand ??), z dużo tańszym wstępem. Jednak dojazd lokalnymi autobusami okazał się trudny (mało połączeń) i odpuściliśmy to miejsce.
Góra
 Profil Relacje PM off
Grzes830324 lubi ten post.
Grzes830324 uważa post za pomocny.
 
      
#52 PostWysłany: 09 Sty 2016 21:06 

Rejestracja: 15 Mar 2011
Posty: 159
Świetna relacja! Super wycieczka ... czekam na dalszy ciąg:)
_________________
Image
Góra
 Profil Relacje PM off  
      
#53 PostWysłany: 10 Sty 2016 11:41 
Site Admin
Awatar użytkownika

Rejestracja: 13 Sty 2011
Posty: 7790
Dziękuję za żywy odzew, to fajnie motywuje do dalszego pisania ;)

Oczywiście żona co jakiś czas odgraża się że nigdy więcej ze mną nie pojedzie ( i czasem padają nieprzychylne słowa o spaniu na lotniskach czy przedzieraniu się przez krzaki) ale sumarycznie zawsze dobrze wspomina nasze podróże :) (prawdopodobnie to nie przypadek że poznaliśmy się w Turcji stopując po całym kraju i śpiąc w namiocie /jaskini /u przypadkowo poznanych osób itd). Nasi znajomi Janusze żartują sobie że "udała mi się żona" z czym się kompletnie zgodzę (a to że jako osoba najbardziej wprawna w sztuce kulinarnej gotowała nam obiady na Seszelach na pewno nie ma nic wspólnego z tym że tak mówili )

@klapio problemy mieliśmy takie że do końca wycieczki nasze słowa były cały czas kontestowane i przyjmowane z dużą dozą sceptycyzmu :D mimo że słowa na "t" nie używaliśmy (mówiliśmy raczej o "krótkim spacerze na plażę" co i tak spotykało się z nieufnością ;) )

@Japonka76 Czy w relacji jest obecna jakaś zazdrość? Może odrobinę. Jasne że wolelibyśmy być wożeni na plażę wózkiem golfowym niż maszerować 40min przez pola golfowe (gdzie po drodze i tak nie ma zbytnio co zobaczyć), skłamałbym mówiąc inaczej. Jasne że wolelibyśmy zamówić wykwintny posiłek wprost na plażę zamiast gotować sobie samemu obiady (część kulinarna naszych podróży chyba najbardziej nam doskwiera). Ale czy zmieniłbym atrakcje? W życiu! Przedzieranie się przez krzaki i brodzenie w wodzie z plecakiem nad głową to czysta zabawa :) Wynajęcie przewodnika nie przejdzie mi nawet przez myśl choćby był darmowy. Ostatnie kilka dni mieliśmy do dyspozycji willę z basenem i wifi - ale i tak nie mogliśmy usiedzieć na tyłkach. To nie dla nas :) Oczywiście wraz ze zmieniającą się zasobnością portfela i przybywającym wiekiem zmieniają się preferencje. Jeśli nie musimy - nie śpimy już w hostelach, wybieramy zawsze dwójki (choć to ma większy związek z prywatnością niż wygodą - wolimy rozbić namiot niż wybrać hostel). Nie stopujemy już w zimie (kiepskie doświadczenie ). Gdy lot bezpośredni jest droższy od kombinowanego (ale nie za dużo ;) ) - przepłacamy (inaczej człowiek ceni już swój czas). Pewnie za jakiś czas zmieni się to jeszcze bardziej. Ale nie uważam by pewne miejsca były nie do odwiedzenia tylko dlatego że zwiedzać je trzeba w mniejszym komforcie :) Co innego gdy nie da się ich zwiedzić wcale ze względu na budżet (na Kamczatkę można tanio polecieć ale bez zorganizowanych wycieczek nie zobaczy się prawie nic - to jeden z kierunków na naszej liście który musi jeszcze poczekać)

