Akceptuję i chcę ukryć komunikat Fly4free.pl korzysta z technologii, takich jak pliki cookies, do zbierania i przetwarzania danych osobowych w celu automatycznego personalizowania treści i reklam oraz analizowania ruchu na stronie. Technologię tę wykorzystują również nasi partnerzy. Szczegółowe informacje dotyczące plików cookies oraz zasad przetwarzania danych osobowych znajdują się w Polityce prywatności. Zapoznaj się z tymi informacjami przed korzystaniem z Fly4free.pl. Jeżeli nie wyrażasz zgody, aby pliki cookies były zapisywane na Twoim komputerze, powinieneś zmienić ustawienia swojej przeglądarki internetowej.



Napisz nowy temat Odpowiedz  [ 44 posty(ów) ]  Idź do strony Poprzednia  1, 2, 3  Następna
Autor Wiadomość
#21 PostWysłany: 12 Lip 2016 09:27 

Rejestracja: 16 Sty 2011
Posty: 7861
HON fly4free
Aga_podrozniczka napisał(a):
Sprawdzilam swoje bilety, ale ja mam LH na calej trasie, wiec nie bede testowac tej "biznes klasy" SAS.


W SK nie ma C w Europie tylko SAS Plus czyli to klasa ekonomiczna "premium" - tylko na tych biletach była formalnie bookowana jako C ;)
Góra
 Profil Relacje PM off  
      
Zbiór lotów do Grecji od 160 PLN. Bilety z 4 polskich miast Zbiór lotów do Grecji od 160 PLN. Bilety z 4 polskich miast
Luksus na Riwierze Tureckiej. Tydzień w świetnym 5* hotelu z all inclusive od 2290 PLN. Wyloty z 2 miast Luksus na Riwierze Tureckiej. Tydzień w świetnym 5* hotelu z all inclusive od 2290 PLN. Wyloty z 2 miast
#22 PostWysłany: 12 Lip 2016 19:22 
Awatar użytkownika

Rejestracja: 10 Cze 2013
Posty: 2202
Loty: 807
Kilometry: 1 954 890
srebrny
Po raz kolejny budzę się przed budzikiem. Ponownie czuję, że pomimo wczorajszych 32 km przebytych piechotą po ulicach Vancouver nie jestem zmęczony. Szybko pakuję swoje rzeczy i idę na stację metra, żeby dojechać na lotnisko. Moja podróż wymaga jednej przesiadki, ale trasa jest bardzo krótka, bowiem tylko cztery przystanki. Na miejscu mamy bardzo klarowne oznaczenia, gdzie mają udać się pasażerowie lotów międzynarodowych, gdzie krajowych, a gdzie (tak jak ja) lecący do USA.

Image

Image

Podchodzę do automatu, żeby wydrukować swój bilet na Alaskę, jednak otrzymuję wydruk, żebym udał się do stanowiska Check in, gdzie mam zostać obsłużony. Kolejka jest spora, więc czekam około 20 minut. Tym razem nie nadaję swojego bagażu – w liniach Air Canada możemy wnieść na pokład za darmo bagaż podręczny i dodatkową torbę np. z laptopem. Po otrzymaniu biletu i sprawdzeniu mojej wizy idę na kontrolę bezpieczeństwa, a następnie znowu dać swoje odciski palców i odpowiedzieć na te same pytania co zawsze lecąc do Stanów Zjednoczonych ;-) Nie ma specjalnie długich kolejek, dzięki czemu szybko załatwiam wszystkie formalności i mogę udać się w końcu na śniadanie do saloniku Premium Plaza Lounge, do którego wstęp jest np. dla posiadaczy karty PP.

Image

Image

Poczekalnia ta oferuje przyzwoity wybór jedzenia i picia. Na śniadanie serwowana była jajecznica, kiełbaski i zupa pomidorowa. Poza tym oczywiście różne rodzaje chleba, muffinki, różne warzywa, sałatka owocowa, zupki instant itd. Co ciekawe nie zauważyłem żadnych alkoholi w lodówkach czy na półkach. Miejsce do siedzenia jest w zupełności wystarczająco (ogólnie, cały czas poza mną było ok. 5-10 osób). Internet jest tutaj ogólnodostępny YVR i muszę przyznać, że to chyba najszybsze łącze, jakie do tej pory spotkałem na lotnisku.

Image

Image

Image

Boarding i odlot samolotu Boeing A319 linii Air Canada jest zgodnie z planem. Lecimy równe 3 godziny w czasie, który dla klasy ekonomicznej podane są darmowe napoje (soki, woda, kawa, herbata) oraz sprzedawane są różnego rodzaju przekąski. Jak widzicie dostępna jest pokładowa rozrywka i Internet. Ten ostatni niby płatny, ale np. strona Google z dowolnym zapytaniem się ładowała, przez co można było na żywo śledzić finał Euro 2016.

