Właśnie niedawno korzystałem, a wrażenia mam przeciętne, ani złe, ani szczególnie dobre. Pierwszy odcinek z Dubaju do Baku realizowany był na A320. Samolot miał malowanie J2, ale wnętrze i część obsługi od Heston Airlines (litewski czarter). Chyba lekko olewcze podejście do procedur, bo miałem miejsce przy wyjściu awaryjnym i np. nikogo nie obchodziła znajomość angielskiego, a zauważyłem, że siedząca obok mnie rosyjskojęzyczna Pani nie bardzo ogarniała, bo nie potrafiła się dogadać ze stewardessą w sprawie posiłku (tym bardziej zwróciłem na to uwagę, bo w innej linii przy locie do ZEA z tego samego powodu dostałem "gratis" puste miejsce obok i jeszcze pośredniczyłem w rozmowie między obsługą i starszą Rosjanką, która domagała się, aby zostać na swoim miejscu, gdyż ze względu na chorobę nie może chodzić  Drugi lot na A319, już w pełni azerski. Siedzenie w eco wygodne, sporo miejsca na nogi, nie miałem problemu przy 190 cm.
Przy tej dygresji nie na temat od razu może nadmienię, że katastrofa najwyraźniej mogła wywrzeć jakiś wpływ na pasażerów, bo nigdy nie słyszałem jeszcze takich krzyków i płaczów przy turbulencjach (i to wcale nie jakichś dużych). Ale mogło to być też zasługą niskiej kultury latania u pasażerów, bo było też klaskanko po starcie, po lądowaniu, no i oczywiście kompletne ignorowanie poleceń i komunikatów, gdzie ludzie wyciągali swoje walizki 30 sekund zaraz po zakończeniu oklasków, zrzucając je m.in. innym pasażerom na głowy. Zrezygnowana obsługa nie spieszyła się z przywoływaniem do porządku. Nawet się nie dziwię, do Baku i z Baku leciałem już kilka razy i za każdym razem oglądałem podobne sceny.
Lot był realizowany późno w nocy, dlatego na siedzeniu czekał ładny Amenity Kit, składający się z opaski na oczy do spania, stoperów do uszu oraz jednorazowych słuchawek, których nie dało się nigdzie wpiąć, bo samolot nie miał systemu rozrywki pokładowej, a jedynie wspólne monitorki, gdzie pokazano wideo promocyjne linii i jak wygląda Baku, no i tyle. Nie było też łączy USB, było jednak pokładowe WiFi, które chyba miało robić za system rozrywki pokładowej, ale na stronie, do której przekierowywało nie było żadnych treści, jedynie napisy sugerujące, że to rozrywka pokładowa. Kocyków i poduszek nie stwierdzono.
Jedzenie było po prostu okej. Wieczorem podawali ryż z kurczakiem i marynowanymi cebulkami (opcjonalnie wołowina). Najsłabszy był gwóźdź programu każdej linii, czyli bułeczka. Zimna i dość czerstwa. Tak się nie robi  Do picia podawany był m.in. azerski koniak. Śniadanie było już słabsze. Kiełbaski z niezbyt zjadliwym omletem (alternatywnie dostępna była jakaś owsianka). Znowu czerstwa bułka.
 |
Proszę o jakiekolwiek info. Pozdrawiam 
