| Forum strony Fly4free.pl https://www.fly4free.pl/forum/ | |
| Autostop - dyskusja ogólna autostop-dyskusja-ogolna,18,131469 | Strona 1 z 3 |
| Autor: | Legion1 [ 26 Lip 2018 21:39 ] |
| Temat postu: | Autostop - dyskusja ogólna |
Z wieloma tezami tutaj się zgodzę. Sam w 2011 roku podróżując do Chorwacji autostopem napotkałem po drodze wielu rodaków. Przytoczę 3 sytuacje: 1. Węgry, na stacji benzynowej szukam transportu i akurat zatrzymała się polska rodzina. Zacząłem rozmowę z głową rodziny. Aż się puszył jak opowiadał, że oni to jadą do Chorwacji SAMOCHODEM, a ja próbuję autostopem (ich stać, a mnie najwidoczniej nie) i oczywiście rzucił tekstem, że on to by mnie może zabrał, ale mają dużo bagażu. I naszą rozmowę przerwała żona, która pogoniła mojego rozmówcę do samochodu 2. Pierwsza stacja benzynowa w Chorwacji. Miałem tam nocleg i spałem przy ścianie budynku. Rano obudziły mnie głośne rozmowy naszych rodaków i szereg komentarzy na mój temat "Patrz śpi, rób mu zdjęcie!" "Pewnie nie ma gdzie mieszkać hahaha" itp 3. Już w Chorwacji łapałem stopa w koszulce z napisem Polska i dużym Orłem. Mijało mnie sporo samochodów w tym również z polskimi rodzinami. Oczywiście ani razu żaden się nie zatrzymał, ale na widok koszulki byłem co jakiś czas wytykany palcami i widziałem szereg głupich uśmieszków. Nie wiem z czego to wynika, może faktycznie spora część rodzin, które wybierają się tam na wczasy myśli, że są nie wiadomo kim czy co? Spotkałem też oczywiście innych rodaków- autostopowiczów i oni byli najnormalniejsi na świecie. Co do samej Chorwacji przed podróżą autostopem byłem nią zachwycony Bardzo chciałem zobaczyć ten kraj. Obecnie jakoś w ogóle mnie tam nie ciągnie. | |
| Autor: | bo76 [ 26 Lip 2018 21:49 ] |
| Temat postu: | Re: Fenomen Chorwacji |
Nie bierz tego do siebie, polskie rodziny Cię nie zabierały, bo jechały zapakowane pod korek wodą seguaro i słoikami z mięsem? | |
| Autor: | john_doe [ 27 Lip 2018 00:11 ] |
| Temat postu: | Re: Fenomen Chorwacji |
Legion1 napisał(a): 1. Węgry, na stacji benzynowej szukam transportu i akurat zatrzymała się polska rodzina. Zacząłem rozmowę z głową rodziny. Aż się puszył jak opowiadał, że oni to jadą do Chorwacji SAMOCHODEM, a ja próbuję autostopem (ich stać, a mnie najwidoczniej nie) i oczywiście rzucił tekstem, że on to by mnie może zabrał, ale mają dużo bagażu. I naszą rozmowę przerwała żona, która pogoniła mojego rozmówcę do samochodu 2. Pierwsza stacja benzynowa w Chorwacji. Miałem tam nocleg i spałem przy ścianie budynku. Rano obudziły mnie głośne rozmowy naszych rodaków i szereg komentarzy na mój temat "Patrz śpi, rób mu zdjęcie!" "Pewnie nie ma gdzie mieszkać hahaha" itp Ojjjj, a to już bardzo śliski temat i oczywiście, a jakże, na pewno narażam się na uprzejmości ze strony moderacji bo offtop i bezpośrednie podejście, ale... Wiesz co, jak już "autostopujesz" z wyboru lub konieczności ekonomicznej, w środku cywilizowanej Europy, to przynajmniej tyle bym oczekiwał, żebyś nie miał żadnych pretensji do kogoś, kto nie ma zamiaru Cię zabierać. O co mi chodzi; Mówię z własnego doświadczenia i wyrażam swój brutalny i być może buracki, ale szczery pogląd. Sporo podróżowałem własnym samochodem po Europie, teraz znacznie częściej wynajętym po innych kontynentach. O ile stanie autostopowiczów przy drodze i niewinne i niekrzywdzące wystawianie kciuka jest OK i nikomu nie przeszkadza, bo po prostu można pojechać dalej, o tyle nagabywanie na stacji benzynowej to wyjście na wyższy level autostopowiczowej bezczelności i zrozumiale powoduje właśnie szereg dziwnych reakcji. U osób z natury uległych wywołasz litość i Cię wezmą, ale