Image

Image

Po wylądowaniu w Anchorage szybkim krokiem podążam w kierunku wypożyczalni samochodów. W firmie Alamo mam zarezerwowany najtańszy (za 100$!) samochód na jeden dzień. Na miejscu okazuje się, że niestety samochody ekonomiczne nie są dostępne i mogę dostać bez dopłaty większy pojazd. Oczywiście się zgadzam, chociaż zdaję sobie sprawę, że za benzynę będzie trzeba zapłacić więcej. Z drugiej strony to tylko jeden dzień i fajnie pojeździć czymś lepszym niż Fiat Panda czy Kia Rio. Ładuję swoje bagaże do środka i wyjeżdżam z lotniska. Po drodze toczę walkę ze swoim smartfonem (LG G4), który nie wiedzieć czemu zbuntował się i nie łapie zasięgu GPS. Walcząc jadę „na czuja”, a w planach miałem udać się na północ do Hatcher Pass. Uruchamiam go kilka razy ponownie, aż w końcu załapał. Niestety jechałem źle… Nic nie zrobię, to tylko kilka mil, więc zawracam i jadę w kierunku miasteczka Palmer.

Image

Image

Image

Image

Pierwszym miejscem, gdzie się zatrzymałem było jezioro Mirror Lake. Nie miałem pojęcia co to za miejsce. Podjeżdżam na parking, mało miejsc, ale parkuję. Wychodzę i jakiś miejscowy zagaduje, że dzisiaj wyjątkowo tłoczno. Rzeczywiście mówię i idę porobić zdjęcia. Okazuje się, że jest to teren, gdzie wolny czas spędzają rodziny z dziećmi. Kąpią się one w jeziorze, a rodzice leżakują. Widoki całkiem przyjemne, ale głośno gra muzyka, co mi osobiście trochę by przeszkadzało w odpoczynku.

Image

Image

Image

Image

Specjalnie nie przedłużając jadę dalej do miasteczka Palmer, gdzie podążam na wyczucie, żeby podziwiać krajobrazy. Mieszka tu około 8,5 tysiąca osób. Jest to miasto targowe, zasiedlone w czasach wielkiego kryzysu przez emigrantów z innych stanów USA, którzy dostali tutaj darmową ziemię. W końcu zatrzymuję się w jednym z miejscowych fast foodów, gdzie spożywam amerykański standard – burger, frytki i colę. Niestety w Macu robią smaczniejsze rzeczy, ale nie chciałem spróbować czegoś nowego, czego nie znajdę w Polsce. W każdym razie do DQ Grill&Chill już nie wrócę.

Image

Image

Image

Image

Image

Image

Image

Image

Wreszcie docieram do Hatcher Pass – to podobno jeden z ulubionych letnich punktów wypadowych mieszkańców Alaski. Jest tu po trochu wszystkiego, co stan ten ma do zaoferowania: góry, rwące lodowcowe rzeki, tundra, doskonałe szlaki, historia związana z gorączka złota i odosobnienie. W kilku miejscach robię postój na zdjęcia.

Image

Image

Image

Image

Image

Dalsza droga prowadziła nad jezioro Summit Lake. Cały czas wjeżdżało się pod górę i co zakręt musiałem robić przystanek, żeby móc w spokoju podziwiać widoki – przepiękna sprawa. W końcu moje oczy ujrzały jezioro Summit oraz lodowiec Izabeli. Postanowiłem zrobić przerwę w jeździe i przejść się na godzinny spacer szklakiem. Widoki podobne do tych tatrzańskich z tą różnicą, że przestrzeń kilka razy rozleglejsza.

Image

Image

Image

Image

Image

Image

Po zejściu postanowiłem jechać dalej przed siebie. Droga nie była dobrej jakości – szutrowa, duże kamienie i dosyć wąska. Nie mogłem jechać szybciej niż 20-30 mil/h. Kierowałem się w stronę miasteczka Willow, gdzie w końcu wjechałem na drogę numer 3 w kierunku do Anchorage. Pojechałem do swojego miejsca noclegowego zarezerwowanego przez Airbnb, które muszę mocno zarekomendować. W cenie 52 euro miałem na wyłączność całe, przytulne mieszkanie. Patrząc na ceny innych przybytków na Alasce to rzeczywiście 1/3 ceny.

Image

Image

Image

Image

Image

Image

Zrobiła się już 22, ale patrzę przez okno i zupełnie jasno – tak samo jak o 14 :D W takim razie czas jechać dalej na podziwianie krajobrazów. Wybrałem sobie punkt widokowy Point Woronzof Overlook, z którego możemy oglądać zachód słońca oraz startujące samoloty. Jak widzicie udało mi się kilka uchwycić. Może nie robią takiego wrażenia, jak na wyspie St Marteen, ale mimo tego jest to fajne doświadczenie. Poza tym poniżej punktu widokowego jest kamienista plaża, gdzie przychodzi bardzo dużo miejscowych na spacer. Kiedy zrobiło się już wpół do dwunastej postanowiłem się zbierać do apartamentu na nocleg. Niestety nie mogłem zasnąć, a za oknem do 1 w nocy na pewno było widno. Budzik nastawiłem na 5:45, żeby kolejnego dnia udać się na południe od Anchorage. W końcu już pół tytułowego weekendu za mną, a Alaska robi tak dobre wrażenie, że szkoda każdej chwili.

Image

Image

Image

Image
_________________
Relacje: weekend w Australii i na Alasce.


Ostatnio edytowany przez przemos74, 13 Lip 2016 11:35, edytowano w sumie 1 raz
Góra
 Profil Relacje PM off
18 ludzi lubi ten post.
Arekkk uważa post za pomocny.
 