@Alegrias to kwestia subiektywnej oceny czy warto wydać na coś 20e czy nie (dla Ciebie "poskąpienie" dla mnie oszczędność i możliwość wydania na lepsze atrakcje). Byliśmy w miejscach w których dużo ciekawsza jest miejscowa fauna (wspomniane przez Ciebie ptaki, zielone gekony) i nie trzeba było za ich odwiedzenie płacić. Jeśli miło spędziłeś czas w rezerwacie - to fajnie, to Tobie ma się podobać. Same nasionko widzieliśmy na La Digue - stało jako ornament na półce w miejscu noclegowym które wynajmowaliśmy. To jednak nie to samo co zobaczyć coś "na dziko" - czyli w tym wypadku na palmie. Kokosy rzecz jasna aż tak spektakularnie nie wyglądają jak nasiona, ale im są większe - tym ich "przedziałek" jest bardziej wyrażony.
_________________
Image
Góra
 Profil Relacje PM off
2 ludzi lubi ten post.
Grzes830324 uważa post za pomocny.
 
      
#54 PostWysłany: 10 Sty 2016 12:25 
Moderator forum
Awatar użytkownika

Rejestracja: 06 Kwi 2014
Posty: 4052
Czyli miałam dobre odczucia. Dzieki @Washington za szczerą odpowiedz :)
Dla mnie Twoja żona i tak jest bohaterem :)

wysłane z telefonu
_________________
Ιαπόνκα76
Góra
 Profil Relacje PM off  
      
#55 PostWysłany: 02 Lut 2016 12:59 
Site Admin
Awatar użytkownika

Rejestracja: 13 Sty 2011
Posty: 7790
„Jestem mokrym Januszem,
jestem mokrym Januszem,
w morzu kąpać się muuszęę,
jeśli na plażę chcę!”

Czy wędrówki przez lasy i głusze zniechęciły nas do poszukiwania przygody? Z pewnością. Ale jedynie na lądzie ;)
Na ten dzień zaplanowaliśmy bowiem snorkle w jednym z najlepszych do tego miejsc – w morskim parku narodowym przed plażą Anse Petite Cour. Zapytacie się – ale gdzie ta przygoda? Otóż plaża ta jest plażą hotelową, należącą do resortu La Reserve. A resort ten nie jest tak uprzejmy jak inne – nie wpuszcza nikogo poza gośćmi hotelowymi, nawet za opłatą. Oczywiście seszelskie plaże są ustawowo publiczne. Dlatego jasne, kto chce może na nich leżeć – nie może po prostu do nich przejść. „Uczynny” strażnik hotelowy doradza nam wynajęcie łódki celem odbycia wycieczki snorklowej. Niedoczekanie! Nie poznał jeszcze polskich Januszy :)

Oto resort jak z bajki – hotel La Reserve:
Image
Obrazek taki nie byłby nie na miejscu na Malediwach, Bora Bora czy innych Seszeelach.
A oto piękna krystaliczna woda kryjąca bogactwo raf i ryb:
Image
Aż ma człowiek ochotę posnorklować!
A oto Janusze:
Image
Image
Może element nieco nie pasujący do okolicznego krajobrazu ale na pewno dostarczający wrażeń wypoczywającym na leżakach resortowiczom ;)
Przy czym z każdej sytuacji można jeszcze wyciągnąć dodatkowe korzyści – np. znaleźć w wodzie kilka rupii ;)
Image
Samo miejsce do snorkli jest świetne, choć chyba nie na tyle że bym tworzył park narodowy. Ale na pewno jest na co pod wodą popatrzeć.
Image
Image
Image
Jako że byliśmy zmęczeni dniem wczorajszym – tym razem nie szukaliśmy więcej wrażeń. Po nasyceniu oczu świetnymi widokami grzecznie wróciliśmy tą samą drogą.
Image
I tym samym zakończyliśmy pewien etap podróży. Czas było pożegnać się z Praslin. Przed nami została ostatnia część wycieczki – pobyt na największej z seszelskich wysp, Mahe.
Image
Image
Image
Czy Mahe okaże się równie cudowne co dwie poprzednie wyspy?

