Akceptuję i chcę ukryć komunikat Fly4free.pl korzysta z technologii, takich jak pliki cookies, do zbierania i przetwarzania danych osobowych w celu automatycznego personalizowania treści i reklam oraz analizowania ruchu na stronie. Technologię tę wykorzystują również nasi partnerzy. Szczegółowe informacje dotyczące plików cookies oraz zasad przetwarzania danych osobowych znajdują się w Polityce prywatności. Zapoznaj się z tymi informacjami przed korzystaniem z Fly4free.pl. Jeżeli nie wyrażasz zgody, aby pliki cookies były zapisywane na Twoim komputerze, powinieneś zmienić ustawienia swojej przeglądarki internetowej.



Napisz nowy temat Odpowiedz  [ 153 posty(ów) ]  Idź do strony Poprzednia  1, 2, 3, 4, 5, 6, 7, 8  Następna
Autor Wiadomość
#61 PostWysłany: 25 Sie 2018 19:29 

Rejestracja: 20 Lis 2014
Posty: 3368
złoty
Ogromne sekwoje to jest coś co zawsze chciałem zobaczyć na żywo i kiedyś to na pewno zrobię. Twoja relacja skróciła ten czas znacząco. Czy w tym parku jest ten słynny przejazd przez drzewo?

Wysłane z taptaka.
Góra
 Profil Relacje PM off
Bubu69 lubi ten post.
 
      
Wczasy w Grecji: urlop z wyżywieniem w 4* hotelu na Korfu za 2259 PLN Wczasy w Grecji: urlop z wyżywieniem w 4* hotelu na Korfu za 2259 PLN
Singapur i Bali za 3986 PLN. Loty z Warszawy + 13 noclegów Singapur i Bali za 3986 PLN. Loty z Warszawy + 13 noclegów
#62 PostWysłany: 25 Sie 2018 19:43 
Awatar użytkownika

Rejestracja: 22 Mar 2015
Posty: 261
Loty: 30
Kilometry: 88 684
niebieski
@brzemia - niestety ten słynny przejazd już nie istnieje :(. Chyba w zeszłym roku drzewo się zawaliło i też nad tym ubolewam, że nie zdążyłam. Ale sekwoje zawsze chciałam zobaczyć na własne oczy i wydaje mi się, że na Ciebie też poczekają ;)
Góra
 Profil Relacje PM off
brzemia uważa post za pomocny.
 
      
#63 PostWysłany: 26 Sie 2018 19:29 

Rejestracja: 07 Lip 2012
Posty: 605
niebieski
W tym parku nadal jest przejazd przez drzewo, ale zwalone. Tylko z tego co kojarzę turyści nie mogą tam wjeżdżać, natomiast przejść przez "tunel" można bez problemu.
Góra
 Profil Relacje PM off
Bubu69 lubi ten post.
 
      
#64 PostWysłany: 26 Sie 2018 21:03 

Rejestracja: 26 Sie 2018
Posty: 1
Loty: 8
Kilometry: 25 356
przeczytałam z zapartym tchem jak książke... niesamowicie opisane z cennymi wskazówkami :)
Jaki mniej więcej końcowy koszt takiej podróży w $ ?
Pozdrawiam
Góra
 Profil Relacje PM off
Bubu69 lubi ten post.
 
      
#65 PostWysłany: 26 Sie 2018 21:41 
Awatar użytkownika

Rejestracja: 22 Mar 2015
Posty: 261
Loty: 30
Kilometry: 88 684
niebieski
@QbaqBA - z tego co wcześniej czytałam, to drzewo, przez które przejeżdżało się samochodem zawaliło się :/ , ale na szlaku do Generała Shermana jest mały tunel dla pieszych, to się zgadza :)

@dashyss - super, że Ci się podobało :), to jeszcze nie koniec ;)! Koszty podam mniej więcej w podsumowaniu, jeszcze zostało mi parę dni do opisania :)
Góra
 Profil Relacje PM off
brzemia lubi ten post.
 
      
#66 PostWysłany: 26 Sie 2018 21:49 

Rejestracja: 01 Sie 2018
Posty: 34
eeeee, a ja miałam nadzieję, że już jest nowy post..... :-D
Góra
 Profil Relacje PM off
Bubu69 lubi ten post.
 
      
#67 PostWysłany: 26 Sie 2018 23:14 
Awatar użytkownika

Rejestracja: 22 Mar 2015
Posty: 261
Loty: 30
Kilometry: 88 684
niebieski
-- 26 Sie 2018 22:23 --

@channel - daj mi 15 minut ! (w porywach do pół godziny :P)

-- 26 Sie 2018 23:14 --

Dzień 11. Yosemite National Park 17.06.2018

El Portal - Yosemite - El Portal


Na cały dzisiejszy dzień mieliśmy zaplanowany trekking po parku. Wstaliśmy wcześnie rano i poszliśmy najpierw na śniadanie. W ramach noclegu niestety go nie mieliśmy, ale stwierdziliśmy, że po prostu pójdziemy i wykupimy normalny posiłek w restauracji, który miał nam starczyć na cały dzień. Opcja szwedzkiego bufetu kosztowała ponad 30 $ dla 2 osób (z napiwkiem wyszło 40). Nie wstawię już zdjęcia kolejnego takiego samego śniadania, z pełnym talerzem, żebyście nie widzieli jak bardzo się obżeraliśmy, ale za to na deser wzięłam owoce :) (tak, zmieściłam jeszcze deser).

Fot.274
Załącznik:
IMG_7496.jpg
IMG_7496.jpg [ 367.21 KiB | Obejrzany 7027 razy ]



No i wyruszyliśmy w kierunku doliny parku Yosemite - parku wpisanego do światowego dziedzictwa UNESCO, z licznymi wodospadami i górami, których wysokości dochodzą do ok.4000 m n.p.m.
I tutaj znowu nie do końca opracowałam plan zwiedzania, wiedziałam, że chcemy pójść na jakiś szlak i że na miejscu zdecydujemy. Jak dostałam mapkę przy wjeździe, to po ocenie skali trudności wybrałam szlak "4 mile trail" prowadzący do Glacier Point. Chciałam zrobić coś podobnego, co @Ruben$, który bodajże zrobił wielkie koło wokół doliny i odwiedził wszystkie najważniejsze punkty :). Jednak oni mieli dłuższą trasę, a my byliśmy już troszkę zmęczeni i chciałam, żebyśmy po prostu tylko trochę pochodzili. Ale coś tak kojarzyłam, że też byli na tym szlaku, który nie jest aż taki lekki :P.
Tak więc zaparkowaliśmy auto przy drodze na wyznaczonych miejscach i ruszyliśmy. Moim wielkim marzeniem było spotkanie w końcu tego misia, tylko nie do końca wiedziałam czy chcę, aby to marzenie się spełniło. W razie czego wymyślałam w czasie wędrówki co bym zrobiła, jakbym stanęła z nim oko w oko. Scenariuszy było tysiące, ale póki co, ani śladu po niedźwiadku.


