Fly4free.pl

liczac ze wyladujesz o czasie i ze immigration pojdzie sprawnie to zdazysz, tam jest calkiem dobra droga z lotniska a i te speedboaty nigdy nie wyplywaja o czasie
jak chcesz namiar na dobrego kierowce ktory Cie zawiezie z lotniskai i zalatwi tani bilet na Gili to daj znac

Będę na Bali za dwa tygodnie. Co do nurkowania z rurką lub butlą to sobie odpuszczam, bo w moim wieku (60 plus) mogę nie wypłynąć na powierzchnię, albo tak zauroczyć się przyrodą, że zostanę na dnie na stałe.
Będę tam 10 dni i zamierzam z kierowcą poleconym na forum objechać tą piękną wyspę i resztę czasu spędzić na leżeniu, jedzeniu i piciu (5 dni hotelu z salonikiem). Trochę przewodników obczytałem, ale proszę o sugestie, jak zaplanować dwie lub trzy objazdówki z kierowcą (Gusti-m) - bez nurkowania.
To tak dla oderwania tylko od tematu nurkowania, snurkelingu, a może mi bardzo pomóc.

_________________
Relacje: Bali oczami początkujących turystów (2022).
Emeryci w podróży - Singapur i Malezja (2023), Algarve (2023)

Na pewno warto zobaczyć pola ryżowe (np. wpisane na listę Unesco - Jatiluwih) i niesamowite balijskie wodospady, np. Sekumpul. Nie jedź do wodospadu GitGit, gdzie najczęściej kierowcy chcą podróżnych zabrać, bo jest słaby. Poza tym świątynie, tutaj polecam swoją osobistą relację na forum, co prawda sprzed paru lat, ale trochę świątyń zwiedziliśmy

_________________
Moje relacje:
Włochy - Liguria / Indonezja / Malmo+Kopenhaga / Dublin / Sri Lanka+Malediwy / Maroko / Amsterdam / Kaukaz / Wyspy Owcze
i: https://www.instagram.com/ola.javv/

Jesli jeszcze nie probowales/as snoorklowania (czyli plywania z rurka) to naprawde polecam. Nie ma sie czegos bac, bo zasolenie w morzu jest tak wysokie ze wystarczy lezec i oddychac a woda sama unosi na powierzchni wody, dodatkowo mozna zalozyc kapok. Najgorzej jest sie przemoc pierwszy raz zeby zaczac oddychac z twarza pod woda, ale naprawde warto! Swiat podwodny to jak inna planeta! Wtedy mozna sie udac na 2-3 dni na wyspy Gili, ktore sa naprawde fajne.

Co do zwiedzania Bali, polecam Kintamani z ktorego widac wulkan, bardzo dobry dojazd.
Oczywiscie odwiedzenie Ubud oraz przejscie sie na joge, nawet dla smiechu, warto sprobowac chociaz raz w zyciu. Do tego Monkey Forest, gdzie jest naprawde piekna natura.
Pola ryzowe jak ktos juz wspomnial.
Napewno jakies wodospady, jest ich tak duzo ze ciezko cos konkretnego polecic.

Jak masz jakies pytania to daj znac, przeprowadzilem sie na stale na Bali i zamierzam tu jeszcze troche pomieszkac.

Zwiedzanie można zrobić tak jak to czyni większość turystów - zajrzeć do najbardziej znanych świątyń, zobaczyć piękne pola ryżowe, wulkan, czarne plaże... Satysfakcja będzie na pewno duża.
Jednak jeśli zainteresujesz się bardzie etnicznym i kulturowym wątkiem życia mieszkańców wyspy to sugerowałbym wzięcie udziału w jakimś miejscowych uroczystościach świątynnych. Nie jest to zbyt trudne, na wyspie obchodzi się więcej świąt niż jest dni w roku. Wystarczy popytać - swojego kierowcę, w recepcji hotelu, czy w jakiejś agencji turystycznej.
Nam udało się wziąć udział w prawie całodziennych uroczystościach w małej klanowej świątyni (każdy z balijskich klanów ma własną świątynię i jest ich na wyspie mnóstwo, ale są mało widoczne). Widowisko było dla nas niesamowite. (link do paru naszych zdjęć z tego zdarzenia: http://www.art-kozien.cracow.pl/Bali.html ).

