Fly4free.pl

Było pytanie o koniaki - my za 6-letni zapłaciliśmy 55 rubli naddniestrzańskich czyli koło 25 PLN. 10-letni kosztuje około 70 rubli.

Najtaniej można oczywiście kupić w sklepie firmowym Kvint. Wejście jest na ulicy Lenina, zaraz przy skrzyżowaniu z ulicą Liebknechta. Zatrzymuje się tam marszrutka z Kiszyniowa i nie ma sensu jechać nią dalej na dworzec, bo tam w zasadzie nic nie ma i trzeba wracać na piechotę.
Oprócz tego jest też sklep firmowy na ul. 25 Października i mignął mi jeden chyba w Benderach, ale pewien nie jestem.

A oto przykładowe ceny:

Surprise/Siurpriznyj (10-letni, przygotowany dla Chruszczowa na zjazd KPZR) - 78,70 rubla, Nistru (8-letni, podobno bardziej "kobiecy") - 67,50 rubla.

Niemal na przeciwko sklepu Kvint, po drugiej stronie ulicy jest punkt wymiany walut, w którym widziałem najlepszy kurs w Tyraspolu. Gdziekolwiek indziej dawali 11,90-11,95 rubla za 1 EUR, a tam 12,20. Ale mają krócej otwarte, po południu w sobotę już było zamknięte. Natomiast sam sklep otwarty nawet w soboty do 22:00.

Oprócz koniaków mają też sporo innych alkoholi, jakiś lokalny bimber jabłkowy itp., ale też całkiem przyzwoite czerwone wytrawne Merlot w cenie 18 rubli/litr - sprzedają w plastikowych półtoralitrowych butelkach. Wraz z ceną butelki wychodzi 29 rubli za półtora litra.

_________________

Ja na przedłużony weekend spędziłem od niedzieli do piątku czas w Mołdawii. Skorzystałem z promocji Szalona Środa w LOT (samolot Eurolotu Bombardier) za 300 zł w obie strony. Przylot w godzinach popołudniowych w niedziele. Nocleg znalazłem na booking.com. Na miejscu okazało się, że nasz pokój jest zajęty i menedżer proponuje inny nocleg w tej samej cenie. Okazało się, że jest to apartament na wyłączność w bloku w niewielkiej odległości od głównej ulicy - Stefan Cel Mare. Okazało się całkiem spoko. Samo centrum, blisko do głównego dworca. Plan pobytu był taki:
1. dzień Kiszyniów
2. dzień Komrat (Gagauzja)
3. dzień Orcheiul Vechi
4. dzień Cricova

Na stolicę nie warto poświęcać więcej jak jeden dzień (na szybko nawet pół dnia wystarczy). Brak tak olśniewających zabytków, warto przyglądnąć się komunikacji miejskiej, która jest ciekawa (trolejbusy, tramwaje, busy zwane marszrutkami oczywiście) i śmiesznie tania. Z ciekawszych miejsc to plac przed budynkiem rządowym z łukiem tryumfalnym, główną cerkwią i parkiem. Trzeba przyznać, że parki w Kiszyniowie są zadbane i w ogóle jest to zielone miasto, widziałem jak w centrum stolicy goście koszą kosami trawę Widziałem też inne budynki rządowe, ministerstwa, uniwersytety, teatr, opera, muzeum historyczno-etnograficzne (niestety zamknięte, ale ciekawy tatarski styl budowli). Pospacerowałem po parkach. Jakoś nie mogłem znaleźć lokalnej gastronomii (dominuje pizza, burger, mcdonald przy stefan cel mare jest otwarty od rana do aż 4 rano). Jest fajna wieża widokowa, z której roztacza się ładny widok. Wszędzie widać kantory, gdzieniegdzie widziałem nawet PLN. Nie ma problemu ze sklepami, są nawet sieciówki.
Drugi dzień to Komrat (Comrat). Trzeba udać się na dworzec Gara de Sud, który leży w dość znacznej odległości od centrum (w zasadzie na końcu miasta na wylotówce). odjeżdżają stamtąd busiki w stronę południową (Komrat, Cahul, Giurgiulesti i reszta Gagauzji) oraz w stronę Rumuni (widziałem na Jassy). Dojeżdża tam autobus, ale ja na szybko skorzystałem z taxi. Busów do Comrat lub przez Komrat jest masa i nie ma problemu z odnalezieniem. Kurs za ok. 100 km kosztuje jakiej 45 MDL czyli ok. 10 zł. Trasa wiedzie początkowo przez urozmaicony krajobraz nową wylotówką (jest nawet serpentyna). Potem krajobraz się zmienia i robi się przestrzennie, pustawo i płasko. Widać wyraźną biedę na wioskach. Droga się pogarsza. Przy drodze widnieje ogromny napis Gagauzja. W samym Komrat dworzec jest na początku miasta obok ronda. Na piechtę do centrum ok 15 min. Osobiście uważam, że obejście miasta to około 2 godziny. Na dłużej to warto zostać tylko ze względu na ludzi, jak ktoś chce bliżej zapoznać się z tożsamością Gagauzów. Osobiście na ulicy nie widać różnic jak inne części Mołdawii, słychać częściej rosyjski, zdarza się tureckopodobny gagauski. W mieście fajny park z cerkwią, budynek parlamentu, biblioteka z turecką flagą, szkoła, gagauskie radio, muzeum. Podróżowanie marszrutkami nawet przyjemne, trafiłem na upały, więc klima tylko w czasie jazdy (pootwierane szyberdachy).
Trzeci dzień to Orcheiul Vechi. Kompleks klasztoru wykutego w skale, cerkwi i urokliwego kanionu rzeki Raut. Rzeka wyrzeźbiła jar w kształcie litery U który z jednej strony jest stromym zboczem,a z drugiej zielona równiną przystoswaną jako pastwiska. W stromym zboczu mnisi wydrążyli pieczary, w których się umartwiali, obecnie ostał się jeden jedyny zakonnik. Miejsce zdecydowanie najładniejsze w Mołdawii. Dojazd z dworca na piata centrale, UWAGA nie wsiadajcie do busika z napisem Trebujeni tylko szukajcie z napisem Orcheiul Vechi lub Butujeni, oszczędzicie 20-minutowy spacer z Trebujeni. Wyjazd o 10.30 (godzinka drogi), a powrót do Kiszyniowa ok. 16.00. Warto wziąść krem na słońce jak upał (brak drzew), uwaga na węże (widziałem spore żmije), ciekawa wioska Butujeni u stóp kanionu. Widoki trochę podobne jak kanion w Zaleszczykach albo Kamieńcu Podolskim. I to było jedyne miejsce gdzie widziałem jako takich turystów - Francja, Japonia.
Dzień czwarty to podziemne miasto z winami w Cricovej. Najlepiej dojechać autobusem z przystanu przy ul Alexandru cel Bun za śmieszne pieniądze do Cricovej. Warto popytac pasażerów gdzie wysiąść bo można przejechac rpzystanek, generalnie wysiada się w centrum miasteczka i trzeba podejść 10 min do piwnic. uwaga znaków brak, pytac miejscowych. Wizytę z przewodnikiem anglojęzycznym rezerwowałem dzien wcześniej na internecie. Bilet nie jest najtańszy, ja za pakiet bez degustacji dałem ok 55 zł. Fajna przejażdżka meleksem po piwnicach z beczkami. Szczególnie interesująca część wystawowa i degustacyjna, sale bankietowe imponują przepychem. Obok piwnic sklep z pamiątkami (jedyny jaki w Mołdawii widziałem).

Z innych atrakcji Mołdawii warto wymienić: Saharna (klasztor na brzegu Dniestru, miejsce pielgrzymkowe), O sute do movile - Sto Mogił (kurhany lub ciekawe obiekty rzeźby terenu, urokliwe miejsce), okolice Styrczy (mniejszość polska), twierdza i cygańska dzielnica w Sorokach. Jak widać większość ciekawych miejsc jest na północy.
Tiraspol i Naddniestrze jakoś mnie nie interesowało, jednak z Kiszyniowa dużo połączeń i blisko.

Podpowiedzcie proszę, na ile optymalnie pojechać do Mołdawii? Mieliśmy kupione bilety LOTu, ale pozmieniały się rozkłady i mamy możliwość przebukowania. Z punktu widzenia optymalnego wykorzystania dni wolnych, mamy dwie możliwości:
- wyjazd na 5 dni, z czego pierwszego dnia przylot ok 14, a ostatniego wylot przed 18
- wyjazd na ponad tydzień - wylot w sb po południu, powrót w następną niedzielę w środku dnia

Moim skromnym zdaniem 5 dni na Mołdawię wystarczy W tym zaliczysz na 1 dzień Naddnistrze, 1 dzień piwnice winne, pół dnia sam Kiszyniów, 1 dzień na mołdawską prowincję= ja żałuje, że jej nie doświadczyłem.

Jak macie czas to pewnie, że na tydzień.
Dodajcie koniecznie Orheiul Vechi - to jest na cały dzień; z dwa dni można posiedzieć - pojeść - popić - pogadać z rodakami w polskiej wiosce Styrcza niedaleko Bielc, stamtąd w miarę niedaleko miejscowość Soroki na Dniestrem, zamek , dzielnica cygańska, można się przeprawić przez rzekę na ukraińską stronę i niedaleko miejsce śmierci Żółkiewskiego.
Nawet mając samochód zejdzie dużo czasu na przejazdy, złe drogi, a jak się zapuścicie na "prowincję", to już wogóle jest klimat;)

jest jakiś dobry kontakt, żeby zorganizować tam nocleg? jak z dojazdami - da się ogarnąć publiczną komunikacją?

Moim zdaniem są atrakcyjniejsze miejsca do spędzenia czasu niż Mołdawia 5 dni w zupełności wystarczy. Przykro to stwierdzić, ale niewiele do zwiedzania tam jest.

Ze względu na przyzwoite ceny LOT-u (nawet po 400-450 zł w 2 strony) Mołdawia na kilka dni chodzi mi po głowie i w związku z tym pytanie do osób, które były na miejscu: ile wydaliście na 4-5 dni pobytu w Mołdawii? (nie licząc samolotu) Czy przy locie za 450 zł można się zmieścić z noclegiem (normalnym, a nie w holu dworcowym:)), jedzeniem i innymi opłatami w 1000 zł za 5 dni odwiedzając Orcheiul Vechi, winnice i Naddniestrze na jeden dzień?

_________________
2018: Anglia, Litwa, Austria, Węgry, Kosowo, Albania, Czarnogóra, Włochy, Rosja, Holandia, Hiszpania. 2019: Chorwacja, Niemcy, Czarnogóra, Czechy, Chiny. 2020: Hiszpania i...:/ 2021: Litwa. 2022: Albania, Słowacja, Czechy, Niemcy. 2023: Gruzja, Litwa, Albania, Cypr...

Zasada jest niestety jedna: Im biedniejszy kraj, tym porządny nocleg/ posiłek jest droższy. Chcesz przeznaczyć około 100 złotych na dzień, więc odpowiem że się nie da. Bardzo dużo wydasz na wycieczkę po winnicach. Może nawet 100 euro. Hostele będą tanie, ale hotele to minimum 100 złotych (pomijam jakieś promocje OTA itp). Nie musisz martwić się o koszt transportu, zarówno prywatnego jaki publicznego.

Ta zasada się nie sprawdza, ale mniejsza o to piszesz na podstawie własnej wizyty czy info z drugiej ręki? 100 euro za winnice?

_________________
2018: Anglia, Litwa, Austria, Węgry, Kosowo, Albania, Czarnogóra, Włochy, Rosja, Holandia, Hiszpania. 2019: Chorwacja, Niemcy, Czarnogóra, Czechy, Chiny. 2020: Hiszpania i...:/ 2021: Litwa. 2022: Albania, Słowacja, Czechy, Niemcy. 2023: Gruzja, Litwa, Albania, Cypr...

100 euro to chyba w wynajętym przewodnikiem, degustacją wszystkich win itp, ceny oficjalne na miejscu, jeżeli się nie mylę to chodzi o piwnice w Cricova, te Milesti Mici jest tańsze, ale w obu akurat nie byłem. Wiedza z netu, interesowałem się Mołdawią w tamtym roku i ją zwiedziłem i w podobnym budżecie jak ty. Faktycznie z hotelami jest ten problem ale życie... daj spokój byłem gość

W Cricovej i Milesti Mici są różne pakiety. W pakiecie jest zwiedzanie i degustacja. Cena generalnie zależy od tego czego i w jakiej ilości będziesz chciał podegustować. Koszt może więc bez problemu przekroczyć 100 Euro. Do i z winnicy trzeba też się jakoś dostać. Mi zupełnie nie podpasowały czasówki transportu publicznego (niestety). Całkowity koszt dopełnią też zakupy. Tu zdecydowanie polecam jednak powiedzieć sobie STOP i dokonać zakupów w normalnym sklepie, bo ceny na miejscu są ewidentnie pod turystę z zachodu (albo ze wschodu)

Co do noclegów, to polecam hostele. Te często są dobrej jakości i za przystępną cenę. Za dobry hotel i standard nie przypominający obiektu z poprzedniej epoki, zapłacić trzeba "po europejsku".

Co do całkowitego kosztu, to myślę, że się da zmieścić w Twoim budżecie. Mi wyszło to taniej (lub porównywalnie), ale to było już ładnych kilka lat temu. Poza tym nie korzystałem z samolotu, tylko zdecydowałem się na podróż transportem mocno kombinowanym

_________________

Sprawdza, sprawdza. Zależy tylko czego oczekujesz. Byłem w tamtym roku w Mołdawii i w Naddniestrzu z partnerką. Kobita była parę miesięcy wcześniej, bez moi. Sto euro to najwyższa cena za wycieczkę jaką widziałem na reklamówce w Kiszyniowie. Była to wycieczka chyba do Cricovi albo Milestii. Całkowicie zorganizowana, typowo dla zachodnich turystów. Zakładam, że wolisz samodzielne wyprawy, więc będzie taniej. Najtaniej będzie w winnicach mniej opanowanych przez turystów, ale ciężko w netcie znaleźć info na budżetową wyprawę. Mam fajną mapę winnic wydaną lokalnie, ale jest to format trudny do przeniesienia online, więc jak bardzo Ci zależy, to musisz poczekać aż nagrzeje skaner Co do noclegów, jak spojrzysz na booking.com i sprawdzisz noclegi na czerwiec to zobaczysz, że najtańsze pokoje hotelowe to minimum 15-18 EUR. Standard tych miejsc to polskie lata 90, może nawet 80. Ale może uda Ci się jakąś perełkę znaleźć. W Kiszyniowie spałem w BW Plus Flowers Hotel i mogę polecić. Cena to 60 EUR za noc, ale ja zapłaciłem grosze, zbijając cenę kredytami OTA. Warto, bo partnerka stwierdziła, że tam gdzie spała wcześniej było gorzej (chyba Radisson i Codru). Na prowincji też spała, ale tam to już jest zupełna Sparta. Moja rada to nastawienie się na dobry hotel i zbicie ceny przy użyciu promocji/ kodów/ kredytów etc.
Jedzenie to kolejna sprawa. Oczywiście jakieś paszteciki w budzie na ulicy będą śmiesznie tanie, ale posiłek w knajpie w Kiszyniowie i Nadniestrzu kosztował, żeby nie skłamać, chyba po 30 złotych na głowę. Knajpa oczywiście z obsługą kelnerską, o trochę wyższym standardzie. Posiłek z napojami lokalnymi, ale bez ekscesów. W sklepach w Naddniestrzu jakby taniej, chociaż najtaniej wychodzi jednak alkohol.

Ja spałem w Chisinau Hostel i było super. Zarówno cena, jak i standard mi pasowały. Ile to kosztowało, nie pamiętam, ale i tak moje info byłoby zapewne nieaktualne, bo jak pisałem, tripa do Mołdawii robiłem już parę ładnych lat remu. Generalnie polecam tę miejscówkę. Pamiętam, że tuż obok był Butique Hotel. Byłem, żeby wiedzieć co i za ile. Koszt był megawysoki - 80 Euro za dwójkę za noc. Wewnątrz oczywiście lux, ale to zdecydowanie był nie mój klimat

_________________

W czerwcu noclegi w hotelu Zarea w centrum 30 zł/os, apartamenty (tzn mieszkania) od 50 zł.
Osobiście mogę polecić hotel Kosmos, 3*:)) ze śniadaniami w centrum 15 eur/os. Wiadomo, socjalistycznie jest:) ale ludzi mili, śniadanie dobre i w centrum.

Styrcza - polska wioska, nie pamiętam ile płaciłem, niedużo, mieliśmy w zasadzie ALL wino i inne do posiłków do oporu;)
Kontakt: liliagur@rambler.ru lub skype: Lilia Gurskaia - p. Lidia. Bardzo polecam. Bieda ale gościnność wielka. Warto coś wziąć.
Kiepski jest dość dojazd - do Bielców i dalej do Glodeni busem a potem pieszo.

Co do jedzenia najesz się tanio i dobrze, nawet w Kiszyniowie wystarczy poszukać - nie w "zachodnich" restauracjach.

Wiadomo, kraj postsowiecki, trzeba mieć świadomość tego, ale jest raczej tanio i bezpiecznie.

Hehe - w Hotelu Kosmos też byłem, żeby zobaczyć co i jak. 3* i centralne położenie. Kiedyś to był najlepszy hotel w Kiszyniowie. Ale to było kiedyś...

_________________

Hahaha, Pani Lidia to człowiek- instytucja! W pewnych kręgach to nieomal celebrytka Bohaterka jednej z książek podróżniczych, bardzo zaangażowana społecznie.

Przykładowe ceny z czerwca zeszłego roku:

Pakiet z degustacją w Cricova i przewodnikiem angielskojęzycznym - 460 MDL, czyli jakieś 105 zł
Taxi z Kiszyniowa do Cricovej 90 MDL, z powrotem udało nam się zabrać z innymi zwiedzającymi.
1-razowy przejazd trolejbusem - 4 MDL
Pokój 2-osobowy w pensjonacie - 450 MDL
Obiad w jakiejś knajpce - 89 MDL
Marszrutka do Tyraspola - 36,50 MDL, powrotna 60.

_________________

Wow, nie spodziewałem się aż tylu odpowiedzi! Dziękuję za wszelkie informacje, po przeanalizowaniu wynika z tego, że jednak w pojedynkę w 1000 raczej nie mam szans się zmieścić (chyba że się trafi jakiś świetny deal hotelowy albo samolotowy). Przy 2 osobach byłoby pewnie łatwiej. Dobrze wiedzieć, bo miałem przeświadczenie, że to "groszowa" wycieczka A ja to jeszcze z tych, którzy jadąc gdzieś, gdzie pewnie szybko (nigdy?) nie wrócą, wolą potem żałować, że wydali za dużo niż żałować, że na czym poskąpili...

P.S.

Nie chcę tutaj tworzyć pobocznego wątku, ale według tej zasady Norwegia jest najbiedniejszym krajem Europy

_________________
2018: Anglia, Litwa, Austria, Węgry, Kosowo, Albania, Czarnogóra, Włochy, Rosja, Holandia, Hiszpania. 2019: Chorwacja, Niemcy, Czarnogóra, Czechy, Chiny. 2020: Hiszpania i...:/ 2021: Litwa. 2022: Albania, Słowacja, Czechy, Niemcy. 2023: Gruzja, Litwa, Albania, Cypr...