Fot.275
Załącznik:
DSC01134a.JPG
DSC01134a.JPG [ 1007.9 KiB | Obejrzany 7027 razy ]


Fot.276
Załącznik:
DSC01141b.JPG
DSC01141b.JPG [ 803.29 KiB | Obejrzany 7027 razy ]


Fot.277
Załącznik:
IMG_7860c.jpg
IMG_7860c.jpg [ 640.19 KiB | Obejrzany 7027 razy ]



Szlak na początku prowadzi przez las i nie ma żadnych widoków. Nie było też w ogóle ludzi, więc pomyślałam, że może wybrałam jakąś kiepską trasę, gdzie nikt nie chodzi (co zwiększa szansę na spotkanie misia i wciąż nie mogłam się zdecydować czy to dobrze, czy źle). Powoli drzewa się przerzedzały i krajobraz był już coraz piękniejszy :).

Fot.278
Załącznik:
DSC01158d.JPG
DSC01158d.JPG [ 731.45 KiB | Obejrzany 7027 razy ]


Fot.279
Załącznik:
IMG_7551e.jpg
IMG_7551e.jpg [ 554.9 KiB | Obejrzany 7027 razy ]


Fot.280
Załącznik:
IMG_7557f.jpg
IMG_7557f.jpg [ 962.21 KiB | Obejrzany 7027 razy ]


Fot.281
Załącznik:
IMG_7593g.jpg
IMG_7593g.jpg [ 930.05 KiB | Obejrzany 7027 razy ]


Fot.282
Załącznik:
IMG_7596h.jpg
IMG_7596h.jpg [ 386 KiB | Obejrzany 7027 razy ]


Fot.283
Załącznik:
IMG_7623i.jpg
IMG_7623i.jpg [ 581.8 KiB | Obejrzany 7027 razy ]



Trasa charakteryzowała się ciągłym zawijasem, ale stopniowo pod górkę. Szlak na sam szczyt powinien wynieść coś około 3-4 godzin. Będąc coraz wyżej spotykaliśmy więcej ludzi (bo początkowo to nikogo). Widoki już oszałamiające!


Fot.284
Załącznik:
IMG_7863j.jpg
IMG_7863j.jpg [ 942.96 KiB | Obejrzany 7027 razy ]



W końcu dotarliśmy na szczyt!
(Uwaga - dzisiejsze zdjęcia są jak z obrazka, nie mogłam się zdecydować, które wybrać, ale wszystkie są tak piękne, że muszę je Wam pokazać)
Widok niesamowity! Spojrzenie na Half Dome, górę, która dodatkowo była częściowo przykryta chmurą - oszałamiające. Naprawdę krajobraz wokoło wynagradza ciężkie podejście…. można patrzeć i patrzeć….coś pięknego!
(Na szczyt Half Dome prowadzi szlak po szczebelkach przytwierdzonych do podłoża, jako stopnie i łańcuchach jako przytrzymanie, myślałam o tym, ale jest to jednak trochę hardcore, obejrzyjcie sobie filmiki na yt).


Fot.285
Załącznik:
DSC01169ka.JPG
DSC01169ka.JPG [ 835.17 KiB | Obejrzany 7027 razy ]


Fot.286
Załącznik:
IMG_7652k.jpg
IMG_7652k.jpg [ 599.03 KiB | Obejrzany 7027 razy ]


Fot.287
Załącznik:
IMG_7651l.jpg
IMG_7651l.jpg [ 737.46 KiB | Obejrzany 7027 razy ]


Fot.288
Załącznik:
DSC01198m.JPG
DSC01198m.JPG [ 821.92 KiB | Obejrzany 7027 razy ]


Fot.289
Załącznik:
DSC01173n.JPG
DSC01173n.JPG [ 509.5 KiB | Obejrzany 7027 razy ]


Fot.290
Załącznik:
DSC01214o.JPG
DSC01214o.JPG [ 624.65 KiB | Obejrzany 7027 razy ]


Fot.291
Załącznik:
IMG_7868r.jpg
IMG_7868r.jpg [ 299.28 KiB | Obejrzany 7027 razy ]


Fot.292
Załącznik:
IMG_7864s.jpg
IMG_7864s.jpg [ 825.87 KiB | Obejrzany 7027 razy ]



Ale zaraz zaraz….. Do góry wcale łatwo się nie szło… a tu na punkcie widokowym jakaś mama z małymi dziećmi… hmmm, może szli powoli, dzieci mają zawsze energię, jakoś doszli… chłopak w trampeczkach, ubrany jak zwykły turysta, ani trochę nie wyglądał, jakby był zmęczony szlakiem… coś nam tu nie pasuje. W końcu - facet w garniturze ! No ja pierniczę, czy znowu daliśmy się zfrajerować :P?. No i widzimy znak - parking Glacier Point w tamtą stronę. Czyli do cholery, tu można było przyjechać autem!? Oczywiście, że tak - w Ameryce każdy może zobaczyć najpiękniejszy widok i nie kiwnąć nawet palcem :P. Tak więc, jakby ktoś planował podróż do Yosemite, to informuję, że można tam dojechać samochodem :). Ale jak podeszliśmy, żeby sprawdzić czy to prawda, to okazało się, że auta stoją w strasznym korku, żeby w ogóle wyjechać, a sam parking jest bardzo malutki, więc jest mała szansa, aby postawić auto (zwłaszcza koło godz.10-12). Tak że stwierdziliśmy, że nie jesteśmy w ciemię bici i kto jak kto, ale my dobrze zrobiliśmy, że sobie tu na luzie weszliśmy, a inni muszą teraz stać w korku. A tak, to my sobie na spokojnie zejdziemy i za 2:30 h jesteśmy z powrotem na dole :P. A co się naoglądamy widoków to nasze (a nie tak iść na łatwiznę :P).