Porady rezydenta Janusz Travel
Jeśli chcecie dostać się na Anse Petite Cour musicie pójść drogą asfaltową nieco dalej za La Reserve („dalej” jadąc od strony przystani promowej). Droga ta wznosi się nieco ponad poziom morza, jednak po kilkuset metrach można przeskoczyć przez barierkę i nieco stromym zejściem dotrzeć do wody (pośród śmieci :/ niestety ktoś urządził sobie tu dzikie wysypisko). Ostatni etap jest już łatwiejszy – musicie pójść wzdłuż brzegu wodą (maksymalnie sięgającą do brody) aż na plażę. Osoby spragnione widoków mogą spróbować iść górą, przez skały, nie jest to jednak łatwa trasa.
_________________
Image
Góra
 Profil Relacje PM off
9 ludzi lubi ten post.
Grzes830324 uważa post za pomocny.
 
      
#56 PostWysłany: 02 Lut 2016 21:49 
Awatar użytkownika

Rejestracja: 05 Lip 2014
Posty: 1316
Loty: 104
Kilometry: 191 467
srebrny
Jeśli już jesteśmy przy "januszowaniu", to o wiele większym "januszowaniem" jest stwarzanie przez resorty (i dopuszczanie do tego przez władze) tej dziwnej sytuacji, w której plaża jest bezpłatna, ale nie można na nią dojść.
_________________
Moje relacje: Bolonia & Trapani 2022Münster 2022
Góra
 Profil Relacje PM off
Grzes830324 lubi ten post.
 
      
#57 PostWysłany: 03 Lut 2016 20:19 
Site Admin
Awatar użytkownika

Rejestracja: 13 Sty 2011
Posty: 7790
„Jestem leniwym Januszem,
jestem leniwym Januszem,
w basenie posiedzieć muuszęę..
bo wreszcie mam wi-fi!”

Mahe. Na pierwszy rzut oka wyspa cywilizowana, zmotoryzowana i zurbanizowana. Na drugi – ciężko powiedzieć. Drugiego spojrzenia bowiem nie było gdyż dopadły nas uroki cywilizacji ;) Po spędzeniu ponad tygodnia bez internetu wynajęliśmy w końcu domek posiadający wifi. A jak wiadomo – czy się siedzi czy w basenie leży – moderować forum się należy :)
Image
Nasz nowy domek miał nie tylko wifi ale również i basen w ogródku. Niczym więc prawdziwe Janusze stwierdziliśmy że zamiast iść kąpać się w tej brzydkiej i słonej wodzie – wymoczymy się porządnie w swojskim basenie. Panie wyciągnęły się więc na leżakach, nadrabiając zaległości w łapaniu brązu, a panowie wyciągnęli się w basenie, nadrabiając zaległości w Fly4free. I tak minęły nam 3 dni..

Nie no, co Wy, musielibyśmy zwariować ;) Leżenie plackiem dobre jest maksymalnie na pół dnia, już popołudniu musieliśmy udać się na plażę. Na nasz cel wybraliśmy Anse Intendance, która na Mahe cieszy się mianem najładniejszej z plaż. W mojej opinii miano to przyznane jest jej najprawdopodobniej przez wielbicieli szerokich piaszczystych plaż, odpowiednich dla rodzin z dziećmi, plaż stworzonych do zabawy w morskich falach.
Image
Nie nasza bajka. My wolimy małe zatoczki z krystalicznie czystą wodą i fantazyjnymi skałami :) Wszystkiego jednak mieć się nie da, zadowoliliśmy się więc jej zachodnim położeniem i w ciszy przerywanej jedynie przez budzące się ze snu flying foxy obserwowaliśmy zachód słońca.
Image
Wieczorem jednak trzeba było w pełni wykorzystać potencjał imprezowy naszego nowego miejsca noclegowego. O tym co się działo w i przy basenie taktownie nie napiszę ;) ale skwituje to jedną radą dla potomnych – „Piłeś? Nie snorkluj” :P
Image