będą czuli się wysoce niekomfortowo. Odmówić szczerze i wprost jest ciężko, więc nie dziw się, że słyszysz bajki o bagażach. A jeszcze inni reagują bezsensowną, ale poniekąd zrozumiałą agresją. Nie po to jadę na wakacje, żeby koniecznie ładować do samochodu obce osoby, zwłaszcza przez granicę. Wiadomo, co masz w plecaku i kim jesteś? Daj ludziom żyć. Samochód to przestrzeń prywatna i osobista. Chcesz jechać autem? Kup sobie, wypożycz, wlej paliwo za swoje. Auto-stopowanie to jest zwyczajne podejście typu "mieć ciastko i zjeść ciastko", cebularstwo. I mam pełne prawo mieć na to swój pogląd. Temat noclegu pod punktem nr 2 również łaskawie pominę i przy całym braku kultury i bydłu, które zafundowali rodacy, to naprawdę, no niespecjalnie jest się czym chwalić. A żeby było w 200% w temacie- tak, na podstawie doświadczeń z Chorwacji z 2013r, weekend majowy i kolejny wspaniały "autostopowy rajd", jak na nieszczęście z metą w Dubrowniku. Na *każdej*jednej*stacji od Budapesztu aż po Rijekę stada polskich nagabywaczy i nagabywaczek, a ja biedny sam z żoną i wolnym tylnym siedzeniem. Tak, czekam na kosz albo pełny ostracyzm. Świadomie. Przynajmniej szczerze. | |
| Autor: | BrunoJ [ 27 Lip 2018 09:16 ] |
| Temat postu: | Re: Fenomen Chorwacji |
john_doe napisał(a): A żeby było w 200% w temacie- tak, na podstawie doświadczeń z Chorwacji z 2013r, weekend majowy i kolejny wspaniały "autostopowy rajd", jak na nieszczęście z metą w Dubrowniku. Na *każdej*jednej*stacji od Budapesztu aż po Rijekę stada polskich nagabywaczy i nagabywaczek, a ja biedny sam z żoną i wolnym tylnym siedzeniem. Tak, czekam na kosz albo pełny ostracyzm. Świadomie. Przynajmniej szczerze. Eeee, tam. Jesteś zdegustowany bo wiesz, że wtopiłeś. Złe planowanie. Następnym razem jedź bez żony, to będziesz mógł te nagabywaczki zabrać.... | |
| Autor: | szarik [ 27 Lip 2018 09:27 ] |
| Temat postu: | Re: Fenomen Chorwacji |
I stjuard i Legion1 w swoim napuszeniu pawiom do pięt nie sięgacie. Ogólny poziom napuszenia w tym wątku osiąga kosmiczne wartości, mocno przeskakując ten reprezentowany przez opisywanych zatwardziałych chorwaciarzy. | |
| Autor: | OradeaOrbea [ 27 Lip 2018 09:35 ] |
| Temat postu: | Re: Fenomen Chorwacji |
john_doe napisał(a): [...] na podstawie doświadczeń z Chorwacji z 2013r, weekend majowy i kolejny wspaniały "autostopowy rajd", jak na nieszczęście z metą w Dubrowniku. Na *każdej*jednej*stacji od Budapesztu aż po Rijekę stada polskich nagabywaczy i nagabywaczek To, o czym piszesz, to akurat prawdopodobnie nie był „autostopowy rajd”, ale 15 Międzynarodowe Mistrzostwa Autostopowe john_doe napisał(a): nagabywanie na stacji benzynowej to wyjście na wyższy level autostopowiczowej bezczelności [...] Samochód to przestrzeń prywatna i osobista. Chcesz jechać autem? Kup sobie, wypożycz, wlej paliwo za swoje [...] Auto-stopowanie to jest zwyczajne podejście typu "mieć ciastko i zjeść ciastko", cebularstwo. I mam pełne prawo mieć na to swój pogląd. Jasne, że każdy może mieć na to swój pogląd! Przeczuwając przeniesienie części wątku do autostopowej części naszego forum (jest taka?) napiszę tylko, że łapanie stopa ma różne oblicza. Moim zdaniem czym innym jest cebulactwo na stacji i proszenie przygodnych kierowców (tutaj pełna zgoda... chociaż sam nie mogę rzucić kamieniem, bo dzięki takiej właśnie prośbie zostałem w Rosji zabrany/przemycony pod kocem z miejscowości Nikel do Murmańska, zajeżdżając po drodze na stacje bazowe telefonii komórkowej, położone w zamkniętych zonach – tam naprawdę nie ma możliwości „kup sobie, wypożycz, wlej paliwo za swoje”). Czym innym jest jednak przemieszczanie się po krajach, które nie mają rozwiniętej sieci wypożyczalni samochodów lub transportu publicznego. Lub po krajach, gdzie autostop (niekiedy w wersji „ja Ciebie zabiorę, Ty dorzucisz mi się do paliwa”) jest powszechny i wręcz oczekiwany, jako forma dorobienia... Ciężko tutaj uogólniać. Sam stopuję raczej tylko, jak muszę. PS Aby było w temacie ( | |