Od wejścia na szczyt, trzeba iść na lewo, gdzie mieści się właśnie Glacier Point. Ale wszędzie widoki są cudowne i wyglądają jak z obrazka!


Fot.293
Załącznik:
IMG_7673t.jpg
IMG_7673t.jpg [ 974.35 KiB | Obejrzany 7027 razy ]


Fot.294
Załącznik:
IMG_7698u.jpg
IMG_7698u.jpg [ 450.27 KiB | Obejrzany 7027 razy ]


Fot.295
Załącznik:
IMG_7737wa.jpg
IMG_7737wa.jpg [ 463.36 KiB | Obejrzany 7027 razy ]



Po krótkiej chwili przerwy i zjedzeniu w schronisku „hot dog with polish sausage” zaczęliśmy schodzić na dół (tak więc nasze polskie kiełbasy docierają nawet na amerykańskie szczyty - jakkolwiek to znowu brzmi :P). Niedźwiadków nadal nie było, ale za to widoki nieziemskie!


Fot.296
Załącznik:
IMG_7861w.jpg
IMG_7861w.jpg [ 854.19 KiB | Obejrzany 7027 razy ]


Fot.297
Załącznik:
IMG_7754x.jpg
IMG_7754x.jpg [ 981.74 KiB | Obejrzany 7027 razy ]


Fot.298
Załącznik:
IMG_7772y.jpg
IMG_7772y.jpg [ 906.9 KiB | Obejrzany 7027 razy ]



Dotarliśmy do auta, ale w tym punkcie można było przejść na drugą stronę przez polanę i dojść do wodospadu Yosemite Fall. Z daleka widać go w całości, ale jak się podejdzie, to dla oczu dostępna jest tylko niższa część, pod którą można podejść bardzo blisko!


Fot.299
Załącznik:
IMG_7778z.jpg
IMG_7778z.jpg [ 925.14 KiB | Obejrzany 7027 razy ]


Fot.300
Załącznik:
IMG_7782aa.jpg
IMG_7782aa.jpg [ 855.21 KiB | Obejrzany 7027 razy ]


Fot.301
Załącznik:
IMG_7830bb.jpg
IMG_7830bb.jpg [ 518.15 KiB | Obejrzany 7027 razy ]


Fot.302
Załącznik:
IMG_7792cc.jpg
IMG_7792cc.jpg [ 533.06 KiB | Obejrzany 7027 razy ]


Fot.303
Załącznik:
IMG_7845dd.jpg
IMG_7845dd.jpg [ 400.06 KiB | Obejrzany 7027 razy ]


Fot.304
Załącznik:
IMG_7851ee.jpg
IMG_7851ee.jpg [ 502.95 KiB | Obejrzany 7027 razy ]


Fot.305
Załącznik:
IMG_7838ff.jpg
IMG_7838ff.jpg [ 898.8 KiB | Obejrzany 7027 razy ]



Wróciliśmy do auta i po całym dniu wędrówki skierowaliśmy się z powrotem do motelu. Całe zwiedzanie doliny Yosemite zajęło nam mniej więcej 8 godzin. Tak więc nie było jeszcze tak późno (chociaż z parku też trochę się wyjeżdża, zwłaszcza, że w jednym momencie robili drogę i był ruch wahadłowy). Tym razem poszliśmy na basen wewnętrzny, aby się odprężyć. Oczywiście w trakcie pływania zagadała nas pewna pani, z którą oprócz standardowej rozmowy o życiu, zeszliśmy na temat mistrzostw świata, które właśnie się jakoś rozpoczęły. Hmm, ciekawe kto wygra, no i jak poradzi sobie Polska ;). Potem poszliśmy sobie na kolację do baru i co mogliśmy wziąć innego jak nie frytki :) (i piwo rzecz jasna :)). Znowu kąpiel w naszym prywatnym jacuzzi i do spania. Że też ja wpadłam na ten pomysł podróży do Ameryki :)!


Fot.306
Załącznik:
IMG_7875.jpg
IMG_7875.jpg [ 507.98 KiB | Obejrzany 7027 razy ]
Góra
 Profil Relacje PM off
15 ludzi lubi ten post.
 
      
#68 PostWysłany: 27 Sie 2018 11:00 

Rejestracja: 07 Lip 2012
Posty: 605
niebieski
Bubu69 napisał(a):
@QbaqBA - z tego co wcześniej czytałam, to drzewo, przez które przejeżdżało się samochodem zawaliło się :/ , ale na szlaku do Generała Shermana jest mały tunel dla pieszych, to się zgadza :)


Ja pisałem o tym:

Image

I w maju jeszcze wyglądało to tak samo jak na zdjęciu.
Góra
 Profil Relacje PM off  
      
#69 PostWysłany: 27 Sie 2018 11:30 
Awatar użytkownika

Rejestracja: 22 Mar 2015
Posty: 261
Loty: 30
Kilometry: 88 684
niebieski
Tak, ja też miałam to na myśli! Czyli jednak stoi? Czytałam na jednym blogu gdzieś, że ten tunel już nie istnieje, bo drzewo się zawaliło... Przepraszam, jeśli wprowadziłam kogoś w błąd, jeśli nadal można tamtędy przejechać, to coś cudownego :)! My właśnie tam nie dotarliśmy... @QbaqBA, a czy mógłbyś sprecyzować, w którym miejscu się on znajduje?
Góra
 Profil Relacje PM off  
      
#70 PostWysłany: 27 Sie 2018 12:47 

Rejestracja: 07 Lip 2012
Posty: 605
niebieski
Przejechać chyba aktualnie nie można, bo droga jest (była w maju) zamknięta dla turystów chcących przejechać samochodem. Ale z buta przejść można ;) Dokładnej lokalizacji nie pamiętam, ale wydaje mi się że jest zaznaczona na mapce parkowej, a już na pewno są znaki jak się idzie na Moro Rock (swoją drogą polecam, dość blisko od głównej drogi przez park a ładny widok). W każdym razie na południe od Generała Shermana i na północ od Moro Rock. Najbliższy parking to chyba ten przy Giant Forest Museum.


