Autor: | Legion1 [ 15 Gru 2013 01:20 ] |
Temat postu: | Re: Bałkany autostopem 2011 |
No to w tym temacie się doskonale rozumiemy ![]() Dzień 11: Belgrad Tak jak to w poprzednich dniach bywało tak i tym razem ze snu wybudził mnie delikatny deszcz. Chcąc czy nie chcąc zebrałem się i zszedłem na dworzec. Tam skorzystałem z toalety gdzie mogłem się ogarnąć. Następnie udałem się do przechowalni bagażu gdzie zostawiłem swój plecak (110 dinarów) i tylko z aparatem mogłem ruszyć na zwiedzanie ![]() ![]() ![]() ![]() ![]() Załącznik: Komentarz do pliku: Stadion Crveny Zvezdy Belgrad P1000276.JPG [ 83.99 KiB | Obejrzany 2161 razy ] Załącznik: Komentarz do pliku: Stadion Partizana Belgrad P1000303.JPG [ 75.48 KiB | Obejrzany 2161 razy ] Po zwiedzeniu piłkarskich obiektów pieszo wróciłem do dworca autobusowego. Tam chwilę odpocząłem, zjadłem i ruszyłem na zwiedzanie miasta. Na początek udałem się zobaczyć słynną Cierkiew Świętego Sawy. Jest to jedna z największych Cerkwi prawosławnych na świecie i faktycznie robi imponujące wrażenie ![]() Załącznik: Komentarz do pliku: Cerkiew Świętego Sawy P1000317.JPG [ 69.76 KiB | Obejrzany 2161 razy ] Po zwiedzeniu Cerkwi i krótkim odpoczynku w jej okolicach ruszyłem dalej. Po drodze tak samo jak to było w Sarajewie tak też tutaj trafiłem na ślady wojny, a dokładniej na budynek Sztabu Generalnego byłej Jugosławii zbombardowany w 1999 roku przez wojska NATO.. Załącznik: Komentarz do pliku: Budynek Sztabu Generalnego byłej Jugosławii zniszczony podczas wojny w 1999 roku P1000326.JPG [ 111.58 KiB | Obejrzany 2161 razy ] Oczywiście przez dłuższy czas przyglądałem się tej budowli i zamieniłem też kilka słów z patrolującym okolicę żołnierzem. Prosto z okolicy zniszczonej budowli udałem się na główny deptak Belgradu- ulicę Knez Mihailovica. Znajduje się tam wiele sklepów i interesujących budowli. Oczywiście było tam sporo turystów. Idąc tą ulicą dotarłem do Placu Republikańskiego: Załącznik: Komentarz do pliku: Plac Republikański P1000329.JPG [ 86.38 KiB | Obejrzany 2161 razy ] Po zapoznaniu się z najsłynniejszym belgradzkim deptakiem udałem się na zwiedzanie twierdzy Kalemegdan znajdującej się na wzgórzu. Ruiny twierdzy są dość rozległe i na ich terenie znajduje się wiele dział, czołgów itp ![]() Załącznik: Komentarz do pliku: Kalemegdan P1000334.JPG [ 124.48 KiB | Obejrzany 2161 razy ] Jednak to co mnie najbardziej zaskoczyło podczas zwiedzania twierdzy to wystawa znajdująca się na jej terenie. Była to wystawa zdjęć z przeróżnych miejsc...Polski ![]() Załącznik: Komentarz do pliku: Wystawa o Polsce w belgradzkiej twierdzy P1000342.JPG [ 77.52 KiB | Obejrzany 2161 razy ] Z twierdzy widoczne było również łączenie się Dunaju z Sawą: Załącznik: Komentarz do pliku: Sawa i Dunaj P1000336.JPG [ 75.1 KiB | Obejrzany 2161 razy ] Po zwiedzeniu twierdzy postanowiłem udać się na tzw nowy Belgrad znajdujący się po drugiej stronie Sawy. W nowym Belgradzie widziałem min restaurację Novaka Djokovica o nazwie "Cafe Novak Restaurant" oraz dotarłem do sportowej areny Belgradu ![]() Załącznik: Komentarz do pliku: Wieża Sibinjanin Janko zwana też wieżą Zemun P1000355.JPG [ 90.71 KiB | Obejrzany 2161 razy ] Był to ostatni punkt zwiedzania Belgradu. Była już godzina wieczorna więc należało wracać na dworzec po bagaż i ruszyć w dalszą drogę. Na dworzec dotarłem o 19:30, odebrałem bagaż, zjadłem i ruszyłem dalej. Moim celem było odnalezienie busa nr 706, który wywiózłby mnie poza miasto gdzie mógłbym zacząć łapać coś na Nowy Sad czyli ostatni punkt mojej dwutygodniowej wycieczki ![]() ![]() |
Autor: | Legion1 [ 16 Gru 2013 00:10 ] |
Temat postu: | Re: Bałkany autostopem 2011 |