| Autor: | Legion1 [ 27 Lip 2018 09:54 ] |
| Temat postu: | Re: Fenomen Chorwacji |
@szarik czy ja się gdzieś napuszyłem? Według mnie nie @john_doe czy ja gdzieś wspomniałem, że oczekiwałem od niego bądź wręcz żądałem tego, że mnie zabierze? Nie w żadnym wypadku. Decydując się na podróż autostopem decydowałem się na szereg utrudnień, a nawet czasami godziny stania przy drodze gdzie nic się nie zatrzymywało. Może błędnie zabrzmiał zwrot "szukam transportu" bo po prostu łapałem przy wylocie ze stacji, ale co jakiś czas wracałem na nią w cień bo było gorąco i wtedy spotkałem wspomnianą rodzinę. Wspomniałem o tym przypadku tylko dlatego, że no w jakimś sensie śmieszna była dla mnie jego postawa bo widać było, że czuje się nie wiem lepszy? bo jedzie sobie samochodem z rodziną, a tu jakiś biedny student próbuje dostać się do Chorwacji autostopem i tyle | |
| Autor: | DaDa [ 27 Lip 2018 10:17 ] |
| Temat postu: | Re: Fenomen Chorwacji |
Myślę, że wątek autostopowy obnażył o co chodzi z polskimi turystami. Bez względu na to gdzie takowych spotykałam to, co mnie najbardziej irytowało to wchodzenie w czyjąś przestrzeń. Czy to w formie głośnego narzekania, krzyczenie do siebie (i tu się zgodzę z osobą zarzucającą, że j. polski rozumiemy itp., tak choć nie o rozumienie chodzi. Zwracam większą uwagę na Polaków niż też głośnych Włochów bo sobie myślę "znowu rodacy robią wiochę". No i niestety w Polaków jest często sporo agresji w tym wszystkim) czy głośnego komentowania (bo jesteśmy zagranicą i nikt nas nie rozumie), anektowania przestrzeni, cwaniactwa czy niestety śmiecenia. Inna rzecz to zagadywanie "o państwo też.., a sąd… bo my… po jednym takim spotkaniu, choć unikam "Mieln", słysząc j. polski od razu przestawiamy się na rozmowę po angielsku. Czym innym jest zaczepianie przez hinduskich handlarzy czy długie rozmowy o pomidorach i pogodzie z Włochami zagadującymi na ryneczkach, to to po co jeżdżę do innych krajów. Niestety zaczepiania na stacjach, a co więcej polowanie na tam Polaków, wpisuje się w to. Oczywiście komentowanie, że nas stać a Ciebie nie, jest bardzo słabe. | |
| Autor: | elpatafiano [ 27 Lip 2018 10:34 ] |
| Temat postu: | Re: Fenomen Chorwacji |
john_doe napisał(a): Legion1 napisał(a): Nie po to jadę na wakacje, żeby koniecznie ładować do samochodu obce osoby, zwłaszcza przez granicę. Wiadomo, co masz w plecaku i kim jesteś? Daj ludziom żyć. Samochód to przestrzeń prywatna i osobista. Chcesz jechać autem? Kup sobie, wypożycz, wlej paliwo za swoje. Auto-stopowanie to jest zwyczajne podejście typu "mieć ciastko i zjeść ciastko", cebularstwo. I mam pełne prawo mieć na to swój pogląd. Całe szczęście, stary, że nikogo nie zabierasz. Nie chciałbym z kimś takim jechać. W tym jednym akapicie, jak w pigułce, zobrazowałeś wszystkie negatywne cechy polskiego charakteru. A może inaczej "charakterku". Nie zapomnij następnym razem wykrzyczeć tego prosto w twarz jakiemuś studenciakowi, dla którego podróż stopem może być jedyną okazją, aby zobaczyć kawałek świata. Z Twojego posta bije taka buta, że pewnie nie zaliczasz się do tej grupy nieasertywnych kierowców i nie będziesz miał z tym problemów. | |
| Autor: | Konrad_PL [ 27 Lip 2018 11:33 ] |
| Temat postu: | Re: Fenomen Chorwacji |