Ostatnio edytowany przez QbaqBA, 28 Sie 2018 11:45, edytowano w sumie 1 raz
Góra
 Profil Relacje PM off
Bubu69 lubi ten post.
Bubu69 uważa post za pomocny.
 
      
#71 PostWysłany: 27 Sie 2018 15:19 

Rejestracja: 01 Sie 2018
Posty: 34
Obrazki z parku powalają :) Ten szlak, którym wchodziliście jest mocno ekspozycyjny? Tzn, czy dużo wąskich ścieżek przy bliskości przepaści? No jak być w "Hameryce" i frytek nie jeść ? :-D Ładnie wyglądają :D

No i oczywiście czekam na kolejny "odcinek" ;)
Góra
 Profil Relacje PM off
Bubu69 lubi ten post.
 
      
#72 PostWysłany: 27 Sie 2018 17:57 
Awatar użytkownika

Rejestracja: 22 Mar 2015
Posty: 261
Loty: 30
Kilometry: 88 684
niebieski
@channel - szlak na szczęście jest w miarę łagodny, jeśli chodzi o chodzenie przy przepaści :). W zasadzie to prawie w ogóle czegoś takiego nie ma, głównie osłaniają Cię drzewa, a droga jest w miarę szeroka, możesz śmiało iść, bez zastanawiania :) (chyba że sobie wjedziesz autem :P).
Fajnie, że czytacie :)!
Góra
 Profil Relacje PM off  
      
#73 PostWysłany: 27 Sie 2018 18:22 

Rejestracja: 01 Sie 2018
Posty: 34
@Bubu69 dzięki za odpowiedź, tak sobie gdybam (patrząc na Twoje zdjęcia), że fajnie by było w Yosemite zostać ze 2-3 dni..., pięknie tam...
Góra
 Profil Relacje PM off
Bubu69 lubi ten post.
 
      
#74 PostWysłany: 27 Sie 2018 18:47 
Awatar użytkownika

Rejestracja: 16 Paź 2016
Posty: 1196
Loty: 399
Kilometry: 662 743
srebrny
Czytam z wielką przyjemnością i pewną nutką nostalgii, bo trafiłam na forum dzięki relacji @Maxima0909, planując prawie identyczną podróż.
Planowaliśmy wtedy trasę przez dobrych kilka tygodni i w końcu nie pojechaliśmy ;)
Dzięki Tobie apetyt powrócił ze zdwojoną siłą!
Góra
 Profil Relacje PM off
2 ludzi lubi ten post.
 
      
#75 PostWysłany: 27 Sie 2018 19:52 
Awatar użytkownika

Rejestracja: 08 Sie 2018
Posty: 0
Loty: 21
Kilometry: 66 677
Wiedziałam, że kiedyś będę chciała odwiedzić zachodnie Stany, ale dzięki Tobie ten kierunek znacznie się przybliżył. Dziękuję za inspirację i wyznaczenie kierunku następnego tripu (na razie w marzeniach, ale oby jak najszybciej w planach)! Pozdrawiam, Asia :) ... oczywiście czekam na dalszą część relacji!
Góra
 Profil Relacje PM off
Bubu69 lubi ten post.
 
      
#76 PostWysłany: 27 Sie 2018 19:59 
Awatar użytkownika

Rejestracja: 22 Mar 2015
Posty: 261
Loty: 30
Kilometry: 88 684
niebieski
@maginiak - jak to nie pojechaliście :), ja nie wiem co to się mogło stać, że zostaliście w domu, pewnie miała w tym udział jakaś złamana noga czy coś :P. Ale cieszę się, że dzięki mojej relacji wróciliście do swoich myśli o wyjeździe tam :), dawajcie!

@As.Pe - proszę bardzo, ja też inspiruję się czytając relacje innych, sami fajni tu Forumowicze, z ciekawymi wyprawami :)
Góra
 Profil Relacje PM off  
      
#77 PostWysłany: 27 Sie 2018 20:55 
Awatar użytkownika

Rejestracja: 20 Sie 2014
Posty: 100
Loty: 84
Kilometry: 171 198
Super, świetnie się czyta :)

Ja swój trip zaczynam 5 września a patrząc na te zdjęcia to już nie mogę doczekać się campingu i trekingu w Yosemite :)
Góra
 Profil Relacje PM off
Bubu69 lubi ten post.
 
      
#78 PostWysłany: 27 Sie 2018 21:06 
Awatar użytkownika

Rejestracja: 22 Mar 2015
Posty: 261
Loty: 30
Kilometry: 88 684
niebieski
@Mixsa - ooo, to już niedługo!! Zazdroszczę :), sama bym tam wróciła! Uważaj na misie ;)
Góra
 Profil Relacje PM off
Mixsa lubi ten post.
 
      
#79 PostWysłany: 27 Sie 2018 21:10 
Awatar użytkownika

Rejestracja: 16 Paź 2016
Posty: 1196
Loty: 399
Kilometry: 662 743
srebrny
Bubu69 napisał(a):
@maginiak - jak to nie pojechaliście :), ja nie wiem co to się mogło stać, że zostaliście w domu, pewnie miała w tym udział jakaś złamana noga czy coś :P.


Przeszkodziła nam może nie złamana noga, ale kula - no dobra, niech będzie - kuleczka u nogi w postaci kilkuletniego potomka ;)
Planując stanęliśmy przed wyborem, albo zostawiamy tę kuleczkę u rodziców, albo bierzemy ze sobą. U rodziców mógł zostać max na 10 dni, bo na dłużej bym nie miała sumienia - więc ta opcja odpadła, bo nam się kilometry nijak nie chciały wpasować w ilość dni.
Zabieranie dziecięcia ze sobą na taki rodzaj wycieczki też nam się nie składało w sensowną całość.
Tak więc akurat ta wyprawa musi jeszcze chwilę poczekać do czasu, gdy moje dziecko zacznie się fascynować westernami:)
Dobra wiadomość jest taka, że zaczęliśmy planować przed zakupem biletów ;)
Góra
 Profil Relacje PM off
Bubu69 lubi ten post.
 
      
#80 PostWysłany: 28 Sie 2018 00:56 
Awatar użytkownika

Rejestracja: 22 Mar 2015
Posty: 261
Loty: 30
Kilometry: 88 684
niebieski
Dzień 12. Yosemite NP / Bodie 18.06.2018

El Portal – Yosemite NP : Tioga Road – Bodie - Stateline (South Lake Tahoe)


Na dzisiejszy dzień zaplanowany był tylko przejazd przez park Yosemite, zwiedzanie historycznego, opuszczonego miasteczka Bodie i dojazd na nocleg nad jezioro Tahoe.