Dzień 12: Nowy Sad na zakończenie Nocleg w składzie palet nie należał niestety do najwygodniejszych stąd też po przerywanym śnie obudziłem się już o godzinie 7:30. Zebrałem bagaż,zjadłem i ruszyłem łapać transport do Nowego Sadu. Łapanie na początku szło kiepsko stąd też dwukrotnie zmieniałem miejsce. W pewnym momencie stałem już bardzo blisko lotniczej jednostki wojskowej (co jakiś czas nad głową przelatywały mi wojskowe samoloty) ![]() Do Nowego Sadu miałem około 80 kilometrów jednak dopiero po godzinie 9tej zatrzymał mi się pierwszy kierowca. Był to młody chłopak pochodzący z Sarajewa jadący półciężarówką do Nowego Sadu. Ruszyliśmy więc, ale niestety jechaliśmy dość dziurawą drogą, a przed Nowym Sadem staliśmy w sporym korku. W końcu udało nam się wjechać do miasta, a ja swoją podróż zakończyłem około kilometra od centrum miasta. Przed ruszeniem na zwiedzanie kupiłem jedzenie i w informacji turystycznej zaopatrzyłem się w mapę miasta. Oznaczyłem sobie kilka miejsc do zobaczenia i ruszyłem ![]() Na początek ruszyłem na główny rynek miasta: Załącznik: Komentarz do pliku: Nowy Sad- rynek P1000360.JPG [ 87.02 KiB | Obejrzany 2083 razy ] Po rozejrzeniu się w okolicach rynku ruszyłem na ulicę Dunajską: Załącznik: Komentarz do pliku: Nowy Sad- ulica Dunajska P1000368.JPG [ 90.48 KiB | Obejrzany 2083 razy ] Po zwiedzeniu tej ulicy czas było obrać kurs na twierdzę Petrovaradin górującą nad miastem. Z twierdzy można podziwiać piękną panoramę całego miasta ![]() Załącznik: Komentarz do pliku: Nowy Sad- widok na twierdzę Petrovaradin P1000369.JPG [ 59.84 KiB | Obejrzany 2083 razy ] Spacer do twierdzy był dość długi co mnie delikatnie zaskoczyło. W końcu udało mi się jednak tam dotrzeć. Na terenie twierdzy było sporo turystów. Sama twierdza posiadała również sporo miejsc gdzie można było odpocząć albo usiąść pod parasolem i coś zjeść. Widoki były również bardzo przyjemne: Załącznik: Komentarz do pliku: Nowy Sad- widok na stare miasto przy twierdzy Petrovaradin P1000376.JPG [ 111.91 KiB | Obejrzany 2083 razy ] Załącznik: Komentarz do pliku: Nowy Sad- panorama miasta widoczna z twierdzy Petrovaradin P1000379.JPG [ 87.47 KiB | Obejrzany 2083 razy ] Zwiedzanie twierdzy zakończyłem dłuższym odpoczynkiem w cieniu drzew na terenie twierdzy. To co rzucało się jeszcze bardzo w oczy w Nowym Sadzie to spora ilość pozostałości mostów wysadzonych podczas wojny na Bałkanach. Mosty te to tak samo jak w poprzednich odwiedzonych przeze mnie miastach symbole mające przypominać o wojnie, która miała miejsce tam w latach 90-tych: Załącznik: Komentarz do pliku: Nowy Sad- pozostałości wysadzonych podczas wojny mostów. P1000389.JPG [ 64.32 KiB | Obejrzany 2083 razy ] Nowy Sad tak jak już było wspomniane wcześniej był ostatnim punktem mojej wycieczki. Oznaczało to, że pora była rozpocząć drogę powrotną do domu ![]() W tym celu musiałem dotrzeć do drogi wylotowej na E-75 w kierunku Budapesztu (znów te nieszczęsne Węgry!) więc ruszyłem w tym kierunku, nie wiem co mnie po drodze skusiło, żeby zboczyć z drogi i pójść oglądać stadion Vojvodiny Nowy Sad. Odległość miała być niby krótka, a w końcu okazało się, że zajęło mi to ponad 40 minut. Stadion z zewnątrz wyglądał jak jakiś stary budynek ze sklepami. Wewnątrz trybuny wyglądały następująco: Załącznik: Komentarz do pliku: Nowy Sad- stadion Vojvodiny P1000398.JPG [ 88.78 KiB | Obejrzany 2083 razy ] W końcu dotarłem chyba do właściwego miejsca. Znalazłem się przy rozwidleniu dróg na Belgrad i Suboticę. Nie bardzo wiedziałem jak właściwie się kierować więc poszedłem doradzić się pracowników stacji benzynowej. Mimo mojego zdziwienia skierowano mnie na drogę na Belgrad bo według pracowników tam jest zjazd na Suboticę i jest większy ruch. No więc ruszyłem tym kierunkiem. Przeszedłem blisko 4 kilometry