elpatafiano napisał(a): (...) Nie zapomnij następnym razem wykrzyczeć tego prosto w twarz jakiemuś studenciakowi, dla którego podróż stopem może być jedyną okazją, aby zobaczyć kawałek świata (...) Chyba trochę przesadzasz. Osobiście w 100% popieram to co wyżej napisał @john_doe. Wyznaję zasadę, że każdy powinien podróżować w taki sposób, na ile pozwala mu jego budżet. Nie neguję oczywiście idei autostopu, ale tak jak zostało już tu napisane jest to temat trudny do takiej zero-jedynkowej oceny. Jednakże przytoczony przez Ciebie "studenciak" z definicji jest osobą, która jeszcze na siebie nie zarabia (ew. dorabia). Ja nie tak znów dawno byłem jeszcze studentem i zasada była taka, że rodzice dawali mi "bazową" kwotę na moje wakacje, które starczyłyby powiedzmy na wypad na Mazury, a jak chciałem mieć coś ponad to musiałem sobie na to zarobić. Łącząc studia z pracą zwiedziłem kawał Europy, a obecnie będąc na "swoim" podróżuję już dalej (często dzięki F4F) jednocześnie dorzucając rodzicom do ich wakacji. Jestem im wdzięczny za taką a nie inną postawę, bo dzięki temu nauczyłem się w dorosłym życiu racjonalnie gospodarować budżetem na miarę swoich możliwości. Jeśli tak jak napisałeś dla kogoś "jedyną okazją" na podróże jest bazowanie na pomocy osób trzecich to nie można go nazwać podróżnikiem lecz najwyżej podróżniczym szarlatanem. Zawsze jest jakieś inne wyjście i każdy jest kowalem swojego losu. Pomagając takiej osobie (nawet w dobrej wierze) tworzymy współczesne pokolenie beg-packers'ów... Pozostając w temacie, moja podróż do Chorwacji w 2016 roku była spontaniczna i stanowiła efekt odwołania niemal na ostatnią chwilę lotu do w ogóle innego kraju, gdzie planowałem spędzić wakacje (a gdzie zbyt daleko na podróż autem), dlatego trochę pozostawiony na lodzie przez linię lotniczą postanowiłem wspólnie ze znajomymi spakować się w samochód i znalezionymi na szybko noclegami wybrać się na wyspy mniej więcej między Makarską a Dubrownikiem, po drodze zahaczając jeszcze o Split i Krka. Kraj drogi, trochę zepsuty przez turystykę, ale niezaprzeczalnie piękny i wart przynajmniej raz odwiedzenia. Czy wybrałbym się ponownie? Raczej nie, ale inne Bałkańskie destynacje z pewnością odwiedzę. | |
| Autor: | john_doe [ 27 Lip 2018 14:20 ] |
| Temat postu: | Re: Fenomen Chorwacji |
Ludzie- wszem i wobec! Liczba polubień mojego ekhm ekhm "antyautostopowego" posta dowodzi, że faktycznie to forum jest elitarne Jesteście wspaniali! Wracając już tylko na moment do tego tematu, bo o dziwo całkiem dobrze zostało to wyjaśnione i widać, że sporo osób podziela poglądy: To już chyba usunięte (bo nie widzę), ale jednak: elpatafiano napisał(a): (...) Nie zapomnij następnym razem wykrzyczeć tego prosto w twarz jakiemuś studenciakowi, dla którego podróż stopem może być jedyną okazją, aby zobaczyć kawałek świata (...) Nie wiem dokładnie czego wykrzyczeć, ale jeśli sugerujesz, że w sytuacji wrednego i nieprzyjemnego nagabywania na stacjach benzynowych mam ochotę krzyczeć- owszem, poniekąd. I nawet mam ku tej chęci powody. Akcja budzi reakcję. Ty następnym razem nie zapomnij zachować się kulturalnie i nieinwazyjnie i stanąć z kciukiem do góry albo kartką z nazwą miejscowości, zamiast zaczepiać odpoczywających na stacji ludzi i wspominać o horej curce i innych problemach. Swoją drogą- jak widać, masz spore doświadczenie w demagogii i wzbudzaniu emocji na stacjach. Musiał zatem paść tekst o studenciaku. Bo wiadomo, byt określa świadomość, "bidny" autostopowicz to zawsze "studenciak" a "studenciak" to zawsze autostopowicz. Flix Busa, Ryanaira, a przede wszystkim pracy wakacyjnej, w której można po ludzku zarobić na cywilizowane wakacje, przecież nie