      
#23 PostWysłany: 12 Lip 2016 19:45 
Awatar użytkownika

Rejestracja: 02 Gru 2015
Posty: 49
Loty: 26
Kilometry: 90 094
Świetne zdjęcia! Chcemy więcej :)
_________________
Image
Góra
 Profil Relacje PM off
przemos74 lubi ten post.
 
      
#24 PostWysłany: 13 Lip 2016 17:56 
Awatar użytkownika

Rejestracja: 10 Cze 2013
Posty: 2202
Loty: 807
Kilometry: 1 954 890
srebrny
Poszedłem spać po 1 w nocy, a wstawałem już po 5 rano. Mam wrażenie, że całą noc było widno, chociaż nie mam pewności. W każdym razie jak się obudziłem to było już zupełnie jasno. Szybko się spakowałem, wykąpałem i poszedłem na parking pod mieszkaniem, żeby wyruszyć wypożyczoną Toyotą Venza.

Pierwsza część drogi jest wzdłuż zatoki Turnagain Arm, a droga nazywa się Seward Highway. Wzdłuż drogi mamy tory kolejowe – jeździ tutaj Alaska Railroad. Spokojnie możemy pociągiem dotrzeć np. do Seward czy Whittier. Z tego co się orientowałem ceny biletów są bardzo wysokie – kilkaset złotych w jedną stronę. Wróćmy jednak do przejazdu samochodem i stopach w takich punktach widokowych jak np. Beluga Point i Bird Point. Trzeba przyznać, że cała droga do Seward jest bardzo atrakcyjna i oferuje piękne widoki.

Image

Image

Image

Image

Image

Image

Image

Image

Image

Image

Image

Image

Image

Image

Image

Image

Po dotarciu do tej niewielkiej mieściny (ok. 3 tysięcy mieszkańców), która utrzymuje się przede wszystkim z rybołówstwa, zaparkowałem samochód na jej końcu, żeby przespacerować się dookoła. Wpierw poszedłem brzegiem Ressurection Bay, gdzie mijałem liczne przyczepy kempingowe. Zabudowa tutaj w większości jest drewniana, całość robi wrażenie jakby się było na dzikim zachodzie. W centrum mamy już zdecydowanie więcej budynków murowanych. Warto zwrócić uwagę na śnieg na górach, który zaczyna się już 300 metrów npm. Warto odwiedzić także niewielki park dwóch jezior. Poza nimi jest tam wodospad.

Image

Image

Image

Image

Image

Image

Image

Image

Image

Image

Image

Image

Image

Image

Po opuszczeniu Seward udałem się w drogę powrotną. Z uwagi, że miałem jakieś 1,5 godziny zapasu, to postanowiłem skręcić w lewo do Parku Narodowego Kenai Fjords. I tutaj szczęście mi nie dopisało, bowiem był remont drogi, przez co musiałem odczekać w kolejce dobre 20 minut. Z przodu stała dziewczyna trzymając znak stopu – dosyć dziwne rozwiązanie… Ciekawe czemu akurat dziewczyny to robią. Niestety nie miałem tego szczęścia, żeby stać na pole position, więc nie miałem okazji zadać tego pytania. Co jeszcze bardziej intrygujące to właśnie kobiety najczęściej kierują tutaj wielkimi maszynami budowlanymi. Po jakiś 8 milach dojechałem do Exit Glacier Nature Center. To tutaj można ruszyć na Szlak Harding Icefield, który ma 8,5 mili razem w obie strony, a różnica wysokości wynosi 3500 stóp. Ja oczywiście nie mam już na to czasu, więc zbieram się z powrotem.

Tak jak mówiliście półwysep Kenai jest obowiązkowy na liście do zobaczenia, kiedy przylatuje się na Alaskę. Trochę szkoda, że nie miałem bardziej słonecznej pogody, bowiem fotki byłyby jeszcze lepsze.

Image

Image

Image

Image

Image

Do Anchorage na lotnisko według nawigacji miałem dotrzeć punktualnie, żeby oddać samochód. Jadąc w tym kierunku po prawej stronie mija się muzeum lotnictwa. Jest ono zlokalizowane nad jeziorem, gdzie cały brzeg zajmują hydroplany. W sumie są tutaj dziesiątki jak nie setki różnych samolotów. To podobno także największe na świecie lotnisko dla hydroplanów. Poza tym z ulicy możemy zobaczyć np. Boeinga 737-200 Alaska Airlines.

Image

Image

Image

Kiedy już zostawiłem samochód na lotnisku to udałem się na przystanek autobusowy, żeby pojechać do centrum Anchorage. Bilet jednorazowy kosztuje 2 dolary, a całodzienny 5 dolarów. Wybrałem ten drugi, co okazało się odpowiednim wyborem, ale o tym za chwilę. Droga do centrum zajęła nam około 30 minut – jest bardzo dużo przystanków, więc pomimo niewielkiej odległości podróż trwa dosyć długo. Wysiadłem na Transit Center i udałem się na spacer. Jak widzicie na zdjęciach w mieście nie ma zbyt wiele wysokich budynków. Zabudowa jest raczej mało interesująca, chociaż kilka punktów warto zobaczyć (pokazuję Wam je na fotkach). Z drugiej strony nawet w mieście widoki są ładne, ponieważ w którąkolwiek stronę byśmy nie spojrzeli to widzimy ośnieżone góry. Dużo bezdomnych i pijanych Innuitów plącze się po Anchorage, przez co miasto wygląda nieciekawie.

