Akceptuję i chcę ukryć komunikat Fly4free.pl korzysta z technologii, takich jak pliki cookies, do zbierania i przetwarzania danych osobowych w celu automatycznego personalizowania treści i reklam oraz analizowania ruchu na stronie. Technologię tę wykorzystują również nasi partnerzy. Szczegółowe informacje dotyczące plików cookies oraz zasad przetwarzania danych osobowych znajdują się w Polityce prywatności. Zapoznaj się z tymi informacjami przed korzystaniem z Fly4free.pl. Jeżeli nie wyrażasz zgody, aby pliki cookies były zapisywane na Twoim komputerze, powinieneś zmienić ustawienia swojej przeglądarki internetowej.



Napisz nowy temat Odpowiedz  [ 25 posty(ów) ]  Idź do strony Poprzednia  1, 2
Autor Wiadomość
#21 PostWysłany: 28 Cze 2015 13:50 

Rejestracja: 02 Sty 2015
Posty: 28
Z Mendozy rozpoczynamy ostatnią część podróży do Buenos Aires, gdzie mamy spędzić kilka dni ze znajomymi. Bez problemu dojeżdżamy do stacji Retiro. Tam przesiadamy się w bajecznie tani pociąg miejski (który kosztował jakąś złotówkę?). Kolejny raz zastanawia nas dysproporcja pomiędzy cenami wszelakich usług i dóbr w Argentynie. Z jednej strony szalejąca inflacja doprowadza do sytuacji, w której ceny produktów w sklepach są stanowczo zawyżone, nikt już nie wie co jest godziwą ceną za najbardziej podstawowe produkty. Z drugiej strony bilet na pociąg kosztuje mniej niż 20 minutowy bilet w Warszawie. Więc jak to w końcu z nimi jest. Kumpel tłumaczy nam, że niektóre ceny na siłę utrzymywane są na niskim poziomie, żeby nie doprowadzić do kolejnych zamieszek w kraju. Za prąd płacą oni 8 zł miesięcznie. W ten sposób ludzie są w stanie jakoś ponosić koszty związane z mieszkaniem. Z drugiej strony, nie ma się co oszukiwać, za takie pieniądze nie da się prowadzić napraw obciążonych linii trakcyjnych. Kilka lat temu doprowadziło to do sytuacji w której w czasie wyjątkowo gorącego lata wiele osiedli zostało pozbawionych prądu na kilka tygodni.

Mieszkamy u znajomych na jednym z typowych betonowych ale zadbanych osiedli mieszkaniowych. Na dachu, jak w każdym szanującym się apartamentowcu mamy coś czego bardzo brakuje nam w polskich realiach - basen, grill i jadalnia, w której za małą opłatą można urządzić imprezę.

Buenos Aires o tej porze roku jest wyludnione. Widać to na każdym kroku. Następnego dnia pożyczamy rowery i jedziemy całodniową wycieczkę do położonego nad rzeką rezerwatu Costanera Sur. Po drodze przejeżdżamy przez główne parki i arterie miasta. W środku dnia możemy spokojnie jechać środkowym pasem kilkupasmowych jezdni. Miasto jest nowoczesne i robi naprawdę świetne wrażenie.

Wieczorem, wymęczeni do granic możliwości, udajemy się na nocny karnawał. Inny niż ten Rio, nikt nie tańczy tu samby, tylko tańce afrokubańskie. Widać skąd capoeira czerpała swoje wyskoki. Impreza polega na tym, że każdego tygodnia w innej dzielnicy pojawiają się grupy taneczne z poszczególnych części miasta. Tancerze przywdziani są w stroje będące połączeniem Michaela Jacksona i blaszanego bębenka. Przy dźwiękach bębnów tańczą, śpiewają i gwiżdżą. Wszystko oczywiście dzieje się na ulicy i trwa do późnych godzin nocno-porannych. Wokół zaś gromadzą się przede wszystkim rodzice z dziećmi, których główną rozrywką jest bieganie za kolegami i spryskiwanie ich pianką do golenia czy też sztucznym śniegiem. Sprzedawcy tego produktu ustawiają swoje stragany wzdłuż "sceny".