ma. OradeaOrbea napisał(a): napiszę tylko, że łapanie stopa ma różne oblicza .. Lub po krajach, gdzie autostop (niekiedy w wersji „ja Ciebie zabiorę, Ty dorzucisz mi się do paliwa”) jest powszechny 200% zgody. Łopatologicznie- przy drodze, kciuk w górę- OK. Gadka o horej curce, czajenie się, podchodzenie wzorem menelstwa spod parkingów hipermarketowych do ludzi, którzy chcieli złapać oddech w długiej trasie- nie OK. Dorzucanie się do paliwa- super OK. A w cywilizacji mamy to nawet sformalizowane w postaci blablacara Legion1 napisał(a): @john_doe czy ja gdzieś wspomniałem, że oczekiwałem od niego bądź wręcz żądałem tego, że mnie zabierze? Nie w żadnym wypadku. Decydując się na podróż autostopem decydowałem się na szereg utrudnień, a nawet czasami godziny stania przy drodze gdzie nic się nie zatrzymywało. Oczywiście, czasem lubię napisać nieco prowokacyjnie. Zakładam, że nie podszedłeś do nikogo z pałką teleskopową i nie zagroziłeś rozbiciem szyb. Staram się jedynie powiedzieć, że niezależnie od tego jak kulturalnie, grzecznie i stonowanie by taka prośba nie wyglądała, to po prostu jej natura irytuje i stawia kierowcę w bardzo niezręcznej sytuacji. Jak porównałem- dla mnie to dokładnie to samo, co menelstwo chcące odprowadzić koszyk pod marketem. Nie ma tutaj dobrego wyjścia. Słuchałeś o "samochodzie" i bagażach, bo to czysta psychologia. Zawsze łatwiej jest odmówić podając niby-prawdopodobny powód. Jak powie się "po prostu nie..." to jest jeszcze gorzej- zwykle tak, jak z Adasiem Miałczyńskim w pociągu z "Dnia Świra". Tyle, że pomóc w załadunku bagażu na wyższą półkę to co innego niż wieść obcą osobę w samochodzie czasem setki kilometrów. Ale też uderz w stół- scenka odmowy zapadła w pamięć. Nie bez przyczyny. Tak, jakbyś miał jednak jakieś oczekiwania, a mieć nie powinieneś. Swoją drogą poruszyłeś super kwestię związaną z auto-stopowaniem. a nawet czasami godziny stania przy drodze ... Naprawdę to jest tyle warte? Mnie od autostopu odrzuca przede wszystkim wizja tego straconego czasu! Nie lepiej w tym czasie, no nie wiem, pouczyć się, popracować, zarobić a potem podróżować jak człowiek? Tu już bez prześmiewczości, po prostu pytam i się dziwię. | |
| Autor: | rzdrozny1 [ 27 Lip 2018 14:28 ] |
| Temat postu: | Re: Fenomen Chorwacji |
Co do stopa - zgoda - tak wybrałeś, tak nie oczekuj, że każdy musi się zatrzymać czy zabrać ze stacji paliw. Co do Chorwacji i opinii typu: eee, rozczarowałem się, więcej nie pojadę - jak ktoś wybiera mało ciekawe miejsca, najczęściej najtańsze, niech nie oczekuje cudów. Wybierz najlepsze lokalizacje, pojedź do flagowych miejsc i wtedy wydaj opinię. Będzie zła, nikt nie będzie miał pretensji - de gustibus non est disputandum. | |
| Autor: | HandSome [ 27 Lip 2018 14:35 ] |
| Temat postu: | Re: Fenomen Chorwacji |
W kwestii autostopowiczów niestety nie wykazuję się asertywnością i jak widzę piekną brunetkę która ma mniej niż 25 lat i pragnie podwiezienia a jadę sam to wszelkie moje reguły idą się... | |
| Autor: | rzdrozny1 [ 27 Lip 2018 14:37 ] |
| Temat postu: | Re: Fenomen Chorwacji |
Dlatego to jest najlepsza taktyka gangusów przy kradzieży aut na stopa:) Tylko zamiast brunetki często jest blondynka:) | |
| Autor: | tunczaj [ 27 Lip 2018 14:57 ] |
| Temat postu: | Re: Fenomen Chorwacji |
john_doe napisał(a): Swoją drogą poruszyłeś super kwestię związaną z auto-stopowaniem. a nawet czasami godziny stania przy drodze ... Naprawdę to jest tyle warte? Mnie od autostopu odrzuca przede wszystkim wizja tego straconego czasu! Nie lepiej w tym czasie, no nie wiem, pouczyć się, popracować, zarobić a potem podróżować jak człowiek? Tu już bez prześmiewczości, po prostu pytam i się dziwię. Przygoda Wysłane z mojego HTC U Ultra przy użyciu Tapatalka | |