Takie uroczystości nie są przeznaczone dla turystów, ale jeśli tam trafisz, to nikt Cię nie wyrzuci.

Innym oryginalnym zdarzeniem jest pogrzeb. To dość intrygująca i widowiskowa uroczystość. Jednak odbywają się dość rzadko i trudno jest na nie trafić. Nam się to niestety nie udało.

Ja może polecę od siebie by odwiedzić Butterfly Park niedaleko Ubud. Urocze miejsce prowadzone przez rodzinę. Mi się bardzo podobało!:)

_________________

Będę o tym pisał w relacji za parę dni, ale ponieważ od 2 dni jesteśmy na Bali/Ubud na szybko kilka uwag i wątpliwości, bo albo źle trafiliśmy albo mamy nie takie oczekiwania.
Background: przez ostatnie 2 tygodnie byliśmy w Chiang Mai i okolicy, więc mamy ceny i kubki smakowe zestrojone z Tajlandią.

I teraz po przyjeździe do Ubud jest tak:
- nocleg - wypas, domek vis-a-vis basenu w pięknym ogrodzie, cicho, ładnie, czysto, 100zł/noc ze śniadaniem.
- jedzenie - jak dotąd porażka. Jedzenie jest bez smaku, jak na stołówce szkolnej. Ja wiem, że Tajskie to first class, ale tutaj jest mizeria, albo jeszcze nie trafiliśmy. W garkuchniach w Ubud jest drożej niż w Bangkoku czy Chiang Mai.
- bazary/zakupy - wszystko jest bezcenne. Albo inaczej - jak już spytasz o cenę, to będzie z czapy i dużo wyższa. Dzisiaj za 1kg Mango zawołali na targu na nasze 20zł. Ja rozumiem, że to 'trzeba się targować', ale nie jest to zupełnie moja bajka i drażni mnie, jak sprzedawca wyjściowo jak widzi białego to chce sobie poużywać. Przemilczę fakt, że panie na bazarku spytały skąd my są, na to Poland, a one "kommen sie bitte, probieren" id. Ja rozumiem, że cena jakiś pamiątek czy ciuchów jest płynna, ale żeby w warzywniaku takie akcje robili to nie jest dla mnie żadna przyjemność.

I na deser - "pożerujmy sobie na turystach". Czytałem na insta u jednej babeczki co organizowała różne wakacje na Bali, że Balijczykom ostatnio coś się przestawiło i włączyła się zwykła ludzka pazerność. I dzisiaj po jednodniowej wycieczce mam takie właśnie odczucia. Wiadomo, dla jednego wydać 50k za wstęp do dużo, dla innego mało. Ja kupuję 5 biletów, więc każdą rupię oglądam dwa razy przed wydaniem, ale przykładowo:
- Monkey Forest - 50k od głowy
- Pola ryżowe jakieśtam - 185k za naszą piątkę i kierowca lokalny. Była jeszcze opłata za drona, ale nie wiem jaka bo nas kierowca uratował.
- Wodospad jakiśtam - 30k od osoby za wejście. Plus kolejny typ przed parkingiem sprzedający bilet na parking. Bazar - wjechałeś autem, będzie opłata.
- Świątynia Ulun Danu tak instagramowa najbardziej znana - masa turystów, wstęp 70k od osoby. Jak powiedziałem kierowcy, że drogo, to powiedział że niedaleko jest inna za 35k.
- Huśtawki jakieś widokowe (nie korzystaliśmy) to już ogólnie odlot - ponoć 400k.

Serio tu jest 'taki klimat' i 'wolny rynek', więc skoro bogaci celebryci i instagwiazdy płacą 120zł za możliwość pohuśtania się z widoczkiem to luz, kto bogatemu zabroni, ale już dawno nie pamiętam takiego żerowania na turystach. Mam cichą nadzieję, że to tylko w Ubud tak strasznie jest, a jak uciekniemy na północne wybrzeże to się temat nieco zluzuje.

_________________
R.

Pierwsze raz w Afryce: https://www.fly4free.pl/forum/a-na-koniec-ktos-ci-powie-ze-nic-z-tej-afryki-nie-widziales,213,175117
Pojechaliśmy z nastolatkami w kilkumiesięczną podróż dookoła świata: W sto dni dookoła świata

Bo Ubud to taki polski Sopot lub Zakopane - wszystko jest najdroższe.