Wygląda to mniej więcej tak:



Kolejny dzień spędzamy na poszukiwaniu jakiś tanich i godnych przemycenia do Polski ole ole. Jest ciężko.
Potem udajemy się do Muzeum Historii Naturalnej, który nie bez powodu nie jest wspominany w przewodnikach po BA. Nie polecamy, aczkolwiek głównie ze względu na archaiczny sposób prezentacji eksponatów i niezrozumiałe zanurzenie wszystkiego w mroku.

Załączniki:
DSC_4679 (Small).JPG
DSC_4679 (Small).JPG [ 71.02 KiB | Obejrzany 9325 razy ]
DSC_4640 (Small).JPG
DSC_4640 (Small).JPG [ 112.32 KiB | Obejrzany 9325 razy ]
DSC_4638 (Small).JPG
DSC_4638 (Small).JPG [ 111.32 KiB | Obejrzany 9325 razy ]
Komentarz do pliku: Puste ulice BA
DSC_4632 (Small).JPG
DSC_4632 (Small).JPG [ 99.48 KiB | Obejrzany 9325 razy ]
Komentarz do pliku: Evita
DSC_4619 (Small).JPG
DSC_4619 (Small).JPG [ 102.9 KiB | Obejrzany 9325 razy ]
Komentarz do pliku: Najszersza ulica świata - niepozorna, po poszczególne częśCi przedzielone są pasami zieleni
DSC_4618 (Small).JPG
DSC_4618 (Small).JPG [ 109.47 KiB | Obejrzany 9325 razy ]
_________________
www.zdalaodbiura.pl
Góra
 Profil Relacje PM off  
      
Rejs (w kajucie z balkonem) z Barcelony przez Majorkę i Sycylię do Rzymu oraz loty z Krakowa za 2218 PLN Rejs (w kajucie z balkonem) z Barcelony przez Majorkę i Sycylię do Rzymu oraz loty z Krakowa za 2218 PLN
Grupa Lufthansa: Wakacyjne loty do Mołdawii, Maroka, Grecji i Rumunii z Krakowa i Warszawy od 438 PLN Grupa Lufthansa: Wakacyjne loty do Mołdawii, Maroka, Grecji i Rumunii z Krakowa i Warszawy od 438 PLN
#22 PostWysłany: 05 Sie 2015 11:02 

Rejestracja: 02 Sty 2015
Posty: 28
Uff no teraz już tak się potwornie nic nie dzieje w pracy, że grzechem byłoby nie skończyć.

Nadszedł dzień wyjazdu. Z mieszkania znjaomych przejechaliśmy taksówką na lotnisko, z którego trzy tygodnie wcześniej wylatywaliśmy do Iguazu. Jak to dobrzy komuniści oddaliśmy niemal wszystkie nasze pieniądze znajomym, żyjąc w przekonaniu, że przecież wyjeżdżamy i nie będą nam juz potrzebne. Na lotnisku wydaliśmy ostatnie 20 zł na kubek z podobizną lamy i we wspaniałych nastrojach i minami godnymi co najmniej Ernesta Hemingwaya siedzieliśmy goli i weseli przy bramkach. Wokół ogromna ilość Polaków, którzy podobnie jak my załapali się na promocyjne bilety z seat24.

Po jakimś czasie zaczęły dziać się niepokojące rzeczy. Zmieniano numery naszych bramek, później nasz cały lot na chwilę zniknął z rozkładu. Znowu zmienili nam bramkę. Przed samym odlotem okazało się, że samolot jest zepsuty. Powoleńku zabrano się do jego naprawy. Oczekiwanie niesamowicie dało się we znaki. Nasz lot miał kończyć się w Rio de Janeiro gdzie spora część pasażerów w tym my miałą przesiąść się na lot do Europy. Leciała też z nami jakaś drużyna sportowa, której opiekunowi urządzali załodze samolotu istne piekło na ziemi. Kakofonia dźwięków, oczywiście dla nas zupełnie nie zrozumiałych, aczkolwiek mieliśmy wrażenie, że jedna z Brazylijek powtarza w kółko dwa słowa niczym nakręcony przedszkolak. Tymczasem nasza linia lotnicza, która niestety na tym odcinku nie była Lufthansą, zorientowałą się, że przez opóźnienie lotu jakieś 20 osób nie zdąży na samolot do Europy. Pomijając problemy ze zrozumieniem, dlaczego ktokolwiek leciałby z Buenos Aires do Rio de Janeiro żeby lecieć do Europy, skoro może to zrobić z BA, załoga nagle zrozumiała, że cała ta historia będzie wymagała większego zaangażowania sił i środków.