Jak widać na powyższym zdjęciu o snorklowaniu myślimy nawet po zmroku, nic więc dziwnego że kolejny dzień zaplanowaliśmy tak by odwiedzić najlepsze miejsca snorklowe na Mahe. Na pierwszy ogień poszła więc plaża Anse Royale.
Image
Tuż obok niej znajduje się Mouse Island, która reklamowana w internecie była jako super miejsce do obserwacji podwodnego świata.
Image
Dementuję. Nic tam, poza silnym prądem znoszącym na południe, nie ma. No trudno, internet oszukał nas nie pierwszy i nie ostatni raz.
Nic nie było również w miasteczku Victoria, będącym stolicą Seszeli. Nic poza korkami :P Jakkolwiek dobrze by się system transportu publicznego nie sprawdzał na małej wysepce Praslin – na dużej Mahe jest on po prostu niewydolny. Wszystkie połączenia przebiegają z lub do Victorii, przemieszczanie się po wyspie zajmuje więc mnóstwo czasu. Dotarcie do Port Launay autobusem z Anse Royale zajęło nam pół dnia. Jechaliśmy tam jednak w bardzo konkretnym celu, nie mogę też powiedzieć że nie było warto. Przy resorcie Ephelia znajduje się bowiem nie tylko jedna z ładniejszych plaż, Spiaggia di Port Launay, ale również morski park narodowy - Baie Ternay Marine Park. O pięknie tamtejszej plaży będzie ciężko mi cokolwiek powiedzieć, gdyż po raz drugi podczas naszego seszelskiego pobytu pogoda postanowiła się porządnie zbuntować..
Image
Ale za to o tamtejszym podwodnym świecie mogę pisać dużo i w samych superlatywach :) Korale miękkie, korale twarde, a ryb tyle że jakby pływało się w zupie. Widoczność co prawda z powodu opadów była dość ograniczona, ale pomimo tego widoki były cudowne :)
Image
Image
Image
Image
Image

Z pewnością wrócilibyśmy tam kolejnego dnia licząc na lepszą pogodę gdyby nie.. internet. Czasami lepiej jest żyć w błogiej nieświadomości. Np. nieświadomości tego że w ostatnim czasie na Seszelach doszło do dwóch śmiertelnych ataków rekinów :D Gdy wieczorem przeczytaliśmy o tym w internecie - chęć to snorkli nam nagle przeszła.. Na następny dzień trzeba było więc powrócić do starego i sprawdzonego odwiedzania najładniejszych plaż :)

Porady rezydenta Janusz Travel
Nie czytajcie o atakach rekinów tuż przed wyjazdem ;)
Nie poruszajcie się po Mahe komunikacją publiczną chyba że macie nadmiar czasu (prawie wszystkie linie kursują przez zakorkowaną Victorię) lub nie zamierzacie dużo obejrzeć. Wynajmijcie samochód (koszt ok 35E za dzień przy rezerwacji od właścicieli wynajmowanego lokalu, ok 40E bezpośrednio na lotnisku).
Jeśli jednak nie wynajęliście auta – zapoznajcie się dobrze z rozkładem jazdy – jest on prawie że wiarygodny http://www.seychelles-info.com/document ... e-Mahe.pdf
_________________
Image
Góra
 Profil Relacje PM off
6 ludzi lubi ten post.
Grzes830324 uważa post za pomocny.
 
      
#58 PostWysłany: 05 Lut 2016 11:09 
Site Admin
Awatar użytkownika

Rejestracja: 13 Sty 2011
Posty: 7790
„Jestem oszczędnym Januszem,
jestem oszczędnym Januszem,
na oparach jeżdżę bo muuszęę..
bo na paliwo mnie nie stać!”