Image

Image

Image

Image

Image

Trochę zgłodniałem, a że w mieście poza pubami i raczej drogimi restauracjami nic nie widziałem, to poszedłem do centrum handlowego Shopping Mall na piątej przecznicy, gdzie na najwyższym piętrze jest Subway i tam zamówiłem kanapkę w cenie 3,5 dolara (mieli jakieś promocje, bowiem normalnie kosztuje 5,2 dolara). Pewnie Was zaskoczę, ale po raz pierwszy się tutaj stołowałem i nawet było to przyjemne doświadczenie. Odwiedziłem także sklepy z pamiątkami, których ceny były całkiem przystępne. Myślałem, że będzie zdecydowanie drożej.

Image

Trzeba przyznać, że pogoda w ten weekend zdecydowanie dopisała. Część dnia było słonecznie, a część pochmurnie, jednak nie padał deszcz i było ciepło. To pozwoliło mi praktycznie w 100% zrealizować plan zwiedzania Alaski. Większość drogi jedzie się z prędkością ok. 65-70 mil na godzinę, Maksymalnie mogłem w pewnym momencie dobić do 90 mil na godzinę. To jednak tylko na dobrych drogach, bowiem na szutrowych trzeba bardzo uważać. Benzynę tankowałem w sumie dwa razy (po ok. 2,6 dolara za galon). W sumie wydałem na paliwo około 55 dolarów, a przejechałem ponad 800 kilometrów.
_________________
Relacje: weekend w Australii i na Alasce.
Góra
 Profil Relacje PM off
8 ludzi lubi ten post.
 
      
#25 PostWysłany: 13 Lip 2016 18:50 

Rejestracja: 09 Lip 2016
Posty: 7
Widoki iście pocztówkowe. Pięknie!

Wysłane z mojego GT-I9505 przy użyciu Tapatalka
Góra
 Profil Relacje PM off
przemos74 lubi ten post.
 
      
#26 PostWysłany: 13 Lip 2016 20:59 
Awatar użytkownika

Rejestracja: 15 Mar 2013
Posty: 2921
Loty: 476
Kilometry: 1 136 630
niebieski
Dyskutowalismy juz o paniach, ktore trzymaja znaki STOP, jak rowniez o ich atrakcyjnosci :-) A jechales przez jakies ronda? Ciekawe czy dobudowali wiecej, bo zdaje sie, ze spodobalo im sie to rozwiazanie.
_________________
Carpe Diem.
Góra
 Profil Relacje PM off  
      
#27 PostWysłany: 13 Lip 2016 21:05 
Awatar użytkownika

Rejestracja: 14 Gru 2011
Posty: 1982
srebrny
Boeing A319?! A coz to za wynalazek? ;) ;)

A na powaznie, swietnie sie czyta, dobra relacja!
_________________
Image


Ostatnio edytowany przez Gregggor, 13 Lip 2016 23:51, edytowano w sumie 1 raz
Góra
 Profil Relacje PM off
przemos74 lubi ten post.
 
      
#28 PostWysłany: 13 Lip 2016 21:39 

Rejestracja: 06 Mar 2014
Posty: 374
SPLDER napisał(a):
Aga_podrozniczka napisał(a):
Jak Ci sie podobalo lotnisko w Kopenhadze? Zawsze lubilam sie tam przesiadac, ale jakos nigdy nie lecialam Star Alliance, wiec nie testowalam tego saloniku SAS.


Nie nastawiaj się na smakołyki - niestety pod względem jedzenia i trunków to chyba najgorsza poczekalnia w Europie w porównaniu do innych hubów Star Alliance.

Daleko im do Poloneza, MUC czy FRA o IST nie wspominając.



no nie wiem- mam inne wrazenia: zgodze sie jesli chodzi o alkohol- w CPH SAS salonik nie wyroznia sie, ale jesli chodzi o jedzenie to ja zdecydowanie wole CPH-niz poloneza czy lounge LH wMUC czy FRA: z dwoch ostatnich pobytow w CPH w czerwcu: na cieplo-m.in zupa w stylu tajski- kokosowo kwasna; losos, szparagi, drugi raz dyniowa plus chniszczyzna; moze moje smaki bo w polonezie tez ostatnio jest lepiej niz rok, dwa lat temu ale wole CPH;

no i to ladowanie nad woda, zwlaszcza poznym wieczorem- podswietlone miasto ;-) za to szczegolnie lubie CPH;

bussiness SAS komfort- zalezy od samlotu to jasne- ale jedzenie gorsze niz LH;

@Aga_podrozniczka, @przemos74 zazdrocha ;-) ja chlopaka na eskapade na kilka dni na drugi koniec świata namowic nie moge takze czytam i wzdycham do waszych zdjec z roznych relacji ;-)
Góra
 Profil Relacje PM off  
      
#29 PostWysłany: 13 Lip 2016 22:04 
Awatar użytkownika

Rejestracja: 15 Mar 2013
Posty: 2921
Loty: 476
Kilometry: 1 136 630
niebieski
sim napisał(a):
@Aga_podrozniczka, @przemos74 zazdrocha ;-) ja chlopaka na eskapade na kilka dni na drugi koniec świata namowic nie moge takze czytam i wzdycham do waszych zdjec z roznych relacji ;-)

To nie namawiaj tylko lec sama jak beda jakies promocje :-)
_________________
Carpe Diem.
Góra
 Profil Relacje PM off
4 ludzi lubi ten post.
 