Mieliśmy jechać przez główną i znaną ze swych pięknych krajobrazów drogę Tioga Rd. Ogólnie w całym parku, a przynajmniej w większości, nie było zasięgu komórkowego ani gps. Dlatego też motel pobierał sobie opłatę za wifi, bo nie było innego dostępu.

Po dobrym i obfitym śniadanku ;) wyruszyliśmy w drogę.

Jak to zwykłam robić przed wyjazdem, obczaiłam sobie drogę Tioga na mapie jak to wygląda. Wiedziałam, że niedaleko od wjazdu do parku Yosemite trzeba będzie na nią zjechać (znak widziałam w dniu wczorajszym), a potem to prosta droga – taka jestem niezła w mapach, jedno spojrzenie i już wiem gdzie jechać ;). A przez to, że nie było zasięgu gps, to droga w mapach offline nam się nie pokazywała, nawet po przełączeniu na online. Ale to nie ważne, skoro trasa jest jedna, każdy wie, że Tioga prowadzi przez park na prawą stronę i tyle, wielka filozofia. Zatem jechaliśmy sobie przyjemnie naszym Nissanem przed siebie. Z opinii wiedziałam, że widoki na tej trasie są przepiękne, więc tylko czekałam aż to wszystko zobaczę (no i misia rzecz jasna, już byłam zdecydowana).

No i jedziemy sobie i jedziemy, krajobrazy niby ładne, ale nie tego się spodziewałam. Głównie lasy, czasem jakieś wysuszone łąki, nic poza tym. Zastanawiałam się nad czym to tak ci ludzie się zachwycają. Dosyć długo jechaliśmy i wezbrało we mnie zdziwienie skąd nagle pojawiają się znaki na San Francisco? Przecież to nie w tę stronę... Hmm, coś tu jest nie tak :P. Postanowiliśmy się zatrzymać i spytać o drogę w przydrożnej knajpie. Tak więc poszłam ja, no bo przecież wiedziałam gdzie się znajdujemy i gdzie chcemy jechać. Zagadałam kelnera gdzie my teraz jesteśmy (ach te moje gadki "która to teraz godzina" i pytania egzystencjalne "gdzie to ja teraz jestem", taaa...) i odpaliłam mapę. Pokazuję mu, że my chcemy jechać na Lee Vining, bo potem kierujemy się tam dalej do góry. I daję mu telefon, żeby pokazał mi gdzie też jesteśmy. A on przesuwa tę mapę w innym kierunku, gdzieś wyżej, zupełnie coś facet myli. I myślę sobie "on się całkowicie nie zna na mapie" i zabieram mu telefon i znowu mu pokazuję, że to nie tu, gdzie on szuka, że wyjechaliśmy stąd i chcieliśmy jechać tam, więc gdzie my na tej trasie się znajdujemy. A on znowu przesuwa w innym kierunku. Myślę sobie "dobra facet, trudno, jak sobie nie poradzisz to gdzie indziej spytam, nic się nie stało, jakoś dojedziemy". No i on nagle mi pokazuje, że znajdujemy się w okolicach Groveland! Zdania typu "oh my god" , "really?" , "are you joking" przewinęły się tam kilkukrotnie, a przemiły pan kelner, jakże znający się na ustaleniu punktu odniesienia powiedział, że w Yosemite Valley powinniśmy w pewnym momencie skręcić w prawo na zjazd "Crane coś tam" i po prostu "Tioga Pass". No ale kto by pomyślał, że ta droga nie jest "prosta" :P?? Tak więc musieliśmy się cofnąć chyba ponad 40 km, jak nie więcej, żeby w końcu wjechać na właściwą trasę. Czyli ten jeden raz, jak nie było zasięgu, to musieliśmy się zgubić, ja pierniczę :)!


Mapa 7
Załącznik:
mapa 7.png
mapa 7.png [ 405.7 KiB | Obejrzany 6814 razy ]



Dotarliśmy do skrętu i mogliśmy już w spokoju jechać dalej, z nadzieją, że jak wyjedziemy z gór wróci zasięg i pokaże nam dalszą trasę. W końcu też zaczęły pojawiać się te piękne krajobrazy, których tak wyglądałam! No i to jest to! Niesamowite widoki, gdzie można by się zatrzymywać co 100 metrów i podziwiać. Na całej rozciągłości drogi znajdują się różne szlaki i punkty widokowe, ale niestety my mieliśmy już dalsze plany, tak więc jak ktoś przewiduje 2 lub więcej dni na Yosemite, to bardzo polecam tamte tereny, bo są śliczne, również jak z bajki. Jeśli jeszcze kiedyś będzie dane mi tam wrócić, to wybiorę się na któryś z tamtejszych szlaków.


Fot.307
Załącznik:
IMG_7895a.jpg
IMG_7895a.jpg [ 568.62 KiB | Obejrzany 6814 razy ]


Fot.308
Załącznik:
DSC01221b.JPG
DSC01221b.JPG [ 869.78 KiB | Obejrzany 6814 razy ]


Fot.309
Załącznik:
DSC01223c.JPG
DSC01223c.JPG [ 879.54 KiB | Obejrzany 6814 razy ]


Fot.310
Załącznik:
DSC01233d.JPG
DSC01233d.JPG [ 889 KiB | Obejrzany 6814 razy ]


Fot.311
Załącznik:
DSC01235f.JPG
DSC01235f.JPG [ 854.64 KiB | Obejrzany 6814 razy ]


Fot.312
Załącznik:
DSC01236g.JPG
DSC01236g.JPG [ 842.72 KiB | Obejrzany 6814 razy ]



W końcu wyjechaliśmy z gór, złapaliśmy zasięg i nawigacja już nas dalej prowadziła (całe szczęście, a tak myślałam, że jestem dobra z geografii :P). Naszym kolejnym punktem było odwiedzenie opuszczonego miasteczka Bodie, które akurat znajdowało się mniej więcej na naszej trasie, tylko musieliśmy kawałek odbić. Droga do niego prowadzi przez odludną ścieżkę piaskowo-kamienną i już się zastanawiałam, gdzie to ja znowu nas wyprowadziłam. Myślałam też, że atrakcja ta leży tak po prostu przy drodze na uboczu, mało ludzi ją zna i tylko jak się akurat przejeżdża, to można się zatrzymać i pobuszować w opuszczonych chatach (troszkę straszne, bo wiecie, duchy i te sprawy, no ale przygoda to przygoda, jakby coś miało się dziać, to na pewno nie zachowałabym się jak te wszystkie laski w horrorach i nie biegłabym na górę, zamiast wybiec przez drzwi i tym podobne, takie scenariusze już mam dawno przerobione w myślach). Po 40 minutach jazdy po zakurzonej drodze docieramy do bramy wjazdowej do miasteczka, pojawiły się też inne auta, więc nie byliśmy tam sami. Okazało się, że teren jest ogrodzony, wjazd płatny i do tego pełna infrastruktura, parkingi, toalety, wszystko dla wygody zwiedzających.