Nadszedł ostatni dzień naszej podróży (w zasadzie przedostatni, ale ostatniego dnia musieliśmy wyruszyć na lotnisko przed 14, nic ciekawego nie zobaczyliśmy, na potrzeby naszej relacji dzień ten więc się nie liczy ;) ) Ostatni dzień na Seszelach, a my w zasadzie Mahe jeszcze nie widzieliśmy. Czas było zintensyfikować nasze zwiedzanie. Wynajęliśmy więc auto. Był to doskonały pomysł! Tylko czy nasz plan wycieczki był równie doskonały?

Naszą wycieczkę pod tytułem „Całe Mahe w jeden dzień” rozpoczęliśmy od małego kłamstewka. By dotrzeć na Anse Major wcale nie trzeba iść na 1,5h treking, nie, to będzie po prostu spacer z pięknymi widokami po drodze. Uff, nasze dziewczyny uwierzyły ;) Co zresztą nie po końca było kłamstwem, gdyż po drodze rzeczywiście czekały nas piękne widoki :)
Image
Jeszcze piękniej się zrobiło gdy naszym oczom ukazała się w końcu plaża Major – ochów i achów nie było końca (no dobra, trochę się zaspaliśmy podchodząc pod górę, musieliśmy na chwilę przystanąć, ale powiedzieliśmy sobie że to po prostu przerwa na podziwianie krajobrazów ;) )
Image
Plaża Major nie jest w zasadzie jedną plażą a serią trzech pięknych zatoczek – a każda jest ładniejsza od poprzedniej
Image
Image
Ale nie przyjechaliśmy przecież tu leżeć plackiem – zobaczone, obfotografowane, w wodzie się zanurzyliśmy (choć z powodu rekinów baliśmy się odpłynąć dalej od brzegu :P ) – czas ruszać dalej ;)
Kolejnym punktem na naszej trasie była plaża Beau Vallon. Według wikitravel – najładniejsza z plaż. Ach, ile to już razy nie czytaliśmy że to właśnie plażą xxx (wstaw dowolną nazwę) jest najładniejsza ;) I tym razem pudło, na pewno jest najdłuższa i najszersza, na pewno ma ładny piasek, ale do miana naj to jej baardzo daleko. Punkt ten szybko odhaczyliśmy i mogliśmy zabrać się do kolejnego naj – tym razem miało to być trzecie najlepsze miejsce do snorkli na Mahe (zdecydować się na snorkle po wczorajszym dniu było trudno, ale skoro jesteśmy w pobliżu, nie dało się nie zajrzeć). Kilka źródeł twierdziło że super snorkle są przed Hilton Northolme. Nie pozostało nam więc nic innego jak wejść do środka udając gości hotelowych ;) Tyle że i tym razem nie mieliśmy szczęścia. Hotel położony jest na zboczu gór, ciężko jest więc znaleźć odpowiednie zejście do wody. Kiedy jednak w końcu się nam to udało – do wody nawet nie zeszliśmy. Już na pierwszy rzut oka widać że raf w tym miejscu nie ma. Czy to kolejny dowcip tego samego żartownisia który wytyczył trasę trekingową z Zimbabwe na maps.me ;) ? No trudno. Za to ogrody w Hiltonie mają śliczne.
Image
Skoro jednak tu nam się z snorklami nie udało, to może warto było by wrócić do parku morskiego Baie Ternay? Tylko tym razem od drugiej strony przylądka Ternay, patrząc na mapę wyglądało na doskonały pomysł. Musieliśmy tylko w tym celu przejechać przez góry (zatoka ta od Anse Major znajduje się rzut beretem, ale by do niej dojechać trzeba nadrobić spory kawałek). Widoki po drodze jak to na Seszelach – po prostu ekstra :) (tu akurat widok na wyspę-osiedle Eden)
Image
Z tego co wyczytaliśmy o Cap Ternay kiedyś w tym miejscu mieścił się ośrodek wypoczynkowy, obecnie zaś jest to teren prywatny przeznaczony na budowę gigantycznego kompleksu hotelowego przez Emirates. W związku z tym wstęp na jego teren jest surowo wzbroniony. Surowo wzbroniony – znaczy się musieliśmy się tam udać ;) No i skoro istnieją wielkie plany to musi być tam pięknie i na pewno warto tam pojechać. No cóż.. Czy ja nazwałem tą wycieczkę „Całe Mahe w jeden dzień”? Powinna się nazywać „Niewypał za niewypałem” :P Na pewno z informacji które uzyskaliśmy część jest prawdziwa – np. ta dotycząca tego że jest to opuszczony teren