      
#30 PostWysłany: 13 Lip 2016 23:02 
Awatar użytkownika

Rejestracja: 24 Mar 2013
Posty: 399
niebieski
Jak zawsze świetna relacja i piękne zdjęcia. Dzięki! Czekamy na podsumowanie?
PS: I dowiedziałem się, kto to jest Inuit:)
_________________
Pozdrawiam!
DOOKOLAKULI
facebook.com/dookolakuli/
Góra
 Profil Relacje PM off  
      
#31 PostWysłany: 14 Lip 2016 00:00 

Rejestracja: 31 Sty 2014
Posty: 3225
srebrny
sim napisał(a):

no nie wiem- mam inne wrazenia: zgodze sie jesli chodzi o alkohol- w CPH SAS salonik nie wyroznia sie, ale jesli chodzi o jedzenie to ja zdecydowanie wole CPH-niz poloneza czy lounge LH wMUC czy FRA: z dwoch ostatnich pobytow w CPH w czerwcu: na cieplo-m.in zupa w stylu tajski- kokosowo kwasna; losos, szparagi, drugi raz dyniowa plus chniszczyzna; moze moje smaki bo w polonezie tez ostatnio jest lepiej niz rok, dwa lat temu ale wole CPH;

no i to ladowanie nad woda, zwlaszcza poznym wieczorem- podswietlone miasto ;-) za to szczegolnie lubie CPH;

bussiness SAS komfort- zalezy od samlotu to jasne- ale jedzenie gorsze niz LH;

@Aga_podrozniczka, @przemos74 zazdrocha ;-) ja chlopaka na eskapade na kilka dni na drugi koniec świata namowic nie moge takze czytam i wzdycham do waszych zdjec z roznych relacji ;-)



Nie zaznaczyłem w swojej wypowiedzi, że oceniałem część *G, bo porównując standardową zapewne jest dość podobnie.
Dla mnie salonik w CPH jest głównym czynnikiem zniechęcającym mnie do podróży SASem.
_________________
Image
Góra
 Profil Relacje PM off  
      
#32 PostWysłany: 14 Lip 2016 19:54 
Awatar użytkownika

Rejestracja: 10 Cze 2013
Posty: 2202
Loty: 807
Kilometry: 1 954 890
srebrny
@grzegorz84, dzięki :) niebawem wszystko będzie ;)
@sim, zdecydowanie nie ma co namawiać tylko realizować swoje marzenia :)
@Aga_podrozniczka, mam wrażenie, że nie widziałem żadnego ronda na Alasce.
@adix198201, aż trudno wybrać które fotki wrzucić do relacji bo jest ich tyle i każda podobna, a jednak inna ;)

-- 14 Lip 2016 21:44 --

Powrót do Polski to wcale nie taka łatwa sprawa. Mój pierwszy lot powrotny jest o godzinie 00:45 z Anchorage do Seattle. Tutaj pierwsza uwaga – zwróćcie uwagę, że na tablicach w USA wszystko uszeregowane jest alfabetycznie wg. miast, a nie godzin odlotu. Wydaje mi się, że przyspiesza to proces poszukiwania swojego rejsu na ekranie.

Na lotnisko jadę autobusem numer 7 z przesiadką na numer 9. Komunikacja sprawdza się nieźle, a zaplanowanie podróży bardzo ułatwia Google Maps. W autobusie tym razem spotykam pana, który słucha muzyki i myje zęby… Tutaj w komunikacji publicznej sami „ciekawi” osobnicy, a to tylko jeden z przykładów. Autobus zatrzymuje się na początku na terminalu międzynarodowym, a następnie na krajowym. Z uwagi, że lecę do Seattle to wysiadam na tym drugim. Udaję się do stanowiska odprawy Delta, bowiem właśnie tym przewoźnikiem ze SkyTeamu będę dzisiaj podróżował. W kiosku drukuję sobie bilet i idę do kontroli bezpieczeństwa. Do mojego rejsu pozostały jeszcze 3 godziny, ale jestem już zmęczony, więc idę zrelaksować się do saloniku linii lotniczej Alaska Airlines.

Image

Image

Image

Image

Image

Image

Tutaj zjadam na kolację tajskie Chicken and Rice, wypijam kawę i obserwują piękny zachód słońca. Poza tym wybór jedzenia jest skromy – dużo przekąsek typu marchewki, sery, chipsy itd. Wybór napojów spory, ale alkohole są dodatkowo płatne.

Image

Image

Mój lot do Seattle jest o czasie. Boarding strefami przebiega bardzo sprawnie i już po chwili jestem w samolocie Boeing 757. Każdy z pasażerów dostaje na czas lotu koc i słuchawki. Poza tym kabina robi świetne wrażenie – jej oświetlenie bardzo przypadło mi do gustu. System rozrywki w zagłówkach także jest jednym z lepszych, jednak nie miałem już siły oglądać żadnego filmu i tylko podziwiałem niesamowite widoki, kiedy byliśmy jeszcze nad terenem Alaski, a później na niecałą godzinę poszedłem spać. W trakcie lotu serwis był płatny, a darmowo roznoszono tylko napoje.