| Autor: | Pabloo [ 27 Lip 2018 15:00 ] |
| Temat postu: | Re: Fenomen Chorwacji |
john_doe napisał(a): Nie wiem dokładnie czego wykrzyczeć, ale jeśli sugerujesz, że w sytuacji wrednego i nieprzyjemnego nagabywania na stacjach benzynowych mam ochotę krzyczeć- owszem, poniekąd. I nawet mam ku tej chęci powody. Akcja budzi reakcję. Ty następnym razem nie zapomnij zachować się kulturalnie i nieinwazyjnie i stanąć z kciukiem do góry albo kartką z nazwą miejscowości, zamiast zaczepiać odpoczywających na stacji ludzi i wspominać o horej curce i innych problemach. [...] 200% zgody. Łopatologicznie- przy drodze, kciuk w górę- OK. Gadka o horej curce, czajenie się, podchodzenie wzorem menelstwa spod parkingów hipermarketowych do ludzi, którzy chcieli złapać oddech w długiej trasie- nie OK. Dorzucanie się do paliwa- super OK. A w cywilizacji mamy to nawet sformalizowane w postaci blablacara Staram się jedynie powiedzieć, że niezależnie od tego jak kulturalnie, grzecznie i stonowanie by taka prośba nie wyglądała, to po prostu jej natura irytuje i stawia kierowcę w bardzo niezręcznej sytuacji. Jak porównałem- dla mnie to dokładnie to samo, co menelstwo chcące odprowadzić koszyk pod marketem. Może jakaś melisa na początek. Ale to wredne nagabywanie polega na czymś więcej niż:"Cześć, dokąd jedziesz? Nie podwiozłbyś mnie kawałek?" Każda prośba innej osoby jest dla Ciebie inwazyjnym zaczepianiem i budzi irytację? Przecież to musi być straszne. Może jednak to nie po drugiej stronie jest problem, i tu nie chodzi tylko o autostop. Cywilizacja pozwala nam też nie formalizować wszelkich relacji, a drobne sprawy życiowe załatwiać wzajemnie, bez konieczności powoływania instytucji i platform internetowych, właśnie przez rozmowę, pytania, pomoc ludzką, sasiędzką, itp. A jak będąc jakimś dalekim, obcym kraju zatrzumywaliby się koło Ciebie kierowcy, proponując podwiezienie, kiedy Ty czekasz na autobus, też nazwałbyś to menelstwem i nagabywaniem? Bo ja dzięki takim spotkaniom przeżyłem kilka miłych historia, odbyłem ciekawe rozmowy, zaoszczedziłem pieniądze, a teraz z przyjemnością to wspominam. | |
| Autor: | Anonymous [ 27 Lip 2018 15:10 ] |
| Temat postu: | Re: Fenomen Chorwacji |
john_doe napisał(a): Swoją drogą poruszyłeś super kwestię związaną z auto-stopowaniem. a nawet czasami godziny stania przy drodze ... Naprawdę to jest tyle warte? Mnie od autostopu odrzuca przede wszystkim wizja tego straconego czasu! Nie lepiej w tym czasie, no nie wiem, pouczyć się, popracować, zarobić a potem podróżować jak człowiek? Tu już bez prześmiewczości, po prostu pytam i się dziwię. Przed wejściem do UE, kiedy to jeszcze w Polsce zimą padał śnieg, a w miesiącach letnich było znacznie więcej bocianów, ludzie ze sobą częściej i więcej rozmawiali. Wówczas, poproszenie kogoś o przysługę nie było postrzegane w kategorii nietaktu albo naprzykrzania się. Tak jest zresztą dalej na wioskach, gdzie sąsiad lubi porozmawiać z drugim, stojąc przy płocie. Poprzez zmasowaną propagandę tworzącą nowe wzorce dobrego zachowania oraz nawał amerykańskich produkcji filmowych, które ugruntowują obraz autostopowicza jako wyrzutka lub uciekiniera, ludzie mają taki stosunek, jaki mają. Tymczasem, bardzo dobrze wspominam swoje "autostopowanie" - szczególnie w krajach postradzieckich ten sposób podróżowania ma się jeszcze dobrze. To są kraje, w których społeczeństwa nie traktują pomocy, jak waluty, a bezinteresowność nie służy do lansu. | |
| Autor: | elpatafiano [ 27 Lip 2018 15:20 ] |
| Temat postu: | Re: Fenomen Chorwacji |