Dantejskie sceny ustały na chwilę, gdy zaczęto wydawać nam obrzydliwe kanapki i colę. My oczywiście byliśmy bez grosza przy duszy a wyglądało na to, że na lotnisku zostaniemy jeszcze jakiś czas. Mimo że usterka została usunięta (ciekawe czy było to phalangee

), musieliśmy oczekiwać na nowego członka złogi, ponieważ służba poprzedniego już się skończyła. Koniec końców, kiedy udało się w końcu ściągnac z urlopu jakąś zapasową stewardesę wsiedliśmy do samolotu i odlecieliśmy do ... Porto Alegre. Samolot z Rio de Janeiro do Frankfurtu dawno odleciał bez nas na pokładzie. W Porto Alegre, nie wiaodmo skąd i dlaczego, dosiadła się do nas cała populacja małego miasta w Chinach. Najwyraźniej samolot tych ludzi też się popsuł i czekali chyba 12 godzin na podwóżkę. Dramat.

Po lądowaniu w RdJ (o 2 w nocy) zajęła się nami obsługa naziemna. Zaproponowano nam przelot do Europy następnego dnia. Najpierw musieliśmy przelecieć do Sao Paolo i dopiero stamtąd po kilku godzinach oczekiwania do Frankfurtu a potem do Pragi. Zgodnie z jakimiś tam przepisami nie mogli nam zapewnić lotów do Warszawy, ponieważ nasze oryginalne bilety były do Pragi. Siedzieliśmy tam do 4 w nocy starając się utargować cokolwiek innego. Jednak cóż - przykro się przyznać - ale jesteśmy już pokoleniem, które nie pamięta kolejek do sklepu meblowego Emilia. Nie byłam w stanie siedzieć tam dłużej, byłam gotowa przystać na cokolwiek byle już nie wykłucć się z obsługą i pójśc w końcu spać. Około 4 nad ranem dojechaliśmy do wynętego dla nas hotelu w centrum obiecując sobie że może jutro rano uda nam się jeszcze zmienić te bilety.

Oczywiście nic takiego nie udało się zorganizować. Wstaliśmy rano na śniadanie. Okazało się że wydawano je na dachu naszego hotelu. Szkoda że nie mieliśmy czasu ani nastroju żeby nacieszyć się tą rzadką odrobinąluksusu. Zaczęliśmy dzwonić do linii lotniczych ale nietrudno się domyślec że na tym etapie mieli nas już z głowy i bynajmniej nie chcieli zmieniać naszych biletów na bardziej dogodne (no bo jak teraz mieliśmy dostać się do Polski z Pragi, nasze bilety do Warszawy prepadły a następnego dnia musieliśmy być w pracy). Tymczasem znajomi Polacy, którzy do 6 rano negocjowali z bsługą wywalczyli loty z Rio do Pragi przez Warszawę, w której oczywiście wysiedli.

Zrezygnowani zeszliśmy do lobby gdzie zamówiliśmy taksówkę na lotnisko. Jak utrzymywała obsługa trasa z hotelu na lotnisko jest do przejechania w 15 minut. Taksówka miała być za 10 minut. Minęło 15 minut - nic. 20 minut - nic. 25 minut - nic. I znów trzeba z kimś wykłócać się o swoje. Na szczęście byli z nami jacyś Niemcy, którzy z właściwą sobie rzeczowością ochrzanili kierownika zmiany za to że taksówka jeszcze nie dojechała przez co zaproponowano nam skorzystanie z shuffle busa hotelu. Prześliznęliśmy się na tyły hotelu gdzie kędzieżawa Brazylijka czekała na chętnych do podwózki.