Image

Image

Image

Image

Image

Image

Image

Wylądowaliśmy w Seattle o czasie. Teraz miałem kolejne 5 godzin na przesiadkę na lot do Toronto. Z uwagi, że był bardzo wczesny poranek to postanowiłem zostać jednak na lotnisku zamiast ruszać na spacer po centrum, tym bardziej że widziałem je kilka dni temu. Po drugie byłem zmęczony dosyć intensywnym tempem całego wyjazdu. W związku z tym udałem się do stanowiska Air Canada po swoje bilety na trasie SEA-YVR-CPH-OSL, a następnie bez kolejek przez wszystkie kontrole, aż dotarłem do hali odlotów.
Na stronie Star Alliance sprawdziłem jakie saloniki są dostępne dla osób lecących z Seattle w biznes klasie. Okazało się, że w terminalu A mam lounge United. Byłem jednak ciekawy innych poczekalni, które są dostępne dla posiadaczy Priority Pass.

Image

Pojechałem więc pociągiem kursującym pomiędzy terminalami do strefy S, gdzie znajduje się poczekalnia The Club at Sea. Byłem tam jedynym gościem o poranku, ale później dobiło kilka osób. Obsługa bardzo miła i pomocna – kilka razy pytała czy czegoś mi nie potrzeba, sugerowała też przygotowanie drinków. Jakoś nie mogłem się przełamać o 6 rano ;)

Image

Po odpoczynku tutaj wróciłem w strefę gate’ów A, gdzie znajduje się poczekalnie dla pasażerów klasy biznes Star Alliance i posiadaczy statusu Gold. Niestety salonik ten zrobił na mnie kiepskie wrażenie. Zdecydowanie mniejszy wybór jedzenia niż w poprzedniej poczekalni, do tego większość alkoholi płatna dodatkowo. Jedynym przyjemnym akcentem były dostępne truskawki i borówki, których tak dawno nie jadłem.

Image

Zmieniono mi na koniec bramkę na odlot do Toronto przez co jeszcze dwa razy pokonałem całą halę odlotów. Dobrze, że zdążyłem, bo już byłem jednym z ostatnich pasażerów. Ten rejs trwał 4 godziny. Zająłem miejsce 2K (przy oknie, jedynka) i podziwiałem widoki, kiedy niebo było bezchmurne. Pomimo, że Embraer 190 to nieduża maszyna, to biznes klasa w niej jest dosyć wygodna – dużo miejsca na nogi, pochylane siedzenie, tacka w podłokietniku i podstawek pod szklankę/kieliszek wysuwany z drugiego podłokietnika. Na obiad do wyboru z menu była pierś z kurczaka oraz makaron. Tym razem postawiłem na większą dawkę węglowodanów i nie żałuję, bowiem było smacznie. Posiłek był podany dopiero po około 2,5 h od odlotu, zapewne czekano, aż zrobi się bardziej obiadowa godzina. Wcześniej serwowano orzeszki i napoje (zarówno ciepłe jak i zimne).

Image
_________________
Relacje: weekend w Australii i na Alasce.


Ostatnio edytowany przez przemos74, 18 Lip 2016 09:15, edytowano w sumie 1 raz
Góra
 Profil Relacje PM off
2 ludzi lubi ten post.
 
      
#33 PostWysłany: 14 Lip 2016 23:22 
Awatar użytkownika

Rejestracja: 15 Mar 2013
Posty: 2921
Loty: 476
Kilometry: 1 136 630
niebieski
Leciales ta Delta za mile czy za gotowke? Wlasnie sprawdzilam, ze mam wystarczajaco duzo mil Alitalia na lot z Seattle do Anchorage albo na Hawaje i jest dostepnosc na oba kierunki. Teraz mam dylemat czy leciec na Alaske czy na Big Island. Juz sie nastawilam na jesienny road trip po Alasce, ale druga opcja tez nie jest zla.

A mile w Alitalia zebraly sie z seszelskiego error fare za 360 euro. Rewelacyjna sprawa.
_________________
Carpe Diem.
Góra
 Profil Relacje PM off
2 ludzi lubi ten post.
 
      
#34 PostWysłany: 15 Lip 2016 10:12 
Awatar użytkownika

Rejestracja: 10 Cze 2013
Posty: 2202
Loty: 807
Kilometry: 1 954 890
srebrny
@Aga_podrozniczka, leciałem za mile :) Dostępność była akurat na weekend. Kupowałem bardzo blisko terminu wylotu (w jedną stronę AC, w drugą DL).

Ja bym pewnie na kolejny raz wybrał Hawaje, ale niekoniecznie Big Island (byłem tam 2 lata temu kilka dni).

Mile z seszelskiego EF wpadły u nas na konto Etihadu (prawie 10k) :) Nic tylko latać :)
_________________
Relacje: weekend w Australii i na Alasce.
Góra
 Profil Relacje PM off
Arekkk lubi ten post.
 