Fot.313
Załącznik:
DSC01237h.JPG
DSC01237h.JPG [ 551.71 KiB | Obejrzany 6814 razy ]



Bodie – historyczne miasto widmo, w którym na końcu XIX wieku odkryto pokaźne złoża złota. Ludność miała tu wszystko co trzeba, zaczynając od sklepów, szkoły, kościoła, szpitala, barów, poprzez własną straż pożarną, linię kolejową, a kończąc nawet na więzieniu. W momencie gdy zasoby się kończyły, ludzie zaczęli opuszczać swoje domy w poszukiwaniu lepszego życia gdzie indziej, a ostatni mieszkańcy wyprowadzili się stąd na początku lat 60-tych XX wieku, zostawiając większość swojego dobytku. Na szczęście w porę na miejscu pojawili się strażnicy, którzy dopilnowali, aby złodzieje nie rozkradli i nie zniszczyli żadnych domostw. W miasteczku krążą oczywiście legendy o duchach małych dziewczynek, które zginęły w strasznych okolicznościach, ale też że każdego, kto zabierze stamtąd jakąś rzecz dopadną duchy miasteczka i nie spoczną, póki nie odda się tego z powrotem na swoje miejsce.
Na szczęście nie w głowie mi takie numery, więc spokojnie mogłam się tam przechadzać i zwiedzać taką ciekawostkę :). W mieście ostało się ok.100 budynków, wokół których można sobie spacerować, a niektóre z nich otwarte są dla gości i można zajrzeć do środka. Wygląda to wszystko super, sami zobaczcie!


Fot.314
Załącznik:
DSC01239i.JPG
DSC01239i.JPG [ 767.09 KiB | Obejrzany 6814 razy ]


Fot.315
Załącznik:
DSC01241j.JPG
DSC01241j.JPG [ 617.17 KiB | Obejrzany 6814 razy ]


Fot.316
Załącznik:
DSC01302ka.JPG
DSC01302ka.JPG [ 689.24 KiB | Obejrzany 6814 razy ]


Fot.317
Załącznik:
DSC01244k.JPG
DSC01244k.JPG [ 403.7 KiB | Obejrzany 6814 razy ]


Fot.318
Załącznik:
IMG_7961u.jpg
IMG_7961u.jpg [ 596.21 KiB | Obejrzany 6814 razy ]


Fot.319
Załącznik:
DSC01258m.JPG
DSC01258m.JPG [ 629.06 KiB | Obejrzany 6814 razy ]


Fot.320
Załącznik:
DSC01257n.JPG
DSC01257n.JPG [ 667.54 KiB | Obejrzany 6814 razy ]


Fot.321
Załącznik:
DSC01299o.JPG
DSC01299o.JPG [ 532.2 KiB | Obejrzany 6814 razy ]


Fot.322
Załącznik:
DSC01271p.JPG
DSC01271p.JPG [ 884 KiB | Obejrzany 6814 razy ]


Fot.323
Załącznik:
DSC01252r.JPG
DSC01252r.JPG [ 438.99 KiB | Obejrzany 6814 razy ]


Fot.324
Załącznik:
DSC01261sa.JPG
DSC01261sa.JPG [ 818.84 KiB | Obejrzany 6814 razy ]


Fot.325
Załącznik:
DSC01297s.JPG
DSC01297s.JPG [ 323.65 KiB | Obejrzany 6814 razy ]


Fot.326


Fot.327
Załącznik:
DSC01248l.JPG
DSC01248l.JPG [ 678.12 KiB | Obejrzany 6814 razy ]


Fot.328
Załącznik:
IMG_8393w.jpg
IMG_8393w.jpg [ 775.86 KiB | Obejrzany 6814 razy ]


Fot.329
Załącznik:
IMG_8160x.jpg
IMG_8160x.jpg [ 531.17 KiB | Obejrzany 6814 razy ]


Fot.330
Załącznik:
RJRF8372y.jpg
RJRF8372y.jpg [ 436.65 KiB | Obejrzany 6814 razy ]


Fot.331
Załącznik:
DSC01260z.JPG
DSC01260z.JPG [ 893.73 KiB | Obejrzany 6814 razy ]


Fot.332
Załącznik:
DSC01301aa.JPG
DSC01301aa.JPG [ 397.51 KiB | Obejrzany 6814 razy ]


Fot.333
Załącznik:
IMG_8397bb.jpg
IMG_8397bb.jpg [ 507.2 KiB | Obejrzany 6814 razy ]


Fot.334
Załącznik:
IMG_7973cc.jpg
IMG_7973cc.jpg [ 479.24 KiB | Obejrzany 6814 razy ]


Fot.335
Załącznik:
IMG_7989dd.jpg
IMG_7989dd.jpg [ 807.33 KiB | Obejrzany 6814 razy ]


Fot.336
Załącznik:
IMG_8166ee.jpg
IMG_8166ee.jpg [ 504.23 KiB | Obejrzany 6814 razy ]


Fot.337
Załącznik:
IMG_8398ff.jpg
IMG_8398ff.jpg [ 897.11 KiB | Obejrzany 6814 razy ]



Upewniając się, że żaden duch nas nie goni (jakbym go mogła widzieć hehehe) ruszyliśmy dalej. Planem było odwiedzenie miejscowości South Lake Tahoe, która znajdowała się właśnie nad samym jeziorem oraz wykąpanie się w lazurowym odcieniu wody, jaką ponoć miało Lake Tahoe. Na drugi dzień chciałam spróbować wypożyczyć kajak i aktywnie spędzić czas. Pokój zarezerwowałam w miasteczku Stateline (graniczącym z SLT, a jednocześnie leżącym na granicy dwóch stanów – Kaliforni i Nevady), w hotelu Montbleu Casino. Jest to hotel przypominający obiekty znajdujące się w Las Vegas i pomyślałam, że może fajnie będzie do czegoś takiego wrócić po kilku nocach spędzonych wśród natury. Oczywiście zastanawiałam się także nad hotelem przy samej wodzie, z własną plażą, żeby to miało jakiś sens bycia nad jeziorem, ale summa summarum zostałam przy swoim pierwotnym wyborze (teraz wybrałabym inaczej).