Niestety Indonezja nie jest królową azjatyckich kuchni. I raczej nie oczekuj jakiś spektakularnych kulinarnych przygód. Wspomnienie o "nasi goreng" do dzisiaj staje mi w gardle. Indonezja to jeden z moich ulubionych krajów, ale na pewno nie pod tym względem...

Co do Twoich nie najlepszych wrażeń z Bali... Cóż, podążasz najbardziej utartym "szlakiem masowej turystyki", korzystasz z tej samej półki turystycznej oferty, więc i przygody są z tego gatunku. Bali ma naprawdę fascynująca kulturę tylko trzeba spróbować znaleźć jej "nieturystyczne" zdarzenia. Na wyspie w roku jest ponad 400 różnych świąt, poszczególne klany mają swoje zamknięte na zewnątrz rodzinne świątynie. Spróbuj dowiedzieć się o czymś takim, jak się załapiesz to będziesz miał niezapomnianą przygodę.

To klika naszych fotek z takiej klanowej uroczystości - wleźliśmy trochę na "krzywy ryj", nikt nam złego słowa nie powiedział, jeszcze nas poczęstowali drobnym posiłkiem:







A to z pielgrzymki (oczywiście hinduistycznej) na górę Lempuyang (północno-wschodnia Bali):







Generalnie balijskie świątynie, może poza Besikah, nie są jakimiś super obiektami do zwiedzania. Jednak zupełnie zmieniają się podczas religijnych uroczystości i dlatego warto czegoś takiego poszukać.

Bo na Bali najlepiej wziąć skuter między nogi i jeździć bez celu i zawsze się trafi na coś extra, typu właśnie jakieś święto, obrzędy. Ubud traktować jako bazę wypadową i jest mocno turystyczne ale wystarczy wyjechać kilka kilometrów za i jest pięknie.
Tak wiem, jest Was pięcioro więc ze skuterem słabo.
Żarcie jest ok ale do tajskiej czy wietnamskiej kuchni nie ma jednak podjazdu.

_________________
"Ten, kto znalazł się za drzwiami, pokonał najtrudniejszy etap podróży" - przysłowie duńskie

Ot to, @cypel dobrze radzi! Sa rewiry dla bialasow, eurpejczycy w jednym fyrtlu, aussie w drugim, azjaci w trzecim i tak sie kotlasi mass tourism w 3, a wlasciwei 4 miejscach na wyspie (bo jeszcze Ubud). Ale skuter to podstawa. Omijasz korki, jest 2x szybciej, wjedziesz w rozne dziury, albo bedziesz sie snul po wyspie i NA PEWNO na cos wpadzniesz. Za kazdym razem co ciekawego bylo! Pogrzeb, wnetrze wulkanu, ad hoc impreza w przeddzien Nyepi, itp. itd. A co do kuchni, to powinno sie robic w odwrotnej kolejnosci, bo po przyzwyczajeniu buzi do tajskich ostrosci, to w indonezji jest po prostu mdlo...Ale czasami sa tez perelki, nawet takie gado-gado ale podane z dobrym miejscu i co najwazniejsze z DOBRYM sosem jest super. Ogolnie, plan w zarysie i z tylu glowy miec, ale dac sie poniesc malemu zmechanizowanemu rumakowi troche w nieznane....

_________________
navigare necesse est

Wszystkie wskazówki są bardzo cenne. Ze swojej strony polecam moją relację z wycieczki na Bali, może komuś pomogę https://www.fly4free.pl/forum/bali-oczami-poczatkujacych-turystow,215,169132

_________________
Relacje: Bali oczami początkujących turystów (2022).
Emeryci w podróży - Singapur i Malezja (2023), Algarve (2023)