      
#35 PostWysłany: 15 Lip 2016 10:18 
Awatar użytkownika

Rejestracja: 24 Mar 2013
Posty: 399
niebieski
@przemos74 te pierożki/makaron? wyglądają genialnie.
@aga_podrozniczka Kauai, zdecydowanie Kauai!
_________________
Pozdrawiam!
DOOKOLAKULI
facebook.com/dookolakuli/
Góra
 Profil Relacje PM off
Aga_podrozniczka lubi ten post.
 
      
#36 PostWysłany: 15 Lip 2016 11:00 
Awatar użytkownika

Rejestracja: 10 Cze 2013
Posty: 2202
Loty: 807
Kilometry: 1 954 890
srebrny
Tak, to dokładnie Ravioli :)
_________________
Relacje: weekend w Australii i na Alasce.
Góra
 Profil Relacje PM off
grzegorz84 lubi ten post.
 
      
#37 PostWysłany: 15 Lip 2016 16:47 
Awatar użytkownika

Rejestracja: 10 Cze 2013
Posty: 2202
Loty: 807
Kilometry: 1 954 890
srebrny
O godzinie 18:00 Embraer 190 linii Air Canada dotknął płyty lotniska i ponad 20 minut kołował do odpowiedniego rękawa. Teraz jako osoba przesiadająca się na kolejny lot musiałem udać się za strzałkami na Connection Flight. Do przejścia były setki metrów, po raz działający, a innym razem nie, ruchomych chodnikach. Pomimo, że na przesiadkę miałem zaledwie 1,5 godziny, to po drodze zauważyłem salonik Maple Leaf, gdzie postanowiłem wejść i skorzystać z prysznica. Poczekalnie znajduje się na tym samym poziomie co gate’y.

Image

Na wejściu wita nas recepcja i po okazaniu biletu zaprasza do środka. Udałem się od razu dalej, gdzie zaraz po wejściu po lewej stronie można znaleźć miejsce z jedzeniem i piciem. Wszystko jest bardzo świeże, wybór napojów szeroki (w tym alkoholowych). Idąc dalej mamy część wypoczynkową, gdzie przy półkach są gniazdka do podłączenie komputera czy naładowania telefonu. W końcu znalazłem także prysznic. Żeby z niego skorzystać musiałem wrócić do recepcji, gdzie zabrano mój bilet i wyjaśniono co i jak. Dzięki temu po chwili mogłem się odświeżyć przed kolejnym etapem podróży. Oprócz tego wystrój salonu jest na wysokim poziomie, bardzo zadbany i czysty, z bardzo uśmiechniętą obsługą. Internet także działał tu bez zarzutów.

Image

Image

Image

Image

Image

Teraz czekał mnie lot na trasie Toronto – Kopenhaga, który miał trwać dokładnie 7 godzin. Tym razem obłożenie biznes klasy było na poziomie 90%. Wejście do samolotu 787-9 odbywa się dla wszystkich pasażerów tymi samymi drzwiami. W zasadzie wszystko odbywało się analogicznie do tego, co miało miejsce na trasie w drugą stronę (Kopenhaga – Toronto). Jeszcze przed startem podano menu z daniami do wyboru. Tym razem wybrałem łososia. Poza tym dostaliśmy karteczkę na której można było złożyć zamówienie odnośnie śniadania - czy w ogóle mamy być na nie budzeni, a jeżeli tak to które pozycje z menu mają nam podać. Wybrałem miseczkę owoców oraz omlet.

Image

Image

Image

Image

Image

Kiedy znaleźliśmy się na wysokości przelotowej rozdano gorące ręczniki i napoje z orzeszkami. Na tym rejsie testowałem czerwone, argentyńskie wino. Po około 1,5 h podano przystawkę, danie główne, a następnie dwa desery. Pierwszy z nich to sery, krakersy i winogrono, a drugi to czekoladowe ciasto. Wszystko było pyszne. Po zakończeniu jedzenia obsługa natychmiast posprzątała stolik i pozwoliła na relaks. Byłem już dosyć zmęczony, więc poszedłem umyć zęby, rozłożyłem fotel do pozycji poziomej i zasnąłem. Oczywiście mogłem skorzystać z poduszki i kołdry. Jeżeli do tego dołożymy opaskę na oczy i słuchawki w uszach, to praktycznie nie widzę różnicy poza spaniem w samolocie, a w hotelu ;)

Image

Image

Image

Image

Mniej więcej pół godziny przed lądowaniem rozpoczęliśmy obniżanie do słonecznej Kopenhagi i o 10 rano, wylądowaliśmy w stolicy Dani. Kolejną przesiadka była na lot do Oslo, teoretycznie mogłem już stąd udać się do Polski, ale zawsze trochę mil więcej wpadnie (w tym wypadku 1200 za odcinek CPH-OSL liniami SAS), więc warto lecieć. Rejs był opóźniony o 30 minut i raczej nie był szczególnie ciekawy. W klasie SAS Plus były razem ze mną tylko cztery osoby. Tym razem serwis okazał się jeszcze gorszy – zaledwie napój i takie zwinięte „coś”, co widzicie na zdjęciu. Było totalnie bez smaku i do tego bardzo suche. Lot trwał zaledwie 50 minut.