tylko po to żeby zobaczyć, że jazd na Suboticę jest nieczynny bo trwa ogólny remont drogi...Wkurzony niemiłosiernie musiałem wrócić się do punktu wyjścia. Po drodze znalazłem salon samochodowy w, którym ochroniarz napełnił mi butelki wodą. No i ów ochroniarz powiedział mi, że zjazd na Suboticę od tej strony jest nieczynny od dawna więc nie wiem skąd u pracownika stacji inne informacje...Pokonawszy ponownie odległość blisko 4 kilometrów dotarłem do tego rozwidlenia i poszedłem już prosto drogą na Suboticę. Tam również musiałem pokonać sporą odległość pieszo aż w końcu dotarłem do odcinka drogi w budowie gdzie samochody zwalniały i postanowiłem zostać tam bez względu na wszystko. Ruch niestety był tam niewielki na dodatek po jakimś czasie praktycznie obok mnie stanął radiowóz policyjny, który zatrzymywał samochody do kontroli. Zmęczony i już lekko zniechęcony zrobiłem sobie przerwę i zjadłem. Po zjedzeniu ruszyłem do dalszego łapania i w końcu po godzinie 19stej zatrzymał się samochód. Kierował nim Vladimir z Czarnogóry mieszkający obecnie w Suboticy. Ucięliśmy sobie bardzo ciekawą pogawędkę i Vladimir postanowił mnie podrzucić do samej granicy serbsko-węgierskiej kawałek za Suboticą. Wjechaliśmy więc w korek samochodów stojących przed granicą i o mały włos nie sprawiło to Vladimirowi problemów bo w momencie gdy ja wysiadłem za nami stało już sporo samochodów i Vladimir musiał się bardzo nagimnastykować żeby się stamtąd wydostać ![]() Już w dużo lepszym nastroju ruszyłem pieszo przez granicę i po chwili byłem już ponownie na węgierskiej ziemii. Ruch był o tej porze już niewielki, a parking zawalony tirami. Nie widziałem już zbytniego sensu łapania o tej porze transportu i postanowiłem szukać miejsca do noclegu mając ogromną nadzieję, że jutro z samego rana ruszę w kierunku Polski. Za nocleg obrałem sobie budkę w winietami za, którą rozłożyłem się i poszedłem spać ![]() |
Autor: | Legion1 [ 16 Gru 2013 00:29 ] |
Temat postu: | Re: Bałkany autostopem 2011 |
Dzień 13 i 14: Nieszczęsne Węgry i Powrót do domu Nocleg był dość przyjemny i sprawiło to, że obudziłem się dopiero po godzinie 8smej. Niestety o tej porze nie było już praktycznie żadnego tira na parkingu co mnie zupełnie nie pocieszało. Pokręciłem się tam chwilę i znalazłem w końcu na parkingu 2 polskie tiry. W jednym niestety nikogo nie było, a w drugim kierowca odmówił mi pomocy. Wróciłem więc w okolice drogi żeby tam próbować szczęścia. Niestety osobowe samochody nie zatrzymywały się,a węgierscy celnicy bardzo powoli i rzadko puszczali ciężarówki z granicy ![]() Tym sposobem mijały niestety kolejne godziny, godziny żmudnego kręcenia się po granicy i czekania na jakiś transport...po jakimś czasie na parkingu pojawił się drugi polski autostopowicz też wracający z Bałkanów, ale mający krótszą trasę ![]() Mi udało się w końcu spotkać kierowcę drugiego polskiego tira z parkingu. Facet był bardzo miły i chętny do pomocy, ale miał jeden duży problem- węgierscy celnicy nie chcieli przepuścić go przez granicę bo nie zgadzało im się coś w papierach. Tak więc to była moja wielka nadzieja, że w końcu uda mu się ruszyć. Około godziny 14stej okazało się, że będzie mógł ruszyć jak uiści opłatę 100 euro (już nie pamiętam za co dokładnie), ale niestety nie miał przy sobie takiej gotówki i musiał czekać na kasę od szefa. Wtedy też ja zaproponowałem mu pomoc. Miałem ze sobą 100 euro więc zgodziłem się mu pożyczyć tą kasę co bardzo by przyspieszyło proces przejazdu przez granicę. Tak też zrobiliśmy i o godzinie 16stej tir przeszedł kontrolę i mógł ruszyć w kierunku Polski ![]() Zadowoleni ruszyliśmy, a naszym celem był Barwinek. Dotarliśmy tam dość późno w nocy (odległość była spora- około 600 kilometrów)i