Droga fajna, prowadząca pod koniec przez góry, więc dojeżdżając miałam nadzieję na piękny widok na całe jezioro. Jednak nie do końca było widoczne, ale jeszcze nic straconego. Sama miejscowość ciekawa, przypominająca górskie miasteczka, ale nastawiona bardziej na sezon zimowy - wyciągi narciarskie itd. Dojechaliśmy do naszego hotelu z wielkim parkingiem i znowu zaczęło się targanie walizek po tym całym gmachu :) (z resztą noclegów mieliśmy szczęście, bo jedno- czy dwuparterowe motele mają często podjazd pod sam pokój).

I tu właśnie miałam swój pierwszy problem z zarezerwowanym noclegiem, który opiszę jako radę dla innych. Obeznanych w temacie odsyłam akapit dalej, ale stawiających swe pierwsze kroki w zagranicznych rezerwacjach zapraszam do lektury jako "ciekawostkę" :). Otóż bukując wcześniej pokoje, robiłam to na koncie męża, czyli z jego imieniem (wszystko na bookingu, tak jak wcześniej pisałam). Ale gdy potwierdzenia rezerwacji przychodziły na jego maila, w związku z czym on widział gdzie jedziemy i będziemy spali, to w ramach idei niespodzianki, postanowiłam zmienić maila na swojego i jednocześnie konto na moje imię, w razie gdyby w momencie zapłaty chcieli użyć karty kredytowej na te same dane (nie wiedziałam jeszcze jak to tam wygląda, więc nie chciałam problemów, oczywiście jak się okazało, to niepotrzebnie się martwiłam). Więc w zrobionych już rezerwacjach EDYTOWAŁAM tylko dane wynajmującego, zmieniając na siebie. I teraz w recepcji pani mi mówi, czy zgadza się, że mam 2 rezerwacje, na imię męża i moje. Ja mówię, że nie, jest tylko jedna rezerwacja, bo zmieniałam dane, że wcześniej był M, a teraz jestem ja i tyle. Jednak pani mówi, że ona widzi dwie, ale to nic takiego, ona tamtą drugą jakby anuluje, a ja mam sobie wyjaśnić to z bookingiem, bo to jest błąd po ich stronie. Nie zrozumiałam też czy w takim razie mam za obie zapłacić, tzn. czy mi to ściągną, ale w sumie myślę, że może nie, bo tak na luzie powiedziała, jakby faktycznie nic się nie stało. Mimo to podczas zapłaty podała mi inną kwotę do uregulowania, niż tę którą miałam zapisaną w swoim notatniku. Myślę, ok, może coś się zmieniło, było to chyba ok.30 $ więcej, no ale dobra. Zapłaciłam też inną kartą, niż tą co użyłam do rezerwacji, bo tą nową debetową. I teraz tak, aby dokończyć ten wątek. Rano okazało się, że na wycieraczce pod drzwiami leży rachunek, ze ściągniętą drugą kwotą, z pierwszej karty, czyli jednak mi pobrali. Ale tak jak mi pani powiedziała, uwierzyłam, że błąd popełnił booking, który może zdublował rezerwację w momencie jak edytowałam dane. Tak też to zostawiłam z myślą zajęcia się sprawą po powrocie.
Dodatkowo w międzyczasie hotel w miejscowości Moab pobrał mi kasę z karty, mimo że zgodnie z regulaminem i zrobioną rezerwacją anulowałam o czasie dany nocleg, wiedząc już, że tam nie dojedziemy (okolice Arches NP, za Monument Valley). Czasami motele pobierają jakąś kwotę w celu weryfikacji karty, ale to raczej przed samym noclegiem jak już, a tu ewidentnie pobrali po tym jak tam już nie dojechałam.
Obydwie sprawy zaczęłam wyjaśniać po powrocie. I tu możliwości reklamacji są dwie. Albo używamy do tego celu formularzy reklamacji dostępnych na bookingu (trochę trzeba się naszukać) albo dzwonimy po prostu telefonicznie. Najpierw próbowałam zrobić pierwszą opcję, ale nie będąc pewną czy mi się udało to stwierdziłam, że zadzwonię. Po połączeniu się z nimi rozmawiałam z panią po polsku i opisałam obydwie sytuacje.
Pierwsza to, że ściągnęli mi kasę za niewykorzystany nocleg, anulowany o czasie - oni wtedy kontaktują się z motelem w celu wyjaśnienia sprawy i motel ma czas chyba 5 lub 7 dni na odpowiedź, jeśli nie odezwie się lub nie wypłaci im pobranych pieniędzy to tak czy inaczej booking mi zwraca. W moim obowiązku jedynie jest przesłanie wyciągu z karty na dowód, że pobrali mi pieniądze. Wtedy oczekuję po prostu na znak lub zwrot.
Druga sytuacja była bardziej skomplikowana, gdyż okazało się, że ja dałam się trochę zrobić i może być problem z odzyskaniem pieniędzy. Bo wygląda to tak (dla hotelu), jakbym zrobiła sobie na miejscu drugą rezerwację i zapłaciła jeszcze inną kartą niż użytą dla bukowania, a teraz chcę od bookingu zwrot kasy (za teoretycznie mój błąd). Oczywiście pani wiedziała, że to ich wina i nie ulega to wątpliwości i że sama była w kilku hotelach tych co ja (ale fajnie :)) i wie, że często trudno jest się z nimi dogadać. Więc niestety to przez niekompetencję pani z recepcji, która powinna spojrzeć na obydwie rezerwacje i zobaczyć, że jest ten sam nr rezerwacji, bo nie mogło być inaczej i by wiedziała, że jest tylko jedna. A przez moją niewiedzę doszło do takiej pomyłki i może być ciężko to odkręcić. My tak często nie wyjeżdżamy, więc nie znam się na tym co robi się w takiej sytuacji, a powinno się zrobić tak : w momencie jak jest problem na recepcji, to od razu dzwonimy do bookingu (oni są 24 h na infolinii) i wtedy oni wyjaśniają to na miejscu. Taką radę dostałam od pani i Wam przekazuję (gdyby ktoś jeszcze nie wiedział), podobno taka powinna być procedura. Tak więc po wszystkich konsultacjach i wyjaśnieniu problemu (tutaj też musiałam wysłać potwierdzenie z banku) miałam oczekiwać na kontakt od bookingu.
Minęło trochę czasu i obydwie moje reklamacje zostały rozpatrzone pozytywnie :)!!! Po uprzednim telefonie z infolinii i potwierdzeniu reklamacji, dostałam przelew na obydwie karty :)! Tak więc jestem bardzo zadowolona z tej firmy i ze szczerym sercem mogę ich na 100 % polecić :)! Ja na pewno będę korzystać z ich usług za każdym wyjazdem :)


