Autor: | novikja [ 19 Lut 2014 21:39 ] |
Temat postu: | Argentyna, Chile |
Witam, niedługo wybieram się do Argentyny (BA). Ale oprócz stolicy chciałabym zobaczyć coś jeszcze. Na pewno wybiorę się do Iguazu Falls. Rozważam też wyprawę na zachód, np. do Mendozy. Był ktoś? Jest tam coś ciekawego oprócz winnic? Ile dni ewentualnie polecacie? Ma ktoś jakieś doświadczenia z wejścia na Cerro Aconcagua? A później może uderzę do Santiago de Chile. Warto? Inne sugestie mile widziane ![]() |
Autor: | bobo77 [ 19 Lut 2014 22:57 ] |
Temat postu: | Re: Argentyna, Chile |
!jotodupca! napisał(a): Pomysl nad trasa przez San Carlos de Bariloche do Santiago. Samo Bariloche cudowne. Znane z Polakow m.in. ![]() Byłoby super, gdyby ktoś rozwinął ten temat i podał kilka szczegółów na temat tej trasy... gdzie można znaleźć noclegi i o jakim standardzie ? jak najlepiej przejechać z Bariloche przez Andy do Santiago ? |
Autor: | jowa31 [ 20 Lut 2014 00:20 ] |
Temat postu: | Re: Argentyna, Chile |
za 2 miechy też lecę do Chile, włącznie z Wyspą Wielkanocną, w zw. z tym mam pytanie : gdzie w Chile wymienia się dolary w bankach czy kantorach?, są duże różnice- czy jest tam aktualnie taka inflacja jak w Argentynie? |
Autor: | agnesa [ 20 Lut 2014 21:08 ] |
Temat postu: | Re: Argentyna, Chile |
Co do Mendozy - jest to przyjemne, senne i urocze miasteczko, ładny ryneczek i położone niedaleko 4 place poświęcone 4 mniejszościom narodowym mieszkającym w Mendozie. Poza winnicami w okolicy, nie ma tam absolutnie nic do zobaczenia (ani do roboty). To miejsce na odpoczynek i nic nie robienie. Co do wymiany pieniędzy w Buenos - pisałam na ten temat w wątku "Wymiana pieniędzy w Buenos". |
Autor: | agnesa [ 20 Lut 2014 21:15 ] |
Temat postu: | Re: Argentyna, Chile |
co do Chile - byłam tam 4 miesiące temu. Ekonomia Chile ma się dobrze, nigdy nie było tam takich problemów, jak w Argentynie - dlatego spokojnie możesz wyjmować chilijskie pesos z bankomatów. Bankomaty wypłacają także dolary (możesz wybrać walutę przy wypłacaniu). Jeśli przyjedziesz z dolarami - wymieniaj gdziekolwiek, nie ma problemów z kursem. Jedna uwaga! Nie polecam nikomu północnej części Chile (rejonów Antofagasty i Calama) - to kraina oszustów, tam absolutnie każdy będzie chciał cię oszukać, od sklepowej, przez kierowcę i kelnera, po właścicielkę campingu, na którym śpisz. Najbardziej typowe oszustwo: nie wydawanie reszty przy płaceniu. Nie wydadzą i już - będą Ci wmawiać, że cena była inna i nie zrozumiałeś. Płać tylko odliczoną gotówką. Wcale nie chodzi o to, że chcą oszukać turystę - tam każdy każdego tak oszukuje (słyszeliśmy wiele takich historii od Chilijczyków z Santiago), już od pierwszych chwil czuć też, że nikt nikomu nie ufa (każdy spodziewa się, że zostanie oszukany...). Więc jeżeli chcesz wymieniać pieniądze w północnej części Chile - może lepiej po prostu wypłać z bankomatu. Albo w ogóle omiń tę część jeśli to możliwe... |
Autor: | BusinessClass [ 20 Lut 2014 21:34 ] |
Temat postu: | Re: Argentyna, Chile |
