tomaszl75 napisał(a): A wystarczy być na 9 lub wcześniej na miejscu i praktycznie jest się samemu  Lub późnym popołudniem na zachód słońca.
Prawda, o 7 rano byłem jedynym rowerem na parkingu, natomiast tego samego dnia o 12 już było ich więcej niż w całej Holandii ALE trzeba pamiętać, że rano jest przypływ i plaże są bardzo wąskie, tak że nie da się zrobić zdjęcia słynnych kamieni nie wchodząc po pas do wody. Kolor wody o 7 rano też na pewno nie będzie turkusowy, ale... o 12 mimo słonecznego dnia też nie był, więc jeśli ktoś chce oglądać to miejsce w spokoju, to zdecydowanie warto przyjść wcześnie rano. O zachodzie słońca jest trochę mniej ludzi, niż w środku dnia, ale i tak jak tam byłem po raz pierwszy właśnie ok. 18, to byłem obrzydzony tak dużą ilością ludzi na plaży. Może nie jest tak, że nie ma gdzie ręcznika położyć, ale nadal jest dużo turystów o zachodzie.
Ze względu na powyższe, ta plaża (a raczej plaże, bo jest tam kilka małych plażyczek połączonych ścieżką) to było dla mnie totalne rozczarowanie. Masy turystów na piasku, samo dojście do pierwszej plaży wśród straganów jak na Krupówkach, potem co 20m jakiś mały beach bar, wszędzie tłok, to wszystko bardzo mnie odpychało od tego miejsca. Nie wygląda ono ani trochę jak na zdjęciach w google, nawet woda praktycznie nigdy nie była turkusowa, a byłem tam 3 razy (zachód, wschód słońca oraz samo południe). Kamienie faktycznie wyglądają nietuzinkowo i są wizytówką tego miejsca, ale nie zrobisz im zdjęcia, bo ciągle chodzą po nich ludzie. Do pływania słabo, bo płytko i dużo kamieni na dnie. Do surfowania brak warunków, bo po zachodniej stronie wyspy nie ma fal. Do plażowania beznadziejnie, bo jest niewiele więcej miejsca na piasku niż nad Bałtykiem. Do tego jest to de facto jedyna płatna plaża na Seszelach, a opłata to niecałe 50zł, więc jak na plażę to niemało. Jedyny plus, to że jest to super miejsce do obserwacji wielkich czarnych krabów, które po zmroku masowo szeleszczą w liściach zaraz przy ścieżce - idąc z latarką bez problemu wypatrzycie przynajmniej kilkanaście, z odległości tak naprawdę nawet zerowej 
Szczerze, gdybym wcześniej nie słyszał o jej renomie powiedziałbym, że jest to zdecydowanie najgorsza plaża na całej La Digue. Pewnie ze względu na sławę trzeba ją raz zobaczyć, bo jak to być na La Digue i nie widzieć Anse Source d'Argent, ale zdecydowanie wolałbym się rozłożyć na jakiejkolwiek innej plaży tam, a na tej tylko wejść, porobić szybko zdjęcia, być może przepłynąć się przezroczystym kajakiem bo to dość unikalna atrakcja i niedroga, i spadać stamtąd. A jeśli ktoś planuje szybki wypad na La Digue tylko dla tego miejsca, to nie warto, o wiele lepiej spędzić ten czas na Mahe i zaoszczędzić pieniądze. |
Nie mam choroby morskiej ani nie jestem specjalnie wrażliwy, ale po tej "przygodzie" na powrót kupiłem lot, co też było atrakcją samą w sobie bo piękne widoczki, max kilkanaście osób w środku i otwarta kabina pilotów