john_doe napisał(a): Ludzie- wszem i wobec! Liczba polubień mojego ekhm ekhm "antyautostopowego" posta dowodzi, że faktycznie to forum jest elitarne Jesteście wspaniali! Wracając już tylko na moment do tego tematu, bo o dziwo całkiem dobrze zostało to wyjaśnione i widać, że sporo osób podziela poglądy: To już chyba usunięte (bo nie widzę), ale jednak: elpatafiano napisał(a): (...) Nie zapomnij następnym razem wykrzyczeć tego prosto w twarz jakiemuś studenciakowi, dla którego podróż stopem może być jedyną okazją, aby zobaczyć kawałek świata (...) Nie wiem dokładnie czego wykrzyczeć, ale jeśli sugerujesz, że w sytuacji wrednego i nieprzyjemnego nagabywania na stacjach benzynowych mam ochotę krzyczeć- owszem, poniekąd. I nawet mam ku tej chęci powody. Akcja budzi reakcję. Ty następnym razem nie zapomnij zachować się kulturalnie i nieinwazyjnie i stanąć z kciukiem do góry albo kartką z nazwą miejscowości, zamiast zaczepiać odpoczywających na stacji ludzi i wspominać o horej curce i innych problemach. Swoją drogą- jak widać, masz spore doświadczenie w demagogii i wzbudzaniu emocji na stacjach. Musiał zatem paść tekst o studenciaku. Bo wiadomo, byt określa świadomość, "bidny" autostopowicz to zawsze "studenciak" a "studenciak" to zawsze autostopowicz. Flix Busa, Ryanaira, a przede wszystkim pracy wakacyjnej, w której można po ludzku zarobić na cywilizowane wakacje, przecież nie ma. OradeaOrbea napisał(a): napiszę tylko, że łapanie stopa ma różne oblicza .. Lub po krajach, gdzie autostop (niekiedy w wersji „ja Ciebie zabiorę, Ty dorzucisz mi się do paliwa”) jest powszechny 200% zgody. Łopatologicznie- przy drodze, kciuk w górę- OK. Gadka o horej curce, czajenie się, podchodzenie wzorem menelstwa spod parkingów hipermarketowych do ludzi, którzy chcieli złapać oddech w długiej trasie- nie OK. Dorzucanie się do paliwa- super OK. A w cywilizacji mamy to nawet sformalizowane w postaci blablacara Legion1 napisał(a): @john_doe czy ja gdzieś wspomniałem, że oczekiwałem od niego bądź wręcz żądałem tego, że mnie zabierze? Nie w żadnym wypadku. Decydując się na podróż autostopem decydowałem się na szereg utrudnień, a nawet czasami godziny stania przy drodze gdzie nic się nie zatrzymywało. Oczywiście, czasem lubię napisać nieco prowokacyjnie. Zakładam, że nie podszedłeś do nikogo z pałką teleskopową i nie zagroziłeś rozbiciem szyb. Staram się jedynie powiedzieć, że niezależnie od tego jak kulturalnie, grzecznie i stonowanie by taka prośba nie wyglądała, to po prostu jej natura irytuje i stawia kierowcę w bardzo niezręcznej sytuacji. Jak porównałem- dla mnie to dokładnie to samo, co menelstwo chcące odprowadzić koszyk pod marketem. Nie ma tutaj dobrego wyjścia. Słuchałeś o "samochodzie" i bagażach, bo to czysta psychologia. Zawsze łatwiej jest odmówić podając niby-prawdopodobny powód. Jak powie się "po prostu nie..." to jest jeszcze gorzej- zwykle tak, jak z Adasiem Miałczyńskim w pociągu z "Dnia Świra". Tyle, że pomóc w załadunku bagażu na wyższą półkę to co innego niż wieść obcą osobę w samochodzie czasem setki kilometrów. Ale też uderz w stół- scenka odmowy zapadła w pamięć. Nie bez przyczyny. Tak, jakbyś miał jednak jakieś oczekiwania, a mieć nie powinieneś. Swoją drogą poruszyłeś super kwestię związaną z auto-stopowaniem. a nawet czasami godziny stania przy drodze ... Naprawdę to jest tyle warte? Mnie od autostopu odrzuca przede wszystkim wizja tego straconego czasu! Nie lepiej w tym czasie, no nie wiem, pouczyć się, popracować, zarobić a potem podróżować jak człowiek? Tu już bez prześmiewczości, po prostu pytam i się dziwię. Nie wiem dokładnie czego wykrzyczeć, ale