Cytuj: Co do Mendozy - jest to przyjemne, senne i urocze miasteczko, ładny ryneczek i położone niedaleko 4 place poświęcone 4 mniejszościom narodowym mieszkającym w Mendozie. Poza winnicami w okolicy, nie ma tam absolutnie nic do zobaczenia (ani do roboty). To miejsce na odpoczynek i nic nie robienie. Taaaak, oczywiście... Wycieczki po Andach, szeroki wybór sportów od white water rafting po latanie na paralotniach, rzeczywiście, nie ma co robić... Moim zdaniem 3 dni na Mendozę to absolutne minimum. Mendoza to jedno z fajniejszych miejsc w Argentynie, świetny przystanek po drodze z Buenos do Santiago. Cytuj: Jedna uwaga! Nie polecam nikomu północnej części Chile (rejonów Antofagasty i Calama) - to kraina oszustów, tam absolutnie każdy będzie chciał cię oszukać, od sklepowej, przez kierowcę i kelnera, po właścicielkę campingu, na którym śpisz. Najbardziej typowe oszustwo: nie wydawanie reszty przy płaceniu. Nie wydadzą i już - będą Ci wmawiać, że cena była inna i nie zrozumiałeś. Płać tylko odliczoną gotówką. Wcale nie chodzi o to, że chcą oszukać turystę - tam każdy każdego tak oszukuje (słyszeliśmy wiele takich historii od Chilijczyków z Santiago), już od pierwszych chwil czuć też, że nikt nikomu nie ufa (każdy spodziewa się, że zostanie oszukany...). Więc jeżeli chcesz wymieniać pieniądze w północnej części Chile - może lepiej po prostu wypłać z bankomatu. Albo w ogóle omiń tę część jeśli to możliwe... Ty na pewno byłaś w Chile? Okolice Calamy to m.in. San Pedro de Atacama i okoliczne Dolina Księżycowa, Dolina Śmierci, rezerwaty flamingów, gejzery el Tatio i cudowny krajobraz. I nikt nawet nie próbował mnie oszukać. Cytuj: Ma ktoś jakieś doświadczenia z wejścia na Cerro Aconcagua? Z Mendozy są wycieczki do miejsca z pięknym widokiem na tę górę, organizują też trekking w jej okolicach. Bo chyba nie pytasz poważnie o zdobycie szczytu? Cytuj: za 2 miechy też lecę do Chile, włącznie z Wyspą Wielkanocną, w zw. z tym mam pytanie : gdzie w Chile wymienia się dolary w bankach czy kantorach?, są duże różnice- czy jest tam aktualnie taka inflacja jak w Argentynie? O inflację się nie martw, dolary bez problemu wymienisz w kantorach. Świetnie rozwinięta sieć bankomatów, ale na Wyspie Wielkanocnej czasem brakuje w bankomacie gotówki więc miej zapas. |
Autor: | agnesa [ 20 Lut 2014 22:35 ] |
Temat postu: | Re: Argentyna, Chile |
Business Class - ja się dzielę swoimi doświadczeniami, nie podważam niczyjego zdania, po prostu radzę tym, którzy o to pytają. Byłam w Chile, jednak nie patrzyłam na Mendozę pod kątem wypraw w Andy, bo zjeździłam je wcześniej w Chile i w Boliwii. Poza tym pytanie dotyczyło Mendozy, a nie odległych jednak nieco gór. Co do północy Chile, oczywiście Atacama jest piękna - ale nawet i tam jest sporo oszustów (historia z panią od campingu jest właśnie stamtąd) - piszę ku przestrodze. Może ty miałeś szczęście - może ja miałam pecha. A może nie... |
Autor: | noyle [ 20 Lut 2014 23:19 ] |
Temat postu: | Re: Argentyna, Chile |
Jak już będziesz na wodospadach to proponuje rundę powrotną do BA przez Brazylię i Urugwaj. Rok temu tez miałem taką zagwozdkę . Z Foz wszędzie jest daleko Santiago ,Mendoza a do Bariloche jest prawie 3 tys km . Biorąc pod uwagę czas wybrałem trasę BA- Foz- Curitiba- florianopolis- punta del diablo - montevideo- BA i pózniej jeszcze wyskok do Mar del Plata razem 4 tys km. |