Dobra, żeby nie było, że tylko marudzę
Dzisiaj mieliśmy Bali trip part 2, czyli nasz kierowca, za 600k, zabrał nas na objazdówkę po okolicznych wodospadach (na naszą prośbę).
Testowane trzy wodospady, wszędzie wstęp 20k od osoby, tym razem dzieciaki płacą więc każda atrakcja to stówka.
- Tukad Cepung - fajny wodospad, ludzi relatywnie mało (byliśmy w południe), na dole dwie trasy - jedna do głównej kaskady (idzie się korytem rzeki, momentami ciasno), druga kawałek w stronę małych wodospadów. Raczej nie ma warunków do kąpieli.
- Kanto Lampo - tutaj już bardziej turystycznie, ale cena ta sama. Masa ludzi, kilku lokalnych samowzwańczych przewodników robi pozowane zdjęcia za drobny datek (100k). Można od nich się sporo nauczyć jakie kadry na insta z iphone'a wycisnąć. Nad wodospadem jaskinia, ale nie szliśmy, mało czasu. Woda głęboka, da się pływać, ale mi osobiście śmierdziało kanałami i woda mętna jakaś taka.
- Tegenungan - tutaj wszystko największe: wodospad, tłumy, komercha. Najmniej nam się podobało.
Uwaga do wszystkich wodospadów: przeważa język rosyjski oraz stroje, które ciężko nawet nazwać bikini. Co dość ciekawie kontrastuje z lokalnymi turystkami w nikabie.

Ale nie ma być o gustach, więc jeszcze 2 słowa o jedzeniu *poza* Ubud:
- obiad w garkuchni takiej co bym sam tam nie wszedł (kierowca nas zabrał), nasi campur czyli ryż z różnymi dodatkami, smacznie, przyprawione, ostre. Jedynie sataje parszywe bo mielony kurczak razem z kośćmi. Cena dla 6 osób - 140k.
- kolacja - suckling pig, gdzieś nas zabrał kierowca gdzie sam bym nawet nie wszedł - bardzo pikantne ale przyzwoite prosię, hitem woda kokosowa z miąższem podawana w pucharkach z kostkami lodu za 8k (zamówiliśmy 9). Cena dla 6 osób - 292k (samo danie kosztowało 30k).

Wniosek - da się zjeść, ale nie w Ubud Zakładam, że dużo swobody daje skuter, ale w naszej opcji nie ma takiej opcji, więc cieszymy się z naszego kierowcy.

_________________
R.

Pierwsze raz w Afryce: https://www.fly4free.pl/forum/a-na-koniec-ktos-ci-powie-ze-nic-z-tej-afryki-nie-widziales,213,175117
Pojechaliśmy z nastolatkami w kilkumiesięczną podróż dookoła świata: W sto dni dookoła świata

Jeśli nie masz pewności skąd jest woda to radziłbym unikać kostek lodu (czy lodu w każdej innej postaci) w napojach bo to jedno z możliwych sposobów złapania ameby (także innych patogenów, ale chyba pełzakowiec jest bardziej groźny), jednej z najczęściej występujących chorób w tej strefie klimatycznej. Dotyczy to także kostek lodu dodawanego do alkoholowych drinków (alkohol w takim stężeniu nie daje rady pasożytowi).

@zawiert
Po Islandzkich wodospadach w maju te na Bali w listopadzie nie robiły już takiego wrażenia, wyjątek Gembleng Waterfall, trochę tam posiedzieliśmy, chłodna woda, piękne widoki.
Ja poczytałem przed wyjazdem i Ubud sobie odpuściłem, Siedemen,Munduk i Amed. Bardzo fajne miejsca.
A z jedzeniem moze wyboru wielkiego nie było ale w Amed pyszne ryby a w innych miejscach satay lilit, szczególnie polecam w knajpce na tarasach ryżowych Jatiluwih Rice Terraces( same tarasy coś niesamowitego, byliśmy na kilku w Azji ale nic tych nie przebije). Tak jak przedmówcy móili, trzeba się trochę po wyspie pokręcić, poomijać czasem tłumy jak 3h kolejka do zdjęcia na Lempuyang temple i inne miejsca. Jest sporo fajnych miejsc ale faktem jest ,że Bali jest mocno komercyjne, a to zasługa wszelkiej maści insta srista, i innych flensuerów. Plaga XXI wieku

Gdzie polecacie spędzić trzy ostatnie noce (dwa pełne dni) na Bali przed powrotem, a po pobycie na Gili. Chodzi mi o miejscówkę, gdzie będę mógł pójść na lekcję sufingu. Czy polecacie Kutę, Canggu czy region Uluwatu?