Image

Image

Image

Wszystko szło bardzo gładko do tej pory… Ale niestety problem pojawił się na ostatnim odcinku. Mój lot z Oslo do Berlina opóźnił się o ponad 2 godziny. To spowodowało, że nie miałem szansy zdążyć na jakiegokolwiek Polskiego Busa do Poznania. Inni, znani mi przewoźnicy też nie oferowali nic w tym kierunku o tak późnej godzinie. Ostatecznie, kiedy ja byłem w samolocie, moja dziewczyna załatwiła mi przejazd BlaBlaCarem o północy. Nie był to może wyjątkowo komfortowy środek transportu (samochód dostawczy, po drodze zostawiania jakiś paczek etc.), ale dzięki temu udało mi się o 5 rano znaleźć w domu i nie wydawać pieniędzy na hotel w Berlinie.

Na tym w zasadzie kończy się ta wycieczka. Jeżeli jesteście chętni to napiszę jeszcze może jakieś krótkie podsumowanie.
_________________
Relacje: weekend w Australii i na Alasce.
Góra
 Profil Relacje PM off
5 ludzi lubi ten post.
 
      
#38 PostWysłany: 15 Lip 2016 20:18 
Awatar użytkownika

Rejestracja: 24 Mar 2013
Posty: 399
niebieski
No właśnie te nocne powroty z Berlina, których nie ma;(
Tak. Tak. Czekamy na podsumowanie!
_________________
Pozdrawiam!
DOOKOLAKULI
facebook.com/dookolakuli/
Góra
 Profil Relacje PM off  
      
#39 PostWysłany: 18 Lip 2016 09:14 
Awatar użytkownika

Rejestracja: 10 Cze 2013
Posty: 2202
Loty: 807
Kilometry: 1 954 890
srebrny
Jeszcze na koniec fotka z lądowania w Toronto:

Image

Czy Alaska to dobry kierunek na weekend ;)? Pytanie to oczywiście zadaję z przymrużeniem oka, bowiem taka podróż jak moja to istne szaleństwo i raczej nie polecam jej propagować. Jednak osoby, które ciągną miejsca niewiele zmienione przez działalność człowieka i trudno dostępne, zapewne znajdą tutaj coś dla siebie. Alaska jest nadal nieskażona cywilizacją.

Poza tym co Wam pokazałem mamy tutaj do zobaczenia np. najwyższy szczyt Ameryki Północnej – Denali o wysokości 6194 metrów, który jest uważany za nawet trudniejszy od Mt. Everesta. Zapewne, żeby w pełni poznać ten stan USA nie można ograniczać się do samochodu, a warto wydać trochę pieniędzy na loty małymi samolotami, które do startu i lądowania potrzebują tylko niewielkiego zbiornika wodnego. Alaska ciągnie się 2400 mil z zachodu na wschód i 1300 mil z północy na południe.

Ja byłem trochę zawiedziony samym miastem Anchorage, ale już pozostałe regiony mnie zachwyciły. Zaczynając od pięknie położonego jeziora Summit Lake, po tereny tundry z kolorowymi dywanami kwiatów i niezdobytymi szczytami w tle. Trochę żałuję, że nie udało mi się zobaczyć żadnych zwierząt, bowiem mocno liczyłem na spotkanie z baribalem czy grizzly. Prawdopodobieństwo jest jednak dużo większe, kiedy udamy się np. do miasteczka Barrow. Poza tym na pewno chciałbym wrócić i odwiedzić park Denali, gdzie wytyczona jest droga o długości 92 mil (15 mil utwardzonych) czy miasteczko Talkeetna. Na miejscu cieszyła mnie przede wszystkim pogoda, bowiem w dolinach gór dochodzi ona nawet do 25-30 stopni Celsjusza, a byłem przekonany, że lecę w zimny region świata. Warto jednak mieć ze sobą kurtkę przeciwdeszczową, bowiem aura potrafi zmienić się w mgnieniu oka.

Jak tylko zbiorę wszystkie wydatki to wstawię sumaryczne koszty takiej zabawy. Póki co dziękuję wszystkim czytającym za uwagę, a komentującym za pytania i podpowiedzi. Do następnego razu!
_________________
Relacje: weekend w Australii i na Alasce.
Góra
 Profil Relacje PM off
8 ludzi lubi ten post.
BuBy uważa post za pomocny.
 
      
#40 PostWysłany: 18 Lip 2016 09:20 
Awatar użytkownika

Rejestracja: 26 Lis 2014
Posty: 62
co za podróż! niektórzy wiedzą, że żyją :)
podziwiam, zazdroszczę i czekam na ostatnie podsumowanie :)
Góra
 Profil Relacje PM off
Arekkk lubi ten post.
 
      
Wyświetl posty z poprzednich:  Sortuj według  
Napisz nowy temat Odpowiedz  [ 44 posty(ów) ]  Idź do strony Poprzednia  1, 2, 3  Następna

Wszystkie czasy w strefie UTC + 1 godzina (czas letni)


Kto jest na forum

Użytkownicy przeglądający to forum: Brak zarejestrowanych użytkowników oraz 1 gość


Nie możesz zakładać nowych tematów na tym forum
Nie możesz odpowiadać w tematach na tym forum
Nie możesz edytować swoich postów na tym forum
Nie możesz usuwać swoich postów na tym forum
Nie możesz dodawać załączników na tym forum

Przeszukaj temat:
  
phpBB® Forum Software © phpBB Group