A teraz wróćmy dalej do wyjazdu :). Wiem, że czytaliście iż moim planem na spędzenie czasu w tej ciekawej miejscowości będzie kajakowanie, a już co najmniej pływanie w lazurowym odcieniu wody. Otóż okazało się, że planując wyjazd kilka miesięcy wcześniej zgadaliśmy się z mężem w jakich dniach będziemy w San Francisco. I jestem pewna, że mówiąc mu 19 -20 sierpnia dodałam, że 19-tego będziemy tam POPOŁUDNIU, a nawet i później (w zależności jak szybko wyjedziemy ze Stateline). On twierdzi, że na bank mu tego nie mówiłam, tylko podałam te daty i to wszystko. No cóż, damskie słowo przeciwko męskiemu, nie rozwiążesz tej trudnej zagadki :). W związku z czym on planując sobie jedną, jedyną rzecz, którą wiedział, że będzie robił, umówił się w SF w studiu tatuażu na zrobienie kolejnego tattoo (teraz już kolejnego, wtedy miał być pierwszy i jedyny ;)). W Polsce zazwyczaj trzeba dłużej czekać na terminy, więc i tam chciał sobie zarezerwować czas. Aha, no i oczywiście zrobił to na 12 w południe. Czyli będąc w Stateline pod wieczór musieliśmy być już następnego dnia rano w SF. Świetnie :). Tak więc przejechaliśmy się po South Lake Tahoe nie wiedząc gdzie co jest i jakie atrakcje (tak, tu też nie zdążyłam za dużo przestudiować, ale w końcu wypożyczalnię kajaków na pewno łatwo znaleźć, u nas w Polsce podchodzisz do jednego brzegu, w jednej miejscowości na krzyż i już jest). W tych okolicach zrobiło się już chłodno, tak na bluzę i kurtkę i męża też trochę rozweseliła moja chęć popływania w jeziorze, ale co, nie można sobie czasem czegoś głupiego wymyśleć :P? (a i na złość bym tam weszła, żeby tylko mu pokazać :P, drugi raz bym się już przecież nie przeziębiła :) (a tak poza tym to się lubimy :P)). Po drodze natrafiliśmy na Denny’s , jakże polecany przez innych :) i nasz już ulubiony lokal i poszliśmy na pyszną kolację. Wtedy też stwierdziliśmy, że trudno, idziemy spać, wstajemy wcześnie rano i jedziemy do SF, żeby zdążyć być tam na 10 rano i pójść do jakiegoś baru obejrzeć mecz Polski z Senegalem! He he he :) (absolutnie nie neguję, nie wyśmiewam, po prostu tylko mi wesoło, wtedy też nie wiedzieliśmy jak wesoło będzie nam na drugi dzień :P


Fot.338
Załącznik:
DSC01317gg.JPG
DSC01317gg.JPG [ 699.06 KiB | Obejrzany 6814 razy ]


Fot.339
Załącznik:
IMG_8106hh.jpg
IMG_8106hh.jpg [ 544.23 KiB | Obejrzany 6814 razy ]


Fot.340
Załącznik:
IMG_8108ii.jpg
IMG_8108ii.jpg [ 495.86 KiB | Obejrzany 6814 razy ]


Fot.341
Załącznik:
IMG_8168jj.jpg
IMG_8168jj.jpg [ 588.32 KiB | Obejrzany 6814 razy ]



No i tyle by było z naszych odwiedzin jeziora Tahoe :). Gdybym jednak wiedziała, że tak to się potoczy :P i mogła lepiej zaplanować albo wiedząc, że nie damy rady nic tam zrobić na szybkiego to już bym tam nie jechała. W zasadzie z niczego tam nie skorzystaliśmy, gdyż tak naprawdę większa część brzegowa jest niedostępna, bo są tam prywatne tereny i mnóstwo domków z własnym dostępem do jeziora. A ja też nie bardzo wiedziałam gdzie i co, a mogliśmy na przykład zostać jeszcze w Yosemite lub jechać szybciej do SF. Chciałam jednak jeszcze coś wcisnąć, żeby zobaczyć więcej, a nie za długo przebywać w jednym miejscu. Planowanie przed wyjazdem jest dobre i trzeba w miarę porządnie przejrzeć atrakcje danego miejsca, aby jak najwięcej skorzystać. To tak na przyszłość :) (ale i tak było wesoło, co nie :P?)!
Góra
 Profil Relacje PM off
8 ludzi lubi ten post.
 
      
Wyświetl posty z poprzednich:  Sortuj według  
Napisz nowy temat Odpowiedz  [ 153 posty(ów) ]  Idź do strony Poprzednia  1, 2, 3, 4, 5, 6, 7, 8  Następna

Wszystkie czasy w strefie UTC + 1 godzina (czas letni)


Kto jest na forum

Użytkownicy przeglądający to forum: Brak zarejestrowanych użytkowników oraz 2 gości


Nie możesz zakładać nowych tematów na tym forum
Nie możesz odpowiadać w tematach na tym forum
Nie możesz edytować swoich postów na tym forum
Nie możesz usuwać swoich postów na tym forum
Nie możesz dodawać załączników na tym forum

Przeszukaj temat:
  
cron
phpBB® Forum Software © phpBB Group