Przy okazji wklejam plan, co polecacie ewentualnie zmienić - plan ma być nastawiony też sporo na wypoczynek - podróż poślubna.


22.09-27.09 Przylot na Bali. Ubud (5 nocy); 2 dni z kierowcą, 3 dni we własnym zakresie na pola ryżowe, masaże, monkey forest, spacery.
27-29.09 Nusa Penida (2 noce)
29.09-04.10 Gili Air (potwierdźcie proszę, że pływają speedboaty z Nusy Penidy na wyspy Gili) (5 nocy)
04-07.10 powrót na Bali (3 noce i odlot)

Witajcie

jutro lecimy na Bali (buahahaha urok lastminutowych obniżek Rainbow = cena zorganizowanego pobytu na 10 dni z hotelem, transferem ubezpieczeniem i śniadaniami niższa niż obecne ceny biletów lotniczych...). Hotel w Kucie więc może nie idealnie ale Ubud chyba też ma mieszane opinie...
Nawiązałam kontakt z polecanym na forum kierowcą, na przyszły tydzień proponuje nam 3 wycieczki jak niżej:

1/
1. Bali Swing,
2 Sangeh .monkey forest
3.Jatiluwih rice terrace
4.Ulun Danu Bratan temple
5.Tanah lot

2/
1.Tegallalang Rice terrace
2. Tirta empul temple
3. Coffee Plantation
4.Tibumana waterfall
5.Kantolampo waterfall

3/
1. Lempuyang temple,
2. Tirta Gangga
3. Besakih temple
4.Tukad cepung waterfall

Będę googlać to wszystko - ale pewnie doświadczeni Podróżnicy z dużej litery od razu widzą czego nie warto co przereklamowane a czym zastąpić.
Zależy mi na mniejszej ilości tłumów jeśli to możliwe...

Czy sugerujecie wybrać się na którąś wyspę obok - na dzień czy dwa? (któreś z 3 najpopularniejszych Gili, czy np Nusa Penida? raczej ludzie odradzają tę ostatnią? nie bardzo wiem dlaczego.

Jadę z córką 16 lat która spoza plaży/hotelowych basenów mogłaby się nie ruszać, wynegocjowałam 3 dni wycieczkowe ale jakby było coś super to pewnie zrobimy więcej zależy mi na naturze, zabytkach, nie lubię tłumów i imprez. Jeśli na wyspę to taką żeby coś było tam wyjątkowego (parę miejsc na świecie zwiedziłam) więc dla ładnej plaży tylko nie pojadę/popłynę

Dziękuję za pomoc
Karolina

_________________
Bali https://www.fly4free.pl/forum/bali-lipiec-2023-relacja-z-raju-prawie-na-zywo,215,171983
Malediwy https://www.fly4free.pl/forum/malediwy-ferie-2023-mathiveri-i-ukulhas,215,169789

Jak nie lubisz tłumów i imprez to w zasadzie Bali może być rozczarowaniem, zwłaszcza jeśli szukacie jakichś wyjątkowych plaż. Chodzi o to, że esencją Bali są właśnie "imprezy", czyli uroczystości w świątyniach, czasem trafiają się też duże pogrzeby. Warto pojechać na taką ceremonię, zwłaszcza po zmroku, najlepiej z tańcami, poczuć tę atmosferę. Właśnie to jest cel podróży na Bali. To jest wyjątkowość tej kultury.

Gdybyś miała wybrać jedną wycieczkę, to jak dla mnie ta pierwsza.

Te wycieczki to jednodniowe?

j_a ma zdecydowana rację. Kwintesencją świątyń są odbywające się w nich uroczystości. Bez nich mogą się one wydawać niezbyt ciekawe. To trochę tak jakby pójść do teatru i obejrzeć tylko pusta scenę.

@popcarol - skoro masz kontakt z kierowcą, który zaproponował trzy trasy, to dopytaj go gdzie coś się dzieje. Nie powinno być to trudne skoro - jak ktoś podliczył - na Bali w roku jest ok. 400 świąt. Zawsze gdzieś coś się dzieje. udział w jednym z nich powinien być niezapomniana przygodą.