Image
Wstępu jednak nikt nam nie bronił, choć rzeczywiście teren ten jest odgrodzony i pilnowany przez ochronę. Strażnik przy wejściu nie miał żadnego problemu by nas wpuścić. Może dlatego że, jak później wyczytałem, ze względów środowiskowych projekt został zawieszony. A może dlatego że nic tu nie ma!
Image
Brzydszej zatoki zaś jeszcze na Seszelach nie widziałem :P Błotnista plaża, pełno śmieci, namorzyny, mętna woda - no po prostu masakra. W internecie wszyscy zaś rozwodzą się nad pięknem tego terenu i jaka szkoda że nie można go już odwiedzać oO
Nie zdziwię Was pisząc że dość szybko opuściliśmy to miejsce, nawet nie zanurzając się w wodzie. Tym bardziej że czas powoli się nam kończył. Dlatego już bez zbędnego marudzenia jedziemy prosto na Petit Anse (tak, tak, zgadliście – według niektórych źródeł kolejną najładniejszą plażę :P ) I tym razem był to strzał w dziesiątkę!
Image
By dostać się na plażę należy przejść przez resort Four Seasons, jednak nikt nie robi w tym względzie problemów. Nie dość że plaża jest śliczna, to jeszcze podobno ma dobre snorkle. Z powodu zachodzącego słońca nie sprawdzaliśmy tego, za to przygarnęliśmy porzuconą na plaży deskę skimboardową ;)
Image
Z chęcią byśmy zostali podziwiać zachód słońca do końca, ale czas był nieubłagany. Auto mieliśmy zwrócić przed 20 (pod groźbą policzenia stawki za kolejny dzień).
Image
Co gorsze, nie tylko kończył się nam czas, ale kończyło nam się również paliwo. Od dłuższego czasu paliła się lampka rezerwy. Wiecie jak to jest – w wypożyczalni powiedzieli by oddać z pustym bakiem.. :P Problem w tym że po drodze wysadzamy dziewczyny przy naszej miejscowości noclegowej, oddając im przy okazji pieniądze celem nabycia wiktu. Nad dylematem "kupić produkty na kolację czy zatankować auto?" nie zastanawialiśmy się długo ;) W kieszeni mamy tylko drobne na powrót autobusem z lotniska. Tym samym – rozpoczynamy dramatyczną walkę z czasem (by nie policzyli dodatkowo za kolejny dzień wynajmu) i wskaźnikiem paliwa (by nam auto nie stanęło, nie mamy bowiem pieniędzy na zatankowanie). Gnamy jak szaleni po górskich serpentynach, ale wieczorny ruch w kierunku Victorii jest nie ubłagany. Co prawda na lotnisko udaje nam się dojechać, ale już po zamknięciu wypożyczalni. Koniec końców następnego już dnia okazuje się że nie policzą nam za dodatkowy dzień, jednak właściciel łapie się za głowę ile paliwa zostawiliśmy – nie mógł odpalić auta :P
Wróćmy jednak do tego dość felernego dnia, gdyż nie był to koniec naszych perypetii. Autobus który miał nas zabrać do domu.. nie przyjeżdża. Tak samo jak następny. Kolejny dopiero za godzinę, i będzie to już ostatni z kursujących autobusów. Zaczynamy się stresować, choć staramy nie okazywać tego po sobie (wiecie jak to jest, dwóch facetów, żaden nie może pokazać przed drugim że jest zaniepokojony :P) Teoretycznie mogło by się wydawać – żaden problem, stopujemy z powrotem. Jednak z dziwnych, a nieodgadnionych dla mnie powodów nikt nie chce się zatrzymać by zabrać na stopa dwóch facetów gdy wokół jest ciemno ;) I kiedy już porzucamy wszelkie nadzieje i zaczynamy rozważać pieszą wędrówkę (bagatela – 17km po zmroku, w górę i w dół – jak to na Seszelach) – przyjeżdża autobus (zupełnie niezgodnie z rozkładem). Uratowani :)

