Polecam wybrać się do Battambang, samo miasto może nie rozpieszcza, ale daje możliwości zwiedzenia okolicznych atrakcji.
Dodatkowo mogę zaznaczyć, że na miejscu było absurdalnie tanio (tuk tuki, jedzenie, hotel).
My wybraliśmy Bamboo Train:
, Jest to jak nazwa wskazuje pociąg wykonany z bambusa, mknący po starej linii kolejowej Battambang - Phnom Penh. Rozwija prędkość koło 30 km/h.
Niepisaną zasadą jest, że gdy z na przeciwka nadjeżdża pociąg posiadający większą ilość pasażerów, to trzeba mu ustąpić miejsca i zejść ze swoim pociągiem na bok, przepuszczając liczniejszy skład.
Cena za przejazd w dwie strony (czas ok. 45min) to 5$/os.
Polecam również wybrać się w pobliże znanych jaskiń - Bat Caves, gdzie przed zmierzchem rozgrywa się spektakl - po posiłek wylatują miliony nietoperzy (gdy my byliśmy była to godz. 17.40 i wylatywały ciurkiem przez kilkanaście minut).
Można też zwiedzić okoliczne wioski (farmy lotosu, wytwórnie papieru ryżowe, wina ryżowego, wioski muzułmańskie czy kambodżański golden gate).
Uzupełniając powyższe mogę tylko polecić kierowcę tuktuka o imieniu Mony, którego przypadkiem spotkaliśmy na ulicy. Bardzo dobrze mówi po angielsku, zna wiele ciekawych historii oraz można z nim tak po prostu pogadać o wszystkim i o niczym. Chciał od nas 20$ za 4 osoby za jeżdżenie od 9 do 19:30 po okolicach. Ma whatsappa: +855 98 583 026.