Kiedy wyjechaliśmy na ulice okazało się, że miasto stoi w ogromnym korku. Ale nie takie numery z naszym mistrzem kierownicy. Przejeżdżaliśmy pod prąd przez jednokierunkowe uliczki, trąbiliśmy na wszystko co sie poruszało a w międzyczasie słuchaliśmy od zrelaksowanej kobitki jak piękne jest Rio i że może jak mamy jeszcze pięć minut to zabrałaby nas na Copacabanę. Fajne to Rio.

W końcu dojechaliśmy na lotnisku i odlecieliśmy do Sao Paolo. Tam na lotnisku znowu próbowaliśmy nakłonić obsługe żeby przebukowali nasz nieszczęsny lot do Warszawy. Koczowaliśmy przy ich stanowisku, później pd pokojem wiecznie nieobecnego szefa. Było to straszne i poniżającego doświadczenie którego nikomu nie życze doświadczyć. W końcu daliśmy za wygraną i w krótkich portkach wsiedliśmy do samolotu do zimowego Frankfurtu.

Po wylądowaniu w Czechach znów kręciliśmy się jak smród po czystych gaciach. Koniec końców wykupiliśmy bilet do Warszawy na lot LOTem. No i byliśmy z powrotem.
_________________
www.zdalaodbiura.pl
Góra
 Profil Relacje PM off
cyberpunk64 lubi ten post.
 
      
#23 PostWysłany: 05 Sie 2015 11:31 

Rejestracja: 19 Paź 2012
Posty: 767
niebieski
Hej

też tam byłem. Nie przyjęliśmy lotu do Europy przez Sao Paulo. W końcu dostaliśmy bilety na Alitalię z Rio przez Rzym do Warszawy.
Najważniejsze - nie zgadzać się na to co na początku oferują. Niby się nie dało, bo mieliśmy lecieć Lufą. Ale zmęczyliśmy ich i zaczęli sprawdzać inne linie (KLM, AF, …). Byliśmy w 6 osób na jednym bilecie i nie sposób było znaleźć tyle wolnych miejsc do Pragi. Więc zaczęliśmy sprawdzać Wiedeń i Warszawę…

Swoją drogą - ciekawe czy ktoś wywalczył jakieś odszkodowanie z Aerolineas Argentinas????
Góra
 Profil Relacje PM off  
      
#24 PostWysłany: 05 Sie 2015 11:40 

Rejestracja: 27 Mar 2014
Posty: 4036
złoty
pasta napisał(a):
...Swoją drogą - ciekawe czy ktoś wywalczył jakieś odszkodowanie z Aerolineas Argentinas????

Na jakiej podstawie prawnej?
Góra
 Profil Relacje PM off  
      
#25 PostWysłany: 05 Sie 2015 14:44 

Rejestracja: 02 Sty 2015
Posty: 28
Dziewczyny z AA były bardzo zaintrygowane faktem, że w Europie isteniej coś takiego jak odszkodowanie za opóźnienie lotu.
_________________
www.zdalaodbiura.pl
Góra
 Profil Relacje PM off  
      
Wyświetl posty z poprzednich:  Sortuj według  
Napisz nowy temat Odpowiedz  [ 25 posty(ów) ]  Idź do strony Poprzednia  1, 2

Wszystkie czasy w strefie UTC + 1 godzina (czas letni)


Kto jest na forum

Użytkownicy przeglądający to forum: Brak zarejestrowanych użytkowników oraz 2 gości


Nie możesz zakładać nowych tematów na tym forum
Nie możesz odpowiadać w tematach na tym forum
Nie możesz edytować swoich postów na tym forum
Nie możesz usuwać swoich postów na tym forum
Nie możesz dodawać załączników na tym forum

Przeszukaj temat:
  
phpBB® Forum Software © phpBB Group