Prawdziwie ostatniego dnia bez żadnych przygód docieramy na lotnisko i żegnamy piękne Seszele :)
Image

Był to cudowny i niezapomniany dla nas wyjazd, jeden z bardziej błogich i rajskich :) Mam również nadzieję że Januszom udało się Was przekonać że Seszele da się odwiedzić niezależnie od posiadanego budżetu - a odwiedzić je naprawdę warto! :)

Porady rezydenta Janusz Travel
Anse Major - jeśli chcemy dostać się na plażę czeka nas ok 1,5h trekingu. Początek ścieżki znajduje się na południe od Beau Vallon i łatwo go odnaleźć. Jeśli macie auto - skrócicie dystans potrzebny do przejścia od przystanku autobusowego o ok 30min, ostatnie możliwe miejsce do zaparkowania jest przy budowie domku. Ścieżka jest łatwa, prosta i dobrze oznaczona, jednak czeka Was odrobinę chodzenia w górę i w dół - jak to na Seszelach.
Beau Vallon - jedna z bardziej cywilizowanych plaż, wokół znajdziecie dużo punktów usługowych. Osobiście polecam pizzerię Baobab, choć ceny są znacznie wyższe niż w take away'ach.
Petit Anse - wejście na plażę obejmuje przejście przez resort Four Seasons. Samochód bez problemów można zostawić przed hotelową bramą (jest osobny parking), od autobusu standardowo - czeka nas kawałek do przejścia pod górę. Jest to jeden z ładniejszych resortów jakie widzieliśmy na Seszelach, jeśli kiedyś będę piękny i bogaty - zatrzymam się właśnie w nim ;) (jest luksusowy ale nie przytłacza luksusem; no i ma cudowną plaże :) ) Bramę od plaży dzieli dystans ok 15-20min marszu.
_________________
Image
Góra
 Profil Relacje PM off
17 ludzi lubi ten post.
3 ludzi uważa post za pomocny.
 
      
#59 PostWysłany: 11 Lut 2016 14:17 
Awatar użytkownika

Rejestracja: 15 Maj 2014
Posty: 137
Loty: 39
Kilometry: 102 845
czyli, podsumowując, która plaża najlepsza wg Was? Anse Source d'Argent?
Góra
 Profil Relacje PM off  
      
#60 PostWysłany: 11 Lut 2016 18:20 

Rejestracja: 13 Paź 2015
Posty: 3
Co do rekinów, to ostatnie ataki miały miejsce w 2013 roku, wcześniej w 2011. Boje sie, ale nie odmówie sobie przyjemności snorkelingu :). Mógłbys podać najlepsze miejsca jakie odkryliscie do obserwacji podwodnego swiata na Seszelach?
Góra
 Profil Relacje PM off  
      
Wyświetl posty z poprzednich:  Sortuj według  
Napisz nowy temat Odpowiedz  [ 77 posty(ów) ]  Idź do strony Poprzednia  1, 2, 3, 4  Następna

Wszystkie czasy w strefie UTC + 1 godzina (czas letni)


Kto jest na forum

Użytkownicy przeglądający to forum: Brak zarejestrowanych użytkowników oraz 3 gości


Nie możesz zakładać nowych tematów na tym forum
Nie możesz odpowiadać w tematach na tym forum
Nie możesz edytować swoich postów na tym forum
Nie możesz usuwać swoich postów na tym forum
Nie możesz dodawać załączników na tym forum

Przeszukaj temat:
  
phpBB® Forum Software © phpBB Group