mój kierowca robił sobie tam przerwę. Pożegnaliśmy się,odzyskałem pożyczoną gotówkę i zacząłem rozglądać się za transportem z Barwinka już w kierunku Warszawy. Natrafiłem w końcu na dwóch kierowców z Krakowa, ale nie byli chętni do pomocy i odjechali. Tak więc czekałem dalej, zakładałem, że czekać będę musiał do wczesnych godzin porannych aż większość kierowców wstanie i ruszy w dalszą drogę. W pewnym momencie zauważyłem, że z parkingu pomału zbiera się dwóch kierowców z okolic Warszawy. Szybko do nich podszedłem i zapytałem czy mogę się z nimi zabrać. Początkowo nie byli zbyt chętni do pomocy, ale w końcu jeden z nich się zgodził i tym sposobem odliczałem już godziny i kilometry dzielące mnie od Warszawy ![]() Kierowca z, którym jechałem okazał się przemiłym człowiekiem mającym w zanadrzu wiele ciekawych historyjek związanych z jego pracą. Nasza wspólna podróż zakończyła się na jednej z ulic Piaseczna gdzie wysiadłem ![]() Tam już tradycyjnym sposobem czyli transportem miejskim dotarłem w końcu do Legionowa. To był bardzo ładny słoneczny piątek- 14 ostatni dzień mojego autostopowego tripu ![]() To tyle jeśli chodzi o całą podróż, wrzucę jeszcze tylko jakieś małe podsumowanie ![]() |
Autor: | LudekP [ 16 Gru 2013 00:33 ] |
Temat postu: | Re: Bałkany autostopem 2011 |
Fajna wycieczka, świetna przygoda i przyjemnie oglądało się zdjęcia z Nowego Sadu, przez który niestety tylko przejechałem. Rynek widziałem i sruuu pojechałem do Rumuni ![]() |
Autor: | Legion1 [ 16 Gru 2013 11:37 ] |
Temat postu: | Re: Bałkany autostopem 2011 |
Dzięki ![]() Małe podsumowanie: Pokonana trasa to około 4 tys kilometrów Złapane stopy: 30 Transport autobusami: 3 (do Dubrownika, do Sarajewa, do Belgradu) Najlepsze miejsce: zdecydowanie Dubrownik, aczkolwiek miałem takie 3 "must see" podczas wyjazdu: Dobrownik, Kotor, Mostar(niestety tam jednak nie dotarłem czego żałuję i mam nadzieję, że niedługo tam wrócę) Najgorsze miejsce: Budva, niestety tam nic mnie nie zaciekawiło jakoś za bardzo Wydana kasa: około 560 zł przez całe 2 tygodnie (nie wliczam kupna plecaka przed wyjazdem i zapasu konserw turystycznych ![]() |
Autor: | inco1985 [ 16 Gru 2013 13:25 ] |
Temat postu: | Re: Bałkany autostopem 2011 |
Świetna przygoda! Z zaciekawieniem przeczytałem właśnie całą historię. Zastanawiam się jednak dlaczego piszesz o "nieszczęsnych Węgrach"? |
Autor: | Legion1 [ 16 Gru 2013 15:33 ] |
Temat postu: | Re: Bałkany autostopem 2011 |
Dlaczego "nieszczęsne" Węgry? hmm bo zarówno w jedną jak i w drugą stronę straciłem tam sporo czasu i ogarnęła mnie niechęć do podróżowania tam autostopem ![]() ![]() |
Autor: | Washington [ 17 Sty 2014 18:46 ] |
Temat postu: | Re: Bałkany autostopem 2011 |
Fajnie się czytało, mam nadzieję że przygoda Ci się podobała mimo że początki stopowe nie są łatwe (nim człowiek nauczy się miejsc z których najlepiej łapać stopa, i to w odniesieniu do konkretnego miejsca na drodze jak i ogólniej - dobierania trasy; do których pojazdów wsiadać a którym dziękować, w których miejscach wysiadać, jak podchodzić różne typy osób by cię zabrały itd - dodatkowo już zdobywszy wiedzę trzeba się wykazać sporą asertywnością bo np lokalsi często myślą że wiedzą gdzie najlepiej cię wysadzić, a o stopowaniu nie wiedzą nic i lądujesz w czarnej dziurze;) ) - potem idzie łapać zdecydowanie łatwiej i przyjemniej:) inna sprawa że samotny facet zawsze ma z stopem trochę ciężej |
Autor: | Legion1 [ 21 Sty 2014 23:12 ] |
Temat postu: | Re: Bałkany autostopem 2011 |
Dzięki ![]() Tak przygoda bardzo mi się podobała ![]() ![]() ![]() ![]() |
Strona 2 z 2 | Wszystkie czasy w strefie UTC + 1 godzina (czas letni) |
Powered by phpBB © 2000, 2002, 2005, 2007 phpBB Group http://www.phpbb.com/ |