jeśli sugerujesz, że w sytuacji wrednego i nieprzyjemnego nagabywania na stacjach benzynowych mam ochotę krzyczeć- owszem, poniekąd. I nawet mam ku tej chęci powody. Akcja budzi reakcję. Ty następnym razem nie zapomnij zachować się kulturalnie i nieinwazyjnie i stanąć z kciukiem do góry albo kartką z nazwą miejscowości, zamiast zaczepiać odpoczywających na stacji ludzi i wspominać o horej curce i innych problemach. Swoją drogą- jak widać, masz spore doświadczenie w demagogii i wzbudzaniu emocji na stacjach. Musiał zatem paść tekst o studenciaku. Bo wiadomo, byt określa świadomość, "bidny" autostopowicz to zawsze "studenciak" a "studenciak" to zawsze autostopowicz. Flix Busa, Ryanaira, a przede wszystkim pracy wakacyjnej, w której można po ludzku zarobić na cywilizowane wakacje, przecież nie ma. Emocje, to Ty rozbudziłeś, bo Twój post nimi ociekał, co więcej, biła z niego pogarda. Pan pojechał na wakacje i ktoś go śmiał zapytać na stacji benzynowej, czy nie ma wolnego miejsca. Najpierw przeszkadza autostopowicz na stancji benzynowej, potem sąsiad na plaży, bo odgrodził się parawanem, a następnie natarczywi sprzedawcy w krajach Maghrebu. W życiu nie uwierzę, że ktoś był wobec Ciebie chamski na takiej stacji benzynowej, to po prostu nie leży w naturze osoby, która o coś prosi i jest uzależniona od zgody drugiej osoby. Jak powiedziałem - Twoja pogardliwa ocena autostopowiczów - określa stosunek do nich i na pewno przejaskrawiasz ich zachowania, nazywając je "wredne i nieprzyjemne nagabywanie". Od ponad 20 lat jeżdżę autostopem (dwa kontynenty, kilkanaście krajów). I jako student i jako ten, którego stać na przemieszczenie się transportem zorganizowanym. Jeżdżę jednak także w krajach, gdzie komunikacja kuleje, więc siłą rzeczy jestem zmuszony skorzystać z autostopu. I wiesz co? Nigdy poza granicą kraju nie zatrzymał mi się Polak, mimo że trafiłem na auta na polskich blachach. Jednym z najtrudniejszych krajów do stopowania (dla mnie) jest właśnie Polska. Już wiem dlaczego. PS. Porównania autostopowiczów do "menelstwa" (swoją drogą kolejna etykietka i okazywanie pogardy wobec innego człowieka) jest maksymalnie słabe. Chciałem napisać coś o "polskim chamie", ale darowałem sobie. | |
| Autor: | Djorkaeff [ 27 Lip 2018 15:31 ] |
| Temat postu: | Re: Fenomen Chorwacji |
john_doe napisał(a): Naprawdę to jest tyle warte? Mnie od autostopu odrzuca przede wszystkim wizja tego straconego czasu! Nie lepiej w tym czasie, no nie wiem, pouczyć się, popracować, zarobić a potem podróżować jak człowiek? Tu już bez prześmiewczości, po prostu pytam i się dziwię. Zawsze mnie ciekawiło takie podejście na tym konkretnym forum. Przecież każdy na tym forum spędza czas na znajdowaniu tańszych/bardziej opłacalnych opcji transportowych/noclegowych, a przecież mógłby w tym czasie zapracować sobie na droższe rozwiązania bez zbędnego marnowania czas na szukanie i porównywanie plus dyskusje z innymi. | |
| Autor: | Qba85 [ 27 Lip 2018 15:48 ] |
| Temat postu: | Re: Fenomen Chorwacji |
Djorkaeff napisał(a): Zawsze mnie ciekawiło takie podejście na tym konkretnym forum. Przecież każdy na tym forum spędza czas na znajdowaniu tańszych/bardziej opłacalnych opcji transportowych/noclegowych, a przecież mógłby w tym czasie zapracować sobie na droższe rozwiązania bez zbędnego marnowania czas na szukanie i porównywanie plus dyskusje z innymi. Są dwie "szkoły" - albo znaleźć sposób, by mniej wydać albo znaleźć sposób, by mieć więcej do wydania | |
| Strona 1 z 3 | Wszystkie czasy w strefie UTC + 1 godzina (czas letni) |
| Powered by phpBB © 2000, 2002, 2005, 2007 phpBB Group http://www.phpbb.com/ | |