Autor: | novikja [ 21 Lut 2014 11:26 ] |
Temat postu: | Re: Argentyna, Chile |
Dzięki wszystkim za odpowiedzi! Ja się nadal zastanawiam i mam coraz więcej pomysłów.. ![]() Bariloche chyba tym razem odpuszczę, ale chętnie poczytam relację. Odnośnie Cerro Aconcagua to tak porostu zapytałam. Jeśli ktoś był to fajnie jakby się podzielił wrażeniami. Jaki są ceny takich zorganizowanych wypadów? noyle napisał(a): Jak już będziesz na wodospadach to proponuje rundę powrotną do BA przez Brazylię i Urugwaj. Rok temu tez miałem taką zagwozdkę . Z Foz wszędzie jest daleko Santiago ,Mendoza a do Bariloche jest prawie 3 tys km . Biorąc pod uwagę czas wybrałem trasę BA- Foz- Curitiba- florianopolis- punta del diablo - montevideo- BA i pózniej jeszcze wyskok do Mar del Plata razem 4 tys km. Ciekawy pomysł! Ile czasu zajęła Ci ta trasa? Fajne te miasta po drodze? |
Autor: | chartsman [ 06 Sie 2014 19:57 ] |
Temat postu: | Re: Argentyna, Chile |
Dorzucę swoje trzy grosze, bo zaintrygował mnie fragment o "oszustach" z północy Chile. Jako że jest to flagowy region, do którego masa Chilijczyków podąża za pracą, miasta typu Antofagasta rzeczywiście stały się takimi swoistymi przyczółkami dla żądnych szybkiego zarobku, w tym także biednych Boliwijczyków oraz Peruwiańczyków. Z racji wieloletnich konfliktów tychże państw mniejszości owe nie są tam - delikatnie ujmując - najbardziej lubianymi nacjami, stąd też dużo większa przestępczość występuje właśnie na północy. Mnie akurat nie spotkało nic złego ani w Calamie, ani w San Pedro, lecz po przeczytaniu ostrzeżeń Agnesy, rzeczywiście przypomniało mi się kilka niezbyt przyjemnych incydentów w tych okolicach. Najgorzej wspominam kemping w San Pedro, gdzie co prawda wytargowaliśmy niską cenę za noc (jakoś 2,5€), lecz wbrew zapewnieniom właściciel nie zapewnił nam ciepłej wody ostatniego ranka bez dopłacenia dodatkowego tysiąca peso. Może i negocjowanie u bądź co bądź ubogich ludzi tak niskich stawek też nie było za szlachetne z naszej strony, ale gdy po uścisku dłoni ktoś nie dotrzymuje słowa, to faktycznie pachnie to matactwem. W ogóle ludzie z okolic Atacamy byli dużo mniej życzliwi niż ci z południa Chile. Jakieś tam ziarnko prawdy w tych plotkach zatem musi się kryć. Jeśli o Aconcaguę chodzi, to w okresie, gdy ja tamtędy przejeżdżałem, nie było możliwości wstępu na teren tego parku, z którego można się maksymalnie zbliżyć do tejże majestatycznej góry, więc musiałem się zadowolić jej widokiem z miradoru przy bajecznej drodze głównej przez Andy z Mendozy do Santiago. Choć Aconcagua nie wydawała się stamtąd aż tak odległa, według przewodnika dzieliło ją od nas jakieś 45 km! Aby móc się natomiast na nią wspiąć, potrzebnych jest szereg dokumentów, pozwoleń, badań (włącznie z konsultacją z psychologiem, który oswaja kandydata z ewentualnością śmierci) oraz poprzedzających tę wspinaczkę ćwiczeń. Cała "impreza" kosztuje ponoć fortunę (oczywiście obcokrajowców, bo dla tubylców wszystkie atrakcje w Argentynie są tańsze) i można ją odbyć jedynie w styczniu oraz lutym. |
Strona 1 z 1 | Wszystkie czasy w strefie UTC + 1 godzina (czas letni) |
Powered by phpBB © 2000, 2002, 2005, 2007 phpBB